Skocz do zawartości


Zdjęcie

Uważność.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

on naprawiał nie składał ^^
  • 0

#17

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Rozumiem, widocznie większość, nie widzi w tym sensu. Według mnie obserwowanie zegarka służy wyćwiczeniu uważności i obserwowania myśli i emocji które nami kierują.
Jak sami piszecie uznaliście to za bezcelowe co jest zrozumiałe ponieważ ludzki umysł nie znosi stagnacji, cały czas musi być czymś zajęty i najlepiej czymś co przynosi korzyści. Dla mnie np. najbardziej interesujące wydaje się doskonalenie, samorozwój, a powyższe ćwiczenie jest dla mnie pożyteczną formą medytacji (tzn. nie gapię się wiecznie na zegarek) obserwując różne przedmioty, staram się widzieć je takimi jakie są, bez oceniania i interpretowania. Liczę na to że komuś również to się przyda i myślę że daremne jest przekonywanie kogokolwiek do mojego stanowiska w tym temacie.
  • 0

#18

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@UP
Ja zawsze myslałem że plyty glowne robią maszyny a nie ludzie.

A swistak tam siedzi i zawija te sreberka.

W cechach postaci Niecodzienny pisze jak byk : umiejetność czytania ze zrozumieniem : - 100 pkt. :mrgreen:
  • 0



#19 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Osoby podające się za ,,racjonalistów" nie powinny w ogóle zabierać głosu w sprawach rozwoju duchowego. Niewiem , czy zauważyliście , ale ten artykuł , zarówno jak i ten o aniołach , nie jest w dziale naukowym . Gdyby tam się znalazł to moglibyście go rozpracowywać pod względem aktualnego stanu wiedzy książkowej i uniwersyteciej. To jest dział o rozwoju duchowym i jeśli niemacie nic do dodania w sferze duchowności to bardzo was proszę , nie zabierajcie głosu. My wierzący w jakieś" kropki ze skrzydłami i możliwość oświecenia" też chcemy mieć dział w którym możeby się wymieniać poglądami i nie być narażonym na waszą "racjonalistyczną" gadkę , która zaczyna się robić nudna. Nie zmienicie nikogo na siłę.

Co do tego tekstu to spróbuję to zrobić , ciekawe czy mi się uda.

Pozdrawiam.

//edit Za to ty jak zwykle zabawny , z doskonałym poczuciem humoru -.-"

Użytkownik Dolg edytował ten post 28.09.2010 - 17:08

  • 0

#20 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

heh Dolg twoje argumenty jak zwykle są najsilniejsze ^^.

- Nie mamy już argumentów więc idźcie sobie i dajcie nam odbudować nasze zdeptane przez wasze "racjonalne gadki" poglądy.

Ok uciekam bo mnie zjesz :\
  • 0

#21

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja próbowałem czasem na przykład zobaczyć jak niebo się ściemnia... Albo Słońce porusza po niebie. Tak bez przerwy patrzeć, aby widzieć ściemnianie czy ruch Słońca, ale ileż można oglądać rzecz, która się dzieje, a nie widać, że się dzieje. Oczywiście nigdy nie osiągnąłem swojego celu.
  • 0

#22 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

We wszystkich Naukach Wschodu sztuka koncentracji jest podstawa, to zdaje sie ze wlasnie ze wschodu pochodza najwieksi "Oswieceni"? I nauki te wlasnie tak wygladaja: jesli zawiazujesz buta, to mysl o tym ze zawiazujesz buta,a nie o gwozdziu, jesli wbijasz gwozdzia, mysl o tym, ze wbijasz gwozdzia, a nie o butach. Przecietny czlowiek skupia uwage w jednym punkcie tylko przez ok.60 sekund. Gdyby ludziom udalo sie skoncentrowac na jednym, napisanym przez siebie zyczeniu przez ok 12 minut, umysl jest w stanie przeksztalcic otaczajaca go energie potrzebna do zmaterializowania i zamanifestowania sie zdarzenia. Problem polega na tym, ze 12-tu minut ciaglej koncentracji na jednym punkcie, bez mimiowolnego uciekania mysli, niewielu udalo sie osiagnac.

Pozbawieni koncentracji nie tylko nie osiągamy celu w wyznaczonym czasie, ale również nasze działania są mało skuteczne. Jeśli nauczysz się efektywnie skupiać uwagę na jednym zadaniu, zyskasz na czasie, a Twoje działania na jakości. W tym artykule pokażę Ci, jak się skutecznie koncentrować. Zacznijmy od podstaw:
- Zaplanuj to, co robisz. Bez planu Twój umysł będzie Ci płatał figle. Nie uda Ci się poświęcić uwagi tylko jednemu zadaniu, bo i tak nie będziesz wiedział jakie mają być efekty Twojej pracy. Od teraz zawsze, jak się do czegoś zabierzesz, myśl o tym jaki chcesz mieć wynik w jakim czasie. Zdecyduj na przykład, że przeczytasz 20 stron podręcznika w pół godziny i zapamiętasz najważniejsze punkty. W tym momencie każde rozproszenie to zagrożenie dla Twojego planu, zmniejsza się więc prawdopodobieństwo, że mu ulegniesz.

Fragment Sztuki koncentracji Michala Pasterskiego.
  • 0

#23

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To z zegarkiem to jest po prostu ćwiczenie na koncentrację. Tak samo jak np. patrzenie na płomień palącej się świecy.

Co do tego skupienia przez 48 minut - ci co medytują już długi czas(medytują, a nie słuchają jakiejś muzyczki relaksacyjnej etc. ) myślę, że dochodzą do takiego poziomu.

Poza tym ciągle widzę tych samych ludzi co wchodzą w temat i czepiają się. Ludzie ogarnijcie się. Taka praca nad sobą przynosi pozytywne efekty dla człowieka. Krytykujecie bo prawdopodobnie nigdy nawet nie próbowaliście niczego ze sobą zrobić pod tym kątem. To nie jest nic paranormalnego - a tym bardziej nic o co można by się czepiać. Ja podziwiam zwykłych ludzi co mają na tyle siły, żeby przez to wszystko przechodzić i nie poddawać się... kiedyś najcięższą sytuacją dla mnie była walka na ringu, ale teraz rozwój duchowy stawiam na równi, a nawet wyżej bo na ringu jestem do tej pory, a do medytacji i pracy nad sobą zabrakło samozaparcia... ale mimo to, coś tam jednak to dało bo czuje się lepszy jako człowiek.
  • 0

#24 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja próbowałem czasem na przykład zobaczyć jak niebo się ściemnia... Albo Słońce porusza po niebie. Tak bez przerwy patrzeć, aby widzieć ściemnianie czy ruch Słońca, ale ileż można oglądać rzecz, która się dzieje, a nie widać, że się dzieje. Oczywiście nigdy nie osiągnąłem swojego celu.

Można oglądać bez końca, bo wiele się dzieje; skoro nie widzisz - to znaczy, że nie umiesz patrzeć. Po to właśnie jest to proste ćwiczenie. Jednak nikt tu nikogo nie zmusza, aby je stosował, praktykował - nie rozumiem agresywnych wypowiedzi na ten temat.

Jasne jest, że nie zegarek, sekundnik, czy inny element akurat zegarka - są ważne. To nie kwestia przedmiotu, a kwestia nastawienia. Jeśli ktoś nie szuka wyciszenia, wciąż woli tolerować natłok różnych mysli w swojej głowie - jego wola. Tu nie ma żadnych cudów, zjawisk nadprzyrodzonych, albo UFO. To najzwyklejsza praca nad własnym umysłem, zwiększenie jego możliwości, wyostrzenie zmysłów, lepszą jego kontrolą.

\
  • 2

#25

Infinite.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi to ćwiczenie przypomina w pewnym sensie Defragmentację ;)

Patrząc na jakikolwiek przedmiot i próbując skupić się na nim myślisz o tym aby patrzeć tylko na niego, w tym samym momencie przez twoją głowę przewija się 1000 innych myśli dotyczące danego przedmiotu. A wg mnie takie skupienie się polega na tym aby te myśli "przystopować" i poukładać, tak aby przy kolejnej próbie było ich mniej, dzięki temu skupienie się na przedmiocie przyjdzie z większą łatwością. Dzięki temu w głowie nie będziemy mieli bałaganu ale więcej przestrzeni. Dzięki temu i my będziemy efektywniej pracować i mózg będzie miał więcej miejsca na nowe informacje :) Prawda jest taka, że człowiek używa 100% mózgu w miarę jego możliwości. Ale dla jednego 100% może być inne - większe lub mniejesze - niż 100% u drugiej osoby. Takie ćwiczenie pozwala nam na zwiększenie naszych możliwości związanych z procesami myślowymi.

Takie jest moje zdanie, tak to zrozumiałem.
  • 0

#26

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja akurat nie powiedziałem, że to głupie czy bezcelowe. Można się czepiać różnych rzeczy, ale umiejętność skupienia się to na pewno przydatna rzecz. I wiem, że na niebie wiele się dzieje, jednak póki co nie odczuwam potrzeby skupiania się za wszelką cenę.
  • 0

#27

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jako że temat jest pokrewny zamiast zakładać drugi wstawię go tutaj.


Czy wszyscy jesteśmy szaleni?

Dołączona grafika

Pierwszy przebłysk świadomości przydarzył mi się kiedy byłem studentem pierwszego roku Uniwersytetu w Londynie. Zazwyczaj dwa razy w tygodniu jeździłem wówczas metrem do biblioteki uniwersyteckiej. Było to zwykle około dziewiątej rano, pod koniec porannej godziny szczytu.
Pewnego dnia kobieta w wieku około trzydziestu lat usiadła naprzeciwko mnie. Już wcześniej widziałem ją kilka razy w metrze. Nie można było jej nie zauważyć. Pomimo faktu, że pociąg był pełen ludzi, w jej sąsiedztwie zwykle nikt nie siedział. Powodem tego było to, że wyglądała na osobę obłąkaną i niepoczytalną. Sprawiała wrażenie bardzo spiętej i mówiła do siebie nieprzerwanie zdenerwowanym głosem. Była tak zajęta swoimi myślami, że kompletnie nie zdawała sobie sprawy, że dookoła niej są inni ludzie.
Głowę miała lekko przekręconą w lewą stronę, tak jakby mówiła do kogoś siedzącego na pustym miejscu obok. Chociaż nie pamiętam dokładnie co mówiła, jej monolog wyglądał mniej więcej tak: „I wtedy ona powiedziała do mnie… na co ja odrzekłam, że kłamie -jak śmiesz mnie oskarżać o … skoro to ty jesteś tą, która mnie wykorzystuje – wierzyłam ci, a ty zawiodłaś moje zaufanie…”

Ton jej głosu był bardzo gniewny, jak u kogoś, kto został oszukany, a musi bronić swej pozycji, aby nie zostać zniszczonym. Kiedy pociąg dotarł do stacji Tottenham, kobieta wstała i nie przerywając swego monologu wyszła z wagonu. Był to również mój przystanek, więc wysiadłem za nią. Z dworca podążyła w kierunku Placu Bedford, wciąż zaangażowana w wyimaginowaną rozmowę. Jej ton głosu nie zmienił się. Wciąż gniewnie oskarżała kogoś, broniąc swej pozycji.

Moja ciekawość wzrosła, więc postanowiłem iść bezpośrednio za nią tak długo, jak nasze kierunki pokrywały się. To interesujące, ale pomimo że kobieta była całkowicie zatopiona w swym dialogu, wydawało się, że wie dokąd podąża. Wkrótce znaleźliśmy się w pobliżu budynku Senatu z 1930 roku, w którym mieściła się centralna administracja uniwersytetu i biblioteki. Byłem zszokowany. Czy to możliwe, że idziemy w to samo miejsce? Tak, właśnie tam zmierzała!

Kim była ta kobieta – nauczycielem, studentem, pracownikiem biurowym? Może należała do jakiegoś projektu badawczego psychologów? Nigdy nie poznałem odpowiedzi. Szedłem dwadzieścia kroków za nią i w momencie kiedy wszedłem do budynku (który – o ironio! – był miejscem dowództwa Policji Umysłu z filmowej wersji książki George Orwell’a z 1984roku) zniknęła w jednej z wind. W pewien sposób zszokowało mnie to czego przed chwilą byłem świadkiem.

Będąc dojrzałym, dwudziestopięcioletnim studentem pierwszego roku, postrzegałem siebie jako rodzącego się intelektualistę i byłem przekonany, że wszelkie dylematy ludzkiej egzystencji mogą zostać wyjaśnione przez rozum, a więc myślenie. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to właśnie myślenie pozbawione świadomości jest głównym problemem ludzkości.

Patrzyłem wtedy na profesorów jak na mędrców znających odpowiedzi na wszystkie pytania, a na uniwersytet jak na świątynię wiedzy. Jak osoba umysłowo niedorozwinięta, wręcz obłąkana, mogła być jego częścią? Myśląc wciąż o kobiecie, zanim dotarłem do biblioteki, udałem się do toalety. Kiedy myłem ręce, pomyślałem – mam nadzieję, że nie skończę jak ona.
Mężczyzna obok mnie rzucił przelotne, dziwne spojrzenie. Wtedy uświadomiłem sobie, że nie tylko pomyślałem powyższe słowa, ale powiedziałem je na głos.
„O mój Boże, już jestem jak ona!”
Czyż mój umysł nie był podobnie rozgorączkowany i nieustannie aktywny?
Pomiędzy nami była tylko drobna różnica.
Dominującą emocją leżącą u podłoża jej myśli był gniew. W moim przypadku była to głównie obawa i niepokój. Ona myślała na głos – ja w głowie.
Jeśli ona była szalona, to w istocie dotyczyło to każdego, włączając w to mnie.
Różnice polegały tylko na stopniu nasilenia.
Przez moment byłem w stanie stanąć obok umysłu i zobaczyć z głębszej perspektywy czym on jest.
Nastąpiła krótka zmiana fazy z myślenia w świadomość.
Wciąż byłem w toalecie, lecz teraz już sam. Patrzyłem na twarz w lustrze. W tej chwili rozdzielenia z umysłem głośno się roześmiałem.
Mogło to brzmieć jak szaleństwo, lecz był to śmiech zdrowego rozpoznania, śmiech ‘wielkobrzuchego’ Buddy. „śycie nie jest tak poważne jakim czyni je mój umysł.”
Oto co zdawał się wyrażać mój śmiech..
Lecz był to tylko przebłysk zrozumienia, bardzo szybko zapomniany.
Następne trzy lata spędziłem w nieustającej depresji i lęku, całkowicie identyfikując się ze swym umysłem. Musiałem otrzeć się o 15 samobójstwo, zanim powróciła świadomość.
Ale tym razem było to coś więcej niż mały jej przebłysk. Uwolniłem się od nałogowego myślenia, od fałszywego, stworzonego przez umysł ‘małego ja’. Powyższy przypadek nie tylko dał mi odczuć czym jest świadomość, zrodził również pierwszą wątpliwość co do wartości ludzkiego rozumu. Kilka miesięcy później wydarzyło się coś, co te wątpliwości jeszcze zwiększyło.
W pewien poniedziałkowy poranek przybyłem z innymi na wykład profesora, którego szczególnie ceniłem ze wiedzę i elokwencję. Niestety dotarła do nas wiadomość, że ów wykładowca popełnił samobójstwo w czasie weekendu.
Byłem zaskoczony.
Ten człowiek, bardzo szanowany nauczyciel wydawał się znać wszystkie odpowiedzi. Wtedy jednak nie znałem jeszcze alternatywy dla myśli. Nie wiedziałem, że są one tylko drobnym aspektem świadomości, którą sami jesteśmy. Nie wiedziałem również nic o ego, a cóż dopiero mówić o odkryciu go w sobie…

Fragment z Nowa Ziemia, E. Tolle


Źródło: http://zenforest.wor...stesmy-szaleni/
  • 0

#28

Infinite.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm zacznę swoją wypowiedź dobrze niektórym znanym i często używanym (choć nie wymyślonym) przeze mnie stwierdzeniem:
"Na świecie nie ma ludzi normalnych. Są ci, pozamykani w zakładach i ci, którzy nie zostali przebadani."

I coś w tym jest ;) Autor tekstu wiele przeszedł, jego umysł nagle zaczął "szwankować" a to czemu? Za sprawą jednej kobiety, która też miała ze sobą problem. Spełniła ona rolę swego rodzaju bodźca, który pobudził rozum autora i kazał mu analizować zaszłą sytuację co następnie doprowadziło do lęku, to ile taki się utrzyma u danej osoby zależy głównie od jej siły psychicznej..

Przypomina to trochę jeden z opisów diabła, który dzisiaj przedstawił nam ksiądz na Religii: "Diabeł szuka u ludzi słabości, dajmy na to, że osobowość człowieka to jedna wielka forteca. Diabeł okrąża ją i dokładnie obserwuje gdzie mury są najsłabsze, a gdy już znajdzie takie miejsce to podkopuje się albo czeka aż mur sam runie i dopuści go do środka. Następnie działa tylko na tej przestrzeni. Np. gdy człowiek kłamie, nie zacznie nagle zabijać tylko będzie coraz bardziej kłamał."

Z naszym umysłem jest podobnie, tam również są słabsze obszary bardzo podatne na "ataki" zewnętrznego świata. Podejrzewam, że autor jest niepewnym człowiekiem, "panikarzem", który łatwo utożsamia się z otaczającymi go ludźmi. Pewnie często rozmyśla "Co by było gdyby mi przytrafiło się to samo." I przez taki właśnie charakter szybko poddał się lękom i popadł w panikę.

Mam nadzieję, że niczego nie pogmatwałem ;p

A odpowiadając na główne pytanie. Tak uważam, że wszyscy jesteśmy uśpionymi szaleńcami.
  • 0

#29 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

Mi to ćwiczenie przypomina w pewnym sensie Defragmentację ;)

Patrząc na jakikolwiek przedmiot i próbując skupić się na nim myślisz o tym aby patrzeć tylko na niego, w tym samym momencie przez twoją głowę przewija się 1000 innych myśli dotyczące danego przedmiotu.(...)
Takie jest moje zdanie, tak to zrozumiałem.

Jeśli stosować porównanie do komputera, to - moim zdaniem - nie jest to defragmentacja, a raczej formatowanie dysku.

Natomiast przy koncentracji na jednym przedmiocie niekoniecznie musi się przewijać 1000 myśli na jego właśnie temat; chodzi raczej o odwrócenie roli - to przedmiot dostarcza ci informacji, ty je tylko widzisz, odbierasz.

Piszę tu, bo kiedyś miałem taki oto problem, że w każdej chwili każdego dnia miałem w głowie ogromną ilość niepowiązanych ze sobą myśli; problem był niezauważlny w pracy, bo musiałem się na czymś skupić, gorzej w tzw. wolnych chwilach. Coś chciałem zrobić, ale nie wiedziałem za co się chwycić, tyle było pomysłów; jesli już w końcu za coś się zabrałem, to inne myśli podpowiadały "zrób może jednak tamto", i tak wciąż i wciąż. Największy problem był ze spaniem, bo myśli wciąż się tłoczyły, a myśl o konieczności spania jakoś nie mogła się wybić na plan pierwszy.

Akurat nie zegarek mi wtedy pomógł, choć myślę, że to podobny mechanizm. Chciałem dobrze zasypiać, ktoś mi doradził, abym przed snem usiadł sobie swobodnie w ciemności, zamknął oczy i spróbował wyobrazic sobie, wręcz 'zobaczyć' biały ekran. No to spróbowałem - do kitu, nic z tego. Jedyne co udało mi się 'zobaczyć', to chmury myśli pomieszane, poplątane... Ale próbowałem nadal, chyba z desperacji. Zauważyłem, że jednak zmniejsza się chyba ta ilość 'chmur'; po kilkunastu dniach mogłem nawet wyodrębnić pojedyncze chmurki! Ale nie to było najważniejsze - zasypiałem po takim seansie prawie natychmiast!

Mimo, że moim jedynym celem wtedy było to szybkie zasypianie, zauważyłem też zmiany w życiu codziennym. Wszystko wydawało się jakieś inne, bardziej wyraźne, kolory żywsze... No dobra, daruję sobie resztę opisów.

Reasumując - różne są drogi do osiągnięcia większej uważności. Może to być zegarek, może biały ekran, a może jeszcze coś innego. Niektórzy nazywają ten stan "oświeceniem", co pewnie wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Ale można też słowo "oświecenie" potraktować dosłownie - jako 'bardziej oświetlony'. Bo rzeczywiście, widzi się tak, jakby na przedmiot naszej uwagi został skierowany jakiś jasny reflektor.

Chyba słusznie ktoś zauważył wcześniej - nasz umysł widzi jasniej, bo jest mniej obciążony! Wywalił niepotrzebne, obciążające procesor, myśli - ba! tysiące myśli! - nieznaczących, zbędnych, niepotrzebnych.

Takie jest moje zdanie.
  • 0

#30

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Widać że wiesz o co chodzi Niedoskonały, dokładnie tak samo rozumiem to zagadnienie.
Zadziwiające jest to jak dzięki tego typu materiałom, życie może zyskać na jakości. Staram się ćwiczyć uważność zawsze gdy jestem sam, ale niestety nie zawsze mi się udaje gdy spotykam się ze znajomymi lub z kimkolwiek przebywam. Wtedy moje myśli skupiają się na rozmowie do tego stopnia że nie widzę co się dzieje dookoła, tak samo rano potrzebuję dłuższej chwili by oczyścić umysł, ale to chyba normalne w końcu dopiero co się wstało :).
Gdy się go już oczyści, życie faktycznie nabiera innego wymiaru, we wszystkim jest obecny pewien nie wiem jak to określić, powiew świeżości, jest to dosyć podobny stan do tego jaki odczuwało się we wczesnym dzieciństwie, nie wiem czy wiecie co mam na myśli. Wszystko wydaje się wyjątkowe, nie odczuwa się rutyny w najprostszych czynnościach, tylko właśnie trzeba wprowadzić się w stan spokojnego umysłu co nie jest łatwe.

Użytkownik Ladd edytował ten post 29.09.2010 - 20:20

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych