Skocz do zawartości


Zdjęcie

Fala uderzeniowa z Grecji może załamać gospodarkę świata


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
97 odpowiedzi w tym temacie

#61

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Artykuł naprawdę mącący w głowie. Sam już nie wiem demokracja, czy oligarchia... Setnie się uśmiałem na sugestie, jakoby referendum miało w sobie opcję niedemokratyczną.

Przede wszystkim, przeciętny ateńczyk ma tyle wiedzy ekonomicznej, co pasterz na temat chorób zakaźnych. Wie, że trzeba je leczyć, ale sposobu leczenia sam nie wymyśli, musi mu pomóc lekarz. Grecka ulica już niebawem wypowie się głośno w sprawie, o której nie ma zielonego pojęcia, a to grozi jedną, wielką katastrofą.


Mógłbym to samo powiedzieć o polskim rządzie :D.
Idąc tokiem rozumowania pana Frątczaka 80% polskiego społeczeństwa nie powinno głosować w jakichkolwiek wyborach.

@PaZi
http://mises.pl/blog...todestrukcyjny/
Tak jak powiedział BrainCollector - banki NIGDY nie tracą. Jestem ciekaw ile NAPRAWDĘ zyskały na Grecji, skoro zgodził się na współfinansowanie pomocy. Poza tym jeśli Ojro padnie to i banki stracą.

Użytkownik Pisaq edytował ten post 03.11.2011 - 23:48

  • 0

#62

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pieniądz to krew całej gospodarki. Monopol na kreację pieniądza, wprowadzanie i wyprowadzanie go z obiegu mają komercyjne banki. W praktyce mają całą władzę nad majątkiem tego świata. Jednym pociągnięciem mogą wywołać kryzys, uczynić kogoś milionerem, zniszczyć jakiś naród lub wywołać konflikt. Niezwykły jest reżim w którym żyjemy, a kasta bankierów jest bardziej uprzywilejowana niż jakakolwiek inna w historii.
  • -1

#63

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

nexus6, pisałem już o tym w niejednym temacie, kryzys jest pod kontrolą, zaprowadzi nowy korporacyjny porządek świata, monopol na kreację pieniądza jest tutaj kluczowy, pieniądz to towar, najbardziej pożądany na świecie, wymienny na każdy inny, o stosunkowo niewielkich kosztach produkcji. Pieniądz jest tak naprawdę podstawowym warunkiem naszej egzystencji, czyli w rzeczywistości jesteśmy całkowicie uzależnieni od międzynarodowego kartelu bankowego, który w jednej chwili może "skasować bądź dopisać po kilka zer na kontach", w zgodzie z prawem, które sami do tego dostosują.
  • 1

#64

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

PaZi, banki nigdy nie tracą, zawsze wychodzą na plus jeśli słuchają się "Panów". Nie podjęły by się na taki krok jeśli nie czułyby w tym zysków.


Same z siebie by nie pakowały kasy w Grecję. Ci "Panowie" zagwarantowały bankom, że nie stracą (choś już straciły połowę) po to aby rozruszać gospodarkę. Nie będę wnikał w szczegóły bo tutaj moja wiedza się kończyć. Moje zdanie jest takie, że banki, które zainwestowały w Grecję nie są niczemu winne i nie powinny być karane, w przeciwieństwie do banków amerykańskich.

Tak czy inaczej pozostanie to demokratycznym wyborem Greków. Jeśli jako społeczeństwo zechcą wyjś z unii to nam nic do tego.
Często piszesz, że społeczeństwa są zbyt głupie żeby decydować. Ale przeczy temu społeczeństwo Szwajcarii. Tam demokracja bezpośrednia całkiem dobrze się spisuje.


Zgadza się. Czy to będzie mądry dyktator czy mądry naród to państwo na tym zyska. Niestety jeśli z różnych względów pojawia się więcej ludzi, biednych i nie wykształconych to społeczeństwo głupieje. Posłowie to przedstawiciele ludu, więcej jeśli lud wybrał posłów, którzy takie cyrki wyprawiali z finansami, że nikt się nie zorientował to znaczy, że Grecy jakoś specjalnie mądrzy nie są.

Tak jak powiedział BrainCollector - banki NIGDY nie tracą. Jestem ciekaw ile NAPRAWDĘ zyskały na Grecji, skoro zgodził się na współfinansowanie pomocy. Poza tym jeśli Ojro padnie to i banki stracą.


Jak wyżej. Czy banki to zło wcielone? Banki są po to by zarabiać i nic w tym złego nie ma. Gorzej jeśli te banki wpływają na rynek tak bardzo, że zakrzywiają rzeczywistość. W końcu ktoś powie sprawdzam i kryzys gotowy, dlatego ja bym wszystkich odpowiedzialnych prezesów banków amerykańskich, ze skutkiem natychmiastowym, pozbawił majątku i praw, za wyrządzenie szkód, które przebić może tylko wojna. Powinni być tak sądzeni jak zbrodniarze wojenni.

Pieniądz to krew całej gospodarki. Monopol na kreację pieniądza, wprowadzanie i wyprowadzanie go z obiegu mają komercyjne banki. W praktyce mają całą władzę nad majątkiem tego świata. Jednym pociągnięciem mogą wywołać kryzys, uczynić kogoś milionerem, zniszczyć jakiś naród lub wywołać konflikt. Niezwykły jest reżim w którym żyjemy, a kasta bankierów jest bardziej uprzywilejowana niż jakakolwiek inna w historii.


To niestety prawda, ale od zawsze tak było że bogaci kupowali sobie władzę i nic na to nie poradzimy. Możemy tylko ograniczać ich możliwości przez odpowiednie prawo.

Pozdrawiam
  • 0

#65

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@PaZi
Skoro bank, jako prywatna instytucja może zdobyć taką władzę, mającą za nic suwerenność każdego kraju i wolność każdej jednostki to znaczy, że coś jest nie tak. W takiej jak teraz formie nie mogą istnieć, jest to wielce szkodliwe. Zmienić formy i zasad nie można, gdyż i wtedy runą. Pieniądz jest chyba państwowy, więc jako państwowe dobro winien być kontrolowany przez państwowe instytucje. I nikogo więcej.

@down
Rainman, standard złota nie był wcale takim głupim pomysłem. Nic to, że błądzimy jak pijane dzieci we mgle - jeszcze możemy wybrać lepiej. Będzie ciężko, ale można.
http://www.korespond...ykul_r1&id=9376

Użytkownik Pisaq edytował ten post 05.11.2011 - 06:46

  • 0

#66

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pisaq, pieniądz nie ma pokrycia w niczym, nie jest żadnym dobrem państwowym, a produkcja w mennicach ma raczej charakter symboliczny. Podaż pieniądza pochodzi całkowicie z rąk prywatnych. Tutaj nie ma znaczenia jak powinno być, bo tak jak już wcześniej pisałem: zawdzięczamy systemowi wszystko, a system nam nic.
  • 0

#67

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Grecja oficjalnie rezygnuje z referendum

Grecja zrezygnowała z planów rozpisania referendum ws. drugiego pakietu ratunkowego eurolandu i MFW dla Grecji – poinformował w piątek minister finansów tego kraju Ewangelos Wenizelos.


Wenizelos złożył taką deklarację w rozmowach telefonicznych z szefem eurogrupy, premierem Luksemburga Jean-Claude'em Junckerem, unijnym komisarzem ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehnem oraz ministrem finansów Niemiec Wolfgangiem Schaeublem – napisało greckie ministerstwo w komunikacie.

„Wenizelos poinformował swoich interlokutorów o decyzji niezrozpisywania referendum” - głosi komunikat.

Pomysł referendum przedstawiony przez premiera Jeorjosa Papandreu spowodował panikę na międzynarodowych rynkach finansowych i złość polityków krajów Unii Europejskiej. W samej Grecji kolejni ministrowie gabinetu Papandreu odcinali się od pomysłu referendum. Propozycji premiera sprzeciwił się m.in. minister finansów Evangelos Venizelos, główny konkurent Papandreu do przywództwa w partii socjalistycznej.

O pomyśle referendum minister finansów miał dowiedzieć się z mediów. Przeciwni referendum byli także ministrowie rozwoju i zdrowia. Część deputowanych partii rządzącej wypowiedziała posłuszeństwo premierowi.

Źródło

Czyżby ktoś się przestraszył? :hm:
  • 1

#68

Kaluzhinsky.
  • Postów: 19
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tekst jak większość pisany na zamówienie.
Ubawiłem się czytając:

Jedno jest pewne. Wynik, jaki by nie był, będzie miał swoje konsekwencje. Jeśli Grecy przyjmą pakiet pomocowy, zwycięży demokracja. To będzie dowód na to, iż społeczeństwo jest w stanie podejmować dobre dla siebie i innych decyzje, że jest gotowe odebrać część ciężaru z barków swoich przedstawicieli w parlamencie.


i

Jeśli jednak wynik będzie odwrotny, to nie tylko pogłębi się kryzys ekonomiczny. Ucierpi na tym demokracja.


Panie Łukaszu Frątczak, wypisuje pan bzdury. Usiłuje pan manipulować swoimi tekstami.
Jakakolwiek będzie decyzja Greków, jeżeli dojdzie do referendum, to będzie to triumf demokracji.
A moim zdaniem nie jest to takie pewne, że dojdzie do referendum.
Proszę się douczyć i sprawdzić co znaczy słowo demokracja.


No to po kolei panie Przemo.

1. Ubaw po pachy to miałem jak przeczytałem, że to jest napisane na zamówienie. No jasne. Przecież ostatnio byłem na kolacji z Barroso. Zaproponował mi nowe Lambo za tekst na niszowym polskim portalu xD

2. Tak. Jasne, że to i tak będzie tryumf demokracji. Ale paradoksalnie wynik na "NIE", jest wynikiem przez który demokracja ucierpi. I to mnie, kurczę, boli. Bo niby demokracja, wszystko ładnie, ale greckie "NIE" będzie potem zawsze argumentem dla tych cieciów z góry, aby nam mówić "NIE" gdy będziemy chcieli kiedyś tam mieć wpływ na jakąś ważną decyzję. I tak akt demokracji może nas cofnąć w rozwoju wolności, a przynajmniej ten rozwój wstrzymać.

3. Nie uważam, że Grecy nie mają racji. Pakiety, które są nowymi kredytami im nie pomogą. (Tak samo jak nie pomaga im strajkowanie i rujnowanie własnego kraju. Powinni teraz wziąść się do roboty i pracować na nowy kapitał, który sam się nie zrobi. No ale, oni mają siestę cały rok! Co tylko świadczy o ich ułomnosci ekonomicznej.) Tylko niestety, Ci na górze ułożyli tak sobie ten świat, że dla nich to tak naprawdę nie ma znaczenia, kto ma rację. Liczy się pieniądz i władza. Nasz świat jest jak gra planszowa typu monopoly czy eurobiznes. W grze obowiązują określone zasady. Jeśli się ich nie trzymasz, i próbujesz wygrać, omijając przepisy, reszta graczy Cię wykluczy. I teraz, w przypadku Grecji, zasada jest taka, że mogą sobie robić referendum, ale jeśli wynik będzie nieodpowiedni, to gra dla nich się skończy. Bo zasady ustala Bank (w tym przypadku UE i banki). I jak Bank sie wkurzy to nie pozwoli innym graczom na podobne numery, przynajmniej przez jakiś czas. Także, greckie "NIE" będzie takim pyrrusowym tryumfem demokracji i demokratyczną niedźwiedzią przysługą. :)

Z poważaniem

Łukasz FRONTCZAK

EDIT. @up i bardzo dobrze ze zrezygnowali. bardziej nieodpowiedzialnego narodu w Europie do udowadniania siły demokracji nie znajdziesz. Ja, szczerze powiedziawszy odetchnąłem.

Użytkownik Kaluzhinsky edytował ten post 05.11.2011 - 13:16

  • 0

#69

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trochę przedawnione, bo wczorajsze, ale jakże w temacie:

  • 0

#70 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Brawo, Brawo !!! Przemo :) zgadzam się z Tobą. Bruksela i UE to troszkę nowocześniejsza i zmodyfikowana dla elit władzy pod przykrywką demokracji taka sama socjalistyczna dupokracja jak kiedyś socjalizm w Polsce.

Szczera prawda. Polska musi się stać Republiką (Federacją) i tylko liberalizm nam jest w stanie pomóc. Dziś żeby w tym "chorym" kraju zarejestrować firmę trzeba kilkanaście razy więcej czasu i zachodu niż w niejednym kraju afrykańskim.
  • 0

#71

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

No chociaż Ty Przemo :) Cieszę się, że ktoś jeszcze również dostrzega podobieństwa. Bo w innym temacie jak to porównałem, to zostałem nazwany komunistycznym lemingiem, cokolwiek to znaczy :D

Po prostu części obywateli wystarczy dobra nazwa a szczegóły działania ich nie obchodzą. Unia Europejska brzmi ładnie i dumnie, nie to co znienawidzone PZPR.

Tak więc powtórzę, ludzie protestują z innych przyczyn ale hasła podobne. Wrogiem po prostu jest ktoś inny, inny adresat w innych realiach. Tych protestów nie można porównywać jako kopię 1:1. Natomiast można dostrzec, że protestujący chcą tego samego czyli uczciwej pracy i godnego życia. Oczywiście ktoś może dodać, że wtedy walczono o wolność, ale może warto pomyśleć, że taki Grek obarczony gigantycznym długiem i naciskami z zewnątrz, nie musi czuć się wcale wolny w swoim kraju...idąc dalej, za komuny też przeciętny obywatel nie brał długu, tylko Gierek zadłużał kraj, czemu teraz na tych Greków patrzeć inaczej ? Oni też nie brali tych długów tylko władza, a konsekwencje mają ponieść wszyscy obywatele, tak jak my po przewrocie.

btw. to co się stało z tym niedoszłym referendum już dobitnie pokazuje, że tam gdzie ważą się kluczowe decyzje, obywatele nie mają nic do powiedzenia

btw. 2

Papandreu mając taki wpływ na giełdy jednym zdaniem, to największy spekulant na rynku. Ciekawe jak tam jego znajomi i rodzinka, czy czasem w tych dniach aktywnie nie grali na giełdzie :)

Użytkownik Xellos edytował ten post 05.11.2011 - 20:10

  • 0

#72 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Przemo - tez nie jestem politykiem (na szczęście - brrry !!!) natomiast związek wolnych, samorządnych gmin, powiatów, chrabstw, jak zwał tak zwał z prawem do samostanowienia tworzących federację, republikę jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem według mnie. Poza tym chroni nas małych, tu na dole. Co władza centralna może wiedzieć, wie o problemach ludzi na dole - najczęściej nic. Żyją w oderwaniu od rzeczywistości tworząc prawo, które ni hu, hu nie może być dobrym prawem.

Najważniejszym faktem przemawiającym za tym jest to, iż małymi organizacjami zarządza się łatwiej. Władza jest bliżej swoich ludzi, ludzie bardziej aktywnie właczają się w sprawy obywatelskie. Bo to od nich zależy także jak w takiej małej ojczyźnie się im będzie żyło. Prawo lokalne jest tworzone pod to jakie potrzeby, jakie zasoby, jaką politykę gospodarczo - społeczną dana gmina, powiat, czy chrabstwo przyjmą i będą prowadzić. Będzie się region rozwijał to i ludzie i władza będą zadowoleni bo będzie stabilnie. Będzie stagnacja, lub badziewie to ludzie będą uciekać do innych gmin zasilając ich swoją wiedzą i chęcią do pracy. Komendanta policji, straży pożarnej, dyrektora więzienia, szpitala, itp wybierają ludzie. Władza ma dbać o rozwój takiego regiony wykorzystując zasoby, charakterystykę regiony, tworzyć warunki by żyło się tam lepiej.

A centrala (Federacja, Republika) odpowiada tylko za bezpieczeństwo zewnętrzne, politykę zagraniczną, wymiar sprawiedliwości oraz kilka innych spraw jak choćby tworzenie prawa obowiązującego w całej Republice w tych obszarach.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 06.11.2011 - 09:08

  • 1

#73

Kaluzhinsky.
  • Postów: 19
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Panie Łukaszu:

2. Tak. Jasne, że to i tak będzie tryumf demokracji. Ale paradoksalnie wynik na "NIE", jest wynikiem przez który demokracja ucierpi. I to mnie, kurczę, boli. Bo niby demokracja, wszystko ładnie, ale greckie "NIE" będzie potem zawsze argumentem dla tych cieciów z góry, aby nam mówić "NIE" gdy będziemy chcieli kiedyś tam mieć wpływ na jakąś ważną decyzję. I tak akt demokracji może nas cofnąć w rozwoju wolności, a przynajmniej ten rozwój wstrzymać.


Że co proszę?
Że jeżeli ludzie w najbardziej demokratycznym z aktów wyrażą swoją wolę, która nie spodoba się politykom, to politycy zabronią referendów? I to pana zdaniem ma szkodzić demokracji? Raczy pan żartować, bo to już dawno nie jest demokracja.

Tak wiem, że ustrój w Grecji nazywa się demokracją parlamentarną, która znacząco różni się od demokracji bezpośredniej.
A co mają zrobić ludzie niezadowoleni z reprezentowania przez parlamentarzystów?
Ano to już pan widzi na ulicach greckich miast.


Napisałem, że paradoksalnie. Demokracja, wszystko fajnie, pięknie, tylko że to i tak by wiele nie zmieniło, odsuneło by tylko fakty w czasie, a mogłoby zaszkodzić niestety.

(Tak samo jak nie pomaga im strajkowanie i rujnowanie własnego kraju. Powinni teraz wziąść się do roboty i pracować na nowy kapitał, który sam się nie zrobi. No ale, oni mają siestę cały rok! Co tylko świadczy o ich ułomnosci ekonomicznej.)


Nie wiem ile ma pan lat, jednak wygląda na to, że nie pamięta pan protestów robotniczych w naszym kraju. Wtedy również masa reżimowych pismaków pisała, że strajkami nie rozwiąże się trudnej sytuacji ojczyzny. Że jeżeli robotnicy chcą poprawy sytuacji w kraju to powinni wziąć się do roboty a nie strajkować. Że strajkujący rujnują własny kraj.
Tak, tak. Dokładnie te same argumenty. Proszę sięgnąć do Trybuny Ludu z tamtych lat. Jestem przekonany, że jej lektura dostarczy panu kolejnych argumentów.
Kiedyś strajkujących nazywano sługusami imperialistów, aktualnie powstaje zmodyfikowana nowomowa w której protestujących nazywa pan "ułomnymi ekonomicznie".


Widzi pan, panie Przemo, problem tkwi w tym, że wtedy były troszeczke inne realia. Robotnik mógł robić jak stachanowcy i poza tym, że się zmęczył to nic z tego nie wynikało. Dzisiaj mamy quasi-kapitalizm - i to jest prawdziwy problem. Jasne, ludzie chcieliby pracy. Ale najlepiej takiej, żeby z pensji starczało na wszelkie zachcianki, i aby jeszcze dodatkowo dostawać od państwa różne świadczenia socjalne. To jest jakaś paranoja, której mistrzostwo osiągnęli Grecy. Ja wciąż czekam na prawdziwy kapitalizm. Bo dzisiaj, to właściwie nie wiem co my mamy. Niby wszystko oparte na kapitalizmie, a z drugiej strony mamy socjal, z którego pieniądze nie idą na żadne inwestycje, tylko na wegetacje tych, którzy uwielbiają żyć wygodnie. Nie mówie, że nie ma ludzi, którym się należy. Są sytuacje wyjątkowe gdy ktoś nie może podjąć żadnej pracy np z powodu ciężkiej choroby i państwo powinno takich ludzi wspierać. Ale jak widze rodzinke, która żyje na socjalu, nic nie robi 24/7 i stać ich na najnowszy telewizor, pralke, lodówke, trzy komputery i wakacje w drogim biurze podróży to szlag mnie trafia. Nie na tym miała polegać ekonomiczna zaradność obywatela w kapitalizmie.

Wracając do głównej myśli, wtedy strajki miały potencjał zmiany. Bo nie było niczego, a była nadzieja na coś. Dzisiaj strajki nie mają sensu. Nie twierdzę, że wszystko gra. Ale niech mi pan powie panie Przemo: O co walczą Grecy? Bo ja widzę, że głównie boli ich obcięcie funduszy socjalnych, że boli ich fakt, iż podatki trzeba jednak płacić, że produkowanie sztucznych oliwek aby zdobyć dotacje z UE jednak nie zwiększa kapitału i dobrobytu. Że robienie w ciula państwo i współobywateli wpędziło ich w kłopoty. Jak pan myśli, dlaczego są państwa, które nie zadłużyły się jak Grecja? A no dlatego, że państwa te zadłużały się tylko tam, gdzie było to konieczne, a obywatele są na tyle odpowiedzialni, aby płacić podatki, nie oszukiwać, nie żyć na rozpasanym socjalu. W tym tkwi rzecz panie Przemo!

Tylko niestety, Ci na górze ułożyli tak sobie ten świat, że dla nich to tak naprawdę nie ma znaczenia, kto ma rację. Liczy się pieniądz i władza. Nasz świat jest jak gra planszowa typu monopoly czy eurobiznes. W grze obowiązują określone zasady. Jeśli się ich nie trzymasz, i próbujesz wygrać, omijając przepisy, reszta graczy Cię wykluczy.




Na pańskie nieszczęście coraz więcej tych na dole zaczyna dostrzegać, że oni sami nie liczą się w tej grze. Zaczynają rozumieć, że to oni dali siłę tym, którzy nimi rządzą. I teraz mówią im nie na ulicach. Mówią, że mają dość takiej gry.
Czy nie wydaje się panu, że ci "ułomni ekonomicznie" jak ich pan nazywa, nie są wcale tacy ułomni, skoro zaczynają dostrzegać, że zasady tej gry zostały stworzone z myślą o kartelach finansowych i korporacjach ?
Czy tylko pan udaje, że tego nie dostrzega?
Protestujący na ulicach Grecji (i wielu innych miast na świecie) wcale nie chcą całorocznej sjesty jak pan sugeruje. Chcą pracy i godziwego życia. Nie godzą się na to, żeby za błędy polityków oni ponosili odpowiedzialność finansową.
Czy to tak trudno panu zrozumieć?
W jaki inny sposób pana zdaniem, robotnicy u schyłku lat 70 ubiegłego wieku mieli okazać swoje niezadowolenie w sposób inny niż strajki?
A może powinni pisać protesty do swoich oddziałowych sekretarzy PZPR? W końcu wtedy to oni byli klasą rządzącą.

Urodziłem się w kraju, w którym przewodnią rolę pełniła PZPR. Partia tylko z nazwy robotnicza, która byłą elitą władzy i zmuszona była wykonywać polecenia z Kremla.
Teraz żyję w kraju w którym rządząca partia (jakakolwiek by nie była) zmuszona jest wykonywać polecenia z Brukseli. Różnica jest tylko taka, że kiedyś rządziła ideologia, a teraz rządzą finanse. (Jak zrobicie referendum, to nie damy wam kolejnej transzy).


Tak, dzisiaj mamy Brukselę w miejsce Moskwy. I to mi sie nie podoba. Bo to krok w złym kierunku, kierunku centralizacji opartej na grupach interesów. Kiedyś zaraziłem się bakcylem euroentuzjazmu i chyba dobrze, bo gdy zaglębiłem się dokładniej w to jak działa i do czego zmierza Unia, stałem się jej największym wrogiem. Pod pięknymi hasłami mamy ukryty przepyszny eurokomunizm.

Tak. Ludzie na świecie protestują. Ale niech pan zwróci uwagę na to, kto protestuje. Przede wszystkim, najliczniej protestują Grecy i Hiszpanie. Czyli nacje przyzwyczajone do socjalu. A gdzie indziej? Głównie znudzeni ideowcy, trochę ludzi, którym się nie udało w życiu i szukają winowajcy, znudzone nastolatki z bogatych domów (jak w Warszawie 15.10), studenci, którzy wybrali popularne kierunki studiów i oczekują, że na dzień dobry dostaną dobrze płatną pracę. Dlaczego w państwach gdzie jest mniej socjalu, gdzie ludzie są bardzo przedsiębiorczy, nie ma protestów na skalę ateńską, madycką?

Pewnie wysunąłby pan teraz protest na Wall Street. Należy jednak pamiętać, że większośc protestujących tam obsesyjnie wierzy w spisek 11 września, spiskową teorię dziejów i Amerykę jako naród wybrany. Coś w stylu naszego znamienitego Ruchu 10 Kwietnia, czy jak sie tam oni nazwali.

Nie bronię rządów Grecji i innych. Swoje za koszulą mają. Ale dzisiaj strajki nic nie zmienią. Zmienić wszystko moze tylko jedna rzecz. Ostateczny wybór: kapitalizm albo socjalizm. Tylko jak to zrobić, gdy żądni socjalu obywatele chcą żyć w kapitalizmie? Czyli jak zjeść ciastko i mieć ciastko? Hm?...

Użytkownik Kaluzhinsky edytował ten post 06.11.2011 - 12:32

  • 1

#74 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

[...] Dzisiaj mamy quasi-kapitalizm - i to jest prawdziwy problem. Jasne, ludzie chcieliby pracy. Ale najlepiej takiej, żeby z pensji starczało na wszelkie zachcianki, i aby jeszcze dodatkowo dostawać od państwa różne świadczenia socjalne. To jest jakaś paranoja, której mistrzostwo osiągnęli Grecy. Ja wciąż czekam na prawdziwy kapitalizm. Bo dzisiaj, to właściwie nie wiem co my mamy. Niby wszystko oparte na kapitalizmie, a z drugiej strony mamy socjal, z którego pieniądze nie idą na żadne inwestycje, tylko na wegetacje tych, którzy uwielbiają żyć wygodnie. Nie mówie, że nie ma ludzi, którym się należy. Są sytuacje wyjątkowe gdy ktoś nie może podjąć żadnej pracy np z powodu ciężkiej choroby i państwo powinno takich ludzi wspierać. Ale jak widze rodzinke, która żyje na socjalu, nic nie robi 24/7 i stać ich na najnowszy telewizor, pralke, lodówke, trzy komputery i wakacje w drogim biurze podróży to szlag mnie trafia. Nie na tym miała polegać ekonomiczna zaradność obywatela w kapitalizmie.

Wracając do głównej myśli, wtedy strajki miały potencjał zmiany. Bo nie było niczego, a była nadzieja na coś. Dzisiaj strajki nie mają sensu. Nie twierdzę, że wszystko gra. Ale niech mi pan powie panie Przemo: O co walczą Grecy? Bo ja widzę, że głównie boli ich obcięcie funduszy socjalnych, że boli ich fakt, iż podatki trzeba jednak płacić, że produkowanie sztucznych oliwek aby zdobyć dotacje z UE jednak nie zwiększa kapitału i dobrobytu. Że robienie w ciula państwo i współobywateli wpędziło ich w kłopoty. Jak pan myśli, dlaczego są państwa, które nie zadłużyły się jak Grecja? A no dlatego, że państwa te zadłużały się tylko tam, gdzie było to konieczne, a obywatele są na tyle odpowiedzialni, aby płacić podatki, nie oszukiwać, nie żyć na rozpasanym socjalu. W tym tkwi rzecz panie Przemo!

Bardzo ładnie napisane. Widzę Panowie, że myslicie i mówicie o tym samym, tylko inaczej definiujecie swoje myśli.

[...]Tak, dzisiaj mamy Brukselę w miejsce Moskwy. I to mi sie nie podoba. Bo to krok w złym kierunku, kierunku centralizacji opartej na grupach interesów. Kiedyś zaraziłem się bakcylem euroentuzjazmu i chyba dobrze, bo gdy zaglębiłem się dokładniej w to jak działa i do czego zmierza Unia, stałem się jej największym wrogiem. Pod pięknymi hasłami mamy ukryty przepyszny eurokomunizm.

Tak. Ludzie na świecie protestują. Ale niech pan zwróci uwagę na to, kto protestuje. Przede wszystkim, najliczniej protestują Grecy i Hiszpanie. Czyli nacje przyzwyczajone do socjalu. A gdzie indziej? Głównie znudzeni ideowcy, trochę ludzi, którym się nie udało w życiu i szukają winowajcy, znudzone nastolatki z bogatych domów (jak w Warszawie 15.10), studenci, którzy wybrali popularne kierunki studiów i oczekują, że na dzień dobry dostaną dobrze płatną pracę. Dlaczego w państwach gdzie jest mniej socjalu, gdzie ludzie są bardzo przedsiębiorczy, nie ma protestów na skalę ateńską, madycką?

Pewnie wysunąłby pan teraz protest na Wall Street. Należy jednak pamiętać, że większośc protestujących tam obsesyjnie wierzy w spisek 11 września, spiskową teorię dziejów i Amerykę jako naród wybrany. Coś w stylu naszego znamienitego Ruchu 10 Kwietnia, czy jak sie tam oni nazwali.

Nie bronię rządów Grecji i innych. Swoje za koszulą mają. Ale dzisiaj strajki nic nie zmienią. Zmienić wszystko moze tylko jedna rzecz. Ostateczny wybór: kapitalizm albo socjalizm. Tylko jak to zrobić, gdy żądni socjalu obywatele chcą żyć w kapitalizmie? Czyli jak zjeść ciastko i mieć ciastko? Hm?...

Ja również, zanim przystąpiliśmy do UE byłem gorącym zwolennikiem tej organizacji. Dziś po tylu latach widzę, że jedynym sensownym wyjściem jest opuszczenie tego quasi kapitalistycznego tworu i pójście własną drogą. Zarządzanie takim molochem jak UE i jej wszystkie agencje, normalizowanie wszystkiego od długości, grubości marchewki po krzywiznę banana, doraźne definiowanie takich ślimaków jako ryby by wydusić dla Francji dotacje z UE to już jest jakaś paranoja. Dlatego uważam, że powrót do korzeni, patriotyzmu narodowego (nie skrajnego nacjonalizmu) dbanie i kultywowanie tego co nasze, narodowe, wspieranie rozwoju przemysłu, nauki, inwestycji, kultury i tradycji to jest to co nam pomoże. Nie musimy się izolować. Ale nie dawajmy się też ogłupiać technokratom, biurokratom i innej maści "bandytom" w białych kołnierzykach.

Jestem zwolennikiem rozwiązań takich (one są luźnymi tezami, nie jasno zdefiniowanymi propzycjami rozwiązań) jak w tym poście.

Przemo - tez nie jestem politykiem (na szczęście - brrry !!!) natomiast związek wolnych, samorządnych gmin, powiatów, chrabstw, jak zwał tak zwał z prawem do samostanowienia tworzących federację, republikę jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem według mnie. Poza tym chroni nas małych, tu na dole. Co władza centralna może wiedzieć, wie o problemach ludzi na dole - najczęściej nic. Żyją w oderwaniu od rzeczywistości tworząc prawo, które ni hu, hu nie może być dobrym prawem.

Najważniejszym faktem przemawiającym za tym jest to, iż małymi organizacjami zarządza się łatwiej. Władza jest bliżej swoich ludzi, ludzie bardziej aktywnie właczają się w sprawy obywatelskie. Bo to od nich zależy także jak w takiej małej ojczyźnie się im będzie żyło. Prawo lokalne jest tworzone pod to jakie potrzeby, jakie zasoby, jaką politykę gospodarczo - społeczną dana gmina, powiat, czy chrabstwo przyjmą i będą prowadzić. Będzie się region rozwijał to i ludzie i władza będą zadowoleni bo będzie stabilnie. Będzie stagnacja, lub badziewie to ludzie będą uciekać do innych gmin zasilając ich swoją wiedzą i chęcią do pracy. Komendanta policji, straży pożarnej, dyrektora więzienia, szpitala, itp wybierają ludzie. Władza ma dbać o rozwój takiego regiony wykorzystując zasoby, charakterystykę regiony, tworzyć warunki by żyło się tam lepiej.

A centrala (Federacja, Republika) odpowiada tylko za bezpieczeństwo zewnętrzne, politykę zagraniczną, wymiar sprawiedliwości oraz kilka innych spraw jak choćby tworzenie prawa obowiązującego w całej Republice w tych obszarach.


Użytkownik Sentinel edytował ten post 06.11.2011 - 13:49

  • 0

#75

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Rostowski "jest autorem sukcesu" ws. referendum w Grecji

- W sprawie Grecji potrzebny jest polski głos - stwierdził w "Kawie na ławę" w TVN24 rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman i apelował o to, by premier Donald Tusk wypowiedział się na ten temat. Stefan Niesiołowski (PO) przekonywał jednak, że rząd już zajął się "sprawą grecką" i osiągnął nawet sukces na tym polu. - Minister Jacek Rostowski między innymi wypracowywał w Brukseli strategię grecką. I on jest w jakimś stopniu autorem tego sukcesu, że nie ma referendum - mówił. Oponenci polityczni zaniemówili.
Niesiołowski podając ten przykład - sukcesu ministra Rostowskiego w sprawie greckiej, udowadniał, że rząd działa. - Rząd pracuje i może niektórych to irytuje, że nie ma awantury - mówił.


link

Sam zaniemówiłem :D
  • 2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych