Skocz do zawartości


Wszyscy jesteśmy Boskimi Kreatorami


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
37 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Fajny temat.

Co do zarzutów "że to wszystko dla kasy" - w poniższym filmiku jest przedstawiona ciekawa koncepcja, ltórą w sumie popieram:



...czyli krótko i na temat - w dzisiejszych czasach informacje są dostępne za free.
Jeśli jednak polegasz na kimś kto zbierał je w danym temacie, często przez całe lata - co złego jest w zapłaceniu za książkę?
To forma wdzięczności - dość ciekawe podejście w tej kwesti zaprezentował np Wilcock, ktory ma na swych stronach dostępne wszystkie książki za free w formie elektronicznej, ale można też zamówić papierowe wydanie za dolary.

Odnosząc się do filmiku na początku tematu - widać nawiązanie do konceptu Gaji, żyjącej istoty po której stąpamy.
KK ciężko pracował nad wymazaniem tego konceptu przez 2 tys lat.
A ta miła Pani zdaje się cieszyć że Gaja nam o sobie przypomina...


pozdrawiam
  • 0

#17

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wydajesz się twierdzić, że przystosowanie do głęboko chorego społeczeństwa ma być miarą normalności.
Otóż sam musisz zdecydować co dla Ciebie jest priorytetem.

Samorozwój ale jednocześnie nie chce być w tym wszystkim sam.

Możesz jak większość społeczeństwa szukać realizacji siebie w konsumpcyjnym stylu życia, narzucanym nam ze wszystkich stron. I czerpać radość z nowej plazmy, czy nowego samochodu, (nie szkodzi, że na kredyt). I jak większość społeczeństwa kombinować jak za to wszystko zapłacić.
(Nie zrozum mnie źle. Pieniądze to dobry sługa. Ale jeśli pozwolisz, żeby stały się panem Twojego życia przekonasz się z jakim tyranem masz do czynienia.)

Nie, nie jestem tym typem osoby, wręcz meczy mnie ten wieczny wyścig szczurów i pogoń za pieniądzem. Żyjemy w szybkim i zmuszającym do mechaniczności, nieuważności świecie w którym człowiek wartościowy to człowiek wydajny. Wolał bym spokojne życie w śród ludzi którzy potrafią patrzeć, jeśli wiesz co mam na myśli. Ale czy to nie jest ucieczka od życia społecznego, ucieczka od innych ludzi, ucieczka od odpowiedzialności za ludzkość jako przedstawiciel gatunku, w pogoni za rozwojem, za ego?

Możesz też wypracować w sobie taką wrażliwość, która sprawi, że obserwując wschód słońca, czy tęczę, dane Ci będzie doświadczenie jedności ze wszystkim.

Owszem doświadczyłem tego, podobne odczucia można mieć w stanie całkowitego wyciszenia, bez żadnej myśli czysta obserwacja której niestety nie potrafię za długo utrzymać. Wbrew pozorom jestem człowiekiem praktykującym medytacje i nauki buddyjskie, po prostu mam pytania które wymagają odpowiedzi.

I powiem Ci coś jeszcze. Za żadne skarby tego świata nie będziesz chciał wrócić do "normalności". Choć często "normalność" będzie Cię usiłowała wciągnąć do swojego świata iluzji.

Ale czy to nie jest kierowanie się ego, chęcią rozwoju pozostawiając innych. Radość i szczęście którym nie mogę się podzielić, współodczuwać zdaje się być niewiele warte.

Pomyśl o Jezusie, albo jeszcze lepiej o Siddhartha Gautamie. Z punktu widzenia normalnych ludzi musiał być mocno szajbnięty. Książę, który porzuca życie w luksusie, żeby szukać prawdy.

Ja bym powiedział że zdobył się na coś na co ja jak widać nie mogę. Budda porzucił to co kocha by uwolnić siebie i innych od cierpienia. Ja niestety najwidoczniej zbyt kurczowo trzymam się życia które opiera się na życiu z innymi ludźmi na tej samej płaszczyźnie mentalnej mimo że mam świadomość że to nie jest wszystko, a jedynie wierzchołek góry lodowej.

Zanim kolejny raz będziesz chciał zadrwić z czyjegoś zachowania, którego zwyczajnie nie rozumiesz, zatrzymaj się na chwilę i zastanów co za tym stoi. Lub co musi odczuwać ten człowiek.

Jej reakcja wydawała mi się nieadekwatna do sytuacji.
Chodzi mi o to że o ile możesz odczuwać wręcz niesamowitą radość, miłość, euforię to co po niej skoro z nikim nie możesz jej dzielić. Musi to być czymś paradoksalnie przykrym że ty wszystkich kochasz i pojmujesz piękno istnienia po przez sam fakt obserwacji, a ktoś inny potrzebuje wygranej w Lotto by odczuć radość co raczej nigdy nie nastąpi, nie wiem jak dla ciebie ale jest to dla mnie przygnębiające.
Mimo że „szamanka” płacze z radości, jest szczęśliwa to ja odczuwam względem niej żal, smutek, szkoda mi jej ponieważ o ile może jest znacznie bardziej świadoma niż ja to żal mi jej że jest w istocie jak sam napisałeś przez większość uznawana za „szaloną”.
Ludzie wyśmiewają tak skrajne reakcje i utożsamiają z brakiem opanowania. Miłość w samotności, której energia idzie w jedną stronę, ponieważ nie masz z kim jej dzielić.

Sam nie wiem mam mętlik w głowie ale zdaje się że masz racje :) .
  • 0

#18 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Ladd wydaje mi sie , że zrozumiałem o co tobie chodziło.
Myślałeś , że ona we wszystkim znajduje radość , pomimo , że ktoś umarł , ktoś cierpi , tyle osób walczy ze sobą. Ale ocenianie , że śmierć jest czymś dobrym to też nie ten kierunek. Czy pozytywna , czy negatywna to jednak ocena. Tutaj nie chodzi o to by starać się na siłe być dobrym i na siłę starać sie znajdywać w np. czyjejś śmierci jakiś pozytyw. To tez ocena. Sądzę , że chodzi o to by dostrzegać tylko tą radosna strone ,ale by obserwować emocje bez stawania sie nimi. Czujesz smutek to akceptuj to , smutek nie jest niczym złym. Ona też czuje smutek .Gdy go zaakceptujesz to poczujesz ogromną wewnętrzną radość , niezależną od zewnątrz. NIe chodzi o to by akceptować smutek po to by poczuć radość , ale by poprostu go zaakceptować . To wyjście poza podział , spowoduje , że twoje wnętrze przestanie być rozdarte. To wyjście poza podział daje prawdziwą radość. Zwróć uwagę , że ona płacze kiedy mówi o śmierci zwierząt , ale ona to akceptuje i zamiast użalać się nad ich sytuacją i cierpieniem .Ona ich po prostu KOCHA! Wysyła im miłość. To najlepsze co może im ofiarować. Ona również ciebie i to baaardzo.

Nie popadaj w euforię gdy Cię wychwalają i nie bądź przygnębiony, gdy potępiają.
~Sai Baba

Wracając do stojego stanu świadomości , to powiem tak. Osoba , która chce prawdziwie doświadczyć bólu, nie może mieć wysokiego zrozumienia. gdyby miała wysokie zrozumienie to bólu by nie odczuwała w tak dotkliwy sposób. Np. była kobieta , której mężczyzna jej życia , ja rzucił bez powodu. Ogromnie cierpi , właściwie sama jest bólem. Nie tylko go czuje , ale staje sie nim. W tym okresie ona jest bólem. I właśnie poprzez akceptacje tego uzyskuje zrozumienie i wzrost świadomości. Bo gdy to akceptuje to każda chwila bólu jest nadal chwilą radości. Powtórze by nie akceptwować bólu , smutku ,by poczuć radość. Smutek nie jest niczym złym. Smutek i samotność ma głębie. Wystarczy poczytać wiersze Juliusza Słowackiego by sie o tym przekonać , że smutek też może byc pieknym. I już wtedy zewnetrzna radość nie bedzie ci potrzebna aby utrzymać radość w swoim wnętrzu.

To , że masz takie zrozumienie jest ci potrzebne . Może musisz czegoś doświadczyć z takim , a nie innym doświadczeniem. Nie stawiam cie tym wyżej , ani niżej od siebie , bo przecież nie o to chodzi , ale po prostu mówie , byś zaakceptował siebie takiego jaki jestes w tym momencie i kochał siebie. Rozwój następuje samoistnie . to nie jest tak , że wypowiesz kilka formułek i coś się zmieni.

Żyjąc samoistnie stajesz się prawdą i miłością , i nie ranisz innych , nie nie jesz zwierząt , ale nie dlatego , że to jest złe , ale dlatego , ze taka jest twoja prawda i wola.

Bóg to my . Kochając siebie kochamy Boga.

Namaste bracie;)


ps) Pragnij tego , a to otrzymasz . we mnie w niecały rok zaszła ogromna zmiana , wystarczy poczytać moje posty z początku mojej działalności tutaj;)

pps.
Zamiast szukać wad u innych , szukaj ich u siebie, wykorzeniaj je i odrzucaj. znacznie lepiej będzie jeśli odkryjesz jedną wadę własną niż gdybyś odkrył tysiące cudzych. ~Sai Baba

I gdy odkryjesz jakąś , to nie krytykuj sie , ale uznaj , że jesteś na takim etapie rozwoju i poznania. Nigdy nie oceniaj , że ktoś jest taki , czy inny. Bo nawet największy głupiec , nie jest taki , ale takie wybrał sobie doświadczenie. On jest pewną częścią ciebie , która może uzyskać realizacje i uzdrowienie , poprzez akceptacje jego zachowania i miłość do jego istoty. Tyle możesz ludziom dać.To najlepsze co mogą od ciebie otrzymać.

Użytkownik Dolg edytował ten post 13.02.2011 - 17:20

  • 1

#19

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedyś zrobiłem temat odnośnie tego filmiku. Co tu dużo mówić - polecam!

http://www.youtube.com/watch?v=BXWBlRD2Lgk
  • 1



#20

ozyrys.
  • Postów: 33
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W zasadzie to człowiek jest swego rodzaju "boskim kreatorem". Abstrahując już od tego czy sam został stworzony przez Boga, czy przez rozwiniętą cywilizację pozaziemską - człowiek (z perspektywy tego co osiągnął) jest boskim kreatorem. Posiada moc tworzenia, której nie mają inne istoty. Podporządkowaliśmy sobie świat, ciągle coś tworzymy, wiele też niszczymy. Co by nie mówić - kreacjonizm w pełnej postaci ;)
  • 0

#21

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Odpowiedz mi czy jesteś w stanie dokonać rozwoju za kogoś innego? Choćbyś nie wiem jak go kochał, nie rozwiniesz się za niego. Wszystko co możesz zrobić, to motywować go własnym przykładem, wspierać go w rozwoju i w pracy nad sobą.

Chodzi mi o rozwój razem z nim jak równy z równym, uczeń i uczeń, a nie mistrz i uczeń. Kiedy uważa się za mistrza przestaje się nim być.

Uważam, że mylisz podstawy skutecznej komunikacji werbalnej i pozawerbalnej z ludźmi o różnym poziomie mentalnym i intelektualnym z naturalnym dogadywaniem się z ludźmi na podobnym poziomie.

Źle może to ująłem, nie chodzi mi o to że nie będę w stanie się z nimi porozumieć, ale o to że gdy dwoje ludzi ma skrajnie różne poglądy na świat tam rodzi się niezrozumienie. Poczucie posiadania prawdy, racji daje bezpieczeństwo, ludzie zabijali ze strachu przed jej utratą im dłużej w cos wierzysz tym później bardziej bolesna jest porzucenie jej, karma.

Gdyby Twoje wątpliwości odnieść do przywoływanego już Buddy, to należało by wnioskować, że był bardzo samotny i nieszczęśliwy. Myślisz, że było tak w istocie?

Z pewnością nie.

Przecież jeżeli sam odczuwam radość, pogodę ducha to automatycznie przelewam to na swoje otoczenie.

Właśnie nie koniecznie. Jeśli źródłem radości jest ego czyli np. to co udało nam się zdobyć na własną rękę, czyli naszym JA, w sensie bytem oddzielonym od reszty czyli np. wiedza, przekonania. Jeśli jakiś inny człowiek powie że twoje przekonania są głupotą, to ty to samo pomyślisz o nim. Także wystarczy że ktoś będzie miał inna koncepcje rzeczywistości by powstała niechęć.
Nie zrozum mnie źle, chodzi mi o to że zbytnie przywiązanie do koncepcji świata wykreowanej przez nasz własny umysł (jako obdzielony od reszty) prowadzi do obciążenia karmicznego, który manifestuje się tym że ktoś kto będzie miał inną koncepcje zostanie uznany z głupszego mniej świadomego.

Myślę że jeśli rozmawiamy o czymś tak nieokreślonym, niestałym jak świadomość nie możemy ściśle określić pewnych reguł jeśli chodzi o jej naturę i jej rozwój. Jeśli określimy jakąś drogę poprawnego samorozwoju czy też jej formę to siłą rzeczy nie zgodzimy się z kimś kto uzna ją za fałszywą.
Jednym słowem w momencie kiedy nasz umysł wyobrazi sobie, obierze jakąś drogę którą uzna za najbliższą prawdy, najtrafniej ujmującą naturę umysłu, rzeczywistości w tym momencie stanie się ona nieprawdziwa, fałszywa.
„Wiem, że nic nie wiem”?

Dlatego też w kwestii samorozwoju duchowego wolę nie przyjmować żadnych prawd bez uprzedniego doświadczenia, zrozumienia i tym bardziej nie narzucam czy nawet zachęcam pozostałych do swojej prawdy ponieważ to by oznaczało maja pogardę w stosunku do ich przekonań i uznanie mojej za właściwszą.
Mogę jedynie oznajmić innym że tak ja postrzegam rozwój i świadomość która jest ponad formą i definicją, nie można zakuć jej w ramy. Już wiele razy powtarzałem i powtórzę raz jeszcze „nie ważne w co wierzysz, ale co ta wiara robi z tobą”, tak ja to widzę.

Pozdrawiam :) .
  • 0

#22 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

My wszyscy jesteśmy mistrzami dla siebie wzajemnie. To tak jak z oddaniem.

Co do porozumiewania . Czy nie wystarczy zwyczajny szacunek do kogoś i akceptacja go takim jaki jest?
Prawdy nie da się posiąść .Prawdą się staje. Nie chodzi tutaj o wiedzę , ale o wnętrzę. Dla jednego prawda będzie taka , dla drugiego inna . I w obydwu przypadkach dla każdego z nich będzie prawdziwa. A ta prawda z wnętrza człowieka to właśnie miłość , piękno , harmonia. To jest JAM JEST.

Zgodze sie, ale takie skrajne przypadki jak zabijanie w imieniu prawdy dzieją sie w tedy , gdy sie utorzsamia z zewnętrzną prawdą . I traktuje sie ją jak swoją część samego siebie i broni tak jakby sie broniło cząstki siebie.
Prawdy stwórcy nie widać po słowach , już bardziej po czynach . Gdy ktoś ją posiądzie , to będzie to światło od niego wyczuwalne. Pomimo wyglądu zewnętrznego . Tego się nie da opisać słowami .Ja mogę zapisać swoje odczucia , ale każdego z nas są inne , poprzez jego indywidualność i doświadczenia które zebrał.

---
Radość ego jest zależna od sytuacji materialnej , od zewnątrz.
Radość duszy rozpoznasz po tym , że niezaleźnie od sytuacji na zewnątrz . Wewnatrz będziesz się cieszył wszystkim i błogosławił i dziekował za tą radość. Gdy będziesz potrafil się tą radością dzielić . ( może już potrafisz , ale taki przykład tylko dałem)

Pozdrawiam:)

/Dodatek

Napiszę , co mi teraz do głowy przysło tak nagle.Jest to jedynie zapis moich odczuć , które są troche szybsze niż dam radę zapisać chodźby na klawiaturze. Także miejcie wyrozumiałosc:)

Nie można kochać siebie bezpośrednio . Kochając kogoś kochamy siebie i jakość naszych kontaktów z wszystkimi ludźmi i wszystkimi istotami jest bezpośrednim odbiciem naszego wnętrza i stopnia rozwoju duchowego. Nienawidząc kogoś nienawidzi sie siebie. Kochając kogoś kocha sie siebie. itd.

Nie możemy sami siebie obserwować w żaden inny sposob , to jedyny sposób. To jak postrzegamy otaczający nas świat pokazuje nam jak postrzegamy samych siebie. Własnie w ten sposób można obserwować swój rozwój duchowy. To dlatego potrzebujemy różnych innych ludzi do rozwoju.
1 od zbierania doświadczeń
2 i od pokazania nam czy nauczyliśmy sie lekcji , którą nam zadano(?)

Namaste:)

Użytkownik Dolg edytował ten post 13.02.2011 - 22:42

  • 0

#23

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie można kochać siebie bezpośrednio . Kochając kogoś kochamy siebie i jakość naszych kontaktów z wszystkimi ludźmi i wszystkimi istotami jest bezpośrednim odbiciem naszego wnętrza i stopnia rozwoju duchowego. Nienawidząc kogoś nienawidzi sie siebie. Kochając kogoś kocha sie siebie. itd.

Zgodzę się ale rozwiń proszę, nie jestem pewien czy rozumiem to tak jak ty.

Czy możesz choć odrobinę rozwinąć się za kogoś?
Dlaczego zatem chcesz narzucać komuś konieczność rozwoju?

Nie chce, życie samo w sobie rozwija duchowo bez konieczności przyjmowania jakichkolwiek zasad i norm. Człowiek rozwija się czasem nie potrafiąc tego zdefiniować, określić. Nie musze znać nazwy zjawiska by go doświadczyć, ja tak to widzę.

A jeżeli ta druga kochana osoba przestanie się rozwijać duchowo to narzucisz jej priorytet rozwoju?

Zdefiniuj człowieka który nie rozwija się duchowo. To że ty postrzegasz rozwój duchowy w jakiś określony sposób nie oznacza że inny nie istnieje czy też jest mniej prawdziwy.
Jak widzisz ja mam nieco inną koncepcję rozwoju duchowego czy to oznacza ze nie rozwijam się duchowo?

Popraw mnie jeśli się mylę, ale dla mnie jest to gwałt na wolnej woli.

Pisząc że chodzi mi o rozwój razem z nim jak równy z równym, uczeń i uczeń, a nie mistrz i uczeń miałem na myśli nie trzymanie się zbyt kurczowo swojej koncepcji oświecenia, samorozwoju jako określonej i jednoznacznej, ponieważ wtedy droga może być tylko jedna, mniej lub bardziej określona i jest ale tylko dla mnie. Uniwersalny przepis na samorozwój nie istnieje że się tak wyrażę, choć też nie do końca.

Wydaje mi się, że na siłę szukasz przeszkód, których nie ma.

Użyłeś słowa „na siłę” czyli widzę problem tam gdzie ty nie, ale to nie zmienia faktu że ja go widzę. Oczywiście możesz uznać że się mylę i żyję w iluzji, wyolbrzymiam problem, lub też może być tak że ty tego sobie nie uświadamiasz, nie chcesz uświadomić ale może być też tak i ku temu się skłaniam że Ty i Ja mamy rację i jednocześnie żaden z nas.
Nic w tej materii nie jest przymuszone i takie żeby nie mogło być inne, oczywiście to tylko moje zdanie.
  • 0

#24 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Chodzi mi o rozwój razem z nim jak równy z równym, uczeń i uczeń, a nie mistrz i uczeń. Kiedy uważa się za mistrza przestaje się nim być.


Każdy jest mistrzem samego siebie słuchając swojego serca, każdy jest kowalem swojego losu.

Właśnie nie koniecznie. Jeśli źródłem radości jest ego czyli np. to co udało nam się zdobyć na własną rękę, czyli naszym JA, w sensie bytem oddzielonym od reszty czyli np. wiedza, przekonania. Jeśli jakiś inny człowiek powie że twoje przekonania są głupotą, to ty to samo pomyślisz o nim. Także wystarczy że ktoś będzie miał inna koncepcje rzeczywistości by powstała niechęć.


Pozwolisz, że ja się z tym nie zgodzę. Przynajmniej nie we wszystkim. Człowiek, który usłyszy o sobie głupi, a potem sam myśli o tej osobie głupi, czy nawet jeśli to dotyczy ich przekonań - myślisz głupoty, itd, to świadczyć będzie tylko o jednym - jego stan zrozumienia świata (ludzi też) jest ubogi. Człowiek, który odwzajemnia złe uczucia jest egoistą dla swojej duchowości.

Nie zrozum mnie źle, chodzi mi o to że zbytnie przywiązanie do koncepcji świata wykreowanej przez nasz własny umysł (jako obdzielony od reszty) prowadzi do obciążenia karmicznego, który manifestuje się tym że ktoś kto będzie miał inną koncepcje zostanie uznany z głupszego mniej świadomego.


Nie ma to nic wspólnego z rozdawaniem radości innym. Uśmiechniesz się do kogoś, to ktoś Ci odwzajemni. Pomożesz komuś, ktoś Ci podziękuje i ewentualnie odwzajemni. Z czasem wokół Ciebie będą egzystowały jednostki podobne do Ciebie, bo dobro przyciąga dobro. O to w tym chodzi. Masz wpływ na rzeczywistość.

No to chyba poznałem Twoją motywację. Piszesz o ego i jednocześnie wspominasz, że w wyciszeniu doznajesz czasem uczucia jedności ze wszystkim.
Czy jest tam miejsce na ego?
Bo jeśli tak, to z całą pewnością piszemy o bardzo różnych doznaniach. W doznaniu o którym ja wspominam, nie ma miejsca na ego. Jest uczucie łączności ze wszystkim. I kapitalna bezwarunkowa miłość, którą chcesz dawać. Możesz poczuć jak to jest być kroplą wody spadającej na glebę. Możesz poczuć dosłownie wszystko na czym skupisz swoją uwagę. I niezmiennie tym doświadczeniom towarzyszy uczucie miłości i wdzięczności. Być może jestem kiepskim obserwatorem, jednak nie ma tam miejsca na ego.


Dobrze mówisz. Tak w ogóle, według mnie ego jest egocentryczne i odpowiada za te prymitywniejsze potrzeby życia. Manifestacja naszego ego jest oznaką siedzenia jeszcze na drzewie. Ego jest egoistyczne dla naszego ducha. Nie dopuszcza naszej prawdziwej natury do głosu. Im bliżej stwórcy, tym ego dalej odlatuje do ciepłych krajów.
  • 0

#25

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pytałem czy możesz się rozwinąć za kogoś, Ty odpowiadasz, że nie chcesz.

Nie wiem czy nie mogę, z pewnością nie jest to porządne ponieważ jest to forma naruszenia wolnej woli pozostałych.

Z mojego punktu widzenia zakończyliśmy konwersację.

Zbyt duża rozbieżność koncepcji?

Nie ma to nic wspólnego z rozdawaniem radości innym. Uśmiechniesz się do kogoś, to ktoś Ci odwzajemni. Pomożesz komuś, ktoś Ci podziękuje i ewentualnie odwzajemni.

Owszem bo ty nad tym panujesz, rozumiesz. Ale wielu ludzi poszukuje w swoim życiu ludzi z którymi może iść jedną drogą, przez co ludzie o podobnych poglądach trzymają się razem, maja poczucie że ktoś ich rozumie. Myślę że to ma dużo wspólnego z nie tyle rozdawaniem radosci ale zrozumienia, jednak że też nie, zależy od człowieka.

Z czasem wokół Ciebie będą egzystowały jednostki podobne do Ciebie, bo dobro przyciąga dobro. O to w tym chodzi. Masz wpływ na rzeczywistość.

No właśnie o to mi chodzi, chcesz powiedzieć że ktoś kto ma inne przekonania jest zły? Określiłeś jedną słuszna koncepcję, drogę więc zakładasz że jest dobra, słuszna.

Tak w ogóle, według mnie ego jest egocentryczne i odpowiada za te prymitywniejsze potrzeby życia.

Ego czyli nasze poczucie oddzielenia od reszty, jest źródłem myślenia egocentrycznego. Ale słowo prymitywne? Dlaczego akurat to?

Manifestacja naszego ego jest oznaką siedzenia jeszcze na drzewie. Ego jest egoistyczne dla naszego ducha. Nie dopuszcza naszej prawdziwej natury do głosu. Im bliżej stwórcy, tym ego dalej odlatuje do ciepłych krajów.

Tzn. doświadczyłeś już stanu, zjawiska naszej prawdziwej natury? Jeśli tak to opisz i skoro doświadczyłeś to dlaczego dalej do tego dążysz skoro już tam byłeś?
  • 0

#26 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Owszem bo ty nad tym panujesz, rozumiesz. Ale wielu ludzi poszukuje w swoim życiu ludzi z którymi może iść jedną drogą, przez co ludzie o podobnych poglądach trzymają się razem, maja poczucie że ktoś ich rozumie. Myślę że to ma dużo wspólnego z nie tyle rozdawaniem radosci ale zrozumienia, jednak że też nie, zależy od człowieka.


No potwierdziłeś to co napisałem. Ludzie, którzy nie rozumieją prostej zasady rozdawania radości i miłości siedzą jeszcze emocjonalnie na drzewach, bo ich ego blokuje im możliwość otwarcia się na innych, nawet tych wrogo nastawionych.

No właśnie o to mi chodzi, chcesz powiedzieć że ktoś kto ma inne przekonania jest zły? Określiłeś jedną słuszna koncepcję, drogę więc zakładasz że jest dobra, słuszna.


Broń panie Boże. Nie uważam, że ktoś kto ma inne przekonania jest zły. Ja nie rozkminiam w tej chwili tego kto jaki jest w odniesieniu do swoich poglądów. Nie przeinaczaj tego co napisałem.

Ego czyli nasze poczucie oddzielenia od reszty, jest źródłem myślenia egocentrycznego. Ale słowo prymitywne? Dlaczego akurat to?


Myślenie jednostkowe z góry jest prymitywne, bo my jako ludzie stworzeni jesteśmy do życia w jedności. O tym uczą najprostsze nauki choćby przez wielu nielubianego kościoła. Poczucie jedności jest zwycięstwem Twojego ducha nad ego.

Tzn. doświadczyłeś już stanu, zjawiska naszej prawdziwej natury? Jeśli tak to opisz i skoro doświadczyłeś to dlaczego dalej do tego dążysz skoro już tam byłeś?


Prawdziwa natura manifestuje się wówczas, gdy Twój duch wygrywa z egocentrycznymi myślami, jak i z czynami. Dam Ci przykład z życia wzięty. Mój kolega z pracy był zawsze opryskliwy wobec nowego kolegi. Nowy jest zdolnym i dobrym pisarzem, dlatego kolega widzi w nim zagrożenie. Nie chce mu pomagać, kiedy ten prosi o pomoc. Wiesz dlaczego? Czuję się zbyt odrębną jednostką. Nie rozumie, że pomagając bliźniemu zyska znacznie więcej. Kolega nie rozumie tego, bo jego ego daje mu możliwość odczuwania tylko jego wewnętrznych potrzeb. Każdy ma ego, jedni wybujałe, inni narcystyczne, jeszcze inni ascetyczne. Jednak wszystko sprowadza się do jednego - do życia w jedności społecznej. Kiedy ten warunek będzie spełniony w nas samych - ego się wyciszy i nadejdzie zwycięstwo naszej prawdziwej natury.
Ego jest potrzebne na niskim stadium rozwoju człowieka, do przetrwania przede wszystkim. Odpowiada za najprostsze zmysły i najprostsze postrzeganie w poczuciu bycia jednostką. Każdy sobie rzepkę skrobie.
  • 1

#27

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Broń panie Boże. Nie uważam, że ktoś kto ma inne przekonania jest zły. Ja nie rozkminiam w tej chwili tego kto jaki jest w odniesieniu do swoich poglądów. Nie przeinaczaj tego co napisałem.

Napisałeś:

Z czasem wokół Ciebie będą egzystowały jednostki podobne do Ciebie, bo dobro przyciąga dobro. O to w tym chodzi. Masz wpływ na rzeczywistość.

To co miałeś na myśli pisząc dobro?
  • 0

#28 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie rozumiem. Do czego Ty zmieniasz? Ja wszystko dokładnie objaśniłem. Odróżnij poglądy od bycia człowiekiem, bo za poglądami nie zawsze idą złe czyny. Dwie osoby o skrajnych poglądach mogą mieć dobre serca i dobrze w życiu czynić. Przecież to oczywiste.
  • 0

#29

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie rozumiem. Do czego Ty zmieniasz?

Głownie chodzi mi o problem jakim jest różnica poziomów świadomości jeśli można to tak nazwać i relacje jakie zachodzą miedzy jednostkami o skrajnie różnych poglądach, poziomach świadomości.

wszystko dokładnie objaśniłem. Odróżnij poglądy od bycia człowiekiem, bo za poglądami nie zawsze idą złe czyny. Dwie osoby o skrajnych poglądach mogą mieć dobre serca i dobrze w życiu czynić. Przecież to oczywiste.

Ja nie utożsamiam człowieka z poglądami i w żaden sposób nie wpływa to na relacje miedzy mną, a nim. Jakby tak było to bym darzył niechęcią np. ciebie Muhad czy tez Przema. Powiedział bym że nawet wole ludzi z innymi poglądami bo dzięki temu mam okazje szerzej spojrzeć na pewne sprawy dzięki poznaniu punktu widzenia innych na te same sytuacje, zjawiska, doświadczenia.
Rzecz w tym że jednostka nieuświadomiona czy też (posiadająca inne przekonania) nieraz utożsamia człowieka z poglądami, decydując o uczuciach względem drugiej jednostki na podstawie przekonań jakie sobą reprezentuje. Nie da się ukryć że w istocie tak jest, fanatycy często zabijali w imię różnych przekonań i mimo że to raczej skrajne przypadki to w mniejszej skali znacznie częściej ma to miejsce czyli nie koniecznie uśmiercanie człowieka o innych przekonaniach, ale zwykła niechęć. Nie odwołuj problemu do mnie bo nie o to w tym chodzi.

Skoro jak piszesz blisko Ci do Buddyzmu i jego podstawowych prawd, to po co na siłę starasz się powołać do życia jakieś karkołomne, (z mojego punktu widzenia niemożliwe) koncepcje.

Z mojego twoje są (mogą być) karkołomne koncepcje. (Nie koniecznie chodzi o mnie.) Chodzi mi o stosunek jednych i drugich do siebie nawzajem. Widzenie świata jednych i drugich które jest całkowicie różne i sytuacje które z tego wynikają.

Napisałem już o tym na kilka sposobów. Chcesz się rozwijać za kogoś - próbuj.

Ani razu nie napisałem że chce (teoretycznie nie mogę, nie powinienem chcieć).

Po prostu moje podejście do sprawy bierze się z moralnych dylematów, których na obecna chwile nie potrafię rozwiązać, zrozumieć. Z jednej strony wiem że powinno się uszanować wole jednych i drugich i że złe doświadczenia są w istocie dobre (prowadzą do zrozumienia, uświadomienia), ale jednak czuje się rozdarty, myślę że to dylemat który sam muszę rozwiązać.

Pozdrawiam :)

Użytkownik Ladd edytował ten post 16.02.2011 - 00:24

  • 0

#30 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Ladd
Zaczyna mi sie podobac Twoje rozdarcie, w dodatku jesli przestaniesz sie na sile upychac w nauki buddyjskie, to zaczyna byc widoczny indywidualizm, a to krok do wielkiego skoku!

Pytałem czy możesz się rozwinąć za kogoś, Ty odpowiadasz, że nie chcesz.

Nie wiem czy nie mogę, z pewnością nie jest to porządne ponieważ jest to forma naruszenia wolnej woli pozostałych.

Nie do konca Cie rozumiem, nie chcesz/nie mozesz sie rozwijac za innych...Czy masz na mysli to, ze wznoszac swoja swiadomosc, automatycznie wplywasz na innych ciagnac ich za soba do wzrostu, czy tego chca czy nie? Jesli tak, to gdzie tu jest naruszenie wolnej woli? Prawo WOLNEJ WOLI mowi, ze kazdy z nas ma prawo zyc i sie rozwijac tak jak CALA NATURA(ABSOLUT), bo jest to prawo naturalne. Chyba opacznie postrzegasz prawo wolnej woli, ktore ograniczasz wlasnym ego do terminu ja mam prawo rzadzic! Albo bede zyc, albo nie,moj wybor! Nie to nie tak moj Drogi! Zycie nie jest Twoje, tylko STWORCY/ABSOLUTU, Ty jedynie mozesz wybrac sposob rozwoju wlasnej jednostki duchowej, ale nigdy wbrew Prawom Stworzenia! Jestes tylko malym puzzlem, czescia Stworcy,a on w calosci chce sie rozwijac, wiec jesli robisz to sam i jeszcze w dodatku ciagniesz inne puzzelki to dzialasz zgodnie z Wolna Wola Stworcy ,czy przeciw?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych