Czas na raporcik.
Niebo obserwowałam od 23:10 do 2.12 (3 okresy po godzinę każdy z przerwą 2 minutową między 00:10 a 00:12 na dorwanie kołdry bo pod kocem było mi zimno
).
23:10-00:10 - 16 meteorów (11 perseidów, 5 innych), brak istotnych zjawisk. Dwa meteory miały jasność większą niż -1 mag ale nic poza tym.
00:12-01:12 - 18 meteorów (16 perseidów, 2 inne). Najbardziej udany okres. O godzinie 00:30 z radiantu wyleciał wysoko nad południowo wschodni horyzont bolid . Przez pierwsze 2-3 "średnice księżyca w pełni" widoczna była tylko smuga, później nastąpił gwałtowny rozbłysk o jasności -3 mag i rozświetlony meteor poleciał dalej ciągle jaśniejąc (doszedł do -4mag) i po kolejnej "średnicy księżyca w pełni" zniknął nad dachem mojego domu. Przelotowi nie towarzyszył prawdopodobnie żaden dźwięk choć nie mogę być tego pewna (sąsiedzi strasznie hałasowali i nie chcąc wysłuchiwać ich zażartej dyskusji o gatunkach piwa nałożyłam słuchawki i głośniej niż zwykle słuchałam radia). Podobne choć nieco słabsze zjawisko (-2 lub -3 mag) zaobserwowałam o godzinie 01:01 (z radiantu nisko nad południowo wschodni horyzont) a także dwa o 1:06 (nazwałam je "bliźniętami", dwa identyczne - smuga i krótki błysk, jasne meteory jeden po drugim - 1-2 sekundy różnicy - wylatujące z radiantu bardzo nisko nad wschodni horyzont o trajkoteriach różniących się ledwie o jakieś 10*).
01:12-02:12 - 20 meteorów (19 perseidów 1 inny). 2 ciekawe zjawiska choć nie tak ciekawe jak w poprzednim okresie. Jeden z meteorów (1:24, 1 mag) wyleciał z okolic radiantu perseidów i skierował się nisko nad północny horyzont, w odróżnieniu od pozostałych zjawisk był to meteor powolny choć nadal pozostawał meteorem (nie był to więc satelita ani nic w tym stylu), zawieruszył się okruszek
. Inny meteor z kolei pojawił się bardzo blisko roju, przeleciał "pół średnicy księżyca w pełni", wywołał błysk o jasności -1 mag i zniknął. Od innych wyróżniało go to ,że był krótki a jasny.
Największy wybuch aktywności zaobserwowałam między godziną 00:57 a 01:11 (choć między 1:24 i 1:42 też było ładnie: 9 meteorów w ciągu 18 minut). W przeciągu tych 14 minut przeleciało 10 meteorów w tym 3 o jasności powyżej -2 mag. Leciały średnio co minutę i w pewnej chwili zaczęłam już na nie w myślach pyskować ("Nie dacie mi spokoju?") bo co tylko zdążyłam naszkicować jeden i zgasić latarkę zaraz dostrzegałam następny i ponownie musiałam rzucać się w kierunku map i tabel. Teraz mam siniaka po tym jak w pewnej chwili uderzyłam się łokciem o płytki na balkonie zbyt gwałtownie się odwracając
.
Gdy od godziny 02:05 do 02:12 nie dostrzegłam żadnego meteoru postanowiłam zakończyć obserwację na tym etapie. Wiem ,że maksimum zdarza się raz do roku a takie warunki jak dzisiejszej nocy raz na kilka lat (brak księżyca a do tego niemalże bezchmurne niebo) ale poprzedniej nocy spałam tylko 5 godzin (do 4 rano obserwowałam meteory a później jeszcze długo nie mogłam zasnąć) a dziś czekał mnie pełen wrażeń dzień (rodzinka postanowiła urządzić sobie całodniową wycieczkę do Krakowa, wyjazd o 10 rano, nie ma mowy, że "Nie jadę bo obserwowałam całą noc jakieś tam kamyki spadające z nieba.") - więc wolałam się wyspać.
Ale chyba obserwację powinnam uznać za wystarczająco udaną. 54 meteory w ciągu 3 godzin obserwacji w tym 1 bolid i 3 meteory bolido-podobne. Średnio 18 meteorów na godzinę co przy jasności granicznej wynoszącej 3-4 mag (duża wilgotność powietrza, tereny podmiejskie i związane z tym "light polution") i obszarze obserwacji ograniczonym do północy, północnego wschodu i wschodu daje bardzo dobry wynik.
Użytkownik Ana Mert edytował ten post 13.08.2010 - 18:54