Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego religia jest zbędna a Bóg nie istnieje.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
199 odpowiedzi w tym temacie

#166

Yav.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak to się stało, że ten temat jeszcze istnieje i ma 11 stron komentarzy. Argumenty autora są tak głupie że tu nawet nie ma się z czego śmiać, jedynie trzeba się modlić o nagły przypływ inteligencji i środków na jego edukacje. Przecież on jest ciemny niczym murzyńskie jądra.



Człowiek wymyślał, wymyśla i będzie wymyślał kolejnych bogów właściwych. A przekonywać będzie do tego przemocą jak to zawsze się dzieje.
  • 0

#167

Cmb.
  • Postów: 332
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja nie wierzę w Boga i dla mnie to jest racjonalne, nie zamierzam nikogo przeciągać na moją stronę bo to moje odczucia i mam na ten temat własne przemyślenia które doprowadzają mnie do takiego a nie innego zdania. Dla innej osoby z wielu względów Bóg istnieje, jakieś wewnętrzne odczucia czy coś, nieważne, ale ona wierzy że Bóg istnieje. Nie zamierzam tej drugiej osobie tłumaczyć dlaczego moim zdaniem Bóg nie istnieje, ogólnie uważam taką dyskusję za śmieszną, niech to zostanie indywidualnym wyborem każdego człowieka bowiem każdy człowiek ma "swój świat" i może wierzyć w co mu się podoba.

Natomiast denerwują mnie wszelkie argumentacje, szczególnie katolików, a najbardziej zabijającym argumentem jest "nie potrafisz udowodnić, że nie istnieje, więc istnieje!". Od kiedy trzeba udowadniać że coś nie istnieje? Zawsze myślałem że jest na odwrót. :o

Podsumowując - wierzysz to wierz, nie wierzysz to nie, ale żyj i daj żyć innym.
  • 0

#168

owerfull.
  • Postów: 1320
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja nie wierzę w Boga i dla mnie to jest racjonalne, nie zamierzam nikogo przeciągać na moją stronę bo to moje odczucia i mam na ten temat własne przemyślenia które doprowadzają mnie do takiego a nie innego zdania. Dla innej osoby z wielu względów Bóg istnieje, jakieś wewnętrzne odczucia czy coś, nieważne, ale ona wierzy że Bóg istnieje. Nie zamierzam tej drugiej osobie tłumaczyć dlaczego moim zdaniem Bóg nie istnieje, ogólnie uważam taką dyskusję za śmieszną, niech to zostanie indywidualnym wyborem każdego człowieka bowiem każdy człowiek ma "swój świat" i może wierzyć w co mu się podoba.

Natomiast denerwują mnie wszelkie argumentacje, szczególnie katolików, a najbardziej zabijającym argumentem jest "nie potrafisz udowodnić, że nie istnieje, więc istnieje!". Od kiedy trzeba udowadniać że coś nie istnieje? Zawsze myślałem że jest na odwrót. :o

Podsumowując - wierzysz to wierz, nie wierzysz to nie, ale żyj i daj żyć innym.

Żaden szanujący się teolog, ani nawet religioznawca nie użyje tego zabijającego argumentu "nie potrafisz udowodnić, że nie istnieje, więc istnieje!".
  • 0

#169

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie czytałem co prawda tematu, ale sam tytuł jest bzdurny. To, czy wierzymy jest kwestią wiary, nie zaś kwestią nauki.

Ja na przykład staram się nie prowadzić tego typu dyskusji, bo z każdym kolejnym zdaniem z reguły schodzą one na coraz bardziej bzdurne argumenty.

Ale z drugiej strony, człowiek XXI wieku nawet nie zdaje sobie sprawy, jak wielkie znaczenie ma uwierzenie w coś. Dla przykładu- czy ktoś z nas był na Księżycu? Nie. A jednak nikt nie ma wątpliwości, że tam na powierzchni nie ma wielopiętrowych budynków. I to jest również kwestia naszej wiary w to, co nam mówią. Ale mogą kłamać, tuszować zdjęcia. Widział ktoś satelitę na niebie? A jednak nie mamy wątpliwości, że latają. Dlaczego? Tylko dlatego, że ktoś nam to powiedział...

Chcę pokazać, że kwestia wiary, szczególnie kiedy mówimy o odczuciach duchowych, jest niezmiernie delikatna. Dyskusja człowieka przekonanego o istnieniu Boga z ateistą jest bez sensu, bo jeden, próbując udowodnić, że coś jest, będzie zbywany przez drugą osobę we wskazany już sposób.

"Są na tym świecie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło". Dzisiejszy świat jest jednocześnie otwarty, bo wiemy już tyle, jesteśmy na niesamowitym przecież poziomie rozwoju. A z drugiej strony, nie dopuszczamy, że coś istnieje w innych warunkach niż nasze. Przykład? Proszę bardzo. Naukowcy poszukują życia w kosmosie, chcą znaleźć planetę podobną do naszej. Ale czemu inne organizmy nie mogą się żywić azotem, dwutlenkiem węgla, czymkolwiek innym? Mamy jeden punkt widzenia, nie dopuszczając do siebie innych. To kompletnie bez sensu. Tak samo jest z wiarą w Boga. Równie złe podejście ma osoba z fanatyczną wiarą i osoba zamknięta na wizję świata duchowego, innego niż nasz.

Boimy się, że gdzieś może być inaczej niż TU?

Użytkownik Lechista edytował ten post 21.12.2013 - 14:24

  • 0

#170 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

@Lechista

"Są na tym świecie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło". Dzisiejszy świat jest jednocześnie otwarty, bo wiemy już tyle, jesteśmy na niesamowitym przecież poziomie rozwoju. A z drugiej strony, nie dopuszczamy, że coś istnieje w innych warunkach niż nasze. Przykład? Proszę bardzo. Naukowcy poszukują życia w kosmosie, chcą znaleźć planetę podobną do naszej. Ale czemu inne organizmy nie mogą się żywić azotem, dwutlenkiem węgla, czymkolwiek innym? Mamy jeden punkt widzenia, nie dopuszczając do siebie innych. To kompletnie bez sensu. Tak samo jest z wiarą w Boga. Równie złe podejście ma osoba z fanatyczną wiarą i osoba zamknięta na wizję świata duchowego, innego niż nasz.

Boimy się, że gdzieś może być inaczej niż TU?


Fizjologom może i nie, ale naukowcom takim jak fizycy czy innych specjalizacji już tak. Fizjologia nie obejmuje swym zakresem wszystkich dziedzin, nie jest nawet nauką podstawową. To jest tylko tymczasowe założenie. W nauce możliwa jest zmiana paradygmantu. Wiarygodny naukowiec z prawdziwego zdarzenia, a nawet większa ich część (z pewnością wielu) nie kieruje się jakąś tam fanatyczną wiarą i z pewnością nie można spłycać metodologii do czegoś tak prymitywnego jak wiara religijna, zaufanie do bóstwa, ponieważ ta z definicji nie poddaje się chociażby falsyfikacji, a wręcz boi się jej jak ognia piekielnego. Najgorszy jest konserwatyzm, kiedy to ludzie nie chcą wyjść z jaskini, ponieważ już przyzwyczaili się do panujących w niej warunków. Niepodejmowanie ryzyka jest czystą głupotą. Po latach ich przecież również dopadną mechanizmy ewolucji, ale z przekory ludzkiej muszą obstawiać przy swoim. Przy pomocy i nadziei jaką oferuje religia zmarlibyśmy w grocie tak samo jak Jezus. Z tym, że według LEGENDY on jeszcze miał tą odwagę by przesunąć kamień. Rzecz jasna religia też ewoluuje, tylko ona robi to nieświadomie, a może inaczej. Wierzący są na ogół niezbyt świadomi tych zmian i odchodzenia od tak przecież pieczołowicie chronionej tradycji. Uzupełnimy układ okresowy i wtedy zapewne znowu znajdą się tacy, którym nie spodoba się, że nie wiemy jeszcze wszystkiego. No cóż, nie wiemy, ale jesteśmy coraz bliżej. Gdzie i która religia w dzisiejszych czasach daje takie możliwości? Chrześcijańska czy może jej zabawniejsza, ale i mroczniejsza odmiana katolicka?

Podsumowując. Osobiście z nauki to wyeliminowałbym chyba tylko skrajny i silny konserwatyzm, a pielęgnował sceptycyzm.

Bój się bój, bo lęk to do bram królestwa bożego klucz, tylko zachowaj go koniecznie dla siebie. Dla mnie jest zbędny ;)

Użytkownik Bayakus Ikari edytował ten post 21.12.2013 - 20:27

  • 0

#171

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Fizjologia to filozofia wg Kiepskiego oraz Paździocha, ale ok :P


nie kieruje się jakąś tam fanatyczną wiarą i z pewnością nie można spłycać metodologii do czegoś tak prymitywnego jak wiara religijna, zaufanie do bóstwa, ponieważ ta z definicji nie poddaje się chociażby falsyfikacji, a wręcz boi się jej jak ognia piekielnego.


Wiara religijna jest właśnie wysoce zaawansowaną formą człowieczeństwa. Czy zwykła świnia wymyśla sobie coś, co być może istnieje za ścianą jej obory? Nie. Tylko i wyłącznie człowiek jest w stanie stwarzać uczucia wyższe, niewytłumaczalne. Jeżeli trzymasz w ręce młotek, to nikt Ci nie udowodni, że go nie masz. Z kolei z wiarą w byty nadprzyrodzone jest dokładnie na odwrót- można je czuć lub nie, w najbardziej nieprawdopodobnych momentach.

Przy pomocy i nadziei jaką oferuje religia zmarlibyśmy w grocie tak samo jak Jezus.


To już nie na krzyżu?
  • 0

#172 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

@Lechista

Fizjologia to filozofia wg Kiepskiego oraz Paździocha, ale ok :P


nie kieruje się jakąś tam fanatyczną wiarą i z pewnością nie można spłycać metodologii do czegoś tak prymitywnego jak wiara religijna, zaufanie do bóstwa, ponieważ ta z definicji nie poddaje się chociażby falsyfikacji, a wręcz boi się jej jak ognia piekielnego.


Wiara religijna jest właśnie wysoce zaawansowaną formą człowieczeństwa. Czy zwykła świnia wymyśla sobie coś, co być może istnieje za ścianą jej obory? Nie. Tylko i wyłącznie człowiek jest w stanie stwarzać uczucia wyższe, niewytłumaczalne. Jeżeli trzymasz w ręce młotek, to nikt Ci nie udowodni, że go nie masz. Z kolei z wiarą w byty nadprzyrodzone jest dokładnie na odwrót- można je czuć lub nie, w najbardziej nieprawdopodobnych momentach.

Przy pomocy i nadziei jaką oferuje religia zmarlibyśmy w grocie tak samo jak Jezus.


To już nie na krzyżu?


Według nich może tak, a według Ciebie? Rozumiem, że to taki żart, ale żeby powoływać się na Kiepskiego w takich sprawach? Dość kiepskie :D

Świnia zapewne nie, ale delifn czy delifny już tak (na pewno byłyby temu bliższe). Jest jeszcze w logice coś takiego jak obalenie twierdzenia pozytywnego poprzez negację, to jest teoretycznie możliwe. Wierzący mawiają, że nie można udowodnić nieistnienia, otóż można, właśnie poprzez negację i wykazanie fałszywości jak i paradoksu twierdzenia popierającego dane założenie (tym bardziej takiego, które opiera się na sofizmatach). Można też przyjąć, że nie należy wymagać udowodnienia rzeczy nieistniejącej, ponieważ jest to niemożliwe. To tzw. onus probandi. To osoba religijna musi dowieść prawdziwości swoich racji. Z logicznego punktu widzenia Kurt Gödel przedstawił niegdyś matematyczny, logiczny dowód na istnienie Boga. Komputer po obliczeniach ustalił, że Bóg istnieje, ale nie dlatego jestem deistą ;)

Wiara religijna jest przypadłością wieku dziecięcego, analogicznia relacja zachodzi w przypadku połączenia Świętego Mikołaja z ojcem biologicznym. Miłość i strach, czyli mieszanka wybuchowa. Oczywiście że można, nawet do języka wręcz potocznego przeszło powiedzenie, że miłość jest ślepa. Ja za stoikami dodam, że bez kontroli rozumu jest ułomna. Mózg można łatwo zwieść. Poczytaj o pracy dr. Persingera. Człowiek ten wywołał zbliżone uczucia do religijnych, mistycznych w laboratorium (gdyby tak jeszcze empirycznie dowiódł tego w środowisku naturalnym, choć to niezwykle trudne, ale nie niemożliwe).

Ewolucja obiera różne kierunki ;)

Użytkownik Bayakus Ikari edytował ten post 21.12.2013 - 23:05

  • 0

#173

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Świnia zapewne nie, ale delifn czy delifny już tak (na pewno byłyby temu bliższe)


To co sobie delfin wymyśla? Nie mówię o tym co wyczuje. Co wymyśla.
Bo mi się zawsze wydawało, że małpa myśli co z czegoś zrobić dopiero jak ma coś w ręce. Pies potrzebuje się na coś wspiąć, to poszuka czegoś, co by mógł podsunąć. Ale zwierzęta nie prezentują myśli abstrakcyjnej.

Wiara religijna jest przypadłością wieku dziecięcego


Rozwiń.

Co Ty masz człowieku w każdym poście z tą ewolucją? ;p

A co do Kiepskiego... temat kiepski to i kiepskiego tekstu zabraknąć nie mogło :)
  • 0

#174 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

To co sobie delfin wymyśla? Nie mówię o tym co wyczuje. Co wymyśla.
Bo mi się zawsze wydawało, że małpa myśli co z czegoś zrobić dopiero jak ma coś w ręce. Pies potrzebuje się na coś wspiąć, to poszuka czegoś, co by mógł podsunąć. Ale zwierzęta nie prezentują myśli abstrakcyjnej.


Carl Sagan żarotwał kiedyś, że jedynym powodem dla którego delfiny nie wyruszyły na podbój komsosu, był brak zainteresowania. To nie jest tak do końca, że jej nie prezentują. Potrafią, tylko że na niższym poziomie. Delfin wykazuje pewną samoświadomość. Kiedy patrzy w lustro, zdaje sobie sprawę, że to on.

Rozwiń.

Co Ty masz człowieku w każdym poście z tą ewolucją? ;p

A co do Kiepskiego... temat kiepski to i kiepskiego tekstu zabraknąć nie mogło :)


Przeczytaj po przecinku ;)

Lubię biologie, to moja druga pasja po fizyce :D

Temat może i nie najwyższych lotów, ale nie ucinaj mu skrzydeł ;)
  • 0

#175

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nawet jeżeli jest prawdą co mówisz o delfinach, to przeczysz sam sobie twierdząc

nie kieruje się jakąś tam fanatyczną wiarą i z pewnością nie można spłycać metodologii do czegoś tak prymitywnego jak wiara religijna, zaufanie do bóstwa, ponieważ ta z definicji nie poddaje się chociażby falsyfikacji, a wręcz boi się jej jak ognia piekielnego.


ponieważ delfiny to jedne z najbardziej zaawansowanych inteligentnie zwierząt, poza człowiekiem. Czy więc przyznajesz, że to inteligencja powoduje wzrost myśli abstrakcyjnych?

Rozumiem, że biologia jest Twoją drugą pasją, ale ewolucja niekoniecznie ima się wszystkiego ;)
  • 0

#176 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Nawet jeżeli jest prawdą co mówisz o delfinach, to przeczysz sam sobie twierdząc

nie kieruje się jakąś tam fanatyczną wiarą i z pewnością nie można spłycać metodologii do czegoś tak prymitywnego jak wiara religijna, zaufanie do bóstwa, ponieważ ta z definicji nie poddaje się chociażby falsyfikacji, a wręcz boi się jej jak ognia piekielnego.


ponieważ delfiny to jedne z najbardziej zaawansowanych inteligentnie zwierząt, poza człowiekiem. Czy więc przyznajesz, że to inteligencja powoduje wzrost myśli abstrakcyjnych?

Rozumiem, że biologia jest Twoją drugą pasją, ale ewolucja niekoniecznie ima się wszystkiego ;)


IQ tak. Co jednak jest abstrakcyjnego w różańcu, kulcie Maryji na Jasnej Górze czy posągu Jezusa ("króla Polski") w Świebodzinie? Mieliśmy znacznie większe dokonania (teoria względności, teoria strun). Bóg rozumiany w sensie religijnym zbyt bardzo przypomina człowieka. Nie zasłużył na miano abstrakcyjnego. Nauka daje nam możliwość zbliżenia się do tego prawdziwego, czymkolwiek on by nie był. Niemożliwe jest natomiast całkowite zrozumienie absolutu na dzień dzisiejszy i przypuszczam, że jest to drugie z pytań Noama Chomsky'ego, czyli tajemnica.
  • 0

#177

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ojj jest, na przykład to, że ktoś kiedyś to wymyślił, ewentualnie uwierzył?

Podpowiem Ci. Rocznie na Jasnej Górze pojawia się nie wiem jakie mnóstwo osób, wiesz czemu? Bo wierzą, że dzięki temu coś otrzymają, że to im coś da. To Twoim zdaniem nie jest abstrakcja? To by nie było abstrakcyjne, gdyby otrzymali materialne jedzenie lub cokolwiek innego- wymiernego. Tymczasem idą modlić się do abstraktu- oto właśnie myślenie abstrakcyjne.

To samo tyczy się różańca. Nikt by go nie odmawiał, gdyby nie wiara w to, że może to pomóc. Pies, gdy czegoś potrzebuje, to chodzi, rozgląda się, drapie itd. Człowiek modlący się na różańcu robi rzecz pozornie bezsensowną- zamiast działać, klęczy/siedzi/leży. Rozmawia z czymś ABSTRAKCYJNYM.

A posąg jak posąg :D

Bóg rozumiany w sensie religijnym zbyt bardzo przypomina człowieka.


Mówisz o Bogu chrześcijan, żydów, muzułmanów, buddystów, hinduistów, może starożytnych egipcjan lub azteków ????

Bóg chrześcijan i żydów jest wieczny, nie ma początku ani końca, nie został stworzony, zrodzony, jest wszechmocny. To są podobieństwa do człowieka?
Bóg muzułmanów jest jedynym świętym(oficjalnie) i doskonałym, również nie ma początku ani końca, jest wszechmocny, jako jedyny jest godny czci, nie ma wizerunku, ponieważ jest abstrakcyjny. To są podobieństwa do człowieka?
buddyzmu i hinduizmu nie znam. Ale Egipt... Znowu wieczność, potęga, przybieranie postaci zwierząt, sprawowanie władzy nad światem duchowym, kontrola nad słońcem, księżycem etc. To chyba też niezbyt podobne...
  • 0

#178

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiara że modlitwa do Matki Boskiej Częstochoskiej lepiej działa niż ta w skrytości mieszkania, wydaje mi się mało chrześcijańska.
  • 0



#179 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Ojj jest, na przykład to, że ktoś kiedyś to wymyślił, ewentualnie uwierzył?

Podpowiem Ci. Rocznie na Jasnej Górze pojawia się nie wiem jakie mnóstwo osób, wiesz czemu? Bo wierzą, że dzięki temu coś otrzymają, że to im coś da. To Twoim zdaniem nie jest abstrakcja? To by nie było abstrakcyjne, gdyby otrzymali materialne jedzenie lub cokolwiek innego- wymiernego. Tymczasem idą modlić się do abstraktu- oto właśnie myślenie abstrakcyjne.

To samo tyczy się różańca. Nikt by go nie odmawiał, gdyby nie wiara w to, że może to pomóc. Pies, gdy czegoś potrzebuje, to chodzi, rozgląda się, drapie itd. Człowiek modlący się na różańcu robi rzecz pozornie bezsensowną- zamiast działać, klęczy/siedzi/leży. Rozmawia z czymś ABSTRAKCYJNYM.

A posąg jak posąg :D

Bóg rozumiany w sensie religijnym zbyt bardzo przypomina człowieka.


Mówisz o Bogu chrześcijan, żydów, muzułmanów, buddystów, hinduistów, może starożytnych egipcjan lub azteków ????

Bóg chrześcijan i żydów jest wieczny, nie ma początku ani końca, nie został stworzony, zrodzony, jest wszechmocny. To są podobieństwa do człowieka?
Bóg muzułmanów jest jedynym świętym(oficjalnie) i doskonałym, również nie ma początku ani końca, jest wszechmocny, jako jedyny jest godny czci, nie ma wizerunku, ponieważ jest abstrakcyjny. To są podobieństwa do człowieka?
buddyzmu i hinduizmu nie znam. Ale Egipt... Znowu wieczność, potęga, przybieranie postaci zwierząt, sprawowanie władzy nad światem duchowym, kontrola nad słońcem, księżycem etc. To chyba też niezbyt podobne...


Nie jest zbyt abstrakcyjne proszenie o łaskę zdrowia, szczęścia czy pieniędzy. W jakimś stopniu mógłbym się z tym zgodzić, lecz jak blado wypada to w porównaniu do dorobku fizyki XX i XXI wieku?

Jeśli za coś abstrakcyjnego przyjąć własny mózg i autosugestie to z pewnością masz rację...

Podsumowując, efekt placebo nie jest szczytem intelektualnym możliwości człowieka rozumnego.

Mściwy, zawistny. Jam jest Bóg Izraela. Bóg chyba wie co mówi ;). Z pewnością warto rozpatrzyć zagadnienie nieco mniej idealistycznie.

Matką nauki jest filozofia. Matką religii jest ignorancja...
  • 0

#180

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie jest zbyt abstrakcyjne proszenie o łaskę zdrowia, szczęścia czy pieniędzy. W jakimś stopniu mógłbym się z tym zgodzić, lecz jak blado wypada to w porównaniu do dorobku fizyki XX i XXI wieku?


Zależy. Jeśli stałbym przed lekarzem i prosił, by mnie wyleczył, to nie jest to abstrakcyjne, bo go widzę, wiem, że jest, i zna się na tym o co proszę. Ale siedząc w pokoju i prosząc "Adam Kowalski, wylecz mnie!", w momencie, kiedy właśnie przed chwilą wymyśliłem tę osobę, to już chyba jest abstrakcja. Zresztą, co ma do tego fizyka XXI wieku? :o

Mściwy, zawistny. Jam jest Bóg Izraela. Bóg chyba wie co mówi ;). Z pewnością warto rozpatrzyć zagadnienie nieco mniej idealistycznie.


Przedstawiłem Ci miejsca, gdzie wyraźny jest brak zbliżenia do człowieka. Nie jest tu ważne, jakie są jego przymioty, ale na ile są ludzkie, np. nieśmiertelność, odwieczność, wszechwładza- to efekt abstrakcyjnego myślenia.

Matką nauki jest filozofia. Matką religii jest ignorancja...


Póki co to Ty wykazujesz się ignorancją, twierdząc, że Jezus zmarł w grobie :P

Jeśli za coś abstrakcyjnego przyjąć własny mózg i autosugestie to z pewnością masz rację...


Gdzie wspominałem o autosugestiach?

Wiara że modlitwa do Matki Boskiej Częstochoskiej lepiej działa niż ta w skrytości mieszkania, wydaje mi się mało chrześcijańska.



To dlaczego? :)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych