Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Bez Biblii wszyscy bylibyśmy lepsi"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
34 odpowiedzi w tym temacie

#31

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem, czy chodzi o liczbę występującą teraz czy w przeszłości, ale różne źródła podają, że mamy na świecie od 4 000 do 40 000 religii (w zależności jakie przyjmiemy kryteria) - ale to tak na boku.

i? Ludzie to wredne i nędzne kreatury, przy czym strasznie słabe... tak więc szukają oparcia w bytach ponadnaturalnych, co pokrywa się kreowaniem coraz to większej ilości bożków i bogów. Jest to już swego rodzaju kolokwializm wyznaniowy, że tak pokuszę się o neologizm.

Nikt chyba jeszcze tutaj nie poruszył kwestii wpływu Biblii i innych świętych ksiąg na ich wyznawców i zinstytucjonalizowane religie w ogóle


A czy w podręczniku od biologii piszę, że woda jest mokra bo jest cieczą ? Don powołujesz się na rzecz oczywistą :)

, że Stary Testament (przed dzisiejszą epoką kulturowej sielanki) był w średniowieczu brany dość serio


Katolicy walczący w imię żydowskich praw i zasad... każdy powód jest dobry by dokopać temu kogo się nie lubi. Chcesz kolejnego przykładu, dzisiaj na naukach dziennikarskich przerabialiśmy historię jakiegoś kolesia, mam w klasie idiotę który zmienił opisywanego bohatera z ateisty na zagorzałego katolika, bo fakt iż był ateistą przeczyło by z jego przekonaniami. -_- Cóż pozostaję się modlić by takie osoby nie podejmowały pracy dziennikarskiej w przyszłości...

kiedy zapewne skończylibyśmy z mosiężnym szpikulcem w tyłku.


A się homoseksualistów czepiają, dali im przykład aż nadto...

Nigdy nie narzekałem na swoją reputację, ale gdy coś się z nią dzieje nie tak, to przeważnie szukam wpierw przyczyn u siebie.


Jestem za usunięciem reputacji, ale jestem też moderatorem i do moich obowiązków należy pilnowanie porządku w tym dziale, a rzucanie reputami od tak nie idzie z tym w parze.

Reasumując, prędzej czy później chrześcijaństwo, islam i judeizm przejdą na stałe do podręczników historii. Na ich miejscu pojawią się nowe systemy wyznaniowe, budujące podwaliny swej wiary na starych wierzeniach. Błędne koło się zamyka. Jak długo żyć będzie człowiek, żyć będzie religia... uciemiężeni i uniżeni zawsze będą szukali oparcia w kimś doskonałym i najpotężniejszym, a co za tym idzie podtrzymywane będą już powstałe wierzenia i kreowane kolejne.
  • 0



#32

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Faktem jest, że dopóki Biblia nie zaczęła górować nad naszym kontynentem to życie człowieka nic nie znaczyło. W Cesarstwie Rzymskim kto był na szczytach miał też przeciwników i musiał się zawsze oglądać za siebie. Tak samo było w Cesarstwie Chińskim i w Japonii i w prekolumbijskiej Ameryce. W czasach "biblijnych" nadal był ogrom nadużyć władzy i okrucieństw ale to właśnie od tamtej pory zaczęto nadawać jakąkolwiek tożsamość godności ludzkiej.


Atonie, przyznam, że nie bardzo orientuję się jakie są Twoje przekonania (chyba udzielamy się w zupełnie różnych tematach), ale powyższa wypowiedź sugeruje mi 100% zagorzałego chrześcijanina. Nieraz miałem okazję spotkać się z taką postawą - "starożytni Egipcjanie/Sumerowie/Grecy nie wierzyli naprawdę, tylko tak udawali, bo sami wiedzieli, że te ich mity to bajki. Prawdziwa wiara przyszła z Jezusem!". "Starożytni Egipcjanie/Sumerowie/Grecy to byli strasznie smutni i nieszczęśliwi ludzie, bo prawdziwe szczęście przyniósł nam dopiero Jezus!" (to są autentyczne słowa z jakimi się spotkałem i dość długo dyskutowałem).

Oto na przykład słowa Kagemniego, wezyra z czasów faraona Snofru (ojca Cheopsa):

Okazuj szacunek, a będzie ci się dobrze wiodło. Pokornego spotka pochwała. Wchodzi przez drzwi, kto trzyma język za zębami, a dla milczących nie zabraknie nigdy miejsca, więc nie obgaduj! Zasiadajac z tymi, których miłujesz, nie bierz strawy, której łakniesz. Jeden łyk wody napoi spragnionego, jedna porcja ziół przywróci energię. Jeden dobry uczynek stoi za całe dobro, mało starczy za dużo. W pogardzie mają tego, czyj brzuch wciąż żąda więcej po posiłku (...) Nie rzucaj się na mięso, gdy siedzisz obok żarłoka, tylko bierz, co ci daje. Nie odmawiaj, a wystarczy ci. Niech twoja dobra sława cię poprzedza, ale ty o niej milcz. A zawezwany nie chełp się swoją siłą między rówieśnikami, bo ich nastawisz przeciw sobie (...) Wezyr kazał zawezwać swoje dzieci (...) powiedział im: "zważcie dobrze na wszystko, co tu jest spisane na tym piśmie. Słuchajcie tego, powiadam, i nie uchybiajcie temu, co zostało spisane". A oni padli na brzuchy i odczytali co było spisane i to im się spodobało nade wszystko inne w całym kraju.

Plus słowa, jakie zmarły Egipcjanin miał mówić na sądzie:

Nie grzeszyłem przeciw ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła, nie popełniałem grzechów. Nigdy nie starałem się być pierwszym ani też, by dzieła rąk poddanych moich dawano mi wobec innych ludzi, nie stałęm się przyczyną nędzy biedaków, nie robiłem tego co jest wstrętne bogom. Nie oczerniałem sługi wobec przełożonego jego, nie stałem się przyczyną głodu, nie stałem się przyczyną płaczu, nie zabijałem sam ani nie kazałem zabijać, nie zadawałem cierpienia nikomu. Nie pomniejszałem ofiar w świątyniach, nie umniejszałem chlebów bożych, nie zabierałem placków duszom zmarłych. Nie oddawałem się rozpuście ani samogwałtowi...

Albo prolog z Kodeksu Hammurabiego:

"Aby zaprowadzić zasadę praworządności w kraju, aby zniszczyć nikczemnych i zło czyniących, tak aby silny nie krzywdził słabego"

Wydaje mi się, że i w starożytności nie było źle jeżeli idzie o wartość życia ludzkiego. Jeżeli już zaś o tym mowa, to nie sądzę, aby w czasach "ciemnych wieków" Biblia była naprawdę jakąś latarnią jeśli idzie o zachowanie ludzi względem innych.

Aktualnie planuję napisanie dłuższego artykułu (albo serii artykułów) na temat Biblii na podstawie genialnej książki naszej rodzimej autorki ale nowa debata odsunie ten projekt na później.
  • 2



#33

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Religia – system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wiara), w czynnościach religijnych (np. kult czy rytuały), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka).

To miałem na myśli. Religia jakaś zawsze będzie tylko w coś innego ludzie będą wierzyć niż teraz.
  • 0

#34 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

Zastanawiałem się jak zacząć żeby być choć trochę oryginalnym. Marne moje próby. Adekwatne jednak do marnej oryginalności tematu.

Biblia taka i owaka. Bóg zły, mściwy, despotyczny...
A co tam nowego?
Po przeczytaniu wszystkich postów w tym temacie wniosek nasuwa się sam.
A, no nic.

Scenariusz ten sam. Działa wytoczone i ognia. Kolejna bitwa w niekończącej się wojnie.
Pominę więc wszystko i skomentuję ( niejako z obowiązku ) główny wątek.

José Saramago znów szokuje konserwatywną, religijną Portugalię. – Bóg jest osoba mściwą i złą – oświadczył portugalski laureat literackiej Nagrody Nobla. Dolał w ten sposób oliwy do ognia, który wzniecił, gdy prezentując swoją najnowszą książkę w Penafiel powiedział, że "Biblia jest katalogiem okrucieństw".


Wytłuszczenia obrazują sens. Powieść pójdzie jak świeża bułeczka (nie ma to, jak autoreklama ). Potem komentarze umilkną. Ale cisza nie potrwa zbyt długo. Poprzeczka jednak wisi coraz wyżej. Pojawią się wznioślejsze hasła. Pojawi się kolejna kontrowersyjna powieść, jeszcze „lepsza”, pikantniejsza. W końcu Nobel zobowiązuje.

Jose Saramago: Nie jestem pisarzem specjalizującym się w tematyce religijnej, ale to nie oznacza, że religia mnie nie interesuje. Bez niej nie możemy bowiem zrozumieć istoty ludzkiej. Nawet jeśli jesteśmy niewierzący, religia wisi w powietrzu. Kain interesował mnie już od wielu lat, ale wcześniej brakowało mi chyba dojrzałości niezbędnej do konfrontacji z nim twarzą w twarz.

Jak mam to rozumieć. To niby takie „myśli nieuczesane”?
A jakie wnioski płyną z faktu że ocenia się wyroki Boskie, przyznając jednocześnie że niepoznana jest sama istota ludzka? Gdzie tu owa dojrzałość tematu. Jeśli już, to epizodu a to zbyt mało. O wiele za mało.

Dopóki nie poznamy drugiej strony jakiejś rzeczy, nie odkryjemy też prawdy o niej. Dla przykładu, popatrzmy na awers monety: widzimy twarz, ale istnieje także inna rzeczywistość na rewersie. Nawet taka książka jak Biblia umożliwia – i stawia przed nami takie wymaganie – byśmy próbowali ją czytać od drugiej strony.


Czytamy tak jak nas nauczono. Z lewej do prawej ( Jose Saramago też ). A dosłownie z tej wypowiedzi można wnioskować, że dopuszczona jest alegoria?
Przykład z twarzą na monecie jest nietrafiony. Twarz to twarz i spierać się tylko można czy to wizerunek mężczyzny, kobiety, człeka młodego, starego, białego, czy innego koloru skóry. Spekulacje jednak ucina podpis. Ale czy to prawdziwy wizerunek tej osoby?
A rewers, to rewers. Nijak się ma do awersu, chyba że przedstawia tył głowy z awersu. Doszukiwanie się analogii na siłę jest śmieszne ( z tyłu jest orzełek, nawet na monetach okolicznościowych – oczywiście u nas ).

Bardzo łatwo potępić Kaina za bratobójstwo i ja także go nie rozgrzeszam. Przerzucam tylko część winy na Boga. Kiedy dwóch braci składa w darze owoce swojej pracy, Kain jako rolnik daje warzywa, a Abel jako hodowca bydła – mięso. Bogu przypadł do gustu skwierczący w ognisku jagnięcy tłuszcz... i nie docenił darów Kaina. Co to za Bóg, który aby wywyższyć jednego, lekceważy drugiego w prowokacyjny sposób? Poniżony przez Boga Kain zabija swego brata, bo nie może zamordować Boga.

Wolna wola. A co z poznaniem istoty ludzkiej? Jeżeli stać nas na to teraz, czemu nie wcześniej. Czyż nie odegrała tu największej roli zawiść i niezdrowa rywalizacja pomiędzy dwojgiem rodzeństwa? Czyż to nie Kain pałał do Abla nienaw... źle, chciałem powiedzieć inaczej. Kain nie pałał do Abla sympatią. Kierowała nim zazdrość. Współzawodnictwo. Cecha tak stara, jak aktualna. Efekt końcowy tragiczny. Spektakularna przegrana i zero wniosków na przyszłość. Jaka argumentacja sprawi, że osoby zawistne staną się szlachetne i pełne miłosierdzia? Dlaczego Bóg tak postąpił? Czyli jak? Nie pogłaskał zawistnego Kaina, żeby nie robić afery. By nie drażnić jego prawdziwej natury. Pewnie by mógł. Ale jaki byłby sens tej lekcji pokory? Większość z nas poczułaby żal, niektórzy pewnie by zrezygnowali, ja nabrałbym motywacji a ilu z was by zabiło? Można by było zarzucić Stwórcy, że nie powstrzymał tego szaleństwa. Wtedy jednak powstałaby książka z zarzutami, że Bóg nie dał im wyboru i co za tym idzie, człowiek jest tylko marionetką w Jego rękach. Obłęd.

Każda książka podpowiada autorowi, jak chce być napisana. Przy "Caimie" pierwsze zdanie nasunęło mi się zupełnie spontanicznie, otwierając drogę dla ironii. Doświadczenie i życie nauczyły mnie, by nie pogardzać takimi spontanicznymi objawieniami. Dlatego właśnie w tej powieści zawarłem znacznie więcej humoru niż w którejkolwiek z moich wcześniejszych książek.

Tego nikt nikomu bronić nie może. Nie oceniam treści, bo jej nie znam. I pewnie nie poznam. Szkoda czasu.

To prawda. Mnie także to zdziwiło, gdyż jestem bardzo dyskretny w tych sprawach. Fizyczne obnażanie ludzkiego ciała w kontakcie z drugim człowiekiem i jego wydzielinami to coś, czemu nigdy nie poświęcałem uwagi. Ale tu ważna jest postać Lilith i postanowiłem obdarzyć ją skrajną zmysłowością. Wypełniłem swój pisarki obowiązek.

Skromność przede wszystkim.

Tak, ale w tym wypadku nie musiałem nic od siebie dodawać do treści, która już się zawiera się pierwotnych tekstach biblijnych. Może co najwyżej przydałem śmieszności niektórym sytuacjom, na przykład kiedy Abraham zamierza zabić syna...

nieźle idzie...

Bóg w ostatniej chwili wysyła anioła, by powstrzymał mordercze zapędy wiernego Abrahama, ale anioł się spóźnia, bo doznaje kontuzji prawego skrzydła.

… i zdechło. Płytkie, prostackie i nieśmieszne.
A taki miał być z Jose filozof. I nie chodzi tu o to, że autor wprowadza „ironię”. Chodzi o totalną płyciznę stojącą w sprzeczności z jego pierwszymi myślami. Polemizuje z wyrokami Boskimi, by potem (tylko na tym przykładzie) sprowadzić anioła do rangi kulawego ptaka. Jeżeli uważa się za błyskotliwego pisarza i spełnia swoje „pisarskie obowiązki”, to znając finał, mógł dodać że anioł miał zapasowe skrzydło i jednak doleciał. No cóż, lepiej ponaginać i po polewać (pisane językiem, którego nie powstydziłby się Noblista).

Dalej pisać nie będę. W odróżnieniu od Jose Saramago wiem kiedy skończyć. Zresztą, ja nic z tego nie mam. Nie sprzedaję gniotów z okrzykiem na ustach „Bóg jest osobą mściwą i złą”.
Nie ma sensu dyskutować o twórczości kogoś, kto twierdzi że dorósł do pisania o czymś (drugi cytat), czego nie jest znawcą (drugi cytat) i w aroganckim stylu się reklamuje (pierwszy cytat).

Ten temat nie pobudza do refleksji ( wystarczyłby sam tytuł tematu ). Przeciwnie, jest kolejnym kamieniem do ogródka.
  • 3

#35

crazionista.
  • Postów: 39
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

"Bez Biblii wszyscy bylibyśmy lepsi"


Najnowsza powieść portugalskiego noblisty "Caim" ("Kain") obnaża biblijne okrucieństwa

Gdybyśmy sami byli bez skazy, stworzylibyśmy doskonałego Boga. Ponieważ nie jesteśmy, daliśmy władzę nad nami mściwej i okrutnej istocie – uważa Jose Saramago.
Abraham ogląda ten horror i uświadamia sobie wiele rzeczy. Odrzuca wiarę w takiego Boga.

źródło

Noblista i nie świadomy, że jest medium szatana. Wszechmogący Bóg stworzył system duchowo- informacyjnej całości. Zjedzenie owocu banana bez nasienia. Uczyniło falowe zakłócenia w systemie duchowo-informacyjnym i oddzielenie od systemu, czyli biblijnego Edenu. Więcej na blogu.
  • -3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych