Napisano 28.10.2011 - 21:28
Napisano 28.10.2011 - 21:55
Popularny
Użytkownik Ill edytował ten post 28.10.2011 - 21:55
Napisano 28.10.2011 - 22:46
Napisano 28.10.2011 - 22:53
Napisano 29.10.2011 - 00:00
Popularny
Napisano 29.10.2011 - 00:28
Świat to gówno
Napisano 29.10.2011 - 07:04
Napisano 29.10.2011 - 09:26
Najważniejsze? Dlaczego? Ponieważ skoro nie możesz znaleźć spełnienia w formach zewnętrznych to liczysz na to że da ci to drugi człowiek, który ostatecznie w naszym postrzeganiu też nią jest.Ja tez jestem trochę pijany i nie rozumiem o co ci chodzi jeśli ktoś pyta o najważniejsze sprawy jak miłość lub sens życia to warto o nich pogadać bo jak nie one to co na tym świecie jest ważniejsze?!
Patrząc z zewnątrz masz rację, ale doświadczenie miłości jest przecież prawdziwe.Nie istnieje miłość, to zwierzęca ucieczka przed samotnością, próba znalezienia samca/samicy do której możesz się wyżalić, i którą możesz zapłodnić. Tyle.
Napisano 29.10.2011 - 10:30
Napisano 29.10.2011 - 11:06
Użytkownik katabas edytował ten post 29.10.2011 - 11:08
Napisano 29.10.2011 - 13:06
Ale gdzie ja to napisałem? Ja Twój pierwszy post odbieram jako pewne żądanie, roszczenie sobie prawa do czegoś, czego samemu nie chce się albo nie umie dać. Dlatego taka, a nie inna moja odpowiedź.Íll-skad niby taka pewność ze ktoś od razu mnie skrzywdził?
Ależ ja to zauważyłem. Dlatego napisałem o odbiciu, bo świat zawsze staje się taki, jakim chcesz go postrzegać. Chcesz by był okrutny, staje się okrutny. Chcesz by był piękny, staje się piękny. To jest Twój wybór, ale skoro wolisz się katować myślą, że nic od Ciebie nie zależy... to i tak będzie.A co złego jest w tym że sie kocha. Fajnie powiedzieć-więcej wiary w siebie, ale sami sprobujcie ot tak podnieść sobie samoocenę. Wystarczy jedno zdarzenie by wszystko co wypracowaliście runęło. Głównie w tym temacie chodziło mi o to że ludzie z góry zakładają że świat jest okrutny i tym samym zamykają się na myślenie utopijne bo po co się katować? A każdy kto potrafi myśleć utopią jest uznawany za osobę która jest oderwana od rzeczywistości (wiem o tym bo moi rodzice mówią o mnie dokładnie to samo). I o to głównie tu chodziło plus fakt że wiele polskich rodzin jest niezmiernie oschłych w stosunku do siebie i stąd bierze się ta znieczulica młodzieżowa i wyparcie tak pięknych idei jak miłość do bólu.
Wylałaś tyle informacji o sobie i uczuć w swoim poście, że tego nie da się nie zauważyć. Masz mi za złe, że lubuję się w czytaniu pomiędzy wierszami? Lubię to, choć dość często się mylę, ale jakbym się nie mylił to by to było nudne.Nie jest mi w smak kiedy czytam jak ktoś komentuje moje prywatne sprawy nic o mnie nie wiedząc. Wierzcie lub nie ale mi naprawdę zależy żeby ludzie przejrzeli na oczy. Amen.
Użytkownik Ill edytował ten post 29.10.2011 - 13:20
Napisano 29.10.2011 - 16:44
Mistrzu definicji, oświeć mnie i napisz, czym jest mój trwający ćwierćwiecze związek z żoną. Podpowiem tylko, że o zapłodnieniu od lat już nie myślimy a z „wyżalaniem” zawsze było skąpo (brak podstaw). Nasz związek promienieje tym samym blaskiem co na początku. Zatem, czy jesteśmy chorzy?Nie istnieje miłość, to zwierzęca ucieczka przed samotnością, próba znalezienia samca/samicy do której możesz się wyżalić, i którą możesz zapłodnić. Tyle.
Napisano 29.10.2011 - 21:19
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych