Było to miesiąc temu gdy spałem sam w domu . Zaznaczam ze nie jestem maniakiem spraw związanych z duchami i mam to w dupie,ale to co sie wydarzylo dalo mi duzo do myslenia...
A więc tak
Była godzina 2:30 ,położyłem się do spania w sypialni,w której znajduje sie tylko duze łóżko i szafa,pomieszczenie jest dosyć małe,drzwi są umioejscowione bardziej w rogu sypialni,no i gdy położyłem głowę na poduszce,odwróciłem się plecami do drzwi,cisza,nic nie było słychać,nagle usłyszałem takie potrójne stukanie w drzwi,bardzo głosne(zaznaczam ze bylem sam,wszyscy byli na wakacjach),lezałem przez chwile jak sparalizowany,ale skupiony na tym co uslyszałem przed momentem,i co usłyszałem pozniej,a pozniej slyszałem szuranie po podłodze(tak jakby ktos w butach chodził i szurał podeszwami o podłoge),trwało to okolo 3 minut,po czym się uspokoiło nie mam w domu zadnych zwierzat...
Gdy rano się obudziłem,moją uwage przykuła wysunięta z drzwi klamka... Naprawde zastanawiam sie nad tym do dzisiaj co to moglo być,przez nastepne pare nocy slyszalem co jakis czas szuranie wnocy i dziwne odglosy jakby ktos stukał nożem w talerz tak cicho.... Nie wiem co o tym myśleć,
moze wypowie się ktoś na poziomie na ten temat? bo postów [wulgaryzm] co [wulgaryzm] non stop o fake'ach itp itd nie mam zamiaru czytać. pozdro
Edit: Arkadiusz
Kultura kolego, kultura. Ostrzeżenie słowne.
