34 odpowiedzi w tym temacie

[Babobij]

Według mnie ADHD to kolejna wariacji nerwicy. Jakieś przeżycie czy przeżycia w okresie od 2 do 4 lat zakorzeniły się jako trwający stres w umysłowości dzieciaka no i se radzi z nim źle. Teraz trzeba długiej psychoterapii. Winę ponoszą zazwyczaj rodzice debile. Na dziecioróbstwo powinno być zezwolenie i kontrola państwa wpodczas opieki . Takie mam nwo zdanie.

Użytkownik Babobij edytował ten post 20.06.2013 - 11:47

[Aquila]

ADHD nie jest fikcją. Istnieją testy - na przykład polegające na tym aby dziecko nacisnęło przycisk gdy zobaczy sygnał, ale aby nie nacisnęło gdy tuż po tym sygnale pojawi się drugi (jak falstart) albo na podejmowaniu decyzji - mniejsza nagroda teraz czy większa, ale nieco później - i dzieci ze zdiagnozowanym ADHD wyraźnie mają w tych testach gorsze wyniki.

Jeżeli istnieje zatem wyraźna różnica w zachowaniu pomiędzy dziećmi bez zdaignozowanego ADHD a tymi z ADHD - to jest chyba coś z tym ADHD na rzeczy, prawda?

[Kocica]

Aquila - ale to są problemy wynikające z wychowania w patologicznej rodzinie - dziecko woli mniejszą nagrodę teraz, bo doskonale wie, że ta większa później może być próżną obietnicą, której nikt nigdy nie spełni w myśl zasady lepszy wróbel w garści i tak dalej.
Zastanawiam się więc ile przypadków ADHD to rzeczywiście ADHD wynikające z przyczyn wewnętrznych dziecka (charakter, geny) a jak wiele przypadków jest wpływem chorego środowiska, w którym żyje dziecko.

[Aquila]

A co jeśli wyniki takie mają dzieci które nie były wychowywane w rodzinach patologicznych?

[Babobij]

A co jeśli wyniki takie mają dzieci które nie były wychowywane w rodzinach patologicznych?

Nie musi być stricte patologia pełną gęba. Patologie są różne. Coś jest źle i nie wiesz co z zewnątrz spoglądając więc czemu ferują wyroki i to pseudo naukowe? To żenada. Nie mają żadnych kurcze podstaw, To tak nieprofesjonalne i nie naukowe właśnie. Psychologia i Psychiatra zresztą przeciągają wszelkiej maści demagogów i kretynów. Zrobią se słaby eksperyment i już mają jednostki chorobowe nowe i rewelacje.

[Robakatorianin]

Obecny przemysł farmacełtyczny polega na sprzedawaniu pigułek na wymyślone choroby, przejaskrawione występowanie patogenów itp. Obecnie medycyna stara się udowodnić że pigułka czerwona jest lepsza od zielonej-skład jest nie istotny, ważne są zapewnienia tych co sprzedają te nic nie znaczące tabletki i metody leczenia. Ponad 90% obecnego leczenia jest zbędne.

[skittles]

Do Aquili...Te testy to są zwykłe testy na refleks i to nie jest argument, ponieważ wezmę 10 flegmatyków i też będą mieli złe wyniki. Tu chodzi o szybki refleks i zdolność koncentracji. Takie testy nie są miarodajne. W liceum te 13,14 lat temu miałem dwóch takich ADHDowców, to refleks mieli nawet lepszy od tych spokojnych dzieciaków.

Przeczytaj jeszcze raz co Aquilla napisał - to nie jest test na refleks, nie chodzi o to żeby szybciej wciskać przycisk, a o to, żeby tego nie robić.

I taki test jest miarodajny, ale żadnego zaburzenia psychicznego nie można zdiagnozować na podstawie jednego objawu, a tym samym jednego testu, właśnie w ten sposób odrzucane są postulowane wcześniej przyczyny w stylu patologicznej rodziny etc.

Widzę, że niektórzy tutaj mają jakieś niezrozumiałe dla mnie przeświadczenie o tym, że sporo zaburzeń psychicznych to wymysł czasów współczesnych, "bo dawniej tego nie było". Dawniej to epilepsję leczono wodą święconą. Nauka idzie wciąż do przodu, a razem z nią zrozumienie dla ludzkiego ciała, a więc i nieprawidłowości w jego funkcjonowaniu. Pewnie, że próby usystematyzowania tego całego bałaganu mogą niekiedy budzić wątpliwości, ale jest to stosunkowo młodza dziedzina więc nic dziwnego, że wciąż jedne jednostki chorobowe są dokładane, a inne usuwane.

A ADHD to nie jest epitet dla niegrzecznego dziecka jak tu niektórzy próbują dowieźć, tak jak depresja to nie jest przygnębienie nastolatka, który dostał kosza od dziewczyny.

[rainman]

Tego typu choroby to oczywisty wymysł tak zwanego "postępactwa", które nie potrafi przyjąć do wiadomości, że między ludźmi istnieją różnice, a wszystkie dysproporcje intelektualne są rzekomo wynikiem genetycznej wady. I tak przykładowo w ramach równouprawnienia i przeciwdziałania wykluczeniom społecznym, prezydentem kraju zostaje analfabeta. Jak widać gen odpowiedzialny za nieznajomość zasad ortografii jest dużo bardziej niebezpieczny dla społeczeństwa niż te odpowiedzialne za jedną z niewielu chorób wyleczonych niegdyś metodą demokratycznego głosowania.

[Aidil]

Z ADHD jest podobnie jak z grypą. Każdy na nią chorował. Podobnie jak każdy miał najfajniejszą dziewczynę w okolicy ^^,

Użytkownik Aidil edytował ten post 21.06.2013 - 09:32

[skittles]

Tego typu choroby to oczywisty wymysł tak zwanego "postępactwa", które nie potrafi przyjąć do wiadomości, że między ludźmi istnieją różnice, a wszystkie dysproporcje intelektualne są rzekomo wynikiem genetycznej wady.

Tak, a schizofrenicy mają po prostu bujną wyobraźnię, ludzie z nerwicami chcą na siebie zwrócić uwagę, a ci z zespołem Tourette'a to zwyczajne niewychowane chamy, bo to wszystko przecież kiedyś było, a te nazwy to tylko wymysł postępactwa określający "dysproporcje intelektualne".
Zapewne są też wciąż tacy, którzy nie wierzą w istnienie bakterii a choroby uważają za karę zesłaną przez boga, ale nie bardzo rozumiem powody takich stanowisk.

[stupidkid]

Tak, a schizofrenicy mają po prostu bujną wyobraźnię, ludzie z nerwicami chcą na siebie zwrócić uwagę, a ci z zespołem Tourette'a to zwyczajne niewychowane chamy, bo to wszystko przecież kiedyś było, a te nazwy to tylko wymysł postępactwa określający "dysproporcje intelektualne".
Zapewne są też wciąż tacy, którzy nie wierzą w istnienie bakterii a choroby uważają za karę zesłaną przez boga, ale nie bardzo rozumiem powody takich stanowisk.

Chyba źle zrozumiałeś wpis, do którego się odnosisz... Ze złej strony na to patrzysz, przez złe pryzmaty to szufladkujesz. Widzisz, schizofrenicy są w większości ludźmi inteligentnymi z bują wyobraźnią, z którą nie mogą sobie poradzić. A leki, przepisywane przez psychiatrów, bynajmniej im w tym nie pomagają. Obraz schizofrenika to na ogół obraz zabiedzonego człowieka z drgawkami - ktoś się zastanawiał, dlaczego tak jest? To nie jest objaw schizofrenii, to objaw wynikający ze stosowania leków psychotropowych. Ludzie po prostu SĄ różni, a według norm dzisiejszego świata i "nowinek medycznych", każdy ma jakieś zaburzenie psychiczne. Widziałeś ich listę? Nie? To nie trudź się, jest w uj długa. Idź do psychologa, potem psychiatry i wyjdziesz z papierkiem. Idź do kolejnych, dostaniesz następne świstki. Piszę z doświadczenia. Swoją drogą, czytałam kiedyś "Wstęp do psychoanalizy" i łatwo wywnioskować (między wierszami, dlatego mogę się mylić), że samego Freuda bardziej ciekawiło to, że "każdy ma swoje powody" i to, że ludzie są różni, na co wpływa wiele czynników (również, a może przede wszystkim z typowo medycznego punktu widzenia), niż to, żeby stosować takie systemy pustej klasyfikacji, jak dzisiaj.
Zresztą, "zaburzenia psychiczne", o których wspominasz, to już poważniejszy kaliber, niż ADHD. W dzisiejszym świecie przyjęło się, że "choremu" przypina się łatkę i traktuje tak, jak innych z podobnych problemem, podczas gdy każdy problem ma głębokie podłoże, zupełnie inne, niż u pozostałych. Z kolei "dysproporcje intelektualne" to chyba dotyczą poziomu intelektualnego i powinny być brane pod uwagę przy zmianie szkolnictwa... ale to już tak abstrahując od tematu.
Bardzo naiwnie wierzysz w dzisiejsze systemy psychiatryczne i medyczne. Myślę, że w poście, do którego się odnosisz, ADHD było przyrównane do takich "schorzeń" jak dysgrafia czy dysortografia, które kiedyś z dużym skutkiem leczył u dziecka ojciec, sadzając je przy biurku z kartką i długopisem. Kiedyś istniały normy, do których trzeba było się dostosować i większość dawała radę, a jak komuś się nie udawało, był po prostu głupi i nadawał się tylko do prostej roboty. I tyle, nie było, że "boli". A obecnie schorznia psychiczne wynajduje się u siebie po to, żeby ułatwić sobie życie i mieć wszystko w tyłku. Za dużo pseudo litości kierowane jest w tych czasach w niewłaściwą stronę, ale to takie moje głupie zdanie.
Reasumując, ja i tak wychodzę z założenia, że na ludzi powinno się patrzeć jednostkowo, badaniami można się wspierać, ale większość "chorób" (być może z ADHD włącznie), to bujda, szukanie zajęcia (i kasy) i dziury w całym.

[Kocica]

powiedzcie mi, jaką naukową wiedzę posiadacie, że tak skrzętnie wypowiadacie się na temat schizofrenii, nerwic i innych chorób psychicznych, bo wasze posty odnoszą się do wiedzy, jaką posiadała psychologia dobre 50lat temu.

Dzisiaj życie przeciętnego schizofrenika wygląda podobnie do życia osoby z cukrzycą. Nowe generacje leków na tą przypadłość są na prawdę dobre i osoby chore na schizofrenię są w stanie normalnie funkcjonować, pracować, tworzyć. To nie jest prawda, że schizofrenia dotyka osoby bardzo inteligentne i twórcze. Oczywiście jest pewien związek inteligencją a zachorowaniem, ale o wiele ważniejszym czynnikiem jest genetyka. Reszty przyczyn powstania tej choroby do tej pory nie wyjaśniono, co nie zmienia faktu, że obecny stan leczenia chorób umysłowych rzadko ogranicza się do "pastylek" uważając je za ostateczność w naprawdę ciężkich schorzeniach. Z resztą nawet schizofrenię prócz leków leczy się również psychoterapią i wyniki są bardzo dobre.

Ale najlepiej poczytać jakieś stare artykuły, czy tam gazety sprzed 50 lat i potem się wypowiadać jak to zmyślają różne schorzenia ludzie.

[BrainCollector]

Oczywiście, że ADHD to fikcja tak samo jak Dysleksja. "Mądre" głowy same mają jakąś chorobę/fobie przypisywania chorób do czegokolwiek przekraczającego granicę normalności ustalonej przez nich samych. Usprawiedliwienie tych stanów chorobami jest normalne w naszym społeczeństwie. Ile razy byłem wyzwany jak mówiłem, że to nie jest choroba a złe wychowanie, hoho...

[Robakatorianin]

Jeżeli testy na wykrycie (zaszufladkowanie) ADHD polegają na promowaniu korzyści wynikających ze strategii czekania na więcej po jakimś czasie zamiast mniej tu i teraz to większość dzieci by nieudała.

Tak, a schizofrenicy mają po prostu bujną wyobraźnię, ludzie z nerwicami chcą na siebie zwrócić uwagę, a ci z zespołem Tourette'a to zwyczajne niewychowane chamy, bo to wszystko przecież kiedyś było, a te nazwy to tylko wymysł postępactwa określający "dysproporcje intelektualne".

Od zawsze w różnych powieściach, kronikach można było spotkać osoby "dotknięte przez Boga". Pytanie czy oni cierpieli na w/w i w jakiej ilości. Obecnie można pokusić się o porównanie ilości występowania określonej "choroby" w naszej cywilizacji i kulturach III świata. Jeżeli jest to genetycznie uwarunkowane to powinno występować wszędzie z podobną częstotliwością. Jeżeli nie to choroby psychiczne w obecnym natężeniu są typowe dla naszej cywilizacji, mogą z niej wynikać lub nasze społeczeństwo je tworzy. I ponownie straci racja bytu "taki się urodziłem, macie mnie takim akceptować ksenofobicy..."

powiedzcie mi, jaką naukową wiedzę posiadacie, że tak skrzętnie wypowiadacie się na temat schizofrenii, nerwic i innych chorób psychicznych, bo wasze posty odnoszą się do wiedzy, jaką posiadała psychologia dobre 50lat temu.

Z uwagi na porównanie, analizę tego co było w różnym czasie i miejscu a zwłaszcza na obecną farmację która naciąga na kasę całe państwa tworząc lub wymyślając różne choroby.