Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przemoc szkolna, jak pogodzić się z przeszłością?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#16

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Opowiem Ci jak ja sobie radzę. Po pierwsze pewnego pięknego dnia uznałem ze jestem aspołeczny i z czasem zrozumiałem, ze nie jest to powodem do wstydu ale czymś co pomaga jako tako przetrwać np w szkole. Powodem do wstydu nie jest tez słabość, wrazliwość a nawet naiwność i głupota w obliczu innych ludzi, ale to zrozumiałem vnacznie pózniej. Boję się ludzi, boję się nowych kontaktów, nowych miejsc, nie cierpię miast czy tez pracy gdzie pracuje wiele osób. Uznałem ze w tej części świata nie czeka mnie nic dobrego i postanowiłem, ze będę badał ten własny, wewnętrzny świat i jeśli się czymś zajmę to bedzie to w miarę mozliwości samotne zajęcie.

Tak więc zajmuję się czytaniem ksiązek, uprawą roślin, samotnymi wędrówkami czasami piszę, czasami rysuję. Jeśli z kimś rozmawiam to przez internet, bowiem przez internet nikt mnie raczej nie skrzywdzi a po drugie okazało się ze jestem całkiem inteligentnym rozmówcą pod warunkiem ze mam czas na odpowiedz i rozmówca nie mierzy mnie złym wzrokiem. Nie potrzebuję przyjaciół w realnym świecie i nie szukam ich na siłę. Aczkolwiek czasami z kimś porozmawiam. Swoją postać, swoje postrzeganie świata kształtuję cały czas i jestem dumny z tego, ze patrzę na świat w inny sposób niz wszyscy inni ludzie których znam. Jestem tez stanowczy co do tego, ze będę podązał tą ściezką bez względu na to, czy będę uznawany za świra, czy nie.

Społeczeństwo to choroba a komórka społeczeństwa ma prawo czuć się chora, to całkiem naturalne. To ze odczuwasz ból bedąc zmuszonym do zycia w społeczeństwie jest całkowicie normalne i nie daj się oszukać zadnym psychologom. Oni pracują dla systemu, aby system miał więcej niewolników i sami tez są jego niewolnikami. Niewielu jest psychologów, którzy nie mają własnych problemów a moim zdaniem osoba z własnymi problemami nie powinna być upowazniona do leczenia innych. Na dodatek psycholodzy i psychiatrzy zle na mnie wpływają, dlatego unikam ich jak ognia. Ja równiez odczuwam ból będąc pod okiem ludzi i to coraz wyrazniej. Im dalej podązam ściezką, którą podązam tym mocniej boli mnie naprzykład pobyt w mieście, choć kiedyś byłem na to bardziej odporny. W miastach czuję się zmęczony, bardzo szybko opadają ze mnie siły kiedy ktoś spojrvy na mnie prześmiewczo, z kolei na bezdrozach czuję się doskonale. Nie zamierzam siebie samego oszukiwać i zyć wbrew sobie.
Kiedy chodziłem do szkoły byłem chorowity, wiecznie osłabiony, ciągle krew ciekła mi z nosa. To się skończyło wraz ze szkołą. Przez szkołę wdałem się w nałogi. zacząłem pić i palić. Cholera wie co by się stało gdybym dalej robił to czego robić nie chcę. Kiedy zaś podązam ściezką którą chcę podązać czuję się lepszym człowiekiem.
Oczywiście bywa ze ktoś przypadkowo mnie pozna i ludzie śmieją się ze mnie. I ja nienawidzę tego i odbiera mi to siły. Ale wiem, ze to, ze nienawidzę tego jest całkiem naturalne. Gdyby jednak Ci ludzie którzy się ze mnie śmieją wiedzieli co ja sądzę o ich sposobie zycia zdziwili by się, albo wściekli. A najprawdopodobniej i jedno i drugie.

I w końcu ostatnia i być moze najwazniejsza rada. Takie ze tak powiem zycie w ponizeniu powoduje iz człowiek staje się zupełnie inny niz jego oprawcy. Pomyśl o tym z perspektywy wielu lat. Czy przez to, ze ktoś Cię skrzywdził nie jesteś teraz lepszy niz on? Czy odspołecznienie nie przyniosło z perspektywy czasu czegoś dobrego? Pomyśl sobie jakim był byś głupcem gdyby to Ciebie wciągnięto do bandy i gdybyś to Ty dręczył jakieś dzieciaki. Pomyśl o tym kim byś teraz był gdyby tak to się właśnie potoczyło.
Kazda zła przygoda w naszym zyciu moze być ogniskiem wielu zmian. Trzeba mieć tylko odwagę i nieco inteligencji. Ludzie sprawili ze jestem rozregulowanym odbiornikiem, więc korzystam z tego wytwarzając szumy i odpłacam się systemowi pięknym za nadobne. Teraz z perspektywy czasu mogę wręcz podziękować kazdemu kto w jakikolwiek sposób mnie skrzywdził. Ci ludzie nawet nie wiedzą, jak wiele dobrego zrobili dla mnie pokazując mi kim nalezy nie być.

A dziury? A i owszem, pozostawili dziury, ale dzięki nim jestem wrazliwszy nie tylko na ból. Dzięki nim jestem wrazliwszy na muzykę, na poezję, na miłość. Umiem równiez i ja zadawać ból, wtedy kiedy to jest potrzebne, tam gdzie jest potrzebne i jego odpowiedni rodzaj ale o tym wolę nie mówić, bo to jest tajemnica i niech nią pozostanie.
  • 6

#17

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

wg mnie musisz zrozumieć, że przeszłość nie ma znaczenia - to co było jest nie ważne i tak jak ktoś wyżej napisał - zapisz się na sporty walki (o ile zdrowie Ci pozwala?) - najlepiej pełno kontaktowe jak boks, czy mma - wyżyjesz się, dasz ujście emocjom i pewność siebie wzrośnie. to są trudne sporty, ale bardzo kształtują charakter w dobrym kierunku, a do tego po jakimś czasie dojdą sparingi, gdzie wyrzucisz z siebie całe zło : ] i będziesz wiedział, że żaden frajer już więcej nie napluje na Ciebie.

Użytkownik czarnuch edytował ten post 22.01.2013 - 23:29

  • 2

#18

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Sporty walki to nie jest dobry pomysł, poniewaz to wymusza spotkania z nieulubionym typem ludzi. Ale owszem, sztuki zabijania. Pewniej władzy nad innymi warto się nauczyć. Sam uczyłem się o ile wiem machać kijem i rzucać nozem :D Oczywiście potajemnie. I oczywiście umiał bym kogoś zabić, gdybym miał odwagę, ale nigdy nie miałem. Niemniej jednak sama umiejętność daje większe poczucie godności .

W zasadzie mile widziana jest kazda umiejętność która daje większe poczucie godności. Trzeba coś umieć, coś z czego mozna czuć się dumnym a czego wrogowie nie potrafią. Nie musi to być agresywne. Mi bardzo pomogło swego czasu to, ze nauczyłem się OOBE, bardzo mi pomagało to, ze potrafię rysować prawdziwie artystyczne rysunki. Wiele takich drobiazgów. Wszystko to złozyło się na poczucie niezwykłości mimo tego, ze inni uwazali mnie conajwyzej za świra. Ale dzięki temu ze ja potrafiłem coś czego nie potrafili moi wrogowie mogłem śmiało uwazać ich za głupców. Wcale nie trzeba sobie wyobrazać krasnoludków. Bykowaty baran o złej twarzy jest dostatecznie śmieszny kiedy wiesz, ze być moze odrodzi się jako robak w psiej dupie. Trochę to podłe dlatego mozna pózniej dodać: 'ale ten biedak, choć taki głupii tez ma znaczenie dla świata, więc moze zostanie mu wybaczone' Myśląc w taki sposób mozna się poczuć znacvnie lepiej. Oczywiście trzeba się zdystansować czasami. Myśląc tak w powazny sposób postępuje się zle oceniając. Chodzi tylko o sytuacje krytyczne. Inaczej w miarę mozliwości nalezy złym ludziom pomagać, gdyz to właśnie tacy są czasami we wnętrzu płaczliwymi dzieciakami w których coś pękło.
  • 4

#19

defensis.
  • Postów: 356
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedyś w podstawówce potem w gimnazjum byłem właśnie takim frajerem co innym dzieciństwo niszczył bawiąc się przy tym dobrze.. Żałuje tego co robiłem kiedyś i że tak późno to do mnie dotarło, że to na prawdę może komuś potem przeszkadzać w życiu dorosłym. Czuję się z tym źle bo sam w pracy poznałem taką osobę, która szybko się załamywała, brała wszystko do siebie co jej w karierze zawodowej bardzo przeszkadzało i utrudniało. Potem się właśnie dowiedziałem, że ta osoba była właśnie takim popychadłem w szkole. Wtedy do mnie dotarło ile paru osobom wyrządziłem złego nie mając w ogóle pojęcia jakie to może mieć skutki. Uważałem, że to po prostu zabawa. Jest mi naprawdę z tego powodu przykro i chciałbym te osoby przeprosić ale po tylu latach po prostu każdy sie porozjeżdżał po polsce/świecie. Wiem jedno, że na pewno nie pozwole na takie traktowanie innych mojemu dziecku jeśli takowego się kiedyś dorobie. Wstyd mi za to, na prawdę chciałbym to w jakikolwiek sposób naprawić ale nie mam pojęcia jak i mam wrażenie, że zwykłe przepraszam nie wystarczy. Tyle chciałem powiedzieć w tym temacie i zaakceptuje wszelaką krytykę bo w sumie na nią zasługuję.
  • 2



#20

Bobek.
  • Postów: 476
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mądrze powiedziane, naprawdę....To wina chłopaka, że się nad nim znęcano? I tak swoją drogą - nie idź w żadne fizyczne odreagowanie, nie ucz się agresji, bo to nie jest wyjście. Przeszłość trzeba przetrawić, wymleć i wypluć, przynajmniej tak symbolicznie, ale zapomnieć się nigdy nie da.



Nie powiedziałem, że to jego wina. Powiedziałem tylko, że ludzie wykorzystują słabości innych bo tak właśnie jest. Dasz sobie pluć w twarz raz, drugi, trzeci i będą na ciebie pluli całe życie dopóki się nie postawisz. Brutalne, ale takie są realia szczególnie w grupach młodzieżowych (gimnazja).

Jeśli siłownia to dla Ciebie przejaw agresji, to jesteś w błędzie. Wysiłek fizyczny i jego efekty dają po prostu pewność siebie, a nie uczą tego, że wezmę 100 kilo na klatę więc wyjdę na ulice i dam komuś w pysk. Chodzi o to, że w jego psychice ukształtowała się już mentalność ofiary i jeśli kiedyś przydarzy mu się taka sama sytuacja (praca np.) to będzie mógł się już obronić, nawet jeśli miał by kogoś pobić, bo czasami ludzie są po prostu za tępi na to, żeby załagodzić ich agresję słowami.

http://www.youtube.com/watch?v=VY2IoswkL6M

Polecam filmik, akurat pasuje do kontekstu sytuacji.

Użytkownik Bobek edytował ten post 22.01.2013 - 23:45

  • 1

#21

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W zasadzie mile widziana jest kazda umiejętność która daje większe poczucie godności. Trzeba coś umieć, coś z czego mozna czuć się dumnym a czego wrogowie nie potrafią.


Bardzo mądrze napisane.

Moją ''umiejętnością specjalną'', o ile można tak to nazwać, jest wyobraźnia, choć między innymi przez nią jestem uważana za wariatkę. Potrafię całymi godzinami rozmyślać na jakikolwiek temat i żyć w świecie wykreowanym przez własny umysł. Nie daje mi to żadnej przewagi nad innymi, ale dzięki temu czuję, że mam coś, czego nikt nie jest w stanie mi odebrać ani zniszczyć. Potrafię ''widzieć wyobraźnią'' coś, czego w rzeczywistości nie ma (nie, nie mam schizofrenii). Potrafię sobie wyobrazić odbieranie wyobrażonych bodźców wszystkimi zmysłami, ale wymaga to koncentracji.

Wyobraźnię można sobie wyćwiczyć, ale taki ''trening'' jest bardzo długi i żmudny. Wyobraźnię się albo ma, albo się jej nie ma, a zmienienie tego stanu rzeczy jest trudne.

W gimnazjum byłam właśnie takim popychadłem i przez to wpadłam w zaburzenia lękowo-depresyjne. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się z tego uwolnić. Pewnie nie. Nie potrafię żyć z innymi ludźmi, więc pewnie do końca życia będę sama.
  • 1



#22

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kiedyś w podstawówce potem w gimnazjum byłem właśnie takim frajerem co innym dzieciństwo niszczył bawiąc się przy tym dobrze.. Żałuje tego co robiłem kiedyś i że tak późno to do mnie dotarło, że to na prawdę może komuś potem przeszkadzać w życiu dorosłym. Czuję się z tym źle bo sam w pracy poznałem taką osobę, która szybko się załamywała, brała wszystko do siebie co jej w karierze zawodowej bardzo przeszkadzało i utrudniało. Potem się właśnie dowiedziałem, że ta osoba była właśnie takim popychadłem w szkole. Wtedy do mnie dotarło ile paru osobom wyrządziłem złego nie mając w ogóle pojęcia jakie to może mieć skutki. Uważałem, że to po prostu zabawa. Jest mi naprawdę z tego powodu przykro i chciałbym te osoby przeprosić ale po tylu latach po prostu każdy sie porozjeżdżał po polsce/świecie. Wiem jedno, że na pewno nie pozwole na takie traktowanie innych mojemu dziecku jeśli takowego się kiedyś dorobie. Wstyd mi za to, na prawdę chciałbym to w jakikolwiek sposób naprawić ale nie mam pojęcia jak i mam wrażenie, że zwykłe przepraszam nie wystarczy. Tyle chciałem powiedzieć w tym temacie i zaakceptuje wszelaką krytykę bo w sumie na nią zasługuję.


Dobrze, ze zrozumiałeś. Ale zrozum takze inną rzecz. Świat się kręci na dobrych i złych trybach. Pewną kobietę kiedyś w młodości brutalnie zgwałcono. Nie mogła się z tego pozbierać przez wiele lat i cierpiała, bała się. W pewnym momencie zaczęły się owej kobiecie przytrafiać sytuacje. zaczęła widzieć duchy i śnić o aniołach o walce dobra ze złem. W końcu ta kobieta odnalazła szczęście i miłość. Napisała równiez mnóstwo ksiązek. Bardzo ciepłych o walce dobra ze złem, przywracających nadzieję innym, dających naukę i magicznych.
Tak to się właśnie kręci, co oczywiście nie jest regułą. Nie zawsze zły postępek marnuje komuś zycie. Czasami wręcz przeciwnie. Nie usprawiedliwia to zła ale pomaga zrozumieć powód z jakiego istnieje. A istnieją ludzie bardzo zli. Tak zli, ze nawet trudno by było nam to sobie wyobrazić i ich istnienie tez jest widać potrzebne. W zegarze świata są potrzebne złe i dobre tryby, wielkie i małe, kręcące się w jedną i w drugą stronę.
Mozna czynić pozorne dobro w taki sposób ze okaze się ono złem. Mozna takze czynić pozorne zło w taki sposób, ze obróci się ono w dobro. Wszystko jest mozliwe kiedy się wie jak działają mechanizmy rządzace nami i jeśli tylko masz śmiałość i mądrość korzystaj z nich tak aby wnieść niepostrzezenie do świata jak najwięcej dobrego. Tak z dobrem, jak ze złem trzeba bardzo uwazać. Obydwie te siły mogą być konstruktywne, lub destruktywne. Naprzykład zło, gniew, chęć zniszczenia czy nawet ponizenia kogoś mozna wykorzystać tworząc sztukę.

Moją ''umiejętnością specjalną'', o ile można tak to nazwać, jest wyobraźnia, choć między innymi przez nią jestem uważana za wariatkę. Potrafię całymi godzinami rozmyślać na jakikolwiek temat i żyć w świecie wykreowanym przez własny umysł. Nie daje mi to żadnej przewagi nad innymi, ale dzięki temu czuję, że mam coś, czego nikt nie jest w stanie mi odebrać ani zniszczyć. Potrafię ''widzieć wyobraźnią'' coś, czego w rzeczywistości nie ma (nie, nie mam schizofrenii). Potrafię sobie wyobrazić odbieranie wyobrażonych bodźców wszystkimi zmysłami, ale wymaga to koncentracji.

Wyobraźnię można sobie wyćwiczyć, ale taki ''trening'' jest bardzo długi i żmudny. Wyobraźnię się albo ma, albo się jej nie ma, a zmienienie tego stanu rzeczy jest trudne.

W gimnazjum byłam właśnie takim popychadłem i przez to wpadłam w zaburzenia lękowo-depresyjne. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się z tego uwolnić. Pewnie nie. Nie potrafię żyć z innymi ludźmi, więc pewnie do końca życia będę sama.


Masz na myśli widzenie na przykład wymyślonych postaci w biały dzień? Jeśli tak to zazdroszczę Ci :) zawsze marzyłem o tak rozwiniętej wyobrazni, pozwalającej widzieć rzeczy wyobrazone realnie. Ja potrafię jedynie w ciemności nadać kształty słabo widocznym obiektom. Ale czegoś realnego nigdy nie potrafiłem stworzyć i pewnie prędzej czy pózniej posune się do uzycia innych środków o czym od dawien dawna juz marzę. Ja wyobraznię ćwiczę całe zycie odkąd pamiętam. Lubię pisać, lubię rozmyślać i nie az tak dawno odkryłem chyba najfajniejsze ze wszystkich zastosowań wyobrazni. OOBE i świadome śnienie. Nie nalezy się bać tych zjawisk a mając trochę zapału, wolnego czasu i motywację mozna dość łatwo dojść tam i doświadczyć potęgi wyobrazni a następnie dostać się do jej ukrytej części.

Wymaga to jednak wiary. Wiary, którą trudno utrzymać gdy wokół tyle sceptycyzmu i zadnego potwierdzenia co do autentyczności zjawisk. Ale wraz z pierwszymi doświadczeniami pojawia się równiez wiara. Świat odbieramy za pomocą wyobrazni, gdybyśmy byli pozbawieni jej zupełnie byli byśmy głupsi od karaluchów. Skoro więc świat jest w nasvym umyśle to nasz umysł równiez moze być światem a wszystko to co w nim uznamy za prawdę staje się prawdziwe. I nie nalezy się tego wstydzić poniewaz są to rzeczy niezwykle przyjemne i wartościowe.

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 23.01.2013 - 00:13

  • 0

#23

defensis.
  • Postów: 356
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Alembik_Vina

Tylko w moim przypadku problemem było to, że ja nie byłem świadomy, że wyrządzam komuś piekło. Traktowałem to jako zabawę. A gwałciciel, który napada na swoj ofiary liczy się z tym, że ta druga osoba będzie emocjonalnym końcem świata przez dłuższy okres czasu.
  • 0



#24

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

przez dłuższy okres czasu.

Do końca życia.
  • 0



#25

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Alembik_Vina

Tylko w moim przypadku problemem było to, że ja nie byłem świadomy, że wyrządzam komuś piekło. Traktowałem to jako zabawę. A gwałciciel, który napada na swoj ofiary liczy się z tym, że ta druga osoba będzie emocjonalnym końcem świata przez dłuższy okres czasu.


No wiadomo, poprostu nie jesteś wcale az taki zły, skoro rozumiesz. Podejrzewam, ze jakbym wpadł w złe towarzystwo to tez by mnie ono pogorszyło. Wszystko ma swój cel, nawet nasze grzechy a najwazniejsze i najpiękniejsze jest to ze się zmieniamy na lepsze. ;)
  • 0

#26

Striker.
  • Postów: 580
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Powiem Ci bezpośrednio.. jest pewna recepta ale nie na każdego działa.

Kluczem do pozbycia się tego problemu jest świadomość. Musisz sobie uświadomić dlaczego nadal Cię to boli? Ja chodziłem do 5 podstawówek w 3 krajach na 2 kontynentach i naturalnie czego dzieci nie rozumieją to gnębią więc za każdym razem jak nie potrafiłem się porozumiewać w innym języku, za każdym razem gdy moja kultura zachowania była inna niż w nowym kraju obrywało mi się od nowych "kolegów" i często zanim zdążyłem się z nimi zapoznać lepiej zmienialiśmy miejsce zamieszkania. Zdejmowanie spodni, pobicia (2x złamana ręka) to była moja codzienność do czasu, aż na nieszczęście moich oprawców nauczyłem się bronić.

Terapia będzie Ci wmawiać, że zostałeś skrzywdzony, że musisz się leczyć - jasne, że musisz bo inaczej ktoś nie otrzyma za Ciebie prowizji..

Prawda jest taka, że dzieciaki nie rozumieją co robią. Zawsze znajdą kogoś do naśladowania, kogoś komu zazdroszczą i kogoś z kogo się śmieją lub kogo biją. Jesteś dorosłym człowiekiem i rozpamiętujesz co zrobiły Ci małe dzieci, które same nie zdawały sobie sprawę z tego co robią. Powinieneś zrozumieć jedno - tamto było i już tego nie ma. Teraz jesteś innym człowiekiem i oni też są innymi ludźmi. Musisz po prostu zrozumieć, że to była błachostka.. Po prostu nigdy nie pozwól aby ktokolwiek Cie lub kogokolwiek innego kiedykolwiek dręczył i będzie dobrze. Stwórz własne zasady gry i przyjaźnij się tylko z ludźmi, w których towarzystwie lubisz przebywać i przestań się mazać. Morda nie szklanka nie zbije się i skoro przetrwałeś to bądź dumny z siebie, że Cię nie złamali bo to jest oznaka prawdziwego męstwa tylko jedna prośba Jesteś kurde dorosły facet, a nie małe dziecko - więc przestań się użalać nad taką błachostka i ruszaj przed siebie bo świat to zarąbista przygoda, niebezpieczna ale fascynująca , a Ty tracisz czas na rozpamiętywanie głupot.
  • 0

#27

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Sporty walki to nie jest dobry pomysł, poniewaz to wymusza spotkania z nieulubionym typem ludzi.


:o czyli z jakim typem ludzi ? byłeś kiedyś na treningu pełno kontaktowych sportów walki ? ja przez kilka lat w 3 klubach - nigdy nie spotkałem się z wyśmiewaniem, czy dokuczaniem nowym, czy słabszym zawodnikom. to są zazwyczaj ludzie zrównoważeni (sporty walki uczą panować nad emocjami i kontrolować agresje) i pełni szacunku, jak przychodzisz na sale by dać z siebie wszystko, a nie popykać raz na 2 tyg dla lasnu przed kolegami - ustawili by chłopaka odpowiednio, by sobie zaczął dawać radę z emocjami.
  • 3

#28

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja w ogóle nie lubię sportu i rywalizacji. Nigdy nie lubiłem i nie polubię. z wielu powodów. Wysiłek jest dla mnie przyjemny pod warunkiem, ze nikogo nie ma w poblizu kto by się na mnie gapił. Po drugie wcale nie chcę się z nikim bić, jakoś mnie to brzydzi. Oczywiście wśród sportowców zdarzają się ludzie normalni i inteligentni, ale hm... Jak patrzę na tych sportowców np w TV, obojętnie jakich serdecznie ich nie cierpię, szkolnych zwycięzców rozmaitych sportowych uroczystości tez nigdy nie lubiłem. Po prostu to mnie odpycha. Tak samo autorytety, nie lubię autorytetów.

A poza tym mi odpowiada to ze jestem chuderlawy. Ha ha lubię tak wyglądać, pasuje mi to :D
  • 0

#29

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Masz na myśli widzenie na przykład wymyślonych postaci w biały dzień?

By je ''zobaczyć'' muszę się skoncentrować i cały czas o nich myśleć, inaczej szybko znikają. ''Widzę'' je inaczej niż osoby rzeczywiste. Zazwyczaj steruję ich zachowaniem, ale jestem też w stanie wyobrazić sobie, że robią coś spontanicznego i niezależnego ode mnie, ale to nieco trudniejsze.

(...) Ale czegoś realnego nigdy nie potrafiłem stworzyć i pewnie prędzej czy pózniej posune się do uzycia innych środków o czym od dawien dawna juz marzę.


Mam kilka ulubionych postaci wśród całej rzeszy innych. Jedna z nich szczególnie się wyróżnia. Wyobrażam ją sobie tak często, że gdybym chciała stworzyć tulpę, to przybrałaby jej postać. Kiedy się czegoś boję, wyobrażam sobie, że jest ze mną.

(...) Lubię pisać, lubię rozmyślać i nie az tak dawno odkryłem chyba najfajniejsze ze wszystkich zastosowań wyobrazni. OOBE i świadome śnienie. Nie nalezy się bać tych zjawisk a mając trochę zapału, wolnego czasu i motywację mozna dość łatwo dojść tam i doświadczyć potęgi wyobrazni a następnie dostać się do jej ukrytej części. (...)

Miałam tak przerażające doświadczenia związane ze świadomym śnieniem, że już nigdy więcej nie będę tego próbować. Podczas LD wyobraźnia wymykała mi się spod kontroli.
Kilka razy na krótki czas zyskiwałam świadomość podczas snu. Próbowałam wyobrazić sobie soś przyjemnego, ale na myśl przychodziły mi same straszne rzeczy. Próbowałam wyobrazić sobie moją ulubioną wymyśloną postać, aby mnie obroniła, ale nie pojawiała się.

Wyobraźnia to naprawdę fajna rzecz, dopóki się nad nią panuje. Posiadanie bogatej wyobraźni może być bardzo przyjemne (można stworzyć w umyśle niemal wszystko), ale z drugiej strony można nabawić się na przykład stanów lękowych.
  • 1



#30

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wiem jak jest, przechodziłem przez ten proces. Dziesiątki nieudanych prób i wiele bad tripów. Wiele z nich przerazająco realna a czasami odczuwałem ból i to potęzny. Przezywałem go dlatego, ze uwierzyłem iz tak ma być. Trzeba jednak przełamywać lęki. Najgorzej jest utknąć z powodu lęku i pozwolić mu rosnąć w siłę. Najgorzej zamknąć się w schemacie i pozwolić przeszkodzie ustabilizować się w umyśle. A lęki bardzo łatwo wywołać. Ja nawet nie czytam horrorów, nie oglądam TV i nie czytam nigdy negatywnych relacji przezyć OOBE, bo wiem, ze wszystko to moze w decydującym momencie zawazyć o powodzeniu i niepowodzeniu.

To tak jak z odbiciem w lustrze. za pierwszym razem gdy się w nie wpatrywałem przeraziłem się tego zniekształcenia. I ten strach gdzieś we mnie siedział. Ale po jakimś czasie postanowiłem blizej przyjrzeć się zjawisku. Okazało się ciekawe i dziwne, ale nie wzbudzało juz we mnie lęku. I myślę ze podobnie jest ze śnieniem. Te rzeczy po prostu trzeba przezwycięzyć jak nie siłą to sposobem. Przede wszystkim trzeba się pozytywnie nakręcić. I te wicvenie z lustrem jest właśnie bardzo dobre na pokonanie tych lęków, mozna się nauczyć w jaki sposób reaguje nasza wyobraznia. A działa ona silniej, jeśli chodzi o rzeczy straszne i wyobrazanie sobie strachów jest priorytetem. Ale są sztuczki które pozwalają pokonać wszelkie lęki a odwagę jeśli chodzi o wyobraznię łatwo jest wytrenować.
Po pierwsze dobrze jest połozyć się spać w dobrym humorze, potraktować sen z góry pobłazliwie, do wszelkich potworności podchodzić dobrodusznie. Strachy trzeba ugłaskać, albo ośmieszyć. Jeśli się boisz wbijać na głęboką wodę to najpierw spróbuj przed snem wizualizować sobie podróz po własnym domu, wyjście na zewnątrz i tam jakieś przyjemne rzecvy i zdarzenia. Ja na początku tak właśnie się uczyłem. Pózniej mozna tez odwiedzać inne wymyślone krainy. z czasem wizje delikatnie przechodzą w sen.
OOBE jest bardziej hardcorowe a LD trudniejsze.
Ale juz lepiej nie będziemy tu rozmawiali, bo się jeszcze zaraz okaze ze to spam, nie na temat ^^
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych