Napisano
04.12.2012 - 00:22
Forum Paranormalne, a za przeproszeniem gnoi się każdego kto wniesie jakikolwiek news do tematu. Przepowiedni na rok 2012 jest sporo, nie wszystkie są destrukcyjne. Jest ich jednak na tyle dużo, że wypada o nich się wypowiedzieć i sprawdzić ich wiarygodność, lub przynajmniej się im bliżej przyjżeć by któregoś dnia nie obudzić się z ręką w nocniku. Ci którzy tego nie czynia, i z miejsca wszystko skreślają grubą czerwoną KRECHĄ według mnie są zwykłymi ignorantami i nie wiem po co się wypowiadają, chodź z pewnością wprowadzają swego rodzaju atrakcję do tematu. Widze, że dla wielu od dawna nowym Bogiem jest pieniądz i nic innego nie widzą poza nim. 'Mam światełko w pełnej lodówce i wode w kiblu, więc jestem szczęśliwy'. Może nic się nie wydarzy 21 grudnia, może coś się wydarzy. Tego nie wie nikt. O tej dacie wiemy tylko tyle co jest napisane w parunastu linijkach przepowiedni, przepowiedni które zazwyczaj ludzie zaczynają rozumieć dopiero po ich spełnieniu. Nie znamy do końca człowieka, nie znamy siebie, nie znamy swojego celu bycia na ziemi (napewno nie jest to zarabianie pieniędzy, chodź jak na ironię są one ważne ), nie wiemy co było/ będzie przed naszymi narodzinami i po naszej śmierci. Jest tu tylu ekspertów od astrofizyki, historii, oświeconych i innych, którzy wszystko co im nie pasuje pod wymyślony przez człowieka wzór równają z ziemią. Szkoda tylko, że owi eksperci nie operują swoją wiedzą tylko nieprzeanalizowaną i skopiowaną od innych. Mają zakodowane 'to złe, a to dobre' nie ma nic pomiędzy.. A świat właśnie się ta tym opiera, pomiędzy życiem a śmiercią. Nie dążą do prawdy, nie rozwijają się - stoją w miejscu. Nie uważam się za lepszego, ale też nie za gorszego, sam zapewnie w wielu moich życiowych poglądach się mylę ale...WSZYSCY jesteśmy jednak równi i każdy się uczy, jedni szybciej drudzy wolniej, świat na tym się opiera na różnicach i na jedności. Urodziliśmy się na tej samej Ziemi i mamy takie same prawa. Nie róbmy podziałów... ten biały, ten wierzy w magiczny ołówek, ten jest biedny, a ten jezdzi nowym meśkiem. Nie wiem czy data nie jest ustawiona przez jakąś grupę sprawującą władzę nad światem. Czy teksty przepowiedni i jej tłumaczenia są autentyczne i dokładne. Wierzę jednak że rok 2012/2013, zapewne jak duża ilość ludzi, przyniesie zmiany. Zmiany, na które nikt nie jest przygotowany, jednak każdy jej pragnie, no chyba że komuś nie przeszkadza śmierć niewinnych ludzi i ogólna znieczulica. Z jednej strony krach gospodarki świata, z drugiej uduchowienie społeczeństwa. Im bliżej owej daty tym więcej zaskakujących informacji się pojawia. Mass media robią swoje, jest nim także internet. Nie należy wierzyć we wszystko co ktoś pisze, ale nie należy też tego ignorować. Osobiście nie wierzę w koniec świata, w przebiegunowanie, w dni mroku / ciemności. Napewno nie teraz. Wiele z teorii które teraz na 'szybko' się pojawiają dla informacji publicznej będzie zwykłą przynętą na zarobek pieniędzy. Wracając do tematu ... Wszystko jest możliwe. Tak jak, to że jutro mnie nie będzie wśród żywych, jak i zrównanie się Ziemi, Słońca i paru planet z naszego układu ze środkiem galaktyki, nie jestem jak większość ludzi w stanie tego jakkolwiek sprawdzić. Co się wtedy stanie ? Mowa jest o braku przepływu energii, anomaliach pogodowych, dziwnym zachowaniu ludzi i zwierząt. Brak przepływu energii oznacza wielkie STOP. Ale nie oznacza końca. Nie będziemy widzieli nic ani nic nie słyszeli. Ale też jak wyżej wspomniano, człowiek, ani żadne stworzenie na ziemi nie będzie w stanie 'żyć' bez tej energii. Pozostanie nam świat mentalny. Pare dni snu, dzięki którym człowiek może otworzyć siebie na świat i energię która nas otacza. Być może uświadomimy sobie, że musimy ciężej pracować by po śmierci dostać stosowną nagrodę, może uświadomimy sobie, że świat nie musi być zły i pomyślimy : ' Kurde, czemu świat jest taki niesprawiedliwy... nie chce by tam gineli ludzie. Nie chce ich cierpienia. Muszę temu zaradzić '. Może przyleci osławiona tajemnicą planeta Nibiru, może będą kataklizmy i wojny. Wszystko jest jedną wielką niewiadomą. Może po prostu nie mamy się zamartwiać przyszłością i zacząć się cieszyć i dbać o to co mamy tu i teraz? Może 21 grudnia jest maską do działań grup 'wyższych' tego świata. by wprowadzić swoje wizje nowoczesnego społeczeństwa w życie - NWO.
Może może może. Jedno jest pewne. JESTEM TU I TERAZ. I chcę jak najlepiej dla otaczających mnie ludzi. NIE, nie jestem dobrym człowiekiem, mam, swoje na sumieniu. Nie jestem też człowiekiem silnym, wiem o niektórych swoich słabościach i wiem jak ciężko mi z nimi walczyć. Jednak nie jest mi obojętny los bezbronnych i słabszych odemnie. Mam nadzieję tylko, że świat w końcu przejży na oczy i dostrzeże i zniweluje zło które nas otacza. Spojży też w głąb siebie, przestanie się w końcu bać i powie głośno 'NIE , nie zgadzam się na to'. Odbiegłem troche od tematu ale co tam :f