Mysle że dużo Ci powiedza te filmy:Naszym celem jest nieustanne odradzanie, czy rozpoznanie stanu "swiatlosci" po smierci i w nim pozostanie, bo sie troche pogubilem na filmie..
Napisano 30.03.2012 - 21:45
Napisano 30.03.2012 - 21:47
Napisano 30.03.2012 - 21:55
łukasz245
Powtarzasz utarty schemat. Czytałm tego typu posty 1000 razy. Energia ma w sobie coś mistycznego. Co do tego nikt nie może mieć wątpliwości.
Napisano 30.03.2012 - 22:07
Napisano 30.03.2012 - 22:50
Użytkownik Hologram edytował ten post 30.03.2012 - 22:50
Napisano 30.03.2012 - 23:55
Kościół jest trochę jak zły lekarz, daje jakieś lekarstwo, ale zabrania go stosować.Czymże jest ta religia? A no to jest instytucja która zmonopolizowała świat nadprzyrodzony, bądź też trudny do wytłmaczenia. Jeśli czegoś nikt nie potrafi wytłumaczyć boi się tego, kościół tłumaczy to Bogiem, lecz tak na prawdę kościoły istnieją po to by zdobyć jak najwięcej wiernych i wykorzystać ich do własnych celów z historii wiemy że były to także cele materialne, o ile nie w większości.
Jesteśmy?Ludzie, to wy jesteście bogami.
Musimy, czy chcemy?To wasze ja kreuje wam zadania z którymi musicie się uporać w świecie zbudowanym z pozornej materi, przed przejściem do czystej energii. Nie ma to sensu, ale polega na zdobywaniu doświadczenia, aby stać się "stanem zawieszenia".
I tak umrzesz, ale życie to nie jest czas, by myśleć o śmierci, to jest czas by żyć. Gdy przyjdzie czas umierania, wtedy będziesz umierał.Ja na przykład wiem, że popełniłem w życiu nieodwracalne błędy, które doprowadzą mnie do grobu.
To wyhoduj sobie skrzydła albo zbuduj samolot. Albo po prostu nie skacz.Moja lekcja jest surowa. Mój własny Bóg - moje JA, powiesiło mi poprzeczkę zbyt wysoko.
Użytkownik Ill edytował ten post 31.03.2012 - 00:02
Napisano 31.03.2012 - 08:27
Napisano 31.03.2012 - 09:02
Użytkownik BrainCollector edytował ten post 31.03.2012 - 09:13
Napisano 31.03.2012 - 11:59
Napisano 31.03.2012 - 14:57
Nazwałem ją egocentryczną bo z definicji egocentryzm czyli centralne umiejscowienie własnej osoby w świecie i układanie teorii go dotyczących tak by pasowały głównie mnie czyli np. myślenie typu nie mogę cierpieć bez powodu. W mojej wizji cierpienie może być bezcelowe, pomaganie niekonieczne, a śmierć ostateczna dlatego nie jest aż tak przesycona egocentryzmem.@Ladd zauważ jednak, że gepard, który zabija antylopę, jest zły według Twojej nazwałeś egocentrycznej wizji tworzenia przez siebie kontr wizji
Tu się zgodzę i z tego względu podchodzę z dystansem do tego co piszę, przedstawiam inny punkt widzenia nie po to by komuś udowodnić że ja wiem, tylko po to żeby pokazać komuś że można inaczej interpretować to co się widzi, konfrontacja dwóch różnych punktów widzenia pomaga spojrzeć bardziej obiektywnie (jeśli nie ma obiektywizmu to szerzej) jeśli nie jest przesycony fanatyzmem może się z tego coś wykluć, nowa myśl, idea, podłoże do wprowadzania akceptacji wynikającej ze zrozumienia.Na tym polega fenomen świata, że go kompletnie nie rozumiemy.
To również jest twoja kontr wizja. Czy chłopiec nie do końca sprawny umysłowo może się rozwijać tak jak my, nie koniecznie, a jednak żyje. Więc celem jest raczej to co uznasz że nim jest jeśli uznasz że powinieneś jakiś obrać, a wszystko po prostu się wydarza.Gepard urodził się gepardem by być gepardem. Człowiek nie narodził się po to by kraść/kłamać i zabijać. To jest różnica. Chyba że jednak rodzimy się po to?
I na tym polega droga człowieka. Ciągła praca nad sobą, nad świadomością kim i czym jesteśmy i jaka jest nasza rola. Im większa świadomość istnienia tym mniejsze zło popełniasz, to się chyba nazywa rozwój.
No właśnie o to chodzi że jest to absurdalne, ponieważ samym życiem tworzymy cierpienie, czyli zło. Jeśli zabijasz istotę żywą żeby ją zjeść co dla zabijanego nie jest istotne jaki jest twój motyw (jeśli chodzi o zwierze) z jego perspektywy np. świni jest zabierana do boksów i mordowana czemu towarzyszy stres i na parę minut przed śmiercią coś co można nazwać cierpieniem, a wiec siłą rzeczy pasuje to do definicji niekorzyści lub nawet zła z punktu widzenia świni, która instynktownie chce żyć.Kontynuując, ponieważ skoro także odradzasz się jako zwierze albo roślina to jeśli jesz mięso to jesz czyjeś odrodzone ciało, nawet będąc wegetarianinem zjadasz czyjeś ciało. Nie uważasz tego za absurdalne ?
Jak już pisałem w innym temacie parę dni temu według mnie poczucie dobra i zła ze względów praktycznych jest przydatne. Natomiast jeśli teoretyzujemy odnośnie spraw „większych” że tak powiem uniwersalnych takich jak śmierć to według mnie po prostu to nie przejdzie ponieważ jest to twór umysłu ludzkiego charakterystyczny dla naszego gatunku więc nie powinno się traktować jako coś uniwersalnego ponieważ nie każda istota jest wstanie rozróżniać dobro od zła tak jak ma to miejsce u nas.Po śmierci zobaczymy jak to jest do tego czasu wolę jednak postępować zgodnie z tym jak zostałem wychowany i co uważane jest za dobre.
"dziękuje, zostanie to zapisane tam na górze jako dobry uczynek".
No właśnie w takim przypadku szukasz korzyści tam na górze. Myślę że lepiej jest pogodzić się z tym że z pomagania nie musi nic wynikać dla nas często się nawet traci. Z drugiej strony co wynika z budowania „siebie” i „mojego życia” które zakończy się śmiercią i to wszystko co budowałem w odniesieniu do mnie rozpłynie się w nicości. Zarówno jedno jak i drugie podejście jest tak samo potencjalnie bezcelowe jak i z obu może coś wyniknąć. Kwestia interpretacji i wolnej woli dlatego też zawsze będą ludzie potocznie nazywani dobrymi jak złymi i uważam że jest to w porządku (w szerszej perspektywie), jednak jednocześnie w praktyce mogę nie zgodzić się z kimś kto tworzy oczywiste zło jednak nie pochłania mnie to całkowicie (z powodu miejsca na akceptację wynikająca ze zrozumienia o którym wcześniej wspomniałem) siłą rzeczy nie ma w tym agresji.Jaka jest myśl tego posta, jeśli możesz pomóc- pomagaj. Rób to świadomie ale nie kalkulując korzyści.
Fatalnie to brzmi w ustach człowieka .Ludzie, to wy jesteście bogami.
Użytkownik Ladd edytował ten post 31.03.2012 - 15:03
Napisano 31.03.2012 - 16:47
Napisano 31.03.2012 - 16:55
Napisano 31.03.2012 - 18:17
Tak, chodziło mi właśnie o niebo, piekło i czyściec. Co także nie zmiania faktu, że jedno z drugim może być powiązane. To jacy jesteśmy obecnie wpłynie na to gdzie znajdziemy się po śmierci. Chodzi mi o to, że jeśli jesteś dobrym człowiekiem, pomagasz i masz czyste sumienie, w przyszłości będziesz miał jakby to powiedzieć, z górki.
Odpowiednikiem czyśćca może być obecne życie gdzie naprawiamy przyszłe błędy które popełniliśmy w poprzednim życiu.
Niebo jest odpowiednikiem życia w dostatku i od małego mając mleko pod nosem.
Piekło czyli żyjemy w długu i pokucie za nasze złe poprzednie życie.
Moim zdaniem tak to wygląda i myśle, że jest to dobry kompromis i równowaga pomiędzy dwoma wizjami, które wcale się nie wykluczają.
Jeśli jest w tym prawda, myśle, że obecnie jestem w czyśćcu, naprawiam kilka błędów jakie miałem w poprzednim życiu a jednocześnie nie mogę narzekać na moje obecne życie ponieważ nie ma nic czego mogło by mi zabraknąć, mam dom, rodziców, rodzeństwo, mam szanse na zdobycie wykształcenia i jeśli dobrze pójdzie, w przyszłości niczego nie zabraknie.
Dla tego czasami zanim coś zrobicie pomyślcie dwa, trzy, dziesieć razy - czy warto spalić most jeszcze przed przejściem przez niego, ponieważ w przyszłości będziesz musiał go odbudować... albo i nie jeśli tego chcesz.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych