Skocz do zawartości


Tylko 10%


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
39 odpowiedzi w tym temacie

#16

LotosUR.
  • Postów: 146
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Adromedan

Ciekawa jest twoja wypowiedź z mojego punktu widzenia. Z tego co wcześniej napisałem wiesz już, że zapewne nie zgadzam się z tobą w kwestaich paranormalnych. Interesuje mnie twój (i wielu innych) sposób patrzenia na tego typu zjawiska i podstawę do wiary w nie. Mówisz o duchowym askpekcie DNA, jednak nie wskazujesz czego dokładnie rozkodować naukowcy nie mogą.

Otóż, jeżeli już jesteś zainteresowany tak bardzo nauką to wiesz o tym, że napisałem to szczegółowo tylko ogólnie. To raz. Dwa, to to, że mógłbyś trochę ogarnąć temat i doczytać się samemu, dlaczego mam Ci wszystko podawać ? Mi wystarczy Gregg Braden, który o tym jasno i wyraźnie powiedział i pokazał. Są też inni od DNA którzy doszli do tych samych wniosków.

Z tego co ja wiem to genów są miliardy i żeby wykryć co robi piszczególny gen trzeba przeprowadzić MASĘ badań, by zbadać życie poszczególnych osobników, które przecież nie mają tego samego genotypu bo zwierząt się nie klonuje.

Mówię o pewnych sektorach. W chwili gdy nastała technika odkodowania DNA, by np - zweryfikować daną ofiarę - to od tej chwili tak naprawdę - odkryto więcej nazwę to "sektorów" które są nielogiczne i nielogicznie poukładane i naukowcy głowią się nad tym. Zapraszam do lektury książek związanych z DNA, czy filmów. Akurat z tym - Ci panowie się nie kryją że nie wiedzą. Kod DNA jest skomplikowany narazie.

Chciałbym się ciebie zapytać czy jest to cały twój dowód czy opisałeś to w skrócie, bo wnioskuję że w pewnym momencie ty albo ktoś kto tworzył tą teorię zabrakło chęcię głębszego zbadania dziedziny lub liczenie na ślepą wiarę innych, którzy kogoś kto mówi DNA nazywają geekiem (jak to w ameryce)?

Interesuję się tym, jakie informacje są w obiegu o DNA na internecie, czy w książkach.
Oczywiście - nie jestem wielkim uczonym - więc każdą informację próbuję ze sobą co zrobić ? - powiązać. DNA jest bardzo trudnym tematem, dla największych "głów" na tej Ziemi. Więc w tym momencie, trudno żebym wyszedł poza skalę, mogę jednak nakreślić pewien sposób szukania odpowiedzi. To już co innego.
Wiedzę którą podaje nam się w szkołach - aż po studia - nie uczy o DNA, tylko uczy o pierdołach. Swego czasu jechałem sobie autobusem, gdzie pewni studenci rozkminiali aminokwasy w białkach i w DNA. Przysłuchałem się rozmowie - przy czym nikt z nich nie zakładał żadnych teorii - a każdy jechał podręcznikowo.
Niestety - ja... - nie ufam podręcznikom szkolnictwa. Mam swoje powody. Dziękuję im za uwagę. Nie chcę ich wiedzy.

No offence, nie mam zamiaru nikogo wyśmiewać. Trudno jest mi za pomocą słów wyrazić odpowiednie intencje, a nie chce mi się siedzieć długo żeby odpowiednio opracować swoją wypowiedź.

I bardzo dobrze że nie chce Ci się wyśmiewać, szanuję to i podoba mi się taka postawa. Ja nie zamierzam kłócić się z Tobą jak Muhad :)
Jeżeli w czymś się nie zgodzimy - spoko ! każdy ma swój zakres postrzegania - w którym szuka prawd/rozwiąząń/wyników.

Drugia kwestia. Jeśli chcemy porównać mózg do komputera to musimy również pamietać i jego wysokim skomplikowaniu. Inteligencja wymaga systemów bardzo złożonych, aby móc się uczyć.

Więc powiadam Ci, że takimi oto systemami jest DNA. Baaaaardzo złożonymi.
Natomiast mózg jest odbiornikiem i przetwornikiem impulsów z DNA. To akurat jest proste w prześledzeniu że tak jest.

J

ak dotąd nie opracowaliśmy prawdziwej sztucznej inteligencji, jak również nie zrozumieliśmy mechanizmu powstawania myśli w mózgu. Być może w tak skomplikowanym systemie wystarczy jeden impuls elektryczny by zrobić rozruch system jak w samochodzie przekręcenia kluczyka w stacyjne.

Nie wykluczam.
Idąc dalej moim tokiem rozumowania... - Sektory tzw "duchowego dekodingu DNA i jego przynależności" współgrają z myślą. Myśl to fala, impuls, nie widzimy jej, tak samo jak nie widzimy duchowych nazwę to - procesów. Myśl tworzy się w duchu. Lecz myśl możemy zbadać już dzisiaj. Jej właściwości. To już dobry początek. Nie jest tak źle z badaniem mechanizmów myśli według mnie. ;)

Mężczyzna potrzebuje jednego impulsu, jednej myśli skojarzonej z emocjami erotycznymi (nie koniecznie myśli erotycznej, wystarczy że przy okazja wspominania czegoś innego, prąd przejdzie przez obszary kojarzące się z nim) do erekcji. Coś tak małego powoduje kaskadę nowych procesów myślowych.

Zgadzam się, do tego dochodzą procesy chemiczne oprócz fizycznych. Także... - żaden komputer nie dorówna ludzkiemu ciału póki co.

Na razie wystarczy.

Pozdrawiam


Pozdrawiam również. :)
  • -1

#17

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

wszystko fajnie Andromedan ale...skąd u władców program manipulowania ludem? Jeżeli to wytwór nas samych to zarówno program duchowości jest w nas samych. Jednen może być wirusem drugi może być właściwym system lub obydwa mogą być wirusami, które infekują nasze procesory. Nie sądze byśmy poznali na to odpowiedź. Wiem natomiast jakie to uczucie gdy tracimy nasze ego. Ego to nasza powłoka, powłoka, która warunkuje nas w dość prymitywny, materialny sposób. Wszystko przechodzi przez ego, które działa jak filtr. To są ważne pytania i ważna jest na nie odpwiedź. Kiedy zdejmiesz z siebie powłokę ego, wszystko układa się w cudowny logiczny ciąg, wszystkie religie zaczynają mówić jednym głosem, wszystko jest jasne i proste, stan po tym doświadczeniu to euforia, czysta radość i lekkość rozumienia problemów jako banałów tak bardzo prostych do rozwiązania. Ale to tylko uczucie, uczucie nie do udowdnienia, nie można tego ani obalić ani potwierdzić, można w to tylko wierzyć. Ale czy właściwie trzeba to udowadniać? Dlaczego ja mam udowadniać komukolwiek, że to w co ja wierzę jest prawdą? Dopóki nie szkodzę tym innym, nie szkodzę tym sobie, a wręcz przeciwnie, nie muszę prowadzić krucjaty. Dopóki ktoś obok mnie, który w to nie wierzy, robi dokładnie to samo, nie szkodząc ani sobie, ani mnie, ani innym niech sobie w to wierzy. Różne systemy wierzeń mówią o tym samym, buddyzm mówi o karmie, a Jezus mówił o życiu w taki sposób by traktować innych tak jak sami byśmy chcieli być traktowani, czy to nie to samo? Czy bez względu na religię ta zasada nie jest uniwersalna? Czy naprawdę musimy się spierać i definiować to wszystko, czym jest ego, czym świadomość, gdzie są władcy, czy oni są? Właśnie teraz, wierząc w duchowość naszego pochodzenia, w duchowość naszego oprogramowania, próbujemy je udowadniać z pomocą wyworu logiki, według naszych przekonań logiki, którą stworzyło ego. Naprawdę nam to jest potrzebne?

I tutaj można wrócić do pytania o ego. czy to nasz umsył, czy może ego jest wirusem, a może jest integralną częścią systemu, może istnieje tylko ewolucja a ego to szczątkowa pozostałość naszej zwierzęcości odpowiedzialne za agresję, władzę...ale to prowadzi do kolejnego pytania, czy zatem dążymy gdzieś wyżej, czy ego jako zwierzęca pozostałość nie ogranicza nas? A może ego to MY, może ego i chęć bycia samcem alfa wytworzyła wierzenia, duchowość, może to inna zagrywka czyjegość ego, by zdobyć pozycję i władzę w kręgach, do których np. z racji braku pieniędzy i koneksji nie był w stanie dojść. I to znowu zderzamy się z ludami pierwotnymi, ale czy szaman pijący ayahuascę nie posiada władzy w wiosce? Czy nie jest ważnym samcem?
Kojene pytania (tak wiem, duzo ich) czy wytwór naszych wierzeń i przekonań to naturalny system twórcy, dlaczego w wizjach szamańskich (i nie tylko) tak często pojawiają się geometryczne kształty i fraktale, czy ma to większy sens, czy może tylko wyładowania elektryczne naszego mózgu odpowiadają za te obrazy.

Prawdopodobnie nie poznamy odpowiedzi na te pytania za naszego życia, jednak jedyne co możemy zrobić, to żyć tak by pomagać innym, nie szkodzić ludziom wokół nas, nawet jeżeli oni nam szkodą, po co zniżać się do ich poziomu, po co zanieczyszczać się agresją, która to przecież zdrowa nie jest, chociażby z punktu widzenia krwioobiegu. Wejdźmy w cywilzację zachodu i uczestniczmy w niej dobrze się bawiąc z poczuciem, że to wszystko to teatr i że prawdziwych widzów poznany dopiero na końcu przedstawienia. Każdego z nas czeka poznanie największej tajemnicy, tajemnicy tego czym i kim jesteśmy. Róbmy wszystko tak by po prostu dobrze spędzić to życie, które dziś mamy. Uczmy się każdego dnia, bo każdego dnia poznajemy nowe emocje, każdy dzień to nowe doświadczenia.
  • 0

#18

bullik.
  • Postów: 377
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

EDIT - odpowiedź do postu PaZi

Przede wszystkim skąd mamy pewność, że zwierzęta nie mają świadomości? bo tak "nam" się wydaje? i to jest ten argument (dowód)?

Komputery podwajają swoją moc obliczeniową co 18 miesięcy i jeszcze bardzo dużo im brakuje do uzyskania wystarczającego skomplikowania, aby było świadome jednak już nauczyliśmy się tworzyć sztuczne sieci neuronowe.

Czy twoim i naukowców na jakich bazujesz zdaniem kluczem do uzyskania świadomości jest uzyskanie określonego stopnia inteligencji?
Przedstaw mi dowód na to, że jakaś maszyna wykazała się samodzielnym myśleniem, nie na zasadzie if-then co ma w programie, bo udawanie świadomości to nie to samo co jej posiadanie..
te sieci neuronowe będą poprostu bazować na skompikowanym oprogramowaniu w którym ludzie umieszczą wszelkie możliwe sytuacje myślowe, zawierając to w algorytmach jakie będzie wypełniać i nawet jeśli maszyna dokona wyboru to zrobi to tylko na zasadzie if-then analizując program..

Porównujesz człowieka zachowanie jako też realizowanie programu, że jak zobacze latem dziewczę w mini to warczę ;), że jak dotknę żar to odskoczę itp.. to są drogi biologu ODRUCHY WARUNKOWE i można powiedzieć, że jest to swego rodzaju program zakodowany w podświadomości i mający na celu nas chronić, bo jak dotkniesz gorący przedmiot to podświadomość przejmuje na ten moment twoje ciało i robisz odskok, gdyby nie ta podświadomość która czuwa nad twoją świadomością to byś łapiąc za gorący przedmiot pomyślał "hmm.. ale gorące, dlaczego to się tak nagrzało?.. aha bo postawiłem zablisko pieca.. OO! czuje jak przechodzi przez skórę.. OO! i zaczyna boleć.. hmm chyba powinieniem to puścić.."

ale odruchy warunkowe to nie wszystko co mamy w głowie.. co widać na powyższym przykładzie i sedno w tym że sztuczna inteligencja będzie tylko tymi odruchami warunkowymi i ewentualnie próbą naśladowania tego co widać obserwując sposób myślenia człowieka, ale NIGDY maszyna nie przepuści przez głowę równie ciekawego monologu jak powyżej..

dla innego przykładu wyobraźmy sobie że jest 2200 rok i na ulicy policji pomagają roboty w patrolach, napotyka taki patrol człowieka z bronią ten wycolewuję ją w patrol i nie reaguje na wezwania.. co się dzieje w głowie robota?
stosuje się do instrukcji, wydaje komendy do rzucenia broni, ponawia i jak ten nie reaguje eliminuje napastnika..
Czy będzie mieć choć przez chwilę opór, aby to zrobić? czy będzie się później zastanawiać czy można tego było uniknąć, czy będzie mieć wyrzuty sumienia? czy będzie śnić o tym po nocach? czy poczuje wstyd i żal jak chwilę po strzale wybiegnie żona, dziecko napastnika z płaczem..?
czy będzie potrzebować urlopu albo pomocy psychologa gdy się okaże, że to był błąd, bo to nie była prawdziwa broń, albo napastnik nie słyszał komend..

Sterują nami proste bodźce,
jw odruchy bezwarunkowe..

Jaka z tego wolna wola skoro ich życiem steruje dopamina
taka że najpierw brali, bo chcieli.. a maszyna nie weźmie, jeśli nie zakłada tego jej program.. (pomijam możliwości odurzania się maszyn)

U drugich po np urazie mózgu może całkowicie zmienić się osobowość. Ponownie, jaką wolną wolą i świadomością bytu dysponują ci ludzie skoro w pewnym momencie całkowicie inaczej postrzegają świat.

Uszkodzenie mózgu może zmienić postrzeganie świata i masz rację, bo mózg interpretuje dane i przekazuje je TOBIE, po uszkodzeniu mózgu możesz zacząć widzieć inaczej kolory, czuć zapachy, rozumieć ludzi.. i później TY do tego się odnosisz..

jakby zmieniło się twoje zachowanie gdyby nagle wszyscy wyglądali dla ciebie podobnie, albo np. gdyby zdawało ci się że wszyscy przeciw tobie spiskują, że wiedzą coś i WSZYSCY biorą w tym udział.. a z czymś takim np. mają do czynienia niektórzy schizofremicy.. dziwisz się teraz ich zachowaniom?
Mózg jest tym komputerem które łączy JA z rzeczywistością i jak zacznie szwankować to źle odbierasz rzeczywistość i do tego się ustosunkowuje zachowanie twojego JA. to JA stoi nad mózgiem..

Jakie JA stoi nad normalnym komputerem? Co się z nim stanie gdy się uszkodzi program? zwyczajnie zawiesi.. a nie dostanie schizofremii ani nie odkryje nagle zdolności artystycznych jak bywało u ludzi po uszk. mózgu..

Użytkownik bullik edytował ten post 17.11.2010 - 15:17

  • 1

#19

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Otóż, jeżeli już jesteś zainteresowany tak bardzo nauką to wiesz o tym, że napisałem to szczegółowo tylko ogólnie. To raz. Dwa, to to, że mógłbyś trochę ogarnąć temat i doczytać się samemu, dlaczego mam Ci wszystko podawać ?


Nie jestem zaznajomiony z tym tematem i jak to bywa w wypadku new age teorii jest więcej niż dowodów, więc nie będę czytał całego dorobku new age w tej kwestii i strzelał co tobie pasuje a co nie, bo potem powiesz że ty w to nie wierzysz, cały mój post pójdzie do kosza.

Mówię o pewnych sektorach. W chwili gdy nastała technika odkodowania DNA, by np - zweryfikować daną ofiarę - to od tej chwili tak naprawdę - odkryto więcej nazwę to "sektorów" które są nielogiczne i nielogicznie poukładane i naukowcy głowią się nad tym. Zapraszam do lektury książek związanych z DNA, czy filmów. Akurat z tym - Ci panowie się nie kryją że nie wiedzą. Kod DNA jest skomplikowany narazie.


Podaj jakieś linki czy coś, bo ja nie wiedzę powodów dla których układ aminokwasów miałbybyć nielogiczny. To znaczy jeszcze o czymś takim nie słyszałem.

Wiedzę którą podaje nam się w szkołach - aż po studia - nie uczy o DNA, tylko uczy o pierdołach. Swego czasu jechałem sobie autobusem, gdzie pewni studenci rozkminiali aminokwasy w białkach i w DNA. Przysłuchałem się rozmowie - przy czym nikt z nich nie zakładał żadnych teorii - a każdy jechał podręcznikowo.
Niestety - ja... - nie ufam podręcznikom szkolnictwa. Mam swoje powody. Dziękuję im za uwagę. Nie chcę ich wiedzy.


Studenci to jeszcze nie profesorowie żeby tworzyć własne teorie. Oni mają się uczyć podstaw, a potem mogą szukać dziury w cały.

Więc powiadam Ci, że takimi oto systemami jest DNA. Baaaaardzo złożonymi.
Natomiast mózg jest odbiornikiem i przetwornikiem impulsów z DNA. To akurat jest proste w prześledzeniu że tak jest.


Z tego co ja wiem DNA jest zbiorem aminokwasów, a nie układem tranzystorów czy neuronów. Bardziej to przypomina jeden wielki algorytm i na pewno jest on bardzo złożony.


Zgadzam się, do tego dochodzą procesy chemiczne oprócz fizycznych. Także... - żaden komputer nie dorówna ludzkiemu ciału póki co.


Tyle że komórka neuronowa przewodzi prąd, ale z kolejną komórką komunikuje się za pomocą reakcji chemicznych. To tylko inne medium tak jak router pomiędzy 2 sieciami komputerowymi, jedna jest na bazie przewodów, a druga na bazie fal radiowych.

Zgadzam się natomiast że komputery (przynajmniej przy dzisiajszych wyobrażeniach) nie dorównają ludziom pod względem losowości decyzji. Komputer ma stałe źródło zasilania w postaci prądu. W przypadku jego braku po prostu się wyłączy. Człowieka napędza mnóstwo związków chemicznych. W razie braku takowych nie wyłączy się tylko będzie działał pomimo braku odpowiedniego zasilania. Tak jakby nowoczesny silnik benzynowy napędzać paliwem lotniczym. Innymi słowy, kilka cząstek złego pierwiastka może drastycznie wpłynąć na zarówno dane wejściowe jak i sam sposób przetwarzania informacji w mózgu. Dlatego pewnie ewentualna sztuczna inteligencja może być bardziej przewidywalna, ale to tylko przypuszczenia.

@bullik

Przede wszystkim skąd mamy pewność, że zwierzęta nie mają świadomości? bo tak "nam" się wydaje? i to jest ten argument (dowód)?


Jak dotąd żadne nie nauczyło się mówić. Nawet pomimo upośledzonego aparatu mowy, nie potrafią stworzyć jakiegokolwiek języka. Jedyne co słyszymy to jakieś dźwiękowe komunikaty informujące o czymś, ale nigdy nie dopatrzono się schematów. Jeśli posiadały by one świadomość to pomyślałyby sobie jak tu się z nami dogadać (choćby po to żeby oznajmić które jedzenie im bardziej smakuje) i coś by wykombinowały. W dodatku ich zachowania są bardzo przewidywalne. Brak jest emocjonalnego skomplikowania tożsamości tak jak to jest u ludzi.


Czy twoim i naukowców na jakich bazujesz zdaniem kluczem do uzyskania świadomości jest uzyskanie określonego stopnia inteligencji?
Przedstaw mi dowód na to, że jakaś maszyna wykazała się samodzielnym myśleniem, nie na zasadzie if-then co ma w programie, bo udawanie świadomości to nie to samo co jej posiadanie..
te sieci neuronowe będą poprostu bazować na skompikowanym oprogramowaniu w którym ludzie umieszczą wszelkie możliwe sytuacje myślowe, zawierając to w algorytmach jakie będzie wypełniać i nawet jeśli maszyna dokona wyboru to zrobi to tylko na zasadzie if-then analizując program..



Tak właśnie uważam. Jak dotąd tylko ludzie mają tak wysoki poziom inteligencji (czyli zdolności rozwiązywania problemów) i tylko oni wykształcili świadomość. Sieci neuronowe to tylko początek. Do stworzenia czegoś bardziej podobnego do mózgu sobie jeszcze poczekamy. A same sieci nieuronowe nie polegają na umieszaczniu tam bazy rozwiązań. Ona sama je tworzy, dlatego tego typu sieci potrzebują nie tylko mocnego komputera ale również bardzo dużej pojemności dyskowej. My je tylko programuje aby umiały się uczyć.

Porównujesz człowieka zachowanie jako też realizowanie programu, że jak zobacze latem dziewczę w mini to warczę , że jak dotknę żar to odskoczę itp.. to są drogi biologu ODRUCHY WARUNKOWE i można powiedzieć, że jest to swego rodzaju program zakodowany w podświadomości i mający na celu nas chronić, bo jak dotkniesz gorący przedmiot to podświadomość przejmuje na ten moment twoje ciało i robisz odskok, gdyby nie ta podświadomość która czuwa nad twoją świadomością to byś łapiąc za gorący przedmiot pomyślał "hmm.. ale gorące, dlaczego to się tak nagrzało?.. aha bo postawiłem zablisko pieca.. OO! czuje jak przechodzi przez skórę.. OO! i zaczyna boleć.. hmm chyba powinieniem to puścić.."


Tu przejawia się skrajnie niskie zrozumienie biologii. Odruchy BEZwarunkowe (też nigdy tego nie mogłem zapamiętać) polegają na automatycznej reakcji organizmu na bodzieć. Te odruchy powstają w rdzeniu kręgowym, a do mózgu dociera jedynie informacja z receptorów. Nie ma tu miejsca na magiczną podświadomość, która tym wszystkim steruje. Jest to najprostrzy mechanizm naszego ciała działający na zasadzie IF - THEN. Spowodowane to jest lagiem jaki powstaje przy przetwarzaniu informacji przez mózg.

NIGDY maszyna nie przepuści przez głowę równie ciekawego monologu jak powyżej..



My też takie monologu nie przeprowadzimy. Pomijając odruch bezwarunkowy, nasz mózg zadziała bez wyobrażania sobie mowy (za wyobraźnie odpowiada pewien obszar mózg i nie jest ona nam niezbędna do funkcjonowania jako tako) tylko poczuje coś i od razu zareaguje. Maszyna odczyta sygnały z czujników, przetworzy informacje tzn oceni sytuacje i wybierze odpowiednią reakcję (oczywiście nie za pierwszym razem, bo musi się tego nauczyć tak jak ludzie, uczy się na błędach).

taka że najpierw brali, bo chcieli.. a maszyna nie weźmie, jeśli nie zakłada tego jej program.. (pomijam możliwości odurzania się maszyn)


Porzućmy ten argument bo wymaga on zarówno do ciebie jak i ode mnie wiedzy w jaki sposób funkcjonuje mózg, w jaki sposób powstają emocje i jakie rolę pełnią w funkcjonowaniu naszego ciała. Jak narazie nikt tego nie wiem, a w zgadywanki się nie bawię.

Uszkodzenie mózgu może zmienić postrzeganie świata i masz rację, bo mózg interpretuje dane i przekazuje je TOBIE, po uszkodzeniu mózgu możesz zacząć widzieć inaczej kolory, czuć zapachy, rozumieć ludzi.. i później TY do tego się odnosisz..


Specjalnie wspomniałem o aparacie mowy bo nie jest on zależny od reszty funkcji mózgu. Zasadniczo możesz powiedzieć co myślisz i nie potrzebujesz do tego bodźca w postaci swędzenia w stopę czy patrzenia na kwiatki. Nie słyszałem żeby ktoś po tego typu uszkodzeniu mózgu opowiadał i pisał książki o odmiennym stanie postrzegania świata.

Jakie JA stoi nad normalnym komputerem? Co się z nim stanie gdy się uszkodzi program? zwyczajnie zawiesi.. a nie dostanie schizofremii ani nie odkryje nagle zdolności artystycznych jak bywało u ludzi po uszk. mózgu..


Żadne JA. Komputery jeszcze nie osiągnęły wystarczających możliwości do symulowania świadomości. Nie są również zbyt inteligentne, więc tutaj się z tobą zgodzę ale nie ma to żadnego znaczenia w tej dyskusji.

Matko ale post :/

Pozdrawiam
  • 0

#20

LotosUR.
  • Postów: 146
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Podaj jakieś linki czy coś, bo ja nie wiedzę powodów dla których układ aminokwasów miałbybyć nielogiczny. To znaczy jeszcze o czymś takim nie słyszałem.

Gregg Braden, w filmie z około 10-15 lat temu...
Ale fragment jest tutaj... - od 8:24

http://www.youtube.com/watch?v=2DUEC9XXCdk&feature=player_embedded

EDIT : mam ten film... cały po angielsku, nie wytyczę w nim momentu w którym się zaczyna o DNA... nie pamiętam.

http://www.youtube.com/watch?v=47aVU9DPRoc&feature=related

Będę miał więcej - wrzucę, w tej chwili nie jestem w stanie podać, ponieważ mam w rozsypce w zakładkach-ulubione, po angielsku. Ale wyedytuję post.

Studenci to jeszcze nie profesorowie żeby tworzyć własne teorie. Oni mają się uczyć podstaw, a potem mogą szukać dziury w cały.


Ale przypominam iż Ci akademiccy ludzie - pójdą dalej - niektórzy z nich, jak to historia nawet pokazuje ewidentnie - będą naukowcami. "Naukowiec" od "naukowca który jest badaczem i odkrywcą" różni się i to bardzo.

Z tego co ja wiem DNA jest zbiorem aminokwasów, a nie układem tranzystorów czy neuronów. Bardziej to przypomina jeden wielki algorytm i na pewno jest on bardzo złożony.

Nie nju ejdżowski Dan Winter - naukowiec - mówi o impulsach elektrycznych DNA. Proponuję zapoznać się z jego twórczością. Szeroko dostępną, wklejaną tu raz po raz, min. przez Radoslawa.
Owy pan twierdzi iż DNA jest wielowymiarową strukturą.
A wielu chce widzieć DNA jako zbiór aminokwasów...

Pozdrawiam.

Użytkownik Andromedan edytował ten post 17.11.2010 - 17:34

  • 0

#21 Gość_Ja.

Gość_Ja..
  • Tematów: 0

Napisano

Nie nju ejdżowski Dan Winter - naukowiec - mówi o impulsach elektrycznych DNA. Proponuję zapoznać się z jego twórczością. Szeroko dostępną, wklejaną tu raz po raz, min. przez Radoslawa.


Intelektualistom właśnie rozerwało przepony. No i masz.

Użytkownik Ja. edytował ten post 17.11.2010 - 18:16

  • 0

#22

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przede wszystkim skąd mamy pewność, że zwierzęta nie mają świadomości? bo tak "nam" się wydaje? i to jest ten argument (dowód)?


Jak dotąd żadne nie nauczyło się mówić. Nawet pomimo upośledzonego aparatu mowy, nie potrafią stworzyć jakiegokolwiek języka. Jedyne co słyszymy to jakieś dźwiękowe komunikaty informujące o czymś, ale nigdy nie dopatrzono się schematów. Jeśli posiadały by one świadomość to pomyślałyby sobie jak tu się z nami dogadać (choćby po to żeby oznajmić które jedzenie im bardziej smakuje) i coś by wykombinowały. W dodatku ich zachowania są bardzo przewidywalne. Brak jest emocjonalnego skomplikowania tożsamości tak jak to jest u ludzi.


Ktoś kto tak mówi chyba nigdy nie miał zwierzęcia domowego. Jako posiadaczka 2 kotów stanowczo zaprzeczam. Zwierzęta porozumiewają się sprawnie zarówno między sobą jak i z domownikami. Może o teoriach na temat powstania wszechświata ani tego kto wygra "Mam talent" z kotami sobie nie pogadam ale język jaki wykształciły jest wystarczająco zrozumiały do codziennego funkcjonowania. Jeśli chodzi o sposób komunikacji jest to połączenie komunikacji werbalnej (miauczenie o różnej sile, głośności, wydźwięku) i niewerbalnej (ruchy ciała, wybór miejsca do przekazania komunikatu).

Oto przykładowe komunikaty:
Wejście do pokoju i przeraźliwe miauknięcie - "Mam do ciebie sprawę niecierpiącą zwłoki. Choć za mną szybko, to bardzo ważne.", częsty wstęp do którejś z poniższych sytuacji:
Skierowanie się do kuchni, stanięcie pod lodówką i przeraźliwe miauczenie - "Jestem strasznie głodny a miska pusta!"
Skierowanie się do drzwi balkonowych i przeraźliwe miauczenie- "Wypuść mnie bo zaraz nie wytrzymam i narobię ci na dywan! Wiesz ,że sam sobie drzwi nie otworzę."

Wejście do pokoju i delikatne miauknięcie - "Mam do ciebie sprawę ale jak nie chcesz nie musisz się mną przejmować.", częsty wstęp do którejś z tych sytuacji:
Skierowanie się do kuchni i ocieranie się o nogi domownika (lub wszystko wokół - stołki, szafki, lodówkę - upewniwszy się uprzednio, że domownik patrzy) - "Tak, wiem, że w miseczce są kocie chrupki ale jak chcę coś dobrego. Daj mi saszetkę albo masełka. Proooszęę."
Skierowanie się do drzwi balkonowych i patrzenie na domownika proszącym wzrokiem - "Zobacz jaka ładna pogoda! Wypuścisz mnie?"
Podejście do domownika i położenie na nim jednej łapki - "Mogę ci wskoczyć na kolana? Pogłaszczesz mnie?"

Stukanie w drzwi balkonowe od zewnętrznej strony - "Hej! Tu jestem! Widzisz mnie? Słyszysz mnie? Już wróciłem! Chcę wejść do domu!"
Przeraźliwe miauczenie po wejściu do domu w deszczową pogodę - "Gdzie masz ręcznik? Jestem cały mokry! Wytrzesz mnie?" (taka fanaberia jednego z moich kotów - goni po deszczu a później domaga się by go ręcznikiem wytrzeć, drugi panicznie boi się ręcznika w każdej sytuacji a deszczu unika jak diabeł święconej wody).
Wejście do pokoju i delikatne, kilkukrotne miauknięcie - "O, tu jesteś. Chciałem się tylko przywitać. Dać znać ,że już jestem w domu. Cześć."
Bliżej niezidentyfikowane buczenie (łudząco podobne do dźwięku jaki wydają ludzie gdy chcą powiedzieć "Nie rób tak, nie wolno", takie "Y-y" ewentualnie "Y-y-Y-y") gdy ktoś szturcha śpiącego kota "Nie ruszaj mnie, tak mi się dobrze śpi, nie podoba mi się to co robisz, daj mi spokój."
Karcące miauknięcie przy próbie podniesienia/zaczepienia kota - "Zostaw mnie! Nie mam teraz ochoty na głaskanie ani zabawę."
Ułożenie się do góry brzuchem i charakterystyczne odchylenie główki przy próbie podniesienia/zaczepienia kota - "Tak, zajmij się mną, pogłaskaj mnie, mam ochotę na pieszczochy."
Przeraźliwe miauczenie w sytuacji gdy kota nie ma w zasięgu wzroku - "Pomocy! Zamknęliście mnie gdzieś! Ja chcę wyjść!" (ciekawość to pierwszy stopień do piekła a koty są bardzo ciekawe - otwarta szafka, pudło, drzwi do strychu oznaczają ,że po chwili znajdzie się tam kot).

I wiele innych.

Co się tyczy emocjonalnego skomplikowania tożsamości - masz na myśli cechy charakteru, specyfikę zachowania indywidualną dla każdej "osoby"? U kotów też to można zaobserwować. Mam dwa koty i każdy z nich zachowuje się inaczej. Używają takiego samego systemu komunikacji ale częstość i sposób korzystania z poszczególnych komunikatów jest inna.

Młodszy (4 lata), czarny kot ma charakter małego diabełka. Robi co chce i o wiele częściej domaga się czegoś wykorzystując do tego głośne miauczenie nawet jeżeli sprawa nie jest aż tak pilna. Dodatkowo jest dość złośliwy - jeżeli nie zareagujesz odpowiednio szybko na jego miauczenie zacznie perfidnie, na twoich oczach drapać tapetę patrząc czy oby na 100% to widzisz. Częściej też "pyskuje" jak się do niego podchodzi i próbuje wziąć na ręce ale jeżeli chce potrafi też się nieźle przymilić. Nigdy nie jest tak, że w pewnej chwili drapnie mimo, że chwilę wcześniej wydawało się, że wszystko jest ok - jeżeli coś mu się nie podoba natychmiast to sygnalizuje, nie czeka aż przesadzimy. Właściwie mało drapie - nawet jeżeli doprowadzi się go do skraju cierpliwości drapnie jedynie symbolicznie. Tak by dać jasno do zrozumienia, że ma dość ale jednocześnie nie zrobić nikomu większej krzywdy (wyjątkiem była sytuacja gdy trzymałam kota a mama tuż obok mnie włączyła nagle suszarkę -> kot zadrapał mi rękę prawie do kości i zwiał - ale to był odruch bezwarunkowy, kot po prostu spanikował a ja się mu nie dziwię). Ogólnie mówiąc mój czarny kot wie czego chce i wie jak to dostać wykorzystując panujące w domu zasady. A nawet jeżeli je łamie trudno go za to ukarać bo ma ku temu wyraźny powód.

Starszy (5 lat), czarno-biały kot jest zupełnie inny. Śmiejemy się ,że jest chory psychicznie. Głośnych komunikatów używa jedynie gdy sprawa jest rzeczywiście pilna (często zdarza się, że jeżeli nie zareagujemy wystarczająco szybko już po kilkudziesięciu sekundach mamy niespodziankę na dywanie) i nawet wówczas zaczyna od delikatnego miauknięcia. Najczęściej wcale się nie odzywa tylko wbija w człowieka wzrok i czeka aż ktoś go zauważy. O wiele bardziej niż czarny kot domaga się pieszczoch. Wystarczy, że zauważy jak ktoś idzie w jego stronę a wykłada się na plecy i przechyla główkę chcąc by go pogłaskać. Uwielbia też siedzieć wszystkim na kolanach a jeżeli mu na to nie pozwolimy jest niepocieszony i chodzi po domu z miną niesprawiedliwie obitego psa. Z drugiej strony jednak jest bardzo nieprzewidywalny - w jednej chwili wszystko jest w porządku (wykłada się, mruczy), w następnej człowiek szuka apteczki by opatrzyć ślady po pazurach. Reaguje bardzo impulsywnie, potrafi bez powodu nafuczeć na domownika a później najwyraźniej sam zastanawia się dlaczego to zrobił. Ogólnie rzecz biorąc ten kot ma co najmniej lekkiego świra. Ale nie można mu odmówić "emocjonalnego skomplikowania tożsamości". :D
  • 1



#23

voice.
  • Postów: 200
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W myśl teorii 10% czasem wydaje mi się, że nie którzy ludzie wykorzystują tylko 1%.
  • 0

#24

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Ana Mert

Każdy kot zachowuje się inaczej, bo nie są to klony, a każdy ma swoje własne doświadczenie życiowe. W części masz rację, że jakieś skomplikowanie emocjonalne występuje, jednak nie są one zdolne to np bezzasadnej złośliwości. Czy twój kot podarł ci kiedyś tapetę lub zrobił coś złego tylko dla własnej przyjemności, bez bezpośredniego powodu? Sposób komunikacji jaki opisałaś potwierdza moje słowa. Zwierzęta posługują się prostym językiem polegającym na wydawaniu dźwięków, które same w sobie są komunikatem. Dodatkowo jako kobieta, twój mózg automatycznie przypisuje im wartość emocjonalną w tym twoje charakterystyczne opracowanie (potrzebna umiejętności rozumienia płaczącego dziecka przez matkę). W dalszym ciągu koty nie potrafią, jak to ujęłaś, rozmawiać o teoriach powstania wszechświata, bo nie znają żadnej formy językowej pozwalającym opowiadać im o przeszłości i przysłości, bo do tego potrzebna jest wyobraźnia, której zwierzaki nie posiadają.

@Andromedan

Nie miałem jeszcze czasu obejrzeć filmików. Napiszę coś jak już ogarnę trochę temat, bo teraz nie za bardzo mam jak się ustosunkować do twoich wypowiedzi. Nie to że cię olewam.

Pozdrawiam
  • 0

#25

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy twój kot podarł ci kiedyś tapetę lub zrobił coś złego tylko dla własnej przyjemności, bez bezpośredniego powodu?

Albo dla przyjemności albo bez powodu, nie można robić czegoś jednocześnie dla przyjemności i bez powodu - a przyjemność jest dobrym powodem do podarcia tapety. A jeśli o to chodzi - bywało tak i to wcale nie rzadko. Wiesz jak kotom przyjemnie drapie się tapetę w moim pokoju? Ma taką fajną strukturę, że sama z chęcią bym ją podrapała gdyby nie zależało mi na tym by ściana jakoś wyglądała.
Swoją drogą nie znam również człowieka który robiłby coś zupełnie bez powodu. Zawsze mamy powód - czy jest to przyjemność, złość, chęć zemsty, zaciekawienie, chęć zwrócenia na siebie uwagi - nieważne, powód jest. Nic nie robimy zupełnie bezinteresownie. Więc nie rozumiem argumentu.

Zwierzęta posługują się prostym językiem polegającym na wydawaniu dźwięków, które same w sobie są komunikatem.

A ludzie jak się komunikują? Wydają dźwięki nie będące komunikatem?

W dalszym ciągu koty nie potrafią, jak to ujęłaś, rozmawiać o teoriach powstania wszechświata, bo nie znają żadnej formy językowej pozwalającym opowiadać im o przeszłości i przysłości, bo do tego potrzebna jest wyobraźnia, której zwierzaki nie posiadają.

Nie potrafią bo im to niepotrzebne. Ludzi pierwotnych też nie interesowało w jaki sposób powstał świat i czy składa się z atomów - obchodziło ich natomiast jak upolować mamuta albo innego jelenia. A to już popularny temat kocich rozmów, zwłaszcza między kocicą i młodymi gdy ta uczy je polować.
A jeśli o kocią wyobraźnię chodzi wystarczy poobserwować koty gdy śpią. Często zdarza się, że poruszają ogonem/łapkami jakby odgrywając własny sen. Potrafią również "gadać" przez sen i najwyraźniej przytrafiają im się koszmary gdyż zdarza im się bez żadnego powodu nagle zerwać się, rozejrzeć po pokoju i zasnąć ponownie - zupełnie tak jak robią to ludzie obudziwszy się na skutek koszmarnego snu.
O ile mi wiadomo sny i koszmary to niezaprzeczalny dowód na posiadanie wyobraźni.

Swoją drogą zgodnie z twoją teorią noworodki również nie mają świadomości ani wyobraźni bo nie znają żadnego sposobu by nam o tym zasygnalizować poza płaczem i same także niespecjalnie rozumieją co do nich mówimy. (noworodek z równym zainteresowaniem przyglądać będzie się dorosłemu czytającemu mu bajkę jak i dorosłemu uczącemu się na głos definicji na przyszły egzamin - liczy się bowiem dla niego nie treść lecz siła i modulacja głosu).
  • 1



#26

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Odnoszę wrażenia jakbyś wszystko chciała rozumieć na opak. Napisałem bez bezpośredniego powodu czyli takiego, który pochodzi od wyższego stopnia potrzeb niż zabawa.

Swoją drogą nie znam również człowieka który robiłby coś zupełnie bez powodu. Zawsze mamy powód - czy jest to przyjemność, złość, chęć zemsty, zaciekawienie, chęć zwrócenia na siebie uwagi - nieważne, powód jest. Nic nie robimy zupełnie bezinteresownie. Więc nie rozumiem argumentu.


Otóż to. Robimy wszystko z jakiegoś powodu i ten powód zawsze wychodzi z naszego organizmu. Jest to logiczne zachowanie sie zwierząt i działa na dużo bardziej skomplikowanej, ale wciąż tej samej zasadzie co komputery IF-THEN.

A ludzie jak się komunikują? Wydają dźwięki nie będące komunikatem?


Albo dla ... a przyjemność ... A jeśli... nie . jak ... się ... w moim ... Ma ... z ... by
Swoją ... nie znam... coś ... bez . Zawsze ... chęć ... siebie uwagi.

Wyjaśnij mi jakie komunikaty przekazuje ci ten fragment? Dla ułatwienia powiem, że są to wycinki z twojego ostatniego postu. Jakoś nie widzę tutaj możliwości by człowiek mógł cokolwiek zrozumieć z powyższych wyrazów bo mają one tylko sens w zdaniu.

Nie potrafią bo im to niepotrzebne. Ludzi pierwotnych też nie interesowało w jaki sposób powstał świat i czy składa się z atomów - obchodziło ich natomiast jak upolować mamuta albo innego jelenia. A to już popularny temat kocich rozmów, zwłaszcza między kocicą i młodymi gdy ta uczy je polować.


Nie wiesz co to znaczy podawać przykład? Prehistoryczni ledwie uczyli się używać i tworzyć narzędzia, więc musieli posługiwać się jakimś prymitywnym językiem bo wyjaśnić młodemu osobnikowi jak zrobić z kamyka ostrze włóczni.

A jeśli o kocią wyobraźnię chodzi wystarczy poobserwować koty gdy śpią. Często zdarza się, że poruszają ogonem/łapkami jakby odgrywając własny sen. Potrafią również "gadać" przez sen i najwyraźniej przytrafiają im się koszmary gdyż zdarza im się bez żadnego powodu nagle zerwać się, rozejrzeć po pokoju i zasnąć ponownie - zupełnie tak jak robią to ludzie obudziwszy się na skutek koszmarnego snu.
O ile mi wiadomo sny i koszmary to niezaprzeczalny dowód na posiadanie wyobraźni.


Ja nie wiem skad masz takie informacje. A znasz różnice między pamięcią a wyobraźnią?

Swoją drogą zgodnie z twoją teorią noworodki również nie mają świadomości ani wyobraźni bo nie znają żadnego sposobu by nam o tym zasygnalizować poza płaczem i same także niespecjalnie rozumieją co do nich mówimy. (noworodek z równym zainteresowaniem przyglądać będzie się dorosłemu czytającemu mu bajkę jak i dorosłemu uczącemu się na głos definicji na przyszły egzamin - liczy się bowiem dla niego nie treść lecz siła i modulacja głosu).


Prosze cię. Co ma do naszej rozmowy zdolność nowonarodzonego dziecka, którego narządy jeszcze się nie wykształciły. Nie wiem jak to jest u noworodków, ale wiem na pewno że nikt nie pamiętam pierwszych chwil na tym świecie (nie pamiętam ile dokładnie czasu to zajmuje). To oznacza że mózg wykasował te dane, ponieważ były one potrzebne tymczasowo i w dorosłym życiu użyteczność przemyśleń noworodka jest żadna. Poza tym po urodzeniu do mózgu dziecka dociera gigantyczna ilość informacji z receptorów i przez jakiś czas sam mózg musi nauczyć sie ubsługiwać ciało.

Pozdrawiam
  • 0

#27

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Swoją drogą nie znam również człowieka który robiłby coś zupełnie bez powodu. Zawsze mamy powód - czy jest to przyjemność, złość, chęć zemsty, zaciekawienie, chęć zwrócenia na siebie uwagi - nieważne, powód jest. Nic nie robimy zupełnie bezinteresownie. Więc nie rozumiem argumentu.


Otóż to. Robimy wszystko z jakiegoś powodu i ten powód zawsze wychodzi z naszego organizmu. Jest to logiczne zachowanie sie zwierząt i działa na dużo bardziej skomplikowanej, ale wciąż tej samej zasadzie co komputery IF-THEN.

Więc? W jaki sposób udowadnia to tezę, że zwierzęta nie mają świadomości? Przecież pod tym względem ludzie zachowują się tak jak zwierzęta.

A ludzie jak się komunikują? Wydają dźwięki nie będące komunikatem?


Albo dla ... a przyjemność ... A jeśli... nie . jak ... się ... w moim ... Ma ... z ... by
Swoją ... nie znam... coś ... bez . Zawsze ... chęć ... siebie uwagi.

Wyjaśnij mi jakie komunikaty przekazuje ci ten fragment? Dla ułatwienia powiem, że są to wycinki z twojego ostatniego postu. Jakoś nie widzę tutaj możliwości by człowiek mógł cokolwiek zrozumieć z powyższych wyrazów bo mają one tylko sens w zdaniu.

Mam pomysł. Pogadaj z chińczykiem bez uprzedniej nauki języka chińskiego. Zobaczymy jak dużo zrozumiesz z jego wypowiedzi. Pozwalam ci na użycie słownika do przetłumaczenia 1/4 słów.
Albo lepiej. Jako, że chińczycy jednak swój język mają i stwierdzisz zapewne, że między sobą sprawnie się nim porozumiewają porozmawiaj z człowiekiem wychowanym przez małpy w dżungli - taki człowiek również nie będzie znał słów a mimo to będzie miał świadomość, pamięć, wyobraźnię. Po prostu nie będzie potrafił tego przekazać w takiej formie jak my teraz - słowami. Pokaże ci, że jest głodny albo zademonstruje sposób sprawnego wchodzenia na drzewo ale nie będzie w stanie powiedzieć, że wczoraj na śniadanie jadł banana.

Nie potrafią bo im to niepotrzebne. Ludzi pierwotnych też nie interesowało w jaki sposób powstał świat i czy składa się z atomów - obchodziło ich natomiast jak upolować mamuta albo innego jelenia. A to już popularny temat kocich rozmów, zwłaszcza między kocicą i młodymi gdy ta uczy je polować.


Nie wiesz co to znaczy podawać przykład? Prehistoryczni ledwie uczyli się używać i tworzyć narzędzia, więc musieli posługiwać się jakimś prymitywnym językiem bo wyjaśnić młodemu osobnikowi jak zrobić z kamyka ostrze włóczni.

Kocica także przekazuje młodym wiedzę np. o tym jak najskuteczniej zabić mysz.

A jeśli o kocią wyobraźnię chodzi wystarczy poobserwować koty gdy śpią. Często zdarza się, że poruszają ogonem/łapkami jakby odgrywając własny sen. Potrafią również "gadać" przez sen i najwyraźniej przytrafiają im się koszmary gdyż zdarza im się bez żadnego powodu nagle zerwać się, rozejrzeć po pokoju i zasnąć ponownie - zupełnie tak jak robią to ludzie obudziwszy się na skutek koszmarnego snu.
O ile mi wiadomo sny i koszmary to niezaprzeczalny dowód na posiadanie wyobraźni.


Ja nie wiem skad masz takie informacje. A znasz różnice między pamięcią a wyobraźnią?

Odnoszę wrażenie, że pamięć niewiele wspólnego ma z wyobraźnią. Wiem jednak, że by coś sobie przypomnieć konieczna jest wyobraźnia (trzeba odtworzyć daną sytuację w głowie).


Jeżeli chcesz kontynuować tą dyskusję zapraszam na priv. Myślę, że za daleko odbiegamy od tematu.
  • 0



#28

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Więc? W jaki sposób udowadnia to tezę, że zwierzęta nie mają świadomości? Przecież pod tym względem ludzie zachowują się tak jak zwierzęta.


To nie był dowód na tezę o świadomości zwierząt tylko odnoszący się do tezy o naszej duszy/świadomości zupełnie niezależnej od mózgu.

... porozmawiaj z człowiekiem wychowanym przez małpy w dżungli - taki człowiek również nie będzie znał słów a mimo to będzie miał świadomość, pamięć, wyobraźnię. Po prostu nie będzie potrafił tego przekazać w takiej formie jak my teraz - słowami. Pokaże ci, że jest głodny albo zademonstruje sposób sprawnego wchodzenia na drzewo ale nie będzie w stanie powiedzieć, że wczoraj na śniadanie jadł banana.


Starasz się nie zauważać, że porozumiewanie się w jakimś języku o logicznej budowie, pozwalakącym na opowiadanie i doświadczeniach i wyobrażeniach było jakąś błahostką. Ja też zabrałem się od złej strony w argumentacji. Przecież najbardziej oczywistym dowodem na braki świadomości, wyobraźni i co się z tym nierozłącznie wiąże, zdolności abstarkcyjnego myślenia. Zwierzęta nie tworzą sztuki.

Kocica także przekazuje młodym wiedzę np. o tym jak najskuteczniej zabić mysz.


Kocica przekazuje wiedzę o zabijaniu myszy, ale robi to na zasadzie zobacz i naśladuj. Człowiek przekazuje jeszcze jakieś wskazówki itd czyli teorię o, na przykład, polowaniu. Dzisiaj ta drobna różnica o wiedzy teoretyczne pozwala nam stworzyć samochody pędzące 400 km/h bez budowania setek protorypów żeby dopracować każdy elelement.

Odnoszę wrażenie, że pamięć niewiele wspólnego ma z wyobraźnią. Wiem jednak, że by coś sobie przypomnieć konieczna jest wyobraźnia (trzeba odtworzyć daną sytuację w głowie).


Błąd. Aby coś sobie przypomnieć nie potrzebna jest wyobraźnia. W końcu bazujesz na czymś co znasz. Wyobraźnia to umiejętności tworzenia czegoś nowego, nawet czegoś co nie mogło by istnieć w prawdziwym świecie (abstrakcyjne myślenie). Komputer też potrafi odtwarzać na przykład film shrek bez specjalnego wysiłku, ale jeśli chciałby go sobie renderować (wyobrazić, stworzyć) to potrzebowałby tysiące razy więcej czasu.

Pozdrawiam
  • 0

#29

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ta samorzutna świadomość to nic innego jak skontruowanie kodu typu DNA.
To właśnie tego brakuje komputerom by były świadome.
Ludzie myślą że tu rozchodzi się o mózg w myśleniu
Tu nie rozchodzi się o mózg, lecz o DNA które stymuluje mózg do poszczególnych procesów.

Tak, ludzkie ciało jest komputerem - nie tylko mózg. Mózg jest odbiornikiem.
W przypadku kiedy mamy odbiornik który pracuje jak to powyżej napisano 10% - odbiornik nie pracuje w pełni możliwości oraz na pełnej aktywności.
Co spowodowałoby że czynnik jak to powyżej napisano 10% - wzrósłby ? Zrozumienie DNA.
Naukowcy nie potrafią odkodować DNA. Tego co nie potrafią w nim odkodować to te obszary których nie mogą rozkdować logiką. Są to obszary DNA aktywności duchowej. I to one przełączają to co nazwiemy pracą mózgu i poprzez to - naszą percepcję.

Spójrzmy na to... czym jest komputer ? Pusty komputer, bez oprogramowania. - niczym, stojącym nieaktywnym mechanizmem.
Kiedy wgramy programy (soft) - zaczyna on być użyteczny do pewnych celów. Nadajemy komendy - proces się odbywa i komputer wypełnia przeznaczenie mu nadane. Pozostaje wgrać system i voulez'vous ! (Włala)

Jak to teraz jest z ciałem ludzkim.
Czym byłoby ciało ludzkie - bez oprogramowania - byłoby zdane na informację z DNA. Czym byłoby działo ludzkie - z oprogramowaniem - czyli rozumkiem/małym umysłem. - niczym innym jak bio-robotem. Nadajemy mu komendy i jakoś leci. Budowa/struktura wewnętrzna. W przypadku robota mamy wnętrzności złożone z podzespołów technologicznych. W przypadku ciała człowieka - nasze narządy - pełnią taką funkcję. Wszystko w ciele jest kompleksem złożoności oddziałującej na ostateczny wynik odczuwania/pracy.procesu.
I tak mamy organy typu serce, wątroba, trzuska, nerki i tak dalej i tak dalej. Mamy krwioobieg, ciśnienie, czy inne procesy. Taki powiedzmy - skomplikowany delikatny komputer.
Lecz co steruje tym wszystkim ? Mózg ? Czy świadomość ?
Stawiam na świadomość. DNA jest kodonem świadomości. Jest strukturą która warunkuje nasz odbiór świadomości. Jest także strukturą która układa się w pewne "postawy" i wzory - jeżeli na nią oddziałowujemy. A oddziałowujemy wszystkim, przede wszystkim dźwiękiem/falą (intencją, myślą i mową, czy innymi warunkami).
W przypadku kiedy odbieramy świat za pomocą logiki - mózg dostosowuje się do pragnienia odbierania tegoże procesu - i pracuje tak - jak właśnie myślą naukowcy.

Jaki wpływ mogą mieć emocje i uczucia na to jak będziemy mieli rozwinięty mózg ?
Fundamentalny. Naukowcy jak Braden, czy Winter - przedstawiają mechanizmy i procesy jakie się dzieją z nami podczas różnych emocji. Winter przedstawia też klucze do Implozji DNA.

Nauka, która kocha logikę - bez zastosowania duchowych obserwacji obiektu który chcemy "rozgryźć" - nie pójdzie dalej z odkryciami mózgu. Wciąż mózg jest dla nauki zagadką. Wciąż nie możemy powiedzieć że znamy ludzki mózg na 100%. Nie znamy go nawet w 50%.

Ale czym jest program ? Oprogramowanie...
Program umysłu ?

Jest sztucznym tworem/programem który warunkuje Twój byt. DNA posiada w pakiecie 100% naszego potencjału. W przypadku kiedy w mózgu mamy wgrane oprogramowanie które hamuje pracę DNA - mamy takie odkrycia jakie mamy - mamy taki świat jaki mamy - mamy takie zrozumienie wszystkiego jakie mamy.
A śmiem twierdzić - że do kitu.
Program umysłu... to pewien schemat, pewien dogmat, który działa właściwie jak oprogramowanie.
Co zdefiniowałbym jako program umysłu, który hamuje zrozumienie ?

- zbyt logiczny świat
- dogmaty, wszelkie - od religii - po systemy przekonań
- schorzenia, paranoje
- EGO

Ego jest wielkim wielkim programem, który objawia się w każdym dniu egzystecji każdego z nas. Ego też ma podział. Ego jest programem. Niczym innym. Ciężko zdefiniować ego - będąc egoistą i nie wiedząc o tym. Jak dowiedzieć się o programie który przysłania nam coś więcej ? - WYJŚĆ Z SYTUACJI i zmienić punkt siedzenia na obserwatora siebie i wszystkiego wokół. W momencie kiedy osiągasz taki stan - należałoby zachować obiektywność, bez danego " widzi mi się " . Czysta obserwacja. Jest to trudne w dzisiejszym świecie zachować taką predyspozycję i czerpać z niej wiedzę o problemie, ponieważ dzisiejszy nurt nauki jest nastawiony na zdrowo-rozsądkową logikę.
Logika jest przydatna. Lecz nie jest wyznacznikiem czy coś jest, czy czegoś nie ma. Jest narzędziem - nie wyrocznią.
Logika się myli również.
Uważam że są różne etapy rozwoju logiki, w zależnośći od punktu siedzenia.
Punkt siedzenia istoty zwanej dajmy na to - kosmitą, gęstości 5tej - logika u tej istoty będzie dla niej oczywista, nie mniej jednak punkt widzenia istoty o zrozumieniu 3ciej gęstości - odbierze tę logikę jako niesamowitą bzdurę. Ale kiedy zmieniamy punkt siedzenia, z logicznego - na otwarty umysł - o logice jako ostateczności w osądzeniu - możemy dojść wtedy do niesamowitych odkryć.
Tak ja to widzę. Tak mi podpowiada nie moja logika, a palce same jadą po klawiaturze, pisząc to jestem w pewnym transie, coś mi dyktuje i jadę z tematem.

Programy umysłu - powodują podziały. Podział jest wynikiem rożnorodności programów, schematów EGO. Dlatego rządzi tym światem góra piramidy która doskonale zna się na taktyce i zagrywkach by karmić system i jakoś go utrzymywać. Dla nich podziały wśród ludzi - to piękna melodia. Mogą przetrwać. W momencie kiedy ludzie nie zaczynają myśleć schematycznie, systemowo - są zagrożeniem.
Ludzkość jest śpiacym gigantem. Mamy niesamowity potencjał na rozwój i eksporację kosmosu. System i władcy - blokują to, bo im się nie widzi zjechać na dół. Władza i przekonanie o potędze - to bardzo silny program umysłu, bardzo silny stan - destrukcyjny.
Wstaniesz z kolan i powiesz że nie będziesz grał melodii której Ci zagrają ? Czy będziesz dalej klęczeć myśląc że jesteś wolnym umysłowo człowiekiem ?

Częstotliwości odgrywają rolę. Im wyższa - bardziej harmoniczna z nieskończonym umysłem - tym zupełnie inny poziom zrozumienia.

A że Wszechświat układa się w pewne niesamowicie piękne "puzzelki" jak fraktale... - dowiedzieliśmy się że kiedy rezonujesz z tymi fraktalami - logika 3ciej gęstości, ma tu mało do gadania, bo Stwórca, czy też ta Siła która stworzyła i napędza mechanizmy Wszechświata - nie działała logicznie z naszego punktu widzenia. Stąd co raz więcej "WOW" naukowców.

Życzę Wszystkim Wszystkiego Dobrego, bez względu na to co kto myśli.
Kłaniam się.


Myślę, że jesteś w błędzie. DNA znajduje się w każdej komórce, a jednak świadomość uzyskujesz tylko dzięki mózgowi. Jeśli odetną Ci głowę to twoja świadomość długo nie pociągnie pomimo, że zostanie Ci kupa DNA w obydwu częściach ciała.


Z punktu widzenia biologa, zwierzęta posiadają taki sam mózg jak my tylko nasz jest o wiele bardziej skomplikowany, co daje nam inteligencję i świadomość.


Zwierzęta posiadają świadomość tak samo jak ludzie. Różny może być tylko stopień świadomości. Prawdopodobnie nawet cząstki elementarne posiadają szczątkową świadomość.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 19.11.2010 - 22:09

  • 2

#30

pawlitto.
  • Postów: 181
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zwierzęta posiadają świadomość tak samo jak ludzie. Różny może być tylko stopień świadomości. Prawdopodobnie nawet cząstki elementarne posiadają szczątkową świadomość.


Zgadzam się, osobiście również uważam, że jakaś tam świadomość istnieje we wszystkim co jest i na niej opiera się całe istnienie. Tylko podstawową różnicą świadomości między ludźmi a zwierzętami jest to, że my posiadamy samoświadomość. Czyli to dzięki czemu każdy człowiek może powiedzieć gromkie - ja jestem.

Oglądałem kiedyś taki wykład o świadomości nie pamiętam niestety kto go wykładał. Pamiętam tylko że gostek tam porównywał a właściwie utożsamiał świadomość z Bogiem. No w każdym razie z tego całego wykładu szczególnie zapadł mi w pamięć jeden cytat, chyba jakiegoś indyjskiego mistyka nad którym sporo myślałem, a brzmiał on tak "Bóg śpi w kamieniu, śni w roślinie, patrzy w zwierzęciu a budzi się w człowieku"

Pozdrawiam.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych