Skocz do zawartości


Masowy bunt mieszkańców Hiszpani. Władze bezsilne?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
162 odpowiedzi w tym temacie

#121

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Państwowcy zawsze odwracają uwagę od siebie, ale prawda jest taka, że jedyną stroną, która kogoś wyzyskuje jest socjalistyczne państwo. Pracownik fizyczny jest zmuszany by oddać mafii ok 70% swoich przychodów (nie uwzględniając wielu obowiązkowych opłat na rzecz państwa). Tutaj przykładowe wyliczenie: http://uswiadomieni....odatki-w-polsce

Konkluzja:

(...)

Rzeczywista pensja Kowalskiego w tym przypadku wynosi 2965,25zł. Po odliczeniu podatków i różnego rodzaju danin typu VAT, akcyza,itp. Zapłacona czysta kwota pieniędzy to niecałe 36%.

Porównajmy stawki podatków płacone w przeszłości. Zacznijmy od Ameryki XIX wiecznej do 1905 roku, gdzie płacono podatki w wysokości około3% (nie było jeszcze podatku dochodowego). W tym samym czasie w Wielkiej Brytanii podatki wynosiły około5% i były dwa razy wyższe niż w USA. Stąd też między innymi wielka emigracja do Ameryki. W Prusach wynosiły około7%, a w Austro-Węgrach12,5% i były to najwyższe podatki na świecie, stąd też słynna bieda Galicyjska, słynna nieudolność Armii Austriackiej. To było państwo sparaliżowane wysokimi podatkami jak i biurokracją.

Niepodległa Polska w 1926 roku kiedy to sanacja wygrała wybory podatki wynosiły równo25%. Za Hitlerowskich Niemiec podatki wynosiły33%. I na koniec za Starożytnego Rzymu kiedy rządził Senat - NIEWOLNIKOWI przysługiwało tylko 10% zarobku czyli płacił90% podatku. To teraz porównajcie sobie te liczby i powiedzcie gdzie my teraz jesteśmy, a właściwie kim jesteśmy?


@sechmet

Pieniądz zadłużeniowy to wynalazek związany z instytucją banku centralnego. Zwolennikiem banku centralnego był między innym Lenin. Nie wiem co nazywasz kapitalizmem, ale z wolnym rynkiem nie ma to nic wspólnego. Jesteś naiwny jeśli wierzysz, że polityczna prostytutka zwana Palikotem chce poprawy losu biednych.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 13.09.2012 - 23:31


#122

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pieniądz zadłużeniowy to wynalazek związany z instytucją banku centralnego. Zwolennikiem banku centralnego był między innym Lenin. Nie wiem co nazywasz kapitalizmem, ale z wolnym rynkiem nie ma to nic wspólnego.


Pieniądz zadłużeniowy wytwarzał się odkąd tylko ludzie zaczęli wymieniać monety na bony skarbowe które odpowiadały wartości złota w skarbcu.
[Ba, za pewną jego odmianę można uznać psucie waluty przez możnych w wiekach średnich i starożytności.]
Nawet przed nastaniem pieniądza fiducjarnego banki pożyczały notorycznie więcej niż miały w skarbcu - ponieważ szansa na to że ludzie masowo zażądają nagle złota za bony (run na banki) jest dość mała.
Jedyną granicą której bank musiał przestrzegać w dawaniu większej ilości pożyczek niż posiadał w skarbcu był jego wizerunek i wiarygodność. Wiarygodny bank może nawet z 1 gramem złota w skarbcu pożyczyć miliard dolarów, bo nikomu do głowy nie przyjdzie by podważać jego nieposzlakowaną opinie.

Tutaj już wyłącznie chodzi o skalę, bank centralny ma poparcie ogromnego organu jakim jest państwo - więc może pożyczyć więcej nie posiadając nic. Ale poza tym zachowuje się jak typowy bank.
Więc należy się spytać, czemu w końcu powstały banki centralne? I co było pierwsze - runy na banki, czy banki centralne. Bo ja jestem pewny że runy na banki.
Proste podejście do sprawy ma swoje zalety, ale ma główną wadę - nie da się takim podejściem rozwiązać żadnych problemów.



#123

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pieniądz zadłużeniowy wytwarzał się odkąd tylko ludzie zaczęli wymieniać monety na bony skarbowe które odpowiadały wartości złota w skarbcu.
[Ba, za pewną jego odmianę można uznać psucie waluty przez możnych w wiekach średnich i starożytności.]
Nawet przed nastaniem pieniądza fiducjarnego banki pożyczały notorycznie więcej niż miały w skarbcu - ponieważ szansa na to że ludzie masowo zażądają nagle złota za bony (run na banki) jest dość mała.
Jedyną granicą której bank musiał przestrzegać w dawaniu większej ilości pożyczek niż posiadał w skarbcu był jego wizerunek i wiarygodność. Wiarygodny bank może nawet z 1 gramem złota w skarbcu pożyczyć miliard dolarów, bo nikomu do głowy nie przyjdzie by podważać jego nieposzlakowaną opinie.

Tutaj już wyłącznie chodzi o skalę, bank centralny ma poparcie ogromnego organu jakim jest państwo - więc może pożyczyć więcej nie posiadając nic. Ale poza tym zachowuje się jak typowy bank.
Więc należy się spytać, czemu w końcu powstały banki centralne? I co było pierwsze - runy na banki, czy banki centralne. Bo ja jestem pewny że runy na banki.


Mordercy też istnieją od dawna. Czy to argument za tym by powołać Narodową Rezerwę Morderców i mordować ludzi systemowo w świetle prawa? Dzisiaj pieniądz systemowo jest pozbawiony wartości, a bank generuje kredyt z pustego skarbca. Na dłuższą metę nie miało by to szansy powodzenia, więc na mocy prawa pieniądz fiducjarny jest jedynym legalnym środkiem płatniczym i ostro zwalcza się inne formy rozliczeń.

Run na banki był zachowaniem zmuszającym banki do racjonalnego dysponowania depozytami swoich klientów. Z kolei klienci banków uczą się ostrożności, nikt nie zmusza ich przecież do trzymania oszczędności w jednym banku czy w ogóle w banku. W czasach parytetu złota wartość pieniądza stale rosła i można sobie było trzymać oszczędności w przysłowiowej skarpecie. Banki centralne zdejmują z banków odpowiedzialność za nieodpowiedzialne gospodarowanie.

Równie dobrze można by powołać centralną instytucję do wypłaty odszkodowań za wypadki lotnicze. Oczywiście w trosce o klientów - aby linie lotnicze nie zbankrutowały co uniemożliwiało by np. powrót z wakacji.

Dołączona grafika

Prawdopodobnie wiele osób, czując podstęp, nie chciało by wtedy latać samolotami. No to idąc tropem bankowości centralnej trzeba ustanowić samolot jedynym legalnym środkiem transportu.


Proste podejście do sprawy ma swoje zalety, ale ma główną wadę - nie da się takim podejściem rozwiązać żadnych problemów.


Pytanie czy problem w ogóle istnieje... Bo jak wiadomo socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 14.09.2012 - 01:22


#124

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nexus6@

Morderstwa, czy wypadki lotnicze są zjawiskiem rzadkim i nie sprawiają że w posadach drży gospodarka światowa.

Otóż:

Albo wymuszenie likwidacji dużych banków i akceptacja banków małych, które pojedynczo nie są w stanie wyrządzić dużych szkód. Rozdzielając do tego bankowość inwestycyjną od depozytów. Wtedy możemy zlikwidować Bank Centralny, bo w tej sytuacji system jest odporny na zawirowania.

Albo zachowujemy wolną rękę w kwestii fuzji i przejęć banków, pozwalając im rozdymać się do poziomu kapitału rzędu kilkunastu procent PKB danego kraju. Wtedy musimy zachować bank centralny, bo upadek takiego banku doprowadzi do totalnej destrukcji gospodarczej, zniknięcia depozytów na wiele dziesiątek miliardów i nieokreślonych strat gospodarczych.


To co widzimy obecnie, gdzie banki są tak wielkie że mogą wymuszać od państw dofinansowanie - jest karygodne. Do tego doprowadziły ustawy deregulujące rynek bankowy, co pozwoliło na masowe fuzję i przejęcia. Stworzyły się mega potworki które są zbyt duże by upaść, bo nikt nie będzie tego ryzykował.
Można to streścić na przykładzie dużej firmy która zatrudnia pół gminy i wykupiła konkurencje:

"Panie burmistrzu, kiepsko się nam wiedzie. Zdefraudowano wiele milionów złotych i mamy duży problem z płatnościami. Jeśli nie uzyskamy pomocy będziemy bankrutami i zwolnimy całe 10 000 osób załogi, a bezrobocie w rejonie podskoczy do 50%."
Co zrobi burmistrz? Zaryzykuje destrukcje gospodarczą całej gminy czy coś wykombinuje? Nada zwolnienia od podatków, naciśnie ZUS i US żeby dał spokój tej firmie.
Tylko że taka firma jeszcze ma jakiś park maszynowy i majątek, banki są warte tylko tyle ile mają depozytu - którego może nie być.

Dlatego totalna deregulacja + zlikwidowanie banku centralnego to przepis na katastrofę. Albo to, albo to.


W czasach parytetu złota wartość pieniądza stale rosła i można sobie było trzymać oszczędności w przysłowiowej skarpecie.


Jaka jest zaleta pieniądza deflacyjnego? Zniechęca do konsumpcji i inwestycji, bo wystarczy go trzymać w tej przysłowiowej skarpecie. Pieniądz który koroduje wymusza jego ruch.



#125

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Morderstwa, czy wypadki lotnicze są zjawiskiem rzadkim i nie sprawiają że w posadach drży gospodarka światowa.


Run na bank jest zjawiskiem jeszcze rzadszym, to dlaczego nie zalegalizować morderstw i nie pomagać firmom lotniczym.


Otóż:

Albo wymuszenie likwidacji dużych banków i akceptacja banków małych, które pojedynczo nie są w stanie wyrządzić dużych szkód. Rozdzielając do tego bankowość inwestycyjną od depozytów. Wtedy możemy zlikwidować Bank Centralny, bo w tej sytuacji system jest odporny na zawirowania.

Albo zachowujemy wolną rękę w kwestii fuzji i przejęć banków, pozwalając im rozdymać się do poziomu kapitału rzędu kilkunastu procent PKB danego kraju. Wtedy musimy zachować bank centralny, bo upadek takiego banku doprowadzi do totalnej destrukcji gospodarczej, zniknięcia depozytów na wiele dziesiątek miliardów i nieokreślonych strat gospodarczych.


To co widzimy obecnie, gdzie banki są tak wielkie że mogą wymuszać od państw dofinansowanie - jest karygodne. Do tego doprowadziły ustawy deregulujące rynek bankowy, co pozwoliło na masowe fuzję i przejęcia. Stworzyły się mega potworki które są zbyt duże by upaść, bo nikt nie będzie tego ryzykował.
Można to streścić na przykładzie dużej firmy która zatrudnia pół gminy i wykupiła konkurencje:

"Panie burmistrzu, kiepsko się nam wiedzie. Zdefraudowano wiele milionów złotych i mamy duży problem z płatnościami. Jeśli nie uzyskamy pomocy będziemy bankrutami i zwolnimy całe 10 000 osób załogi, a bezrobocie w rejonie podskoczy do 50%."
Co zrobi burmistrz? Zaryzykuje destrukcje gospodarczą całej gminy czy coś wykombinuje? Nada zwolnienia od podatków, naciśnie ZUS i US żeby dał spokój tej firmie.
Tylko że taka firma jeszcze ma jakiś park maszynowy i majątek, banki są warte tylko tyle ile mają depozytu - którego może nie być.

Dlatego totalna deregulacja + zlikwidowanie banku centralnego to przepis na katastrofę. Albo to, albo to.


Najpierw twierdzisz, że duże banki to potworki i sytuacja kiedy trzeba je dotować jest karygodna, a potem piszesz, że trzeba utrzymywać instytucję banku centralnego, której zadaniem jest finansowe wspieranie dużych banków w razie kłopotów. To regulacje zdejmujące z poszczególnych jednostek odpowiedzialność za swoje działania prowadzą do prawdziwej katastrofy. Totalna destrukcja gospodarcza nastąpi właśnie dzięki tym regulacjom i monopolowi pieniądza zadłużeniowego.



Jaka jest zaleta pieniądza deflacyjnego? Zniechęca do konsumpcji i inwestycji, bo wystarczy go trzymać w tej przysłowiowej skarpecie. Pieniądz który koroduje wymusza jego ruch.


Zaleta pieniądza deflacyjnego jest taka, że nie kreuje się go z powietrza. Już Kopernik zauważył, że nie ma gorszej zarazy dla państwa niż psucie monety. Jak wskazywał:

Chociaż niezliczone są klęski, wskutek których zazwyczaj podupadają królestwa, księstwa i rzeczpospolite, to jednak najgroźniejsze są – moim zdaniem – cztery: niezgoda, śmiertelność, nieurodzajność ziemi oraz spadek wartości monety. Trzy pierwsze są tak oczywiste, że nie ma nikogo, kto by o tym nie wiedział, jednakże czwarta, która dotyczy monety, dostrzegana jest przez niewielu i to jedynie przez najgłębiej myślących, ponieważ nie powoduje natychmiastowego i gwałtownego upadku państw, ale doprowadza je do tego stanu stopniowo i jakby niewidocznie.


Na pieniądzu inflacyjnym zyskują nieliczni, a chęć jak najszybszego pozbycia się pieniądza nie niesie ze sobą żadnej wartości. Jak ktoś chce oszczędzać to i tak zamieni go szybciutko na dobra trwałe jak złoto. Pytanie dlaczego oszczędzanie miało by być złe i czemu chciałbyś zmuszać ludzi do nieustającej konsumpcji.

Równie dobrze można by ustanowić monopol na produkcję inflacyjnych samochodów, które musiały by skorodować by w przeciągu dwóch lat. Można zastosować te same debilne uzasadnienia co w przypadku monopolu pieniądza inflacyjnego. Jeśli dobry pieniądz zniechęca do inwestycji, to dobry samochód zniechęca do korzystania z pociągu i samolotu. Skoro nie liczy się cel, który jednostka chce osiągnąć, tylko bezsensowna konsumpcja i jeśli pieniądz inflacyjny zachęca do bezsensownej konsumpcji, to inflacyjny samochód powinien spalać jak najwięcej benzyny. Więcej spalonej benzyny to wszakże większa konsumpcja.

#126

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Run na bank jest zjawiskiem jeszcze rzadszym, to dlaczego nie zalegalizować morderstw i nie pomagać firmom lotniczym.


Chodziło mi o fakt sprzedawania usług finansowych ponad posiadany depozyt. Dziś np widzimy to na przykładzie handlu kwitami na złoto. W obrocie światowym jest kilkukrotnie więcej kontraktów na złoto niż zostało go kiedykolwiek wydobyte. To pokazuje że usługi finansowe im bardziej skomplikowane i zderegulowane, tym podatniejsze na machloje i straty nieświadomych ludzi.

Najpierw twierdzisz, że duże banki to potworki i sytuacja kiedy trzeba je dotować jest karygodna, a potem piszesz, że trzeba utrzymywać instytucję banku centralnego, której zadaniem jest finansowe wspieranie dużych banków w razie kłopotów. To regulacje zdejmujące z poszczególnych jednostek odpowiedzialność za swoje działania prowadzą do prawdziwej katastrofy. Totalna destrukcja gospodarcza nastąpi właśnie dzięki tym regulacjom i monopolowi pieniądza zadłużeniowego.


Przeczytaj jeszcze raz co pisałem o bankach. Jeśli już uznajemy że deregulujemy rynek finansowy i pozwalamy bankom rosnąć, to Bank Centralny jest koniecznością, bo tylko on potrafi utrzymać w ryzach takie potwory jak Goldman Sachs, czy Morgana.

Zaleta pieniądza deflacyjnego jest taka, że nie kreuje się go z powietrza. Już Kopernik zauważył, że nie ma gorszej zarazy dla państwa niż psucie monety. Jak wskazywał:


Kopernik znamienitym ekonomistą był. Deflacja bardzo rzadko łączy się ze wzrostem gospodarczym.

Jak ktoś chce oszczędzać to i tak zamieni go szybciutko na dobra trwałe jak złoto.


Właśnie, wymieni na złoto. To złoto musiał ktoś wydobyć, zrafinować, przewieźć, wytopić, sprzedać. To znaczna różnica w stosunku do zatrzymania sobie gotówki w skarpetce, co powoduje wyparowanie pieniądza z rynku na wiele lat.


Pytanie dlaczego oszczędzanie miało by być złe i czemu chciałbyś zmuszać ludzi do nieustającej konsumpcji.


Chodzi mi głównie o uniknięcie deflacji, która nie działa pozytywnie dla gospodarki. Inflacja może być na poziomie 0%, nie ma sprawy. Pieniądz który nie traci i nie zyskuje na wartości też jest dla gospodarki pożądany. Byle uniknąć opłacalności trzymania pieniędzy w szafie.

Równie dobrze można by ustanowić monopol na produkcję inflacyjnych samochodów, które musiały by skorodować by w przeciągu dwóch lat.


Większość wyrobów jest inflacyjna, nie potrzeba do tego monopolu. Części są obliczane do przetrwania odpowiedniego okresu etc. Jak widać nawet sektor prywatny widzi w inflacji pozytywy.
Co do spalania benzyny, producentów samochodów nie interesuje większe spalanie bo nie sprzedają ropy. Ich interesuje najmniejsze spalanie, by móc konkurować na rynku.

Pieniądz inflacyjny nie zachęca do bezsensownej konsumpcji (chyba ze jesteś w stanie powiedzieć co jest bezsensowne, a co nie), ale skłania do wymiany pieniądza na inne dobra które są inwestycją. Popycha to pieniądz w obieg.



#127

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chodziło mi o fakt sprzedawania usług finansowych ponad posiadany depozyt. Dziś np widzimy to na przykładzie handlu kwitami na złoto. W obrocie światowym jest kilkukrotnie więcej kontraktów na złoto niż zostało go kiedykolwiek wydobyte. To pokazuje że usługi finansowe im bardziej skomplikowane i zderegulowane, tym podatniejsze na machloje i straty nieświadomych ludzi.


Ja wiem o co tobie chodzi. Problem w tym, że Ty proponujesz gaszenie pożaru benzyną. Jeśli ktoś kupuje świstek zamiast nabyć złoto alokowane to problem jego nieuświadomienia, naiwności czy nawet głupoty. Trzeba uświadamiać ludzi i jednocześnie karać oszustów. Jakie regulacje? Jedyna regulacja jaka jest potrzebna to kara za wprowadzanie klienta w błąd. A co według ciebie należy zrobić? Zakazać handlu złotem i zostawić same niepokryte świstki, zgodnie z logiką powołania do życia banku centralnego.




Przeczytaj jeszcze raz co pisałem o bankach. Jeśli już uznajemy że deregulujemy rynek finansowy i pozwalamy bankom rosnąć, to Bank Centralny jest koniecznością, bo tylko on potrafi utrzymać w ryzach takie potwory jak Goldman Sachs, czy Morgana.


No pięknie, a wiesz, że za powołaniem Banku Centralnego aka FEDu lobbował sam J.P. Morgan? Wszelkie regulacje zawsze służą wielkim i zabijają małą konkurencję, a nie na odwrót.



Kopernik znamienitym ekonomistą był. Deflacja bardzo rzadko łączy się ze wzrostem gospodarczym.


Na pewno Kopernik był lepszym ekonomistom od wielu współczesnych, nie rozumiejących istoty zjawisk.

Pieniądz to towar taki sam jak każdy inny. Jeśli podaż pieniądza rośnie szybciej niż podaż danych dóbr to cena dóbr rośnie. Jeśli podaż dóbr rośnie szybciej niż podaż pieniądza to cena dóbr spada. Deflacja to nie tyle spadek cen, co spadek podaży pieniądza. Mówiąc o złocie jako pieniądzu deflacyjnym użyliśmy niezbyt poprawnego, potocznego skrótu myślowego. Podaż złota nie spada, pieniądze nie znikają z rynku. To co spada to ceny, a spadek cen jest korzystny dla społeczeństwa.

Ci co bezmyślnie łączą wzrost cen ze wzrostem gospodarczym wyciągają absurdalne wnioski, np., że USA w XIX wieku w czasie powrotu do standardu złota opanował kryzys ponieważ ceny spadały. Tymczasem rosła produkcja przemysłowa, liczba biznesów, PKB, rozwijała się infrastruktura i rosła siła nabywcza obywateli.

W dzisiejszym systemie monetarnym pieniądz jest wprowadzany na rynek jako dług toteż trzeba nieustannie kreować nowe kredyty by spłacić nimi poprzednie odsetki. Zatrzymanie tego procesu czyli ograniczenie podaży pieniądza powoduje bankructwa dlatego w obecnym systemie brak inflacji jest związany z recesją.






Właśnie, wymieni na złoto. To złoto musiał ktoś wydobyć, zrafinować, przewieźć, wytopić, sprzedać. To znaczna różnica w stosunku do zatrzymania sobie gotówki w skarpetce, co powoduje wyparowanie pieniądza z rynku na wiele lat.


Jeśli pieniądz ma pokrycie w złocie, to czy tego złota które ktoś chce sobie trzymać w skarpetce ktoś nie musiał wydobyć, zrafinować, przewieść, wytopić i wymienić na inne dobra? Weź się zastanów.



Chodzi mi głównie o uniknięcie deflacji, która nie działa pozytywnie dla gospodarki. Inflacja może być na poziomie 0%, nie ma sprawy. Pieniądz który nie traci i nie zyskuje na wartości też jest dla gospodarki pożądany. Byle uniknąć opłacalności trzymania pieniędzy w szafie.


Jeśli deflację rozumiemy jako spadek cen, to jest to jak najbardziej pozytywne dla gospodarki. Nawet w obecnym, chorym systemie spadek cen w przypadku recesji jest przecież próbą ratunku producentów czy sklepów przed bankructwem, a nie przyczyną kryzysu. To co jest przyczyną kryzysu to spadek siły nabywczej. Spadek cen jest zaś zjawiskiem pozytywnym [do czego to doszło, że trzeba ludziom tłumaczyć, że spadek cen jest pozytywny].

Czemu chcesz uniknąć opłacalności trzymania pieniędzy w szafie? To może trzymanie spodni w szafie też nie powinno być opłacalne.


Większość wyrobów jest inflacyjna, nie potrzeba do tego monopolu. Części są obliczane do przetrwania odpowiedniego okresu etc. Jak widać nawet sektor prywatny widzi w inflacji pozytywy.


To dlaczego VW nie robi samochodów, które wybuchają po 2 dniach użytkowania? Robi się samochody maksymalnie trwałe i niezawodne po maksymalnie niskiej cenie. Obliczanie żywotności elementów służy do optymalizacji kosztów produkcji samochodu, a nie do tego żeby się on po pewnym czasie zepsuł. Są auta tańsze i mniej trwałe, są też bardzo trwałe i droższe. Ale nikt sztucznie nie narzuca monopolu na produkcję aut, które skorodują po dwóch latach. Nie było by w tym nic korzystnego dla gospodarki, tak samo jak nie ma nic korzystnego dla gospodarki w pieniądzu fiducjarnym.


Co do spalania benzyny, producentów samochodów nie interesuje większe spalanie bo nie sprzedają ropy. Ich interesuje najmniejsze spalanie, by móc konkurować na rynku.



No właśnie, ale Ty tak uzasadniasz istnienie pieniądza fiducjarnego. To dla Ciebie konsumpcja jest sama w sobie jakąś wartością. Osobne pytanie jak sam wzrost cen miałby powodować zwiększanie konsumpcji.


Pieniądz inflacyjny nie zachęca do bezsensownej konsumpcji (chyba ze jesteś w stanie powiedzieć co jest bezsensowne, a co nie), ale skłania do wymiany pieniądza na inne dobra które są inwestycją. Popycha to pieniądz w obieg.



Wymuszanie wymiany pieniądza na inne dobra ma tyle sensu co robienie wiru w umywalce. Jak ktoś będzie chciał to i tak zamieni go sobie na złoto i będzie to złoto trzymał w szafie, w czym zresztą nie ma nic złego.

Korzyści może w tym widzieć tylko mafijne państwo, które taką wymianę opodatkowuje.

No i banki, które ze złożonego depozytu mogą wygenerować kredyty.

#128

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czemu migrujemy w stronę dyskusji o pieniądzu fiducjarnym?
Po pierwsze porównywanie go do samochodu jest nie na miejscu ze względu na skrajnie różną płynność pieniądza i samochodu.
Po drugie jeśli już to mówiłem o dwóch rozwiązaniach problemu wpływu banków na gospodarkę, a słyszę że chce gasić ogień benzyną. Nie wiem za bardzo do czego pijesz.



#129

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wiem, że Dzieci Neostrady (dzisiaj może już Dzieci Innej firmy Telekomunikacyjnej) kojarzą rozumne postulaty obligujące najbogatszych do partycypowania w dobrobycie ogólnym z Palikotem.

Ale to nie on był pomysłodawcą - pomysły są znacznie starsze i wywodzą się z literatury, która była publikowana w latach gdy Palikot nosił pieluchy (tak, on kiedyś też nosił pieluchy)

Hiszpanie rozumieją to, czego młodzież w PL nie rozumie jeszcze zasadniczo - zasługujemy na godne życie, na pracę za godziwe wynagrodzenie, mamy prawo do szczęścia i nie musimy harować do 70tki aby umrzeć w wieku lat 75.

To nie ja konsumuję za dużo, ale znam takich, dla których kupno nowego Audi Q7 to żadne halo - i oni stanowią te 10% populacji, która ewidentnie żyje ponad stan.

I to te 10% populacji PL sprawia, że my wszyscy, 90% gorszej rasy "nieposiadających kapitału" płacimy za ich niegodziwość i brak elementarnych ludzkich odruchów (jak empatia).

I to stanowi problem - jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, to znaczy to, że naprawdę ma problem. Nierozumienie świata w formie ekstremalnej to schizofrenia, Wy w tej schizofrenii chcecie żyć dalej łudząc się, że system jest OK.

Otóż mam dla Was informację, która zapewne Was poruszy (i znowu dostanę 10^14 miusów na forum ;) )

SYSTEM NIE JEST OK.

KAPITALIZM NIE JEST OK

Jest niewydolny, przeadministrowany centralnie, niewidzialna ręka rynku nie działa, próby regulacji prowadzą do wynaturzeń

A do tego WY jeszcze akceptujecie zatrudnianie na czarno, i tłumaczycie że to jest OK !! To kpiny z logiki, nic nie jest OK.

Co gorsza nie rozumiecie że okradając ten chory system mimo wszystko okradacie swoich rodziców, sąsiadów, dzieci.

I nie umiecie powiedzieć : DOŚĆ TEGO - a co więcej, wyrażacie oburzenie na Hiszpanów, że oni tak robią. Cóż, oni mają rację, a Wy będziecie mieli na starość ziemianki, poletko zimioków i emeryturę z pracy na czarno... i tak to wygląda, Panowie

#130

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

sechmet@

Co zatem jest alternatywą dla kapitalizmu? Co może sprawić by wszyscy żyli godnie i w dostatku?



#131 Gość_Alucard

Gość_Alucard.
  • Tematów: 0

Napisano

@sechmet

Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz...

#132

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Największą empatią wykazują się bez wątpienia socjaliści, którzy jak widzą kogoś mającego więcej kasy od nich samych, to chcą mu tę kasę od razu odebrać.

#133

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@sechmet

Trzeba odróżnić ludzi, którzy zbijają majątek dzięki przynależności do sitw od ludzi którzy dorabiają się uczciwie. Jeśli ktoś robi świetne frytki i ludzie będą kupować jego frytki tak, że dorobi się na nich majątku to dlaczego chcesz mu ukraść to na co uczciwie zapracował?

Każdy lewicowiec powinien sobie założyć poletko ziemniaków żeby nauczyć się szacunku do pracy innych. W ramach resocjalizacji raz na miesiąc powinna wpadać banda przebrana za szarańczę i zabierać 70% wyhodowanych ziemniaków. Może wtedy socjaliści poczują jacy są i kim są.

#134

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ mylo

Jak wiesz, jest to przedmiotem intensywnej polemiki - niektórzy jej uczestnicy grają (w utrzymanie Status Quo) inni grają we władzę, a spora część zastanawia się - co dalej.

Ktoś straszy wojną z Chinami, ktoś wojną z muslimami, ktoś inny lewakami co grabią staruszki pod kościołem... Ktoś krzyczy że jego i zczeźnie a nie odda za darmo w użytkowanie, ktoś mówi że będzie robić na czarno (znaczy z murzynami?) a ktoś że go Państwo grabi (racja - bierze a nie daje, znaczy grabi).

Teoretycznie utrzymanie spokoju wymaga zawodowej armii, doskonale wyposażonej - ciemny poniekąd lud nie pójdzie z kosami na czołgi. Rewolucja Francuska się nie powtórzy w starym scenariuszu, Gilette to znana światowa firma.

Nowe scenariusze nie docierają do rządzących, oni nie myślą dalej niż na 10lat do przodu (wiem jestem optymistą - zwykle do wyborów).

Jako ludzkość możemy stanąć przed wyzwaniem, które wymagać będzie zasobów i środków, marnotrawionych i zakopywanych w czeluściach niewiedzy i ciemnoty w imię dobra 10% (no dobra - 5% lub 2%) populacji.

Wówczas pewne jest, że nie przeżyje prawie nikt, a na pewno nikt z owych 2% "nadludzi".


Wypracowanie nowego systemu - organizacji działania świata (ekonomia, polityka społeczna, edukacja, nauka i pozostałe elementy) - zapewniającej wszystkie niezbędne do życia i jego dalszej ewolucji - organizacji świata opartej na efektywnym, planowanym i doskonale dystrybuowanym dobrobycie jest możliwe, ale się zwyczajnie nie opłaca (zanim strach nie zajrzy do gardeł rządzących).

Kapitalizm 2.0 się wypalił (a może to już wersja 4.0 lub 7.0?) i to jest pewne.


Nie widzę powodu aby temu zaprzeczać, skoro to już wszyscy wiedzą. Kosmetyczne zmiany tu nic nie pomogą, konieczne są rewolucyjne kroki, które nie znajdą na pewno uznania u finansjery (nie zachowa SQ).

Co będzie nowe? nie wiem, a Ty wiesz?

#135

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak, tak sechmet. Niech zgadnę, siebie wyobrażasz sobie jako tego co planuje i zapewnia wszystkim dobrobyt poprzez swoje genialne pomysły.

Reszta będzie z uśmiechem na twarzy za...ć ku chwale swoich planistów. To już było i sprawdziło się mniej niż Kapitalizm 20.0.


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych