Dlatego też najczęściej do tego zadania przewidzenia danego trzęsienia Bóg wybiera tych, których ludzie i nauka zwykle wyśmiała, popukała się w czoło i zignorowała.
źródło: link od domenicus
aż dziw bierze, że dr Pająk nie przewidział tego trzęsienia w Hiszpanii
Witam Panią,
Ja rozumiem, że Pani nie rozumie. Otóż nie rozumie Pani jednej rzeczy - że aby coś skrytykować, należy się z czymś zapoznać. W dzisiejszym świecie bardzo trudno jest przewidzieć następne trzęsienia ziemi - jedynie wiemy, że wkrótce wystąpią w dużych centrach cywilizacyjnych, tj. moim zdaniem będzie to miało związek z atomem (powtórka z Fukushimy).
Aby przewidzieć gdzie będzie następne trzęsienie, należałoby poznać dziesiątki czynników obcych krajów i ludzi. Jedynie, co można przewidzieć, to całkiem mocno rzucające się w oczy intelekty zbiorowe.
Gdybym to ja miał na dzisiaj (z dzisiejszym stanem wiedzy, który może się zmienić) wyznaczyć np. w Polsce, gdzie należy się spodziewać jakiegoś (niekoniecznie trzęsienia) kataklizmu - tak jak i prof. Pajak wskazałbym Wrocław i/lub Dolny Śląsk (jakieś miasto, miasteczko) oraz - w odległej przyszłości Kraków.
Najważniejsze są dane: ich brak powoduje, że nie ma najmniejszych szans na zapoznanie się z sytuacją.
Na około 80-90% na dzisiaj również jestem pewien ponownego trzęsienia w Christchurch (w przeciągu dekady) - a także innych miast Nowej Zelandii.
Nie chciałbym tutaj tworzyć off-topic - jeśli ma Pani ochotę porozmawiać na ten temat - zapraszam na prywatną skrzynkę tutaj.
Pozdrawiam,
(proszę zauważyć, że pomimo wiedzy o tym, co się dzieje w Polsce, nie można było wyznaczyć np. zalania Sandomierza - brak danych! Dopiero wyraźne sygnały, dane, ich analiza może coś potwierdzić lub zaprzeczyć - co dopiero mówić o obcych państwach i ich lokalnych zbiorowościach)