Wiadomość dla osób z okolic Gdańska i Warszawy! Miłośników zjawisk paranormalnych.
Drodzy Bracia i Siostry, wspólni w wierze.
Przeglądając różne materiały dotyczące zjawisk paranormalnych, natknąłem się na książkę profesora Klausa Heinemanna dotyczącą tak zwanych Orbsów. Orbsy są to niezidentyfikowane kule światła (energii) wyłącznie białego, fioletowego lub niebieskiego koloru, fotografowane na całym świecie, praktycznie od początku istnienia fotografii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zjawisko te jest wywoływane rzekomo (jak twierdzi Klaus) przez umysł ludzki. To znaczy, że grupa kilkunastu ludzi, jest wstanie jedynie wolą umysłu wpłynąć na to co rejestruje aparat cyfrowy. Mówiąc prościej: kiedy ludzie stojący blisko siebie myślą o kulach Orbs, modlą się, medytują lub są pogrążeni w żałobie, wówczas jeśli zrobimy im zdjęcie (najlepiej cyfrówką bez flesza), zobaczymy mnóstwo tych obiektów. Kiedy tylko zmienimy nastrój ludzi, znajdujących się w tym samym pomieszczeniu, na kolejno wykonywanych zdjęciach, kule te nie będą w ogóle widoczne.
Bez wątpienia jest to fascynujące zjawisko, które jest badane przez dziennikarzy – badaczy zjawisk niewyjaśnionych dopiero od niedawna. Śmiało można powiedzieć, że jest to nowa dziedzina wiedzy.
W związku z powyższym, chciałbym powtórzyć eksperyment naukowy profesora Klausa Heinemanna. Właściwie tylko po to, aby rzetelnie potwierdzić, czy to co jest opisane w jego książce „The Orb Project” jest choćby namiastką prawdy? Niezależnie od tego, jaki eksperyment przyniósłby wynik NEGATYWNY czy POZYTYWNY. Nie wiele wniesie to do naszej ogólnej wiedzy na temat otaczającego nas Świata. Nie mniej jednak, można to potraktować jako świetną zabawę i pretekst do spotkania się w realu, aby ten eksperyment wykonać. Przynajmniej wynik naszej pracy, dałby nam jakąś poszlakę (a to już dużo) do dalszych rozważań. Czy warto być bezkrytycznym do wszystkiego co piszą w książkach? Ja myślę, że nie warto! Trzeba stąpać po Ziemi twardo i mieć podejście naukowe.
Proponowany przebieg eksperymentu:
Chciałbym utworzyć dwie niezależne od siebie grupy. Jedną w Gdańsku a drugą w Warszawie. W każdej z tych grup musi być minimum po dwanaście osób, w tym dwie osoby fotografujące. Wiek płeć, inne cechy – bez znaczenia. Wybieramy sobie dwa weekendy pod rząd, tj. cztery dni: sobotę i niedzielę i ponownie za tydzień. Eksperyment zostanie wykonany w miejscu mocy. Czyli w Gdańsku przy Czarcim kamieniu w Parku Oliwskim oraz w Warszawie nad Jeziorem Czerniakowskim.
W dniu pierwszym.
Ok godziny 12:00 Spotykamy się. Oglądamy miejsce gdzie przeprowadzimy eksperyment. Testujemy aparaty fotograficzne, wykonując zdjęcia miejsca spotkania. Uczymy się właściwej obsługi sprzętu. Robimy rozpoznanie w terenie i organizujemy się na dalsze spotkania.
W drugim dniu.
Spotykamy się o godzinie 20:00 we wcześniej ustalonym miejscu. Rozpalamy ognisko. Jeśli rozpalenie ogniska, z jakiś przyczyn, nie będzie możliwe, wówczas zapalamy świece lub znicze. Grupa dziesięciu osób staje w kręgu obok ognia i łapie się za dłonie. Dwie osoby z boku, przy użyciu swoich aparatów, wykonują zdjęcia co dziesięć sekund naszej grupie, chodząc wokół kręgu przez nas utworzonego. Za każdym razem z innej perspektywy. Czynność tą wykonujemy przez około 20 minut. Po czym, żeby nie marnować czasu, bo każdy rano w poniedziałek musi wstać do szkoły / pracy, wracamy szybko do swoich domów.
Dzień trzeci – po tygodniu.
Spotykamy się ponownie w jakieś restauracji lub kawiarni przed komputerem i zgrywamy zdjęcia z aparatów. Następnie je analizujemy. Jeśli będą widoczne Orbsy, wówczas postanawiamy kontynuować eksperyment. Jeśli na żadnym zdjęciu nie zobaczymy, ani jednej kulki, wówczas zamykamy sprawę z wynikiem negatywnym.
Nie wiem co o tym sądzicie? Ale myślę, że to jest rozsądne i rzeczowe podejdzie do sprawy. Bez zbędnych emocji i rozważań filozoficzno-religijnych. Po prostu czysta nauka. Osobiście nie robię sobie nadziei, że wynik będzie pozytywny. Natomiast nie można być ignorantem.
Osoby zainteresowane dołączeniem do grupy, proszę pozostawienie komentarza pod tym postem. Polecam się na przyszłość.
Wypowiedz dziennikarza Mikołaja Jastrzębskiego:
FILM:
Link do książki: http://krainaksiazek...1582701820.html
//

Sc.