Ja również nie rozmawiam, po prostu nie słyszę telefonu w mojej gigantycznej torebce, a jeśli jakimś cudem usłyszę to zanim znajdę telefon ten już dawno przestał dzwonić. Ogólnie nie trzymam w rękach nic cennego w komunikacji miejskiej z obawy o kradzież (raz widziałam jak młody chłopak zerwał kolczyki kobiecie w moim wieku jak ta wchodziła do autobusy i szybko wybiegł). Dlatego od tamtego wypadku trzymam wszystko w torebce, zapiętej na dwa zamki, chociaż też widziałam jak torebki przecinają. Mniejsza z tym,
Są ludzie i są ludziska, są rozmowy i są paplaniny. Czuję, że mnie źle zrozumiano, mnie nie chodziło o rozmowy ważne typu przekaz informacji, bo oczywiście od tego jest komórka, mi cały czas chodzi i popisywanie się podczas rozmowy telefonicznej na pół autobusu. Może jest tu ktoś kto jeszcze korzysta z takiego środka lokomocji
? Jako przykład dam babkę która dzwoni dzień w dzień o tej samej godzinie (nie wiem do kogo) 6.40 i narzeka na to co było w pracy - narzeka na koleżankę, co robiła, co umyła, czego nie zrobiła, czego robić nie będzie, że zrobić to powinna ta nowa, że trzeba ją pogonić. Mówi to tak głośno i zwraca na siebie uwagę specjalnie, pominę fakt, że kobieta jest mega gruba, zajmuje półtora miejsca, ma tłuste włosy i sama jest daleka od ideału za to krytykuje wszystko i wszystkich jakby była pępkiem świata.
Osobiście bronię zazwyczaj młodzieży i nowości, jakoś tak tu na forum wyszło jakby mi wszystko przeszkadzało
co za ironia ![]()
Edit.
Miałam odpowiedzieć na temat rozmów.
Tak, jeśli są blisko to trochę przeszkadzają, ponieważ jadę dość długo busem (45-50 minut) i rano lubię się zdrzemnąć, może to dlatego ![]()









