530 odpowiedzi w tym temacie

[NoMeansNo]

Wirusy nie są widoczne pod, nawet najlepszym, mikroskopem świetlnym! Mikroskop elektronowy,wynaleziono wprawdzie w 1931 roku jednak jego zastosowanie w mikrobiologii - biochemii rozpoczęło się dość późno, bo dopiero po roku 1970!

Wszystkie, przed tam rokiem (1970), "wykryte" wirusy są fantomami. Sa to jaźnie (narkotykowe wizje) chorych albo kryminogennych (pseudo)naukowców Morderczej Medycyny !

A ja znalazłem coś takiego:

Mikroskopia elektronowa jest niewątpliwie techniką o najdłuższym stażu w wykrywaniu wirusów. Pierwszy obraz wirusa spod mikroskopu elektronowego został opublikowany już w 1938 roku (Hazelton i Gelderblom 2003). Zasada działania mikroskopu elektronowego polega na wizualizacji wiązki elektronów przechodzącej przez preparat. Dzięki temu możliwe jest obserwowanie obszarów pochłaniających i przepuszczających elektrony.

info w: Krüger DH, Schneck P, Gelderblom HR. Sixty years ago: Helmut Ruska and the visualization of viruses. Lancet 2000;355:1713-7.

też: Helmut Ruska

[Mariush]

Panie i panowie, reprezentanci punktu widzenia oficjalnej propag... chciałem napisać nauki. Co z Wami? Gardzicie 20 kilogramami srebra? Gdyby to było 30 srebrników to i owszem mogło by się źle kojarzyć. Ale mowa o 20 kilogramach srebra i to tylko za odnalezienie wiarygodnej informacji o istnieniu wirusa. Wystarczy poszukać. Tylu pogromców teorii spiskowych na forum i co? Wygasł w Was duch fotelowych poszukiwaczy, czy zwyczajnie brakło argumentów? Jeśli Wam brakło argumentów, to zacytuję ciekawą wypowiedź.

W kontekście powyższych słów przypomniała mi się niedawna wypowiedź jednego z użytkowników forum. Z racji tego także pozwolę sobie na jej zacytowanie, bo moim zdaniem wyjątkowo dobrze pasuje do okoliczności:

"Nie zamierzam uprawiać domorosłej psychoanalizy, ale co dają Ci drwiny z poglądów odmiennych od Twoich?
Czujesz się lepszy? Mądrzejszy? Wpływa to na budowanie Twojego ego? Czy może bardziej na poczucie własnej wartości?
Tak czy inaczej jest mi miło, że tematy podobne do tego pozwalają Ci się lepiej poczuć."
źródło

I tak na szybko. Oto wynik poszukiwań w Google na podstawie kilku kluczowych słów: LINK
Myślę, że sporo wyników wyszukiwania jest wartych uwagi.

[Mariush]

Ale jeśli uważasz, że linki przez Ciebie przytoczone wypełniają kryteria niezbędne do odebrania 20 kg srebra, to uważam, że powinieneś się o to pokusić.

Nie przywiązywałbym specjalnej wagi do deklaracji jakiegoś anonima z forum "prawda2.info". Czyli forum, na którym walka o tzw. "prawdę" nierzadko sprowadza się po prostu do blokowania wypowiedzi tych, którzy śmieją się mieć odmienne zdanie. W gruncie rzeczy, trudno owe miejsce nazwać nawet prawdziwym forum - to raczej swego rodzaju kółko wzajemnej adoracji, czyli coś, w co na szczęście forum VRP nie zdążyło się zamienić. Zresztą, ewentualne dyskusje, w których tam uczestniczyłem do szczególnie konstruktywnych nie należały. Jak w wielu miejscach, tak i na forum "prawdy do kwadratu" nie brakuje najzwyklejszych krzykaczy, którzy wywołani do odpowiedzi najzwyklej w świecie milkną i znikają z horyzontu.

[Jarecki]

Kolejna zabójcza reakcja organizmu na szczepionkę przeciwko wirusowi A/H1N1.Tym razem ofiarą jest kilkuletni chłopczyk o imieniu Brycen.3 listopada otrzymał szczepionkę do nosa w sprayu.
Od tego czasu antidotum na świńską grypę wprowadziło chłopca w powolną agonię uszkadzając mu mózg i dodatkowo wywołało ataksję.

[url="http://www.youtube.com/watch?v=1MmedmNi5bw"]http://www.youtube.c...h?v=1MmedmNi5bw[/url]

[Quidam]

I setki tysięcy innych przyczyn zgonu w gre nie wchodzą?

[Jarecki]

Po pierwsze chłopak jeszcze nie umarł,więc nie możemy mówić póki co o jakichkolwiek "innych przyczynach zgonu".
A po drugie informacja znajdująca się w opisie filmu powinna również wiele wyjaśnić.

Doctors have said Brycen is suffering acute ataxia which is affecting his cerebellum and is the result of having the H1N1 nasal spray.

Young Brycen wouldn't be going through this agony if he hadn't had the nasal flumist.

[P.Wiśniewski]

Po pierwsze chłopak jeszcze nie umarł,więc nie możemy mówić póki co o jakichkolwiek "innych przyczynach zgonu".
A po drugie informacja znajdująca się w opisie filmu powinna również wiele wyjaśnić.

Doctors have said Brycen is suffering acute ataxia which is affecting his cerebellum and is the result of having the H1N1 nasal spray.

Young Brycen wouldn't be going through this agony if he hadn't had the nasal flumist.

Zgodnie z szacunkami WHO wydano kilkadziesiąt milionów dawek szczepionki. Pojedynczo te przypadki są ofc przerażające, i w ogóle, ale w skali makro ich liczba jest śmiesznie mała, a próba udowodnienia za ich pomocą tezy o zabójczych szczepionkach jest tyleż żałosna, co śmieszna.

[tatik]

Zgodnie z szacunkami WHO wydano kilkadziesiąt milionów dawek szczepionki. Pojedynczo te przypadki są ofc przerażające, i w ogóle, ale w skali makro ich liczba jest śmiesznie mała, a próba udowodnienia za ich pomocą tezy o zabójczych szczepionkach jest tyleż żałosna, co śmieszna.

Za przeproszeniem....wydano czy też sprzedano, jest to kolosalna różnica mącąca małolatom w głowach. Wystarczy zerknąć na stronę Głównego Inspektoratu Sanitarnego aby zrozumieć zależność pomiędzy świńską grypą nagłośnioną przez media w celu nabicia kasy kartelom produkującym szczepionki a zwykłą rzeczywistością....

LINK
Na tej samej stronie dowiesz się że w wyniku zwykłaj grypy sezonowej oraz powikłań umiera corocznie w samej Unii od 40 do 200 tyś ludzi......globalna masakra czy czysty wyrafinowany biznes...na dzień dzisiejszy mamy 7 tyś zgonów na świńską grypę. Lecz nikt nie prowadzi statystyk czy były to zgony z powodu grypy czy też efekt podania szczepionki....Ukraina 14-ście stwierdzonych zgonów....

[Rainbow Lizard]

Kolejna zabójcza reakcja organizmu na szczepionkę przeciwko wirusowi A/H1N1.

Jak to "zabójcza"? Przecież dziecko żyje.

Tym razem ofiarą jest kilkuletni chłopczyk o imieniu Brycen.3 listopada otrzymał szczepionkę do nosa w sprayu.
Od tego czasu antidotum na świńską grypę wprowadziło chłopca w powolną agonię uszkadzając mu mózg i dodatkowo wywołało ataksję.

W opisie na YouTube jest napisane:

Doctors have said Brycen is suffering acute ataxia which is affecting his cerebellum and is the result of having the H1N1 nasal spray.

Affecting oznaczać może zarówno "uszkadzać", jak i "mieć wpływ". (źródło) To raz.

Dwa - jakoś w opisie na Wiki nie ma informacji, aby Acute cerebellar ataxia of childhood powodowała ból, "agonię" i tak dalej. Jedynymi objawami są kłopoty z chodzeniem/utrzymywaniem równowagi, niewyraźna mowa oraz problemy z poruszaniem gałkami ocznymi. Z kolei agonia (domyślam się, że nie sprawdziłeś, co to słowo znaczy, skoro użyłeś go w odniesieniu do stanu, w jakim znajduje się ten homo sapiens sapiens) to stan, w którym dana jednostka doświadcza bólu, cierpienia i walczy o życie. Agonia także często kończy się śmiercią. Z kolei Wikipedia twierdzi, że owa ataxia jest uleczalna (choroba ustępuje po maksymalnie dwóch, trzech miesiącach).

Trzy - FluMist nie należy podawać każdemu. Nie zaleca się, aby przyjmowały go, na przykład, osoby biorące aspirynę, dzieci w wieku dwóch albo mniej lat, osoby przechodzące właśnie infekcję osłabiającą układ odpornościowy albo dzieci do lat trzech, które regularnie miały problemy z górnymi drogami oddechowymi (recurrent wheezing, czyli "głośne" oddychanie spowodowane, na przykład, katarem, chorobą etc.). Pełna lista przeciwwskazań znajduje się Tutaj. Wystarczy zatem, aby dzieciak miał którąś z tych wymienionych rzeczy i już można stwierdzić, że to nie wina FluMist, a tego, że jego rodzice nie przeczytali ulotki. W końcu nawet zwykła aspiryna może wywołać Zespół Reye'a, który ma 50% śmiertelności i powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych - wystarczy nie przeczytać ulotki i wziąć ją kiedy ma się ospę wietrzną.

Cztery - nawet, jeśli FluMist jest odpowiedzialny za stan, w jakim znajduje się to dziecko, to... Co z tego? To tylko jeden przypadek na kilkaset tysięcy/milion, więc generalnie szczepionka jest niegroźna. A jeśli twierdzisz, że powinno się jej zabronić właśnie dlatego, że jedna osoba na milion ginie, to sugeruję także zakazać korzystania z samochodów - bo średnio jedna na 10.000 osób żyjących w Polsce zginie kiedyś w wypadku samochodowym. (źródło)

[url="http://www.youtube.com/watch?v=1MmedmNi5bw"]http://www.youtube.c...h?v=1MmedmNi5bw[/url]

Doprawdy, szoku... *zieeew*, szokujące. Brakuje tylko przerażającej, straszliwej muzyki w tle oraz kiczowatych grafik przestrzegających przed zUem, jakim jest medycyna. Brak argumentów, merytoryki, jest za to płaczące dziecko (które może płakać na przykład dlatego, że zobaczyło "niemiłego pana/panią z brzydką kamerą") i szastanie groźnie brzmiącymi (zabójcza! Agonia!) słówkami, które nijak mają się do faktów. Ale na co komu fakty, jak jest histeria?

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 20.11.2009 - 21:51

[tatik]

Trzy - FluMist nie należy podawać każdemu. Nie zaleca się, aby przyjmowały go, na przykład, osoby biorące aspirynę, dzieci w wieku dwóch albo mniej lat, osoby przechodzące właśnie infekcję osłabiającą układ odpornościowy albo dzieci do lat trzech, które regularnie miały problemy z górnymi drogami oddechowymi (recurrent wheezing, czyli "głośne" oddychanie spowodowane, na przykład, katarem, chorobą etc.). Pełna lista przeciwwskazań znajduje się Tutaj

Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie....jak ludzkość przetrwała tysiące lat bez współczesnych szczepionek i farmaceutyków ? Może ograniczali się w ilości aspiryny ?

[Rainbow Lizard]

(...)
Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie....jak ludzkość przetrwała tysiące lat bez współczesnych szczepionek i farmaceutyków ? Może ograniczali się w ilości aspiryny ?

*facepalm*

Sugerujesz, że współczesna medycyna/szczepionki/leki nie jest potrzebna, bo ludzkości jakoś udało się przetrwać tysiące lat bez jej użycia? To trochę tak, jakby powiedzieć, że człowiek powinien przestać korzystać z butów, samochodów, elektryczności i - bo przecież jaskiniowcy sobie bez nich jakoś radzili. xP Zastanawiające jest to, że kiedy pojawia się jedna, pojedyncza szczepionka, która jest najprawdopodobniej bardzo mało/w ogóle efektywna, nagle niemal wszyscy zapominają o faktach i stwierdzają, że wszystkie leki i szczepionki to bulls**t.

Ludzkość przetrwała bez szczepionek i farmaceutyków... W pewnym sensie. xP Bo niektóre choroby, które dzisiaj są niemal niespotykane albo niegroźne, jeszcze kilkaset lat temu zbierały krwawe żniwo, inne da się leczyć i nie są już wyrokiem śmierci. Kilka przykładów:
- ospa krwotoczna/czarna ospa (smallpox) - w latach pięćdziesiątych umierało na nią średnio dwa miliony ludzi rocznie. Dzięki programom masowych szczepień ostatnie zgłoszenie zarażenia tą chorobą miało miejsce w 1977, a w 1980 WHO oficjalnie ogłosiło, że choroba praktycznie przestała istnieć;
- polio/Choroba Heinego-Medina - szczepionka zapewnia całkowitą odporność;
- trąd, który stał się uleczalny i praktycznie zniknął z zachodniej Europy,
- farmaceutyki/leki - leki na nadciśnienie, chemio i radioterapie, antybiotyki i tak dalej, i tym podobne.

Nie wspomnę już nawet o tym, że w przeciągu ostatnich stu lat średnia długość życia homo sapiens sapiens wzrosła dwukrotnie - na początku XX wieku wynosiła od 30 do 45 lat, obecnie - około 65 lat (a w takim na przykład USA, gdzie według różnych teorii spiskowych rząd chce zabijać obywateli, wynosi ona około 77 lat i jest jedną z najwyższych na świecie - źródło).

Jak widać ziółka, "herbata z miodem" (albo inne domowe sposoby) i tym podobne metody nie poradziły sobie z ospą krwotoczną, nadciśnieniem czy trądem, za to dziwnym trafem przyjmowanie leków pozwoliło albo wyeliminować te choroby, albo poważnie ograniczyć liczbę chorych, albo umożliwiło wyleczenie ich/radzenie sobie z nimi. Oczywiście jeśli chcesz, to możesz sobie próbować leczyć sepsę czy kłębuszkowe zapalenie nerek za pomocą szałwii - grabarze z pewnością się ucieszą, gorzej z osobami, które zapadły na którąś z tych chorób.

Tak przy okazji - co ma wspólnego moje stwierdzenie, że rodzice dziecka nie przeczytali ulotki/nie skonsultowali się z lekarzem przed podaniem leku, a tym, że ludzie kiedyś radzili sobie (albo i nie radzili) bez leków? WTF?

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 20.11.2009 - 23:36

[Mariush]

Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie....jak ludzkość przetrwała tysiące lat bez współczesnych szczepionek i farmaceutyków ? Może ograniczali się w ilości aspiryny ?

Fakt, ludzkość przetrwała bez szczepionek i leków, ale co to było za życie...
Wątpię aby ktoś patrzący na świat z dzisiejszej perspektywy, chciał powrotu zamierzchłych standardów.

Prehistoria człowieka to głównie pełna niebezpieczeństw walka o przetrwanie. To średnia życia oscylującą w okolicach 20 lat. To czasy, w których przeciętnego wieku stania się rodzicielką nie określały żadne normy obyczajowe, ale moment osiągnięcia dojrzałości płciowej (nierzadko nie było to nawet 10 lat). To czasy, gdy śmiertelność matek lub noworodków była w procentach określana sporą dwucyfrową liczbą. To czasy, gdy 30-35 letni mężczyzna był już zwykle schorowanym, niedołężnym starcem, któremu udało się dożyć sędziwego wieku.

Ale to nie powszechnie nam znane drobnoustroje chorobotwórcze zabijały prehistorycznych. One pojawiły się dopiero u świtu cywilizacji, w czasach rewolucji neolitycznej - wraz z udomowieniem zwierząt. Ospa, grypa, gruźlica, dżuma, odra i cholera to "dary" od czworonogiego i skrzydlatego inwentarza. Można powiedzieć - cena postępu. I zapewne także jedna z głównych przyczyn braku zauważalnej progresji średniej długości życia na przestrzeni kolejnych wielu tysięcy lat. Jeszcze w czasach świetności Rzymu średnia długość życia wynosiła niewiele ponad 20 lat.

[NoMeansNo]

Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie....jak ludzkość przetrwała tysiące lat bez współczesnych szczepionek i farmaceutyków ? Może ograniczali się w ilości aspiryny ?

W bardzo prostu sposób. Wysoką śmiertelność kompensowała (ludzkość) wysoką dzietnością. A im większe skupiska - tym poziom przenoszenia się chorób pomiędzy poszczególnymi osobnikami jest proporcjonalnie większy. Sięgając w nie aż tak odległą przeszłość np. czarna śmierć w średniowieczu zabiła (szacunkowo) 30% ludności Europy. A takich "przypadków" ludzkość zna całkiem sporo, lądując po drugiej stronie oceanu - zetknięcie ludności tubylczej Ameryki z pierwszymi Europejczykami "zaszczepionych w sposób naturalny" na choroby, które dziesiątkowały ludność tubylczą.
Ludzkość przetrwała, bo dzietność utrzymywała się na tak wysokim poziomie, że następowała zastępowalność pokoleń. Natomiast dzisiejsze szczepionki (leki, specjalistyczna terapia) pozwalają na ochronę słabszych organizmów, wydłużając życie i poprawiając jego komfort. Przykładowo ludzie z zespołem Downa, dzięki współczesnej opiece zdrowotnej przeżywają znacząco dłużej, w przeszłości w wyniku "zawodowej" niewydolności układu krążenia umierali w wieku kilkunastu lat.

[kapuchy]

To jest sprawa nie tylko dzietności, również (a może przede wszystkim) problem polega na spadku odporności kolejnych pokoleń. Wszechobecna chemia, tryb życia, sposób odżywiania powodują, ze ludzkość się bardzo wydelikaca. To powoduje, że drobnoustroje jeszcze kilkadziesiąt lat temu bezsilne wobec mechanizmów odpornościowych organizmu, teraz stają się zabójcze. Poza tym wprowadzanie całego szeregu nowych środków leczniczych niejako przyśpiesza proces mutacyjny drobnoustrojów. Natura bardzo radykalnie reaguje na próby zakłócenia jej równowagi. Zarówno w makro jak i mikroskali.