Mniej więcej o tej samej porze zaobserwowałem w swoim mieście (na wschód od Warszawy) coś podobnego, choć zjawisko było o wiele mniej intensywne.
Wyleciało z kierunku zachodniego i kierowało się po dziwnym torze trochę na wschód, choć bardziej na południe. Leciało dość szybko, było bardzo jasne i widać było, że się pali, pozostawiło za sobą wyraźną przez parędziesiąt sekund smugę. Obiekt zaobserwowałem co prawda w końcowej fazie lotu, zaciekawiony krzykami osób mi towarzyszących, z którymi rozmawiałem (całość rozgrywało się za moimi plecami). Gdy się odwróciłem, po chwili obiekt zniknął za drzewami, a gdy się wyłonił, to się rozleciał na kilka mniejszych i bardzo szybko znikł.
pojęcia nie mam, ale widziałam kiedyś w nocy na niebie dwa takie pomarańczowe lecące obok siebie i na pewno nie były to światła samolotu, leciały wolno, a to co widział autor, dlatego napisałam o samolotach bo kiedyś wracając z Warszawy do Gdyni, obserwowałam około 50 minut coś lecącego bardzo wolno, w kolorze jakby białym na niebieskim niebie, i stawiam że był to samolot - bądź jakaś smuga kondensacyjna, ale bardzo krótka, coś takiego tylko jeszcze krótsze i jakby do góry nogami