Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Gdzie się podziało globalne ocieplenie?"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
164 odpowiedzi w tym temacie

#91

feelit.
  • Postów: 116
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Lynx sczerze, to nie wiem dlaczego tak wierzysz naukowcom. Ja mam ciagle wrazenie, ze nie mowia nam wszystkiego. W sensie rzeczy ktorych my zwykli zjadacze chleba sie domyslamy i spekulujemy ( moga byc prawda ), oni maja warunki i pieniadze na to zeby rozpaczac nad tym badania. Mozliwe, ze nawet nie musza ich prowadzic bo maja wiedze przekazana z pokoloenia na pokolenie, tylko rece zarzadzajace maja do niej dostep ( pasozyty ziemi ). W kazdym badz razie czuje sie jak w matrixie, te slowo dobrze opisuje nasza rzeczywistosc.
  • 0

#92

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widocznie korzystam z innych tabelek.

Widocznie tak. Może podzieliłbyś się nimi? Łatwiej się rozmawia, gdy wiadomo na jakich przesłankach opiera się wiedza drugiej osoby. Moje źródła już znasz, teraz kolej na ciebie.

Pewnie wiesz z ilu punktów pomiarowych zbiera się dane? Pewnie wiesz również, że dane te ekstrapoluje się na cały glob? Czyli inaczej. Przyjmuje się, że na obszarze sąsiadującym, z którego nie ma pomiarów temperatura kształtowała się, tak jak przewiduje to model ekstrapolacji.

Dane pomiarowe zbiera się na dziesiątkach tysięcy (może nawet i setkach tysięcy - nie jestem pewien) posterunków i stacji meteorologicznych na całym świecie. Do obliczania temperatury globalnej korzysta się tylko z niektórych z nich. CRU bierze pod uwagę ponad 1500 stacji pomiarowych, podobnej liczby używa GISS, biorąc dane z GHCN, ale np. taki UAH dokonuje pomiarów satelitarnych i tym samym nie korzysta z żadnych danych naziemnych.

Zgadzam się, że przy takich informacjach uzasadnione są wątpliwości, czy aby interpolacja danych między kolejnymi stacjami i ich ewentualna ekstrapolacja na tereny nieobjęte pomiarami nie wprowadza zafałszowania danych. A skoro są wątpliwości, to trzeba to sprawdzić. Najprościej chyba jest porównać dane ze stacji naziemnych z danymi satelitarnymi, w końcu z orbity ziemskiej widok jest znacznie szerszy i tym samym bardziej wierny rzeczywistości. Nie zamierzam jednak się tu rozpisywać, polecam artykuł na ten temat. W skrócie: uśrednione dane z ok. 1500 stacji naziemnych doskonale korelują z danymi satelitarnymi, a interpolacja i ekstrapolacja danych pomiarowych nie wpływa negatywnie na wiarygodność pomiarów.

Niestety przewidywania i modele zawodzą! Gdzie się podziała krzywa hokejowa? Gdzie topniejące himalajskie lodowce? Model pomylił się o kilkaset lat! Straszy się nas nagłym wzrostem poziomu mórz i oceanów. Jaki mamy wzrost w ostatnich latach?

Najpierw zajmijmy się modelami. Fakt, są one mało precyzyjne, przez co ich wyniki obarczone są błędem niepewności tym większym, im bardziej w przyszłość wybiegają przewidywania. Niemożliwe jest np. określenie jak ciepło będzie w drugim tygodniu lipca za 15 lat w Rowach nad Bałtykiem. Ale przecież nie po to tworzy się modele klimatyczne.

W modelowaniu klimatu chodzi głównie o to, by sprawdzić jaki wpływ na klimat mają jego poszczególne czynniki. Czy dalszy silny wzrost zawartości CO2 będzie prowadził do dalszego wzrostu średniej globalnej temperatury, czy zmiany aktywności słonecznej będą ten proces przyspieszały, czy spowalniały, czy wzrost globalnej temperatury spowoduje podniesienie poziomu mórz i oceanów, czy może będzie skutkował większymi opadami itd. itp. Krótko mówiąc, nie chodzi o sporządzenie ogólnoświatowej precyzyjnej prognozy pogody, tylko o przetestowanie możliwych scenariuszy rozwoju, uogólnionych do skali globalnej i tym samym nieadekwatnych dla mikroskali miast i wsi.

Czy modele zawodzą? Nie tak łatwo odpowiedzieć na to pytanie, biorąc pod uwagę, że dotyczą one często odległej przyszłości. Można jednak przeanalizować kilka wczesnych modeli klimatu, by sprawdzić, czy ich wyniki w jakikolwiek sposób korelują z rzeczywistością. W 1988 James Hansen ogłosił wyniki wstępnej symulacji modelu GISS-II. Dotyczyły one testowania trzech różnych scenariuszy, z których jeden zakładał błyskawiczny wzrost zawartości CO2 w atmosferze, a ponadto m.in. brak większych wybuchów wulkanów (został on nazwany "na granicy możliwego prawdopodobieństwa"), drugi przyjmował stały wzrost CO2 (nazwano go "najbardziej pradopodobnym"), a w trzecim przyjęto zahamowanie wzrostu CO2 po 2000 r. przy jednoczesnym wzroście innych gazów cieplarnianych. W 2006 r. Hansen opublikował porównanie scenariuszy z rzeczywistością. Okazało się, że globalne zmiany temperatury całkiem dobrze korelują ze scenariuszem B, przy czym główne odstępstwa biorą się z niższego niż zakładano wzrostu stężenia CO2.

Inna analiza została przeprowadzona w 2007 r. i obejmowała prognozę IPCC z 1991 r. Tu jednak okazało się, że przewidywania IPCC były mało dokładne i klimat ociepla się szybciej niż się spodziewano.

Tyle na temat modeli. Twoje dalsze pytania nie mają już z nimi nic wspólnego, bowiem dotyczą (z jednym wyjątkiem) wyników pomiarów. Ale po kolei.

Krzywa hokejowa ma się dobrze i znajduje potwierdzenia w kolejnych badaniach, od wierceń, przez tempo przyrostu stalaktytów, po tempo rozwoju lodowców.

Poziom mórz i oceanów podnosi się o ok. 3 mm/rok, a więc znacznie szybciej niż zakładały to scenariusze IPCC. Podobnie jest z tempem topnienia pokrywy lodowej w Arktyce.

A lodowce górskie? Domyśłam się, że chodzi ci o ostatnie doniesienia o pomyłce IPCC w sprawie lodowców himalajskich. To też nie były przewidywania modeli, tylko sugestia jednego z naukowców, niczym nie poparta i niepotwierdzona, która jednak została dodana do raportu.

Meteorolodzy nie bardzo potrafią przewidywać prognozy dłuższe niż na 7 - 10 dni.

Opadły mi ręce. Nie rozumiesz, że klimat to nie to samo co pogoda?


Już samo w sobie uogólnienie tak poważnej kwestii jak temperatura na cały świat jest ogromnym błędem - traci wiarygodność i szczegółowość.

Że tracą na szczegółowości, to się zgodzę. Przecież uśrednienie temperatur z różnych punktów kuli ziemskiej po to, by poznać średnią temperaturę globalną, ma właśnie na celu zmniejszenie szczegółowości danych. Nie interesuje nas wtedy jaka temperatura panuje w Wólce Gnojnej, tylko jak rozkładają się temperatury w skali całych kontynentów. Nie rozumiem jednak, dlaczego miałoby to pociągać za sobą spadek wiarygodności.

A odnośnie NASA wysyłam ci priva ;->

Użytkownik Lynx edytował ten post 29.01.2010 - 18:43

  • 2



#93

mamma.
  • Postów: 214
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Byly mejle, wiesz co w nich bylo. Dlatego naukowcy stracili na wiarygodnosc. Ciekawe co jeszcze jest "przekretem" ?

No trochę wiem, tylko jakoś nie mogę dostrzec w nich dowodów jakichkolwiek szwindli. Ale to może dlatego, że ja taki dosyć ciemny jestem, więc już dwukrotnie prosiłem w różnych wątkach, aby ktoś wskazał te oszustwa. ale jak dotąd wszyscy nabierali wody w usta. Więc może Ty będziesz tak miły i wskarzesz mi te dowody klimatycznego oszustwa? Tylko bardzo proszę o konkrety.


Są inne modele. Jeśli o nich nie wiesz nie znaczy to, że ich nie ma.

Naprawdę są? To bądź tak dobry i wskaż je, chętnie się z nimi zapoznam.

Może przeczytaj stanowisko KNG PAN zamiast się ośmieszać.
Po lekturze wskaż mi miejsce w którym zaprzeczają ociepleniu.

Bądź tak dobry i nie imputuj mi stwierdzeń, których nie użyłem. Nie napisałem, że geologowie z KNGPAN zaprzeczają ociepleniu, tylko: "W stanowisku Komitetu Nauk Geologicznych PAN zaprzecza się wpływowi człowieka na zmiany klimatu Ziemi", czyli globalnemu ociepleniu w znaczeniu zdefiniowanym dwie linijki wcześniej, jako ocieplenia klimatu związanego z działalnością gospodarczą człowieka. Ale, prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem, dlaczego tak bronisz stanowiska KNG PAN, skoro nieco wyżej zarzucasz mu kłamstwo? Pozwól, że zacytuję stanowisko KNG:
"Obserwowane dziś zjawiska, w szczególności przejściowy wzrost globalnej temperatury, wynikają
z naturalnego rytmu zmian klimatu."

oraz Twój post:

podobnie jak wzrasta średnia temperatura.

Nie wzrasta. Kłamstwo. Wzrastała.


Czy teraz skomentujesz związki geologów z firmami wydobywczymi?

Domyślam się, że masz chociaż cień dowodów poza domysłami?

No cóż, gdybym prowadził dyskusję w Twoim ulubionym stylu, to napisałbym, że "dziennikarze je znajdą", lub coś w podobnego, ale w tej sytuacji napiszę, że oczywiście nie mam żadnych dowodów. Tym bardziej, że jak ogólnie wiadomo w poszukiwaniach i dokumentowaniu złóż surowców, w tym paliw kopalnych uczestniczą nie geologowie, tylko dyrygenci, a chłopaki z Geological Survey zajmują się szukaniem grzybów w lasach Montany. A ta, na przykład, organizacja nie ma nic wspólnego ani z geologią, ani z paliwami kopalnymi.
www.aapg.org
Zauważ przy tym, że ja nie zarzucam geologom spiskowania i sprzedajności - to akurat jest Twoja domena w odniesieniu do klimatologów.

Starałeś się podważyć wiarygodność geologów zajmujących się klimatem.

W kórym miejscu?

Jakoś Ci nie przeszkadza, że klimatem zajmuje się:
prof. inżynierii mechanicznej
fizyk
prof. fizyki, matematyk i statystyki
dr filozofii
dr geofizyki powierzchniowej
minister środowiska (polityk)

Tak samo jak nie przeszkadza mi, że w sekretariacie instututu fizyki atomowej pracuje polonistka. Podałem link do strony IPCC, na której można dowiedzieć się o jej celach, strukturze i sposobach działania. Jeżeli mimo to nadal nie widzisz różnicy pomiędzy ośrodkami naukowymi, a agendą ONZ, to niestety niewiele mogę w tej sprawie zrobić.

O dowodach wszyscy możemy czytać. A jeśli masz zamiar zakładać proces o pomówienie, to służę swoimi danymi osobowymi.

Bądź łaskaw przyjąć do wiadomości, że bezpodstawne oskarżanie kogoś nazywa się pomówieniem - i niestety nic się nie da na to poradzić. Nawet podanie przez Ciebie danych osobowych także nie zmieni słownikowej definicji tego terminu.

Urzeka mnie dr filozofii. Wszak to pokrewna dziedzina klimatologii.

Gdybyś miał choćby minimalną wiedzę na temat, na który się wypowiadasz, to wiedziałbyś, że termin przełożony przez "lingwistów" z eioby jako "doktor filozofii", a w oryginale PhD jest odpowiednikiem polskiego doktoratu, czyli stopniem naukowym nadawanym w większości dziedzin nauki, w ogromnej większości takich, które nie mają z filozofią nic wspólnego.

Jak dotychczas nie podałeś żadnych konkretnych i weryfikowalnych argumentów wspierających Twoje stwierdzenia. O tym, że istnieją modele i prognozy zmian klimatu nie biorące pod uwagę aktywności słonecznej "gdzieś czytałeś", na to, że klimatolodzy są skorumpowaną szajką "dowody znajdą dziennikarze", o tym że klimatolodzy fałszują dane "wszyscy możemy czytać" - o przygodach Koziołka Matołka też wszyscy mogą przeczytać, co jednak nie jest w żadnym przypadku kryterium prawdziwości. Innymi słowy, Twoje stanowisko wygląda następująco: Twoje stwierdzenia są prawdziwe, chociaż argumentów na ich poparcie nie posiadasz, a jeśli fakty nie potwierdzają Twojego stanowiska, to - jak powiedział klasyk - tym gorzej dla faktów.
  • 1

#94

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Osoby, których e-maile upubliczniono, tłumaczą, że są one celowo źle odczytywane. Że gdy pisali o “sztuczce”, która miała ukryć niekorzystne dane dotyczące zmian temperatury, nie mieli na myśli niczego złego, używali po prostu naukowego slangu. Podkreślają, że wiele zdań zostało wyrwanych z kontekstu. Przekonuje pana taka argumentacja?

Jak najbardziej przekonuje, panie Ebell. Zwłaszcza, że owa "sztuczka" polegała na wykluczeniu zaburzeń powodowanych przez spadek tempa przyrostu słojów drzewnych na półkuli północnej i dopasowaniu do siebie danych pochodzących z różnych źródeł, a nie, tak jak pan sugeruje, na "ukryciu niekorzystnych danych dotyczących zmian temperatury". Wygląda na to, że pan dyrektor w momencie udzielania wywiadu nie bardzo wiedział co mówi.

Jeśli ktoś by pana przyłapał, tak jak przyłapano Kevina Trenbertha, to też mówiłby pan, że to wcale nie jest to, na co wygląda.

A na czym to go przyłapano? Na zastanawianiu się, gdzie akumuluje się obserwowana nadwyżka energii pochłaniana przez naszą planetę. Rzeczywiście, za takie pytania naukowiec powinien dostać conajmniej dożywocie...

Swoją drogą, może warto poruszyć pewien argument krążący wśród zwolenników antropogenicznego ocieplenia klimatu. Od afery z wykradzionymi mailami z CRU minęły już trzy miesiące. Przez ten czas rzesze "denialistów" przeszukiwały cały ten kilkutysięczny zbiór listów, młóciły go w najlepsze, chcąc znaleźć jak najwięcej dowodów na spisek (których rzekomo było tam pełno). I co? I nic. Od trzech miesięcy gonią w piętkę powołując się na te same dwie wiadomości, które zostały już sprostowane i wyjaśnione chyba na wszystkie możliwe sposoby. Może potrzeba im więcej maili?


jeśli faktycznie przeceniamy wpływ Słonka na ocieplenie, to może warto było by poszukać co takiego i w jakim celu jest rozpylane w naszej atmosferze

Czemu nie, można poszukać. Przy okazji nie zawadzi sprawdzić, czy na zachód od Portugalii nie leży przypadkiem jakiś duży kontynent. Kto wie, może odkryje się coś nowego ;->
Widzisz, Przemo, wyniki pomiarów dobrze pokazują co takiego jest rozpylane w atmosferze już od wielu lat. Tylko celu tej działalności nie sposób precyzyjnie określić, bowiem jest to działanie uboczne, wynikające wprost z używanej przez nas technologii.

Użytkownik Lynx edytował ten post 30.01.2010 - 22:38

  • 2



#95

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Geoinżynieria to jak najbardziej poważna nauka. Nie rozumiem jednak skąd uroiłeś sobie, że geoinżynierowie próbują zrzucić winę za globalne ocieplenie na związek chemiczny inny niż CO2. Takiego założenia nie znalazłem ani w publikacjach naukowych, ani w podlinkowanym przez ciebie artykule. Przecież ten artykuł dotyczy pomysłu na walkę z globalnym ociepleniem przy użyciu związków siarki rozpylanych w statosferze! Pomysłu, dodajmy, który istnieje od niemal pół wieku, lecz wciąż uchodzi za kontrowersyjny i jest mocno dyskutowany w fachowych periodykach. Podane w artykule "raporty" są jedynie przedstawieniem pomysłów geoinżynierów i nie wynika z nich w żaden sposób, że geoinżynieria jest już stosowana.

Oczywiście autor artykułu uważa, że rozpylanie siarki trwa już w najlepsze w ramach tajnych projektow rządowych ("Nie oszukujmy się - Geoinżynieria, czyli modyfikacja pogody na globalną skalę, została już wprowadzona w życie !"), ale na poparcie swojej idei nie ma nic prócz powyższego cytatu. Co więcej, wykazuje poważne braki w wiedzy na temat obecnego ocieplenia, twierdząc chociażby, że "Wszystkie 3 raporty oparte są na założeniach, iż człowiek jest głównym sprawcą wydalania olbrzymich ilości CO2 do atmosfery ziemskiej. W międzyczasie okazało się to nieprawdą i autorzy wszystkich tych raportów dobrze o tym wiedzą." oraz wmawiając, że nauka od kilku lat lansuje wizję nadchodzącego globalnego zlodowacenia. Dla mnie to trochę za mało, by traktować jego słowa inaczej niż ignorancki bełkot.

A jeśli chodzi o powiązanie długo utrzymujących się smug kondensacyjnych (zwanych przez zwolenników spisku "chemtrails") ze zmianami klimato, to jest dostępna na ten temat bardzo szeroka literatura, a także jej skrót w rodziale 2.6 ostatniego raportu IPCC.

Użytkownik Lynx edytował ten post 31.01.2010 - 15:04

  • 2



#96

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zwracam Twoją uwagę na to, że w atmosferze może być więcej substancji niż nam się o tym mówi. Nie wiem też jaki mogą mieć wpływ na zmiany klimatu. Może odwrotny od założonych? Po prostu tego nie wiem.

Lecz jakie to ma znaczenie, skoro skłaniasz się ku tezie głoszącej, iż globalne ocieplenie spowodowane jest nie składem atmosfery i nie działalnością człowieka, ale wejściem Układu Słonecznego w gęstszy ośrodek międzygwiazdowy? A może tak naprawdę jedynym twoim przekonaniem jest krytykowanie rezultatów badań naukowych i ślepa wiara w spiskową teorię dziejów? Cóż, mogę się tylko domyślać.

Czas podsumować naszą wymianę zdań. Miałem naprawdę niezły ubaw, gdy obserwowałem jak podajesz wszelkie możliwe argumenty przeciwko istniejącemu consensusowi w sprawie ocieplenia klimatu, nie zwracając dużej uwagi na ich spójność i logikę. Bardzo mi się podobało, jak porzucałeś jedne idee dla innych, by tylko utrzymać swoją linię sprzeciwu wobec wyników pomiarów. Pięknie też unikałeś podawania źródeł co bardziej szokujących opinii, zupełnie jakbyś zapomniał skąd zalęgły się w twojej głowie. Dzięki tobie mogłem bliżej poznać schemat rozumowania kogoś, kto wszędzie doszukuje się drugiego dna i jednocześnie wątpi w racjonalne poznawanie świata.

Twój ostatni post to kwintesencja takiego podejścia. Zamiast obiektywnie ocenić dostępne fakty, wolisz uciec ku bliżej nieokreślonej przyszłości w nadziei, że kiedyś pojawią się bardziej sprzyjające dowody. A jeśli nie? Taka opcja najwyraźniej nie istnieje. W końcu przyszłość sięga aż do nieskończoności, a w międzyczasie można dalej tkwić w słodkiej ignorancji i od czasu do czasu przypominać, że tak naprawdę nic nie wiemy, no, może poza faktem, że już kiedyś wypłynęły informacje całkowicie kompromitujące klimatologów i jest tylko kwestią czasu, aż wypłyną następne.

Pozostaje mi życzyć szczęścia i samozadowolenia na obranej ścieżce ;-)
  • 2



#97

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ lynx

Miałem naprawdę niezły ubaw, gdy obserwowałem jak podajesz wszelkie możliwe argumenty przeciwko istniejącemu consensusowi w sprawie....


Rozumiem, ta wyuczona formułka będzie Ci towarzyszyła zawsze gdy dobrniesz do granic swojej ciekawości naukowej i rozumienia świata ;) jest doskonałym przykładem szczytu erudycji i bezczelności spowodowanej zwyczajnym brakiem wiedzy.

Analizę kodu do przewidywania zmian klimatu podesłałem jakiś czas temu. Nie trzeba być specjalistą od Fortrana żeby zobaczyć co jest w tym kodzie nie tak. O wejściu systemu słonecznego w gęsty ośrodek nie piszą jakoś specjalnie żadne czołowe serwisy informacyjne, to zrozumiałe że przecież to nie ma żadnego związku z tym co się dzieje u gajowego Maruchy ;) . W ogóle, po co nam laikom jakaś wiedza mamy się ślepo słuchać i nie dyskutować, a jak nie to przecież można zapłacić zawodowym trollom lub nająć wolontariuszy, tudzież mącić kręcić i przypomnieć że stryjeczna siostra dalekiego kuzyna była szmalcowniczką (nieważne była czy nie była, i tak nikt się nie doszuka jak było).

Tutaj nie ma mowy o domysłach, oni oszukiwali i kłamali i są na to twarde dowody. Zwlekanie z publikacją danych w przypadku spodziewanego trzęsienia ziemi byłoby zagrożone kryminałem, w przypadku danych o klimacie już nie jest - dlaczego? Przecież tu i tu jest nauka, są dowody, fakty i polemika. Tzn., polemika powinna była być.

Ludzie z IPCC zagrali nieczysto, fakty świadczą przeciwko nim. Koniec i kropka
  • 0

#98

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A jeśli tak? Cały czas wychodzą nowe informacje o kłamstwach i przemilczeniach.

Jeśli zostanie udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że wyniki współczesnych badań z zakresu klimatologii są fałszowane, to całą koncepcję antropogenicznego ocieplenia będzie trzeba wyrzucić do kosza, a ja będę musiał przyznać, że stanąłem po złej stronie barykady. Nie boję się tego.

Czuję się za to dotknięty tym, że próbujesz mi wmawiać jakobym wiedział coś, czego nie wiem. Nie twierdzę, że znam wszystkie fakty, nie uważam się za alfę i omegę. I również używam intuicji. W tej chwili podpowiada mi, że twoje zarzuty wobec mnie wynikają z twojej wizji świata, w którym wszystko jest jednym wielkim spiskiem.

Mimo to dziękuję za dobre słowo :-)
  • 1



#99

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli zostanie udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że wyniki współczesnych badań z zakresu klimatologii są fałszowane, to całą koncepcję antropogenicznego ocieplenia będzie trzeba wyrzucić do kosza, a ja będę musiał przyznać, że stanąłem po złej stronie barykady. Nie boję się tego.


My też się tego nie boimy. Strach czy jego brak to marna pociecha.

Ale, jeśli tą teorię wyrzucisz do kosza a zmiany będą następowały, to znaczy to że przeoczyłeś coś bardzo ważnego co może uratować Ci skórę, razem ze skórą moją i jeszcze czyjąś - bo, uwierzyłeś na słowo Wielkiemu Komitetowi (kiedyś był partyjny teraz jest Unijny - co za różnica?) i nie podjąłeś żadnych działań zaradczych.

I może o to chodzi mi i Przemowi? Po prostu jako ludzkość tracimy czas, marnotrawimy środki i kolejne szanse. Z dalekiej perspektywy czas jest tym co najtrudniej nadrobić.
  • 0

#100 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja wychodzę z założenia, że lepiej ufać własnej intuicji, niż wszelkim źródłom kierowanym z mas mediów i nurtów naukowych :)
  • 0

#101 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Przemo czyli jednym słowem Ci co przyczynili się do tej afera (HAKERZY) , to były jednostki, które miały takie zadanie, przy czym Ci co to zlecili sami sfałszowali DOWODY i się wystawili ?
  • 0

#102 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Ale ta afera była do przewidzenia. Teraz mogą do woli śmiecić i czerpać z tego zyski :)
  • 0

#103

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Analizę kodu do przewidywania zmian klimatu podesłałem jakiś czas temu. Nie trzeba być specjalistą od Fortrana żeby zobaczyć co jest w tym kodzie nie tak.

A kim trzeba być, by to zobaczyć?

Na początku trzeba zaznaczyć, że ów kod pochodzi z CRU i dotyczy nie przewidywania zmian klimatu, tylko przygotowania danych pozyskanych dzięki badaniom przyrostu słojów drzewnych, które to dane wykazują bardzo silne zaburzenie począwszy od lat 60. ub. w. Konkretnie chodzi o obserwowany na półkuli północnej spadek czułości przyrostu słojów drzewnych na wzrost temperatury. Brzmi znajomo? Tak, przecież takie właśnie zabiegi określa słynny "Mike's Nature trick". Skoncentrujmy się jednak na samym kodzie.

Ja informatykiem nie jestem. O programowaniu nie mam zielonego pojęcia, nie wiem nawet co to jest Fortran. Dlatego wolałbym zaufać w tej sprawie jakiemuś specjaliście, choćby jednemu z najzdolniejszych programistów angielskich. Na swoim blogu wziął on pod lupę omawiany kod. Rozbił go niemal na części pierwsze omawiając linijka po linijce najbardziej kontrowersyjny fragment zatytułowany "A VERY ARTIFICIAL CORRECTION FOR DECLINE". Jaki jest wynik tej analizy? Ano taki, że żeby móc używać jednocześnie danych ze słojów drzewnych i instrumentalnych pomiarów temperatury, należy do tych pierwszych dodać odpowiednie wartości. Dokładnie o tym traktuje podlinkowany na wstępie przeze mnie artykuł.

jeśli tą teorię wyrzucisz do kosza a zmiany będą następowały, to znaczy to że przeoczyłeś coś bardzo ważnego

Tej teorii nie sposób tak po prostu odrzucić - jest zbyt wiele dowodów ją potwierdzających. Żeby to zrobić, trzeba by najpierw udowodnić, że wszystkie wykonywane obecnie pomiary stężenia CO2 lub temperatury są fałszowane, a więc zmiany, które rzekomo obserwujemy, tak naprawdę nie zachodzą. Jak na razie wszyscy ci, którzy chcą obalić teorię antropogenicznego globalnego ocieplenia, bazują na tych samych pomiarach, co jej zwolennicy. Nie sądzisz, że to błędne koło? Jak uważasz, dlaczego "denialiści" nie zaprezentują wlasnych, niezależnych wyników pomiarów globalnej temperatury i stężenia CO2?
  • 2



#104

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tomasz Wróblewski już raz popisał się swoją znajomością zagadnienia zmian klimatycznych, także ostrożnie podchodziłbym tego co ten Pan wypisuje

pozdrawiam
  • 0

#105

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W uzupełnieniu linku olorina do notki na "Doskonale Szarym", polecam nowszy wpis na ten temat, a w szczególności ostatnie komentarze (od tego z 2010/02/23 12:14:30) traktujące o artykule wklejonym przez Przema.

Wygląda mi na to, że Rzepa za wszelką cenę chce pobić rekord świata w propagowaniu 'denializmu' i w tym celu jest gotowa posunąć się do publikowania artykułów składających się prawie wyłącznie z kłamstw i nadinterpretacji.
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych