Napisano
23.07.2011 - 12:52
Zarejestrowałem się specjalnie żeby odpowiedzieć na Twój post. Jestem czytelnikiem tego jak i innych forów o podobnej tematyce od wielu lat. Prócz tego na jednym z forów biorę aktywny udział od 2005 roku.
Ja miałem podobną sytuację kilka lat temu.
Mieszkałem w 3 pokojowym mieszkaniu od kilku lat. Nikt wcześniej tam nie umarł i nic szczególnego się nie działo. Pewnego dnia to się zaczęło.
Pojawiło się równomierne pukanie w szafę. Była to też stosunkowo nowa szafa bo mająca góra 5 lat z kompletu BRW.
Siedziałem przy komputerze i słyszałem 3, 4 puknięcia z odstępem mniej więcej pół sekundowym - zawsze wieczorem. Opowiedziałem o tym rodzinie, co jak można się domyślać zakończyło się wyśmianiem. Siostra na moje pukanie w szafie odpowiedziała z politowaniem 'w głowie Ci puka'. Po jakimś czasie wyjechałem na ferie zimowe do kuzyna kilkaset kilometrów od domu. Jednej nocy moja siostra nocowała w pokoju i jak później opowiadała około 3 nad ranem słyszała równomierne pukanie w szafę. Napisałem o tym na jednym z forów z prośbą o wyjaśnienie być może ktoś się z tym zjawiskiem spotkał to ludzie opowiadali że to gryzonie, zmęczenie materiału lub duch w szafie. Po 1 nie miałem żadnych gryzoni, po drugie poznaję zmęczenie materiału, które objawia się przeważnie jednym 'strzałem' lub 'chrupnięciem' a nie regularnym pukaniem niemal co wieczór. A jeśli ktoś zamierza mówić mi o duchach w szafie albo chochlikach niech zmieni forum a nie wylewa swoje głupie mądrości starając się być na siłę zabawnym.
Warto jeszcze dodać że miałem biurko od komputera ustawione po przeciwległej stronie pokoju do szafy i okna przy którym ona stała i siedząc przed komputerem w odbiciu okularów widywałem bardzo delikatny zarys cienia który jakby do niej wchodził. Podejrzewam że to przewidzenie...
Na forum nie dowidziałem się oczywiście co to mogło być, ale rozmawiałem z jedną osobą dość poważnym biznesmenem przyjacielem rodziny w wieku około 50 lat, który twierdził że mogła być to dusza która po prostu prosiła o pomoc może w formie modlitwy, może głębszego zamyślenia. Takie dusze często gdy im się pomoże wracają do nas z pomocą gdy my ich zaczniemy potrzebować. Ot taka moja historia która przypomniała mi się po przeczytaniu Twojego posta. Pozdrawiam