22s
Czy ty naprawdę poważnie pisałeś o tych mieszkaniach? Przecież jakiekolwiek dostać trzebabyło czekać NAŚCIE LAT przy okazji zbierają kasę na książeczkę. Jeśli chodzi o pracę to na pewno nie było tak że wszędzie się tak opieprzali jak to mówią ale oglądając choćy kronikę PRL dodawaną do Wprost można było zobaczyć ile czasu zajeła budowa jakiegoś wieżowca w wa-wie czy naprawa stopnia do sklepu. Zresztą polecam ci obejrzenie tej kroniki to zobaczysz ile patologii jest w państwie socjalistycznym. Spójrz na Chiny. Gospodarka częściowo uwolniona. Miliony $ zarabiane na produkcji a jak wygląda życie przeciętnego chińczyki? Tak samo jak wcześniej z tą różnicą że mniej głoduje ale bieda ta sama. Socjalizm to totalna hipokryzja. Obywatele mieli być na pierwszym miejscu a tak naprawdę byli w dupie bo nikt po dorwaniu się do władzy nie dbał o prawdziwe ideały, wieczne zakłamanie i odwracanie kota ogonem. W skrócie można powiedzieć że mówili na białe czarne (dzisiaj też niektóre posły-matołki tak mówią).
Zapewne mowisz tu o Polsce.
Jednak babcia ktora przezyla II w. s. (chociaz z samej wojny to duzo nie widziala) opowiadala mi jak kiedys w latach 70-80 musieli wymienic mieszkanie, ze wzgledu, ze sie urodzil wujek. Trwalo to niezbyt dlugo, bo miesiac lub dwa (zauwaz, ze jedynym problemem byla nie tyle kasa i takie tam, ale wlasnie budownictwo - jak sie duzo budowalo to mieszkania rozchodzily sie jak buleczki, w przeciwnym wypadku trzeba bylo czekac), a zeby bylo ciekawiej to wymieniali 2 razy
i bez problemu mimo, ze pracowali w zwyklej fabryce (cos z metalem). Inni ktorych pytalem tez twierdza, ze raczej nie bylo problemu, ale nie bede twierdzic, ze tak bylo wszedzie bo tego nie wiem.
A co do ksiazeczki - te sk**** ukradli w przeliczeniu 10k$ ktore moja mama odkladala na mnie, ale do konca nie wiem czy to byla kradziez czy nie - kiedys znalazlem taka ksiazeczke z wpisami i tam cos bylo, ze po uplynieciu pewnego okresu kasa przepada w razie braku nowych wplat czy cos w tym stylu.
A jesli chodzi o ludzi to prawda jest taka, ze duza wiekszosc do rozpadu miala niezle zycie i nikt nie narzekal. Potem zaczal sie przewrot po upadku ZSRR, ktory (jak uwazano) mial poprawic na jeszcze lepsze zycie, a okazalo sie, ze praktycznie nic nie zmienil. Przeszlo prawie 20 lat, a jak kogos pytam znajomego lub z rodziny to mowi, ze stare czasy byly nawet lepsze i ciekawsze
Jest jeszcze jedna rzecz o ktorej musze wpomniec i ktora jest praktycznie najwazniejsza.
Co roku wyjezdzam z Polski na wschod do rodziny i musze powiedziec, ze tam ludzie sa rzeczywiscie inni od tych z zachodu, tam po prostu ludzie
zyja po swojemu, nikogo nie obchodzi co robi ten a ten, a problemy/sensacje itd. polityczne jakie sa dosc znane w Polsce sa (za przeproszeniem) smieszne. Ludzie wiedza, kim jest taka osoba jak prezydent, a czasami to nawet deputatow/ministrow (choc te ostanie wynikaja ze znajomosci typu kolega, brat takiej itdp.). Mozna powiedziec kazdy wazniak jest taki sam jak ty i ja, a jak go nie znam to nie zwracam uwagi na to co robi i zyje dalej swoim rytmem, byle mi bylo dobrze i nikt nie przeszkadzal. Oczywiscie jest szacunek do takich osob, a szczegolnie do tych od nauki, profesorow itd.
Podsumowujac, tam tryb zycia jest o wiele spokojniejszy i raczej bezkonfliktowy.
Po prostu aby odczuc ten klimat trzeba tam troche pobyc, a najlepiej jak sie ma jakies korzenie.
Jak wrocilem do Polski to trudno mi bylo sie przestawic
A jak wlaczylem pierwszy raz tv, aby sprawdzic co nowego to po kilku sekundach wylaczylem go - nic ciekawego.
Przy okazji w nicku mam 'z' a nie 's'
Użytkownik 22z edytował ten post 17.11.2009 - 20:41