194 odpowiedzi w tym temacie

[Stingray]

W Internecie można ostatnio znaleźć dużo zaproszeń do udziału w marszu manifestacyjnym, mającym skłonić obecny rząd do podania się do dymisji. Demonstracja ma się odbyć 23. marca o 17 w Warszawie. Jak twierdzą organizatorzy, jest to zarejestrowane i w pełni zgodne z prawem wydarzenie. Oto jeden z plakatów promujących akcję:


W wydarzeniu w pewnym znanym portalu społecznościowym swój udział zadeklarowało 12 tys. osób. Jest jeszcze trochę czasu, a liczba ta stale wzrasta. Czy to zadziała?

Tak ma wyglądać trasa marszu w stolicy:


Podobne akcje organizowane są także w innych miastach.
Czy to coś zmieni? Czy rząd w ogóle się tym przejmie? Zapowiada się ciekawy początek wiosny...

Co myślicie o tej sytuacji? Zapraszam do dyskusji!

...i korzystając z sytuacji witam wszystkich forumowiczów
(zarejestrowałem się niedawno, lecz forum przeglądam od kilku lat)

[Gebol]

Raczej nic to nie zmieni, bo rząd ma nas w dupie i dalej będzie robić co mu się żywnie podoba.

 Edycja: Dziki Kurak

[marko895]

Jeśli na ulice wyjdzie 0,5 mln osób, to uznają, że pozostałe 37,5 mln Polaków nie chce ich dymisji, bo zostali w domu. Natomiast jeśli protestować wyszłoby 30 mln, to pewnie stwierdziliby, że i tak zostaną, bo trzeba uszanować prawa mniejszości.

[Gebol]

Jeśli na ulice wyjdzie 0,5 mln osób, to uznają, że pozostałe 37,5 mln Polaków nie chce ich dymisji, bo zostali w domu. Natomiast jeśli protestować wyszłoby 30 mln, to pewnie stwierdziliby, że i tak zostaną, bo trzeba uszanować prawa mniejszości.

I to jest właśnie dzisiejsza absurdalna Polska..

[TheSznikers]

Jak wszyscy będą myśleć, że to nic nie da to faktycznie klapa będzie. Moim zdaniem warto spróbować.

[pdjakow]

W I i II dekadzie XX wieku w Rosji wychodzili na ulicę krzycząc - "obudźcie się, będzie lepiej" - uwierzyli. W 1980, 1981, 1989 wierchuszka obecnych ludzi przy władzy - to samo. W Egipcie parę lat temu - to samo. Efekt jest najczęściej ten sam - tym, którzy krzyczą może wydaje się, że zrobią lepiej. Wszystko się nagle zmienia gdy znajdują się przy korytku. Więc nie, w żadnym marszu brać udziału nie mam zamiaru. W obecnej chwili niema absolutnie żadnej partii, żadnego ruchu, żadnej grupy której można zaufać.

Użytkownik pdjakow edytował ten post 13.03.2013 - 08:22

[TheSznikers]

Ale gdyby taki nasz rząd się poddał to ludziom w Polsce przynajmniej psychicznie lepiej by się zrobiło nie byłoby takich negatywnych nastrojów jak teraz.

[pdjakow]

Ale gdyby taki nasz rząd się poddał to ludziom w Polsce przynajmniej psychicznie lepiej by się zrobiło nie byłoby takich negatywnych nastrojów jak teraz.

Nie jestem tego taki pewien. W chwili obecnej jedynym kandydatem na partię rządzącą jest partia, której eksperci wpadli na pomysł rozdawania po tysiączku na każde dziecko. Miesięcznie. Dla mnie bomba, dwa tysiaczki w kieszeni, prawie jak druga pensja. Dla kraju, na dłuższą metę zabójstwo.

W przypadku odwołania rządu rozpisane zostaną kolejne wybory. Na scenie politycznej nic się nie zmieniło od ostatnich wyborów, więc wynik będzie bardzo podobny (z tym, ze RP najprawdopodobniej dostanie tylko parę procent głosów - ich wcześniejszy dorobek pójdzie częściowo na SLD i PO). Być może tym razem nieznacznie wygrałby PiS.

Co to zmieni? Nic. Dodatkowy burdel z wyborami, kiełbasami wyborczymi, trzema milionami mieszkań na "zielonej wyspie". Kolejny burdel na koszt podatnika, a konsekwencje dokładnie te same.

Dlatego nie rozumiem, dlaczego miałby być mi "lepiej psychicznie".

[TheSznikers]

Takie polepszenie nastrojów było by rzeczywiście tylko chwilowe. Więc siedząc w domu źle, wychodząc też źle. Z dwojga złego wolę wyjść na taki marsz, przynajmniej wobec siebie będę bardziej fair, bo będę wiedział, że coś próbowałem robić.

[Bobek]

Jeśli na ulice wyjdzie 0,5 mln osób, to uznają, że pozostałe 37,5 mln Polaków nie chce ich dymisji, bo zostali w domu. Natomiast jeśli protestować wyszłoby 30 mln, to pewnie stwierdziliby, że i tak zostaną, bo trzeba uszanować prawa mniejszości.

To nie jest kwestia tego czy oni chcą zostać czy nie chcą zostać. To bydło powinno się rozpędzić siłą.
Młodzi ludzie po studiach uciekają za granicę, nie można znaleźć normalnej pracy bo pracodawcy nie opłaca się zatrudnić nikogo na normalną umowę, podatki są kosmiczne a pensje bardzo małe a w sejmie toczy się dyskusja na tematy obyczajowe, w mediach za to rozmawiają o mamie małej Madzi z Sosnowca. Wyrzucić tą hołotę siłą i zabrać im prawo do pełnienia funkcji publicznych, bo inaczej obudzimy się jedząc szczaw bo na nic innego nie będzie nas stać.

Użytkownik Bobek edytował ten post 13.03.2013 - 10:27

[Lis]

Popieram, jeśli chce się zmienić sytuację w państwie, to żadne pokojowe rozwiązania nie dadzą rezultatu, bo "świniom" u koryta jest za dobrze, żeby dali się tak pokojowo wyrzucić. Drugą sprawą, jeśli każdy będzie z takim nastawieniem podchodził do sprawy, to w tym kraju zawsze będzie bród, smród i ubóstwo.

[Einsamkeit]

To nie jest kwestia tego czy oni chcą zostać czy nie chcą zostać. To bydło powinno się rozpędzić siłą.

To co? Masowe strajki w najważniejszych zakładach państwowych i prywatnych? Agitacja przeciwrządowa, mająca wzbudzić zamieszki? Przeciągnięcie wojska na swoją stronę? Antyrządowe wiece? Starcia z policją?
Ze strony rządu zakaz zgromadzeń publicznych, nakaz zaprzestania strajku? Ostateczne wyjście ludzi na ulice? Strzelanie do protestujących cywilów? Bunt wojska?
Hm, jeśli historia z rewolucją lutową (nawet czas w miarę zbieżny... i proszę mi wybaczyć, ale skojarzenie samo się nasuwa, szczerze mówiąc) się powtórzy, to będzie największy ironiczny uśmiech losu, jaki kiedykolwiek będzie dany nam zobaczyć. Tylko tym razem bez komunistów.

[pazuzu]

tym swiniom jak to ujales lby poprzyrastaly do koryta i nie da sie juz ich od niego oderwac
kazda swinia jak juz dorwie sie do koryta pozostaje przy nim dozywotnio a my jedynie mozemy w tv podziwiac tylko te wystawione na widok publiczny
te pozostale niby oderwane od koryt nadal przy nich sa tylko tego nie widac ale wierz mi nadal kazda zrosnieta z korytem ma sie dobrze bo dbaja o to pozostale swinie
myli sie ten ktory mysli ze politycy roznych partii to przeciwnicy ze opozycja to rzeczywiscie opozycja
swinie trzymaja sie razem i nie dadza sobie zrobic krzywdy wiec naiwnoscia jest mysl ze obalajac jeden rzad i zastepujac go innym cokolwiek sie zmienia
w ten sposob mozna co najwyzej zwiekszyc swinskie stado a co za tym idzie zwiekszyc ilosc koryt... tylko te wszystkie koryta my musimy potem napelniac

[skittles]

pdjakow dobrze to ujął. Chcecie sobie pomaszerować, to idźcie na spacer, chcecie obalać rząd, to miejcie jakieś perspektywy. Założę się, że lwia część niezadowolonych nie ma zielonego pojęcia co by chciała zmienić w razie w.

Użytkownik skittles edytował ten post 13.03.2013 - 12:13

[X2D3]

Możliwe, że to coś zmieni. Zwłaszcza jeśli uda im się postawić pomnik psa sikającego na rząd (wystarczy poszukać na FB).