Napisano 31.08.2010 - 10:42
Napisano 31.08.2010 - 22:32
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 31.08.2010 - 22:45
Napisano 01.09.2010 - 12:41
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 02.09.2010 - 02:10
Napisano 01.09.2010 - 13:13
Napisano 02.09.2010 - 02:05
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 02.09.2010 - 03:12
Napisano 13.11.2010 - 16:54
Zaprawdę, foxxionly, posiadłeś moc przywoływania ghoula, z którym we wczesnym dzieciństwie związałeś się duszą, gdyż jesteś wybranym spośród całej Nekromantycznej Braci. Musiał to być szlachcic zagłodzony na śmierć, być może w czasie wojny lub klęski głodu. Zapewne masz tu do czynienia z ghoulem typu wchłaniacza, gdyż jego usta są zaszyte, a ciało gnijące. Żywi on się trupami, które poprzez skórę wchłania do swego żołądka. Straszna to i przerażająca bestia, jako rzecze prorok starosłowiański Gniewomir Grzebułka, który z ghoulami życia sześć lat przepędził, a doznania swe w studium "Sześć Roków Pośród Stworzeń Czarnej Magiji" opisał. Czytamy tam: "Śmiertelniku! [który jesteś właścicielem ghoula] pamiętaj jednakże, iże ghoul to nie jeno zabawy i całonocne inwokacyje, mroczne rytuały, ponure krwawe uczty; ale i odpowiedzialność wielka, która na ciebie opada. Ghoulowi świeżego mięsa dostarczyć musisz dziennie worków pięć i pół, albowiem w inszym wypadku, bestyja owa na niewinnych ludziów uderzać w noc ciemnom będzie, gryźć a niemowlęta z kołysków wyrywać. Przed rabowaniem cmentarzów też musisz ghoula strzec, gdyż za przewinienie takie, żeś ghoula nie upilnował, książe Mieszko królewskim dekretem karać rozkazał przez w rzyć wbicie pół łokcia kołka naostrzonego [rozumie się, że teraz już nie; ale i tak możesz spotkać się z konsekwencjami ze strony innych Nekromantów]. Tako postępuj i skarmiaj ghoula regularnie, a pożycie wasze długie będzie i owocne" - "Sześć Roków Pośród Stworzeń Czarnej Magiji"; s. 156; Klimko Gniewomir Grzebułka (? - 1012r.).
Napisano 14.11.2010 - 00:05
Od tego mniej więcej czasu, zacząłem źle się czuć psychicznie, gdy przebywałem sam w domu, lub, gdy był wieczór, a ja sam w pokoju. Miałem chwile kiedy nie było tego uczucia, a miałem i takie, gdy było go aż za dużo. Nawet dziś, źle się czuję zasypiając samemu w swoim pokoju, lub gdy jestem sam w domu. Nawet mi głupio, że mam 15 lat, a boję się być sam w domu. Chciałbym sobie z tym jakoś poradzić i nie mieć już tego złego uczucia. Z drugiej strony nie chcę iść do żadnego psychiatry, bo w najlepszym wypadku dadzą mi jakieś prochy, a w najgorszym zrobią ze mnie debila i zamkną na dwa miesiące w psychiatrycznym. Wolałbym jakoś się z tego wyleczyć jakoś tak naturalnie.
Napisano 15.11.2010 - 01:18
Użytkownik KamasBrown edytował ten post 15.11.2010 - 01:23
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych