Skocz do zawartości


Zdjęcie

Inteligencja vs rozwój osobisty


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
45 odpowiedzi w tym temacie

#16

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Dokładnie, nie ich wina, tylko losu. Jeśli to prawda, że niektóre gry rozwijają (scrabble), to co na przykład? ale to chyba bzdura...



gdzie twój nick :P post wyżej
  • 0

#17

exio.
  • Postów: 492
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@exio: jeśli ktoś jest na tyle inteligentny, żeby w ogóle zdać sobie sprawę z tego, że należałoby coś osiągnąć, a nie narobić dzieci i zalewać się co wieczór w trupa, to jedyne czym jego droga do sukcesu będzie się różniła od drogi ludzi trochę bardziej bystrych, to ilość pracy jaką będzie musiał w to włożyć. Faktycznie wówczas liczy się to jak bardzo ktoś jest zdeterminowany a nie jaki prezent zyskał od natury.
Iloraz inteligencji decyduje jednak także o tym czy ktoś w ogóle podejmuje jakiekolwiek działania ku poprawie. Niektórzy nie osiągają tego minimum i to nie jest ich wina jakby nie patrzeć.


To czy ktoś podejmuje jakieś działanie zależy od tego czy chce, czyli to o czym pisał ill na początku. Może wytłumaczę to na fajnym przykładzie z WC. Siedzi sobie gościu na kanapie ogląda jakiś program i chce mu się do WC ale mimo to nie idzie. Drugi gościu wypił 2 litry płynów ponad 2 godziny temu i też mu się CHCE do WC. Ten drugi choćby miał kogoś staranować i tak do tego WC dojdzie a temu pierwszemu najwidoczniej się chce ale mimo to, chęć nie jest na tyle duża i stan w którym jest, jest na tyle dobry, że nie podejmuje działania.

Wątpię żeby pomiędzy tymi osobami istniały jakieś różnice w inteligencji, jest im po prostu dobrze w tym stanie, w którym są i po przemyśleniu dochądzą do wniosku, że lepiej nic nie zmieniać i nie podejmują działania.
  • 2



#18

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Inteligencja to narzędzie pozwalające na dokonywanie subiektywnych i w pełni świadomych ocen poszczególnych aspektów rzeczywistości, w oparciu o nieprzerwaną GOTOWOŚĆ do tworzenia przemyśleń. Przeciwieństwem jest całkowita bezmyślność, polegająca na braku potrzeby uruchamiania procesów myślowych i machinalnym odtwarzaniu przyjętego "światopoglądu".
  • 0

#19

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Co z tego, że od chęci jak przyczyna jej braku może tkwić głębiej? To dosc powierzchowne oceny. Nie rozumiem podziwiania inteligentnych osób i stawiania ich wyżej, tak naprawdę jak ktoś napisał połączenia neuronów i pewnie więcej zainteresowania ze strony rodziców (czytanie książek) sprawiły, że tacy są. Tylko, że to nie ich sukces, a zachowują się i ubierają na czarno jakby byli nie wiadomo kim. Z inteligencją jest jak z posiadaniem samochodu po rodzicach, teoretycznie jest twój, w praktyce nie zrobiłeś nic, by należał do ciebie. Niesprawiedliwe to trochę :( Niektórzy też chcieliby potrafić się wypowiadać z sensem i mieć duży zasób słów. Na tym forum zwłaszcza w tematach poruszających sprawy religijne sporo osób wypowiada się na pół strony. Ich umysł pracuje szybko, niesamowite to jest.

Użytkownik andar edytował ten post 14.07.2012 - 01:55

  • 0

#20

Smiler.
  • Postów: 148
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dla mnie świetny temat! Zajmuję się rozwojem osobistym od kilku lat, prowadzę swoje warsztaty w Internecie, dwa blogi, non stop czytam literaturę i przede wszystkim - konkretnie działam w kierunku rozwoju siebie. Jeżeli chodzi o rozwój osobisty w ogóle, to (teraz będzie mój mini marketing) polecam zapoznanie się z tym tematem: http://www.paranorma...post__p__485494 , albowiem w nim scharakteryzowałem dokładnie czym jest i czym się zajmuje rozwój osobisty.

A odpowiadając na główne pytanie autora:

Czytałem, że jedynie światopogląd nie zależy od genów, wszystko inne dostaliśmy w spadku po rodzicach i niestety jeden jest inteligentny, drugi nie i nigdy nie będzie <- tak jest w artykule.

Może nie jest to kompletna bzdura, ale w tej sentencji jest definitywnie za wiele przesady. Prawdą jest, że po rodzicach otrzymujemy w spadku około 60% predyspozycji charakterologicznych... ale są to wciąż predyspozycje. Jeśli jednostka, której rodzice byli wykładowcami uniwersyteckimi, trafiłaby w środowisko typowej "meliny" i tam była wychowywana od małego, pewnie nie trafiłaby na uniwersyteckie sale. I na odwrót - dziecko "meliny" wychowywane przez inteligentnych i ciepłych emocjonalnie rodziców miałoby szansę osiągnąć w życiu sukces. To się nazywa ekspresją genów. Geny to nie wyrok, geny to możliwości. Od tego jak je wykorzystamy zależny jest nasz sukces.



Jednak jak wytłumaczyć, że dorośli zajmuja się przyziemnymi sprawami, tym co włożyć do gara, a dzieciak pragnie rozwoju. Bunt? Chęć bycia ponad stadem? Nie.. po prostu człowiek taki stara sie zrekompensować (?) braki intelektu i wmawia sobie, że cos osiagnie, a wy jak uważacie?

Rodzice zajmują się przyziemnymi sprawami, bo tego wymaga od nich świat i życie... a niestety (przede wszystkim) w szkole uczono nas bierności. Robiliśmy tylko to co nam kazano, tylko i wyłącznie dlatego, że tak mówili nauczyciele. W związku z tym w naszych głowach powstało silne uzależnienie od motywacji zewnętrznej (zrób, bo ci każę), a motywacja wewnętrzna (zrobię, bo tego pragnę) jest praktycznie nieużywana. Spotkałem się z takimi właśnie ludźmi już na studiach. Uczę m.in. PUA (sztuka uwodzenia) i byłem kiedyś w Łodzi na spotkaniu z chłopakiem, który zapisał się na kurs za 1000zł. Na tym kursie zrobił ponad 50 podejść do różnych dziewczyn... ale kiedy trafił ze mną do centrum handlowego - nie wykonał ani jednego. Będąc na kursie był otoczony autorytetem (trener/nauczyciel), rówieśnikami z takim samym celem i sytuacją (adepci/klasa) w tych samych okolicznościach (trening/szkoła). Na nim została wykonana dokładnie ta sama tresura, która była wykonywana przez wszystkie lata szkoły i studiów - stąd "sukces". Zwróćcie uwagę jak ludziom kończą się ambicje po zakończeniu szkoły/studiów - nikt nie stoi nad nimi z batem, nikt nic nie wymaga... więc nic się nie dzieje.

Z drugiej strony - dzieciaki nie znają świata rodziców, tej tzw. "szarej rzeczywistości", więc ich ekspresja genów idzie w zupełnie innym kierunku, czyli próbowania, nowych możliwości, starań o więcej. Przebywając w podobnym, kreatywnym, środowisku, uznaje to za dobry przejaw aktywności psycho-społecznej (i mają rację). Poza tym u ludzi do 19-20 roku życia umysł pozostaje nie do końca rozwiniętym. Przejawia się to tym, że nie mają zdolności odnajdywania się w sytuacjach społecznych (np. 16sto latkowi NIE wytłumaczysz, że nie je się w bibliotece, podczas, gdy osoba mająca lat 32 będzie czuła się głupio spożywając kanapkę w teatrze [i nie chodzi tu o to, że "każdy wiek rządzi się swoimi prawami", ale o wewnętrzne poczucie]). Dzięki temu ich umysły są wciąż świeże i chłonne oraz permanentnie otwarte na wiedzę i doświadczenia.



Zgadzacie się, że rozwój jest dla już inteligentnych lub minimum "ogarniających", a reszta musi niestety żyć od wypłaty do wypłaty, bezsensownie..

Nie zgadzam się z tym kompletnie i podam z życia najbardziej aktualny temat. Pracuję teraz wespół z pewnym Michałem i nie chcę go demonizować, bo jest naprawdę spoko, ale... lubi zapalić ziółko, wypić, nie ma matury, lekkie problemy z policją (nieodpowiednie miejsce i czas), jego koledzy to definitywnie nie przykład zwycięstwa, a większość życia pracował fizycznie (chłopak ma 22 lata).... a potem spotkał mnie. Zacząłem z nim rozmawiać, tłumaczyć jak zbudowany jest świat, jak zbudowany jest on sam i... zaczął rozkmniać to wszystko po swojemu. Ktoś, kto jest trenerem rozwoju, bardzo szybko zauważy moment, w którym człowiek tak się otwiera, że autentycznie wsłuchuje się w każde wypowiedziane przez niego słowo i ja ten efekt uzyskałem. Po mniej więcej dwóch tygodniach takich rozmów uzyskałem następujący wynik:
- Michał zrozumiał, że to, w jakiej jest sytuacji, to wina "systemu", ale to on jest odpowiedzialny za to, żeby to zmienić
- chciał zrobić prawo jazdy na C i zostać tirowcem, teraz chce otworzyć własną firmę logistyczną (razem przeprowadziłem go przez strategię planowania wg książki "7 nawyków skutecznego działania" [polecam, ABSOLUTNY HIT]),
- Michał przeczytał dwie książki (w życiu nie przeczytał żadnej)
- otworzył się na nowe możliwości - m.in. utwierdził się w tym, że chce schudnąć; planuje teraz w sierpniu wyjechać na 3 miesiące do rodziny - odciąć się od wszystkiego... i zobligował się, żeby u nas na stronie założyć dziennik rozwoju, a tam ja go już poprowadzę dalej ;)
- Michał ma na swoim kompie mnóstwo audiobooków ode mnie i niedługo już je odpali (na razie padł mu telefon)




Według mnie nie da się zwiekszyć inteligencji...i cały ten rozwój nic nie warty się robi.

I tu znowu poważny błąd, bo da się. Przede wszystkim zastanów się nad pierwszą częścią mojej odpowiedzi (tej o wychowaniu) i skonfrontuj to z nazwiskiem Oksana Malaja. Już tłumaczę na czym polega rozwój:

Człowiek, jako jednostka składa się z czterech elementów, które działają niezależnie od siebie, ale mimo wszystko stanowią jedność. Od najmniej ważnego do najważniejszego są to:
1. Ciało
2. Serce (emocje, charakter)
3. Umysł (m.in. inteligencja)
4. Duch (byt abstrakcyjny)

Elementy te wykształciły się na drodze ewolucji. Ciało było, jest i będzie charakterystyczne dla każdego organizmu żyjącego. Emocje pojawiły się dopiero u ssaków, a umysł i inteligencja - u naczelnych. Dzięki temu, że homo sapiens wykształciły inteligencję do tego stopnia, jaki mamy dziś, możemy zrozumieć byt abstrakcyjny, jakim jest np. duchowość. Stąd też macie odpowiedź na kilka z pojawiających się w temacie wątków - są różni ludzie, żyjący na różnych poziomach. Pewnym ludziom NIE wytłumaczysz pewnych kwestii, bo oni nie działają używając mózgu, ale instynktownie. Przykład: zwierzęta polują, jak złowią jedzą, jak nie, to są głodne i idą na polowanie. Ludzie rozwinięci tylko na poziomie emocjonalności zachowują się w identyczny sposób: jak mają pracę, konsumują... a jak nie - nie konsumują i szukają pracy. Ludzi rozwinięci na poziomie intelektualnym... planują (czego najlepszym przykładem cywilizacyjnym jest rolnictwo).

I teraz! Każdy z 3 pierwszych elementów potrafi się rozwijać (zwiększać siłę) na dwa sposoby:
- rozwój masy,
- rozwój elastyczności.

Każdy z nas zna chyba z fizyki wzór na siłę, a jeśli nie, to go przypomnę:

Siła = Masa x Przyspieszenie
f = m x a

Mówiąc jeszcze prościej - załóżmy, że mamy dwóch chłopaków, którzy mają taką samą siłę (np. 10 jednostek). Jeden z nich, np. Andrzej, to prawdziwy koks z dużą masą (5 jednostek) - umie wycisnąć na ławce 150 kg, ale nie zrobi już 150 pompek, bo ma słabe przyspieszenie (2 jednostki). Drugi przypadek, np. Daniel, to chłopak bardzo wysportowany (przyspieszenie - 5 jednostek), ale i w porównaniu do kolegi - bardzo szczupły (masa to 2 jednostki). Powtarzam - i jeden i drugi mają taką samą siłę, ale inne współczynniki, które je tworzą.

Andrzej swój efekt uzyskał poprzez trening masowy. Polega on na tym, że doprowadzasz włókna mięśniowe do stanu, w którym one pękają (na pewno widzieliście jak ludzie ćwiczący na siłowniach robią ostatnie powtórzenia na ławce "ledwo, ledwo" zazwyczaj z asekuracją kompana). Dzięki temu, że mięśnie pękają - mają szansę się zrosnąć... a czego potrzebują mięśnie do tego, żeby się zrosły? Białka. Odbudowa "popękanej" tkanki mięśniowej klatki piersiowej trwa około tygodnia. Mięśnie się zrastają, ale już grubsze, więc i większe, więc i tym samym silniejsze.

Daniel, żeby rozwinąć klatkę piersiową, ćwiczył pompki. W tym przypadku mięśnie nie pękają, ale są rozciągane do granic możliwości. Przez to zwiększa się ich elastyczność, a więc i zdolność do długotrwałej pracy pod presją lekkiego obciążenia (trening siłowy - krótka praca z dużym obciążeniem). Daniel nie musi czekać tydzień, bo nic mu "nie popękało", mięśnie potrzebują tylko odpoczynku.

Po co to pisałem? Żeby zwrócić Twoją/Waszą uwagę na fakt, ze charakter i umysł rozwijają się w identyczny sposób

Serce, czyli wspomniany charakter:
Możemy ćwiczyć charakter stawiając się w różnych nowych sytuacjach społecznych (zwiększamy "masę" naszych możliwości). Każdy na pewno przeżywał stres związany z faktem tego, że idziemy do nowej klasy (nowa sytuacja) - nasze "serce" tak jakby pękało i potrzebowało określonego czasu, żeby się "zrosnąć", a to idealny przykład. W pewnym momencie oswajamy się z nową klasą i ten bodziec już na nas nie oddziałuje (np. wyciskaliśmy 100 kg, a wyciskamy już 150, więc 100 kg nie robi na nas wrażenia). Poczujemy wzrost naszych możliwości, gdy znowu postawimy się w nowej sytuacji.

Ćwicząc charakter poprzez zwiększanie elastyczności, ćwiczymy jego zdolności elastyczności - ta sama sytuacja, ale powtarzana bardzo wiele razy. Idealny przykład - wspomniane uwodzenie. Idziesz na miasto i zakładasz podejście i zagadanie 10 dziewczyn. Jeśli nigdy tego nie robiłeś, będzie strach (tak samo jak ból, kiedy zaczynamy ćwiczyć [nie ważne czy siłowo czy cardio] po długiej przerwie). W momencie, w którym będziesz już robił 50 takich podejść, rozwinie się Twoja siła.

W ten sposób można ćwiczyć wszystko z charakterem - empatię, zdolności komunikacyjne, pewność siebie, wystąpienia publiczne, itd.

...

I wszystko to pisałem właśnie po to, żeby objaśnić Ci, że:

Umysł, czyli m.in. inteligencja:
Gdy przeczytamy nową książkę to trochę tak, jakbyśmy ćwiczyli na "masę". Jeśli czytacie książki, to bankowo przeżyliście taki moment w życiu, kiedy zamknęliście książkę i przez dobrych parę dni chodziliście pod wrażeniem lektury (ja tak miałem m.in. z "Władcą pierścieni" Tolkiena oraz "Miastem ślepców" Saramago - obie książki serdecznie polecam). "Rozerwałeś" swój mięsień mózgowy i teraz on potrzebuje czasu, żeby się zrosnąć (czyli utworzyć nowe połączenia neuronowe) - zwiększasz w ten sposób "masę" Twojego potencjału intelektualnego.

Elastyczność, czyli przyspieszenie, ćwiczymy wtedy, gdy zajmujemy się tylko i wyłącznie konkretną dziedziną wiedzy. Np. możesz czytać książki tylko z zakresu fantastyki (przyspieszenie), a Twoja koleżanka - za każdym razem z innej dziedziny, czyli SF, popularnonaukowe, przygodowe, itd. (masa).

Ludzie czytający książki AUTENTYCZNIE są mądrzejsi niż inni, są bardziej inteligentni.

TAK! Inteligencję, umysł, itd. MOŻNA rozwijać. To, że teraz możesz nie być "inteligentny" nie oznacza, że będziesz takim do końca życia. Oczywiście książki to jeden ze sposobów, ale ogólnie chodzi o to, żeby ładować się wiedzą.



Mam nadzieję, że tym długim postem pomogłem Ci zrozumieć kilka kluczowych dla Ciebie spraw ;).

Pozdro,
Smiler

PS
A co do przykładu z samochodem i jego "dziedziczenia" po rodzicach oraz "obnoszenia się" inteligencją osób inteligentnych - zwróć uwagę, że tutaj masz idealny przykład konfliktu między Sercem (charakterem) a Umysłem. Takie osoby mogą mieć świetnie rozwinięte umysły, ale bardzo słabe charaktery, ja się z takimi osobami spotykam przez 10 miesięcy w roku na uczelni - to moja kadra naukowa. Profesorowie, którzy naprawdę wiedzą dużo, ale są "och i ach" i kieruje nimi zawiść, zazdrość, fochy, brak zrozumienia. Pamiętaj - wiedzieć to nie znaczy umieć! Co z tego, że np. większość facetów WIE, że kobiety lubią pewnych siebie mężczyzn, jeśli takimi nie są. Ja też WIEM jak zarabiać miliony, ale nie jestem krezusem. Głowa do góry - najpierw wyćwicz swoje ciało, potem skup się na charakterze, a następnie na umyśle. I PAMIĘTAJ - SAMOROZWÓJ TO DZIAŁANIE - nigdy nie słyszałem o kimś, komu mięśnie urosły od czytania książek o treningu siłowym ;).

Użytkownik Smiler edytował ten post 14.07.2012 - 08:14

  • 2

#21

exio.
  • Postów: 492
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tak jak tutaj przedmówca napisał nie usprawiedliwiać swoich braków w inteligencji jakimiś złymi genami czy czymkolwiek innym tylko brać się za pracę nad sobą i działać, działać i jeszcze raz działać. Bo to co już wcześniej pisałem pomijając jakieś porażenia mózgowe czy inne defekty to jeżeli coś osiągnął jeden człowiek osiągnąć może i drugi. Jeżeli ktoś Ci mówi inaczej to albo nie wie co mówi albo nie chce żebyś coś osiągnął w życiu bo nie oszukujmy się ale są tacy ludzie, że widząc jak pracujesz nad sobą i zaczynasz się wybijać to chcą Cię sprowadzić z powrotem. Sam się niestety z tym spotkałem.

Użytkownik exio edytował ten post 14.07.2012 - 22:50

  • 1



#22

Art123.
  • Postów: 251
  • Tematów: 14
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Tak jak tutaj przedmówca napisał nie usprawiedliwiać swoich braków w inteligencji jakimiś złymi genami czy czymkolwiek innym tylko brać się za pracę nad sobą i działać, działać i jeszcze raz działać. Bo to co już wcześniej pisałem pomijając jakieś porażenia mózgowe czy inne defekty to jeżeli coś osiągnął jeden człowiek osiągnąć może i drugi. Jeżeli ktoś Ci mówi inaczej to albo nie wie co mówi albo nie chce żebyś coś osiągnął w życiu bo nie oszukujmy się ale są tacy ludzie, że widząc jak pracujesz nad sobą i zaczynasz się wybijać to chcą Cię sprowadzić z powrotem. Sam się niestety z tym spotkałem.



To osiągnij to samo co Einstein albo Newton.
Pozdro.
  • -3

#23

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Inteligencja to narzędzie pozwalające na dokonywanie subiektywnych i w pełni świadomych ocen poszczególnych aspektów rzeczywistości,

Ja tu widzę pewien błąd logiczny. Świadomość nie może być subiektywna. Jeśli jesteś czegoś świadom to wyłącznie obiektywnie. Świadomość to określenie na stan rozumienia/poznania prawdy/rzeczywistości, prawda zaś jest obiektywna a nie subiektywna.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 15.07.2012 - 00:14

  • 0

#24

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

No jak dla mnie to niestety, ale geny odgrywają kluczową rolę.

Poza tym wydaje mi się, że inteligentny jest mniej podatny na zniechęcenie i porównywanie się do innych, dlatego będzie się rozwijał. Nie "rozwinie", a właśnie "rozwijał", nieświadomie.

@edit

Chodziło mi o to, że osobie mającej dość porażek, które porażkami nie musiałaby być, gdyby nie kiepski intelekt, może po prostu nie zależeć już na rozwoju albo zależeć na samych jego efektach i takiej osoby wg mnie nie da się zmotywować.

Użytkownik andar edytował ten post 15.07.2012 - 00:24

  • 0

#25

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Inteligencja to narzędzie pozwalające na dokonywanie subiektywnych i w pełni świadomych ocen poszczególnych aspektów rzeczywistości,

Ja tu widzę pewien błąd logiczny. Świadomość nie morze być subiektywna. Jeśli jesteś czegoś świadom to wyłącznie obiektywnie. Świadomość to określenie na stan rozumienia/poznania prawdy/rzeczywistości, prawda zaś jest obiektywna a nie subiektywna.


Subiektywna - własna, indywidualna, osobista, NIEZALEŻNA. Świadoma - przemyślana, uzasadniona, dobrowolna, INTENCJONALNA. Oczywiście, że prawda jest obiektywna (o czym rozmawialiśmy już w innym temacie), natomiast powyższe słowa zostały użyte w innym kontekście.
  • 0

#26

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Subiektywna - własna, indywidualna, osobista, NIEZALEŻNA.

nic nie jest niezależne , osobiste to mogą być majtki

dla mje pomylenie z poplątaniem i im dalej w las tym większy gąszcz


Ktoś kiedyś stworzył pojęcie świadomości - to tylko czyjś pomysł na coś co jest błędne logicznie i należy wykluczyć ten idiotyzm z słownika.


Myśląc słowami i pojęciami utkanymi przez takich samych jak wy zwykłych ludzi a nie bogów, i nie widząc tego, daleko wasze myśli nie popłyną , zgubią zagubią sie w ogólnym bałaganie znaczeniowym pojęciowym nieprzemyślanych tworów językowych.

Użytkownik Muhomorniczy.Cylon edytował ten post 15.07.2012 - 00:28

  • 0

#27

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Może dlatego, że to moje osobiste przemyślenia, niezależne od między innymi twojej opinii. Mam wrażenie, że nie do końca dyskutujemy na ten sam temat, szczególnie jeśli chodzi o interpretację poszczególnych słów. Racja, rzeczywiście ludzka percepcja poważnie ogranicza możliwości swobodnego wyrażania myśli, czego skutkiem są niedoskonałości komunikacyjne pomiędzy nadawcą i odbiorcą treści.

Użytkownik rainman edytował ten post 15.07.2012 - 00:52

  • 1

#28

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Największa manipulacja Nwo to jest słownik języka polskiego. Nie macie własnych przemyśleń- są one wpisane w trajektorie pojęć zawartych w podstawie funkcjonowania narodu-słownik.

Przykro mi . Zamykam temat.
  • 0

#29

exio.
  • Postów: 492
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To osiągnij to samo co Einstein albo Newton.
Pozdro.


Nie widzę przeszkód żeby osiągnąć tyle co Einstein czy Newton a nawet i więcej. Ktoś kto dąży do celu i w siebie wierzy prędzej czy później osiągnie to czego chce. Powiem Ci, że sam niedawno dokonałem niemożliwego a przynajmniej według moich znajomych (bo dla mnie było to jak najbardziej możliwe). Wszyscy spisywali mnie na straty, nikt ale dosłownie nikt we mnie nie wierzył a raczej w to, że to coś zrobię a nie były to 4 osoby tylko około 50. Później zobaczyć ich twarze po dokonaniu tego "niemożliwego" było zajekur**biste. Wiem, że w ten sposób mogę coś osiągnąć i dokonać rzeczy wielkich bo ze zwalania winy na moją małą inteligencję czy inne zabobony nic mi nie przyjdzie.

Nie musisz mieć super ekstra inteligencji bo wystarczy, że nauczysz się korzystać z tego co masz i otworzy się worek z nagrodami.

Użytkownik exio edytował ten post 15.07.2012 - 01:15

  • 1



#30

Smiler.
  • Postów: 148
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Podbijam post poprzednika. Też nie kumam ludzi, którzy napiszą z fochem w tonie: "to osiągnij to co Newton czy Einstein", aby "triumfalnie" kliknąć "Napisz" i wysłać swoją odpowiedź. W związku z tym, że moja odpowiedź najwidoczniej mogła przez niektórych nie być przeczytana, zrobię to, czego lubić nie robię... a mianowicie odkryję kawałek siebie. Jestem studentem socjologii, już magistrem historii. Na temat obiektywizmu i subiektywizmu naprawdę wiele się namyślałem, nasłuchałem i naczytałem. Wasze dywagacje na temat tego czy świat jest obiektywny czy subiektywny są trochę nieadekwatne do obecnych wyników badań naukowych - próbujecie się nawzajem przekonać do swoich racji, nie akceptując faktu, że racja jest po obu stronach (są różne teorie badające i opisujące świat).

Od ok. 4 lat bardzo intensywnie zajmuję się rozwojem osobistym. To nie jest czcze gadanie na zasadzie "osiągnę sukces", tylko konkretny plan. Rocznie czytam ok. 30 książek z czego zazwyczaj 50-60% to książki z tej właśnie tematyki. Nie jestem jednak tylko czytelnikiem, bo od razu wprowadzam w życie daną wiedzę. Poza tym cały czas piszę i publikuję (na razie w formie elektronicznej). Jednym z moich głównych zainteresowań stanowi to jak silny wpływ na człowieka wywiera określone myślenie, czyli jak myśli kształtują rzeczywistość (własną i społeczną). Przebrnąłem przez dziesiątki różnych eksperymentów, praw i domniemań na ten temat i... postanowiłem obedrzeć to całe "pozytywne myślenie" z tej newage'owskiej propagandy i opisać je z naukowego punktu widzenia. Jestem na naprawdę dobrej drodze, albowiem teraz piszę płytę "4 elementy" do mojego programu "Od Zera Do Bohatera", a kolejna po niej ("Potęga myśli") będzie się rozprawiała właśnie ze sposobami myślenia.

Dlatego, za przeproszeniem, szlag mnie trafia jak ktoś pisze takie hasła o Newtonie. CZŁOWIEKU! Byłem na samym dnie życia - gruby, nieśmiały, bez celów, z połamaną głową (sprawy rodzinne), nie mający przyszłości, dziewczyny, uchlywający się z "przyjaciółmi" co piątek, nienawidzący świata (z wzajemnością)... i udało mi się to zacząć wygrywać. Przebrnąłem przez TYSIĄCE linijek książek, ebooków, wpisów na forach, artykułów, wysłuchałem mnóstwo audiobooków, mądrych głów i przede wszystkim - starałem się zachować naukowy obiektywizm, nikomu nic nie wciskając. JA JESTEM autorytetem (może tu, na tym forum, nie) i mówię z pełną odpowiedzialnością - ABSOLUTNIE KAŻDY CZŁOWIEK TO FENOMENALNY POTENCJAŁ, pytanie tylko czy będziemy potrafili go wykorzystać?

OCZYWIŚCIE! Zgadzam się z faktem, że jak ktoś przez 50 lat był wychowywany w nieciekawym środowisku, może mieć problemy, żeby się dobrze wysławiać, ale NIE zabieraj, proszę, szansy ludziom w ogóle. Wszyscy Ci, którzy piszą, że człowiek to tylko geny, są w ogromnym błędzie - starałem się to już wykazać, więc jeszcze raz. Zwierzęta mają INSTYNKT - rodzą się z określonym programem zachowań, którego nie są w stanie "przeskoczyć". Człowiek rodzi się z predyspozycjami. Ja nienawidzę cywilizacji za to, że sprowadza człowieka do jego pierwotnej formy (czyli tego właśnie zwierzęcia), zamiast wynosić nas na wyżyny człowieczeństwa! DLATEGO walczę o ludzi, nienawidząc ich jednocześnie. Niemniej jednak każdy, ABSOLUTNIE KAŻDY, człowiek ma w sobie coś, co jest w stanie zmienić świat (nie musi to być inteligencja na miarę Einsteina, ale Einstein mógłby nam zazdrościć czegoś, co mamy my na równi z jaką my podziwiamy go za intelekt [a swoją drogą Huno - pamiętasz może biografię Einsteina? Pamiętasz kim był, jak pracował? Bo z tego co się orientuję to nie był wybitnym fizykiem wychowanym w kuluarach uniwersyteckich rozmów]) i niedowiarkom udowadniałem to już dziesiątki razy. Niestety na forum nie ma takiej możliwości, bo nie będę tu pisał elaboratów, ale może kiedyś spotkamy się na żywo i wtedy chętnie się wypowiem :).

I żywym dowodem na poparcie tych słów jestem ja sam.

PS
Słownik języka polskiego jako manipulacja NWO? Kolego... masz sprany mózg!
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych