Skocz do zawartości


Zdjęcie

Francja: srogie kary za ściąganie plików


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

#1

JooqooL.
  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Francja: srogie kary za ściąganie plików
Francuskie Zgromadzenie Narodowe zaakceptowało ustawę pozwalającą na pozbawienie dostępu do internetu osób, które ściągają z sieci nielegalne pliki.
Zdaniem przedstawicieli przemysłu rozrywkowego ma to być potężna broń w walce z piractwem. Krytycy twierdzą, że nowe prawo stanowi zagrożenie dla wolności obywatelskich. Kwestią sporną jest też sposób, w jaki nowe przepisy mają być egzekwowane.

Francuskie Ministerstwo Kultury szacuje, że na mocy nowych przepisów każdego dnia dostępu do sieci może być pozbawionych około tysiąca francuskich internautów.

Przewidują one, że piraci, którzy zignorują e-maile oraz list polecony z ostrzeżeniami, mogą stracić dostęp do internetu nawet na rok, a dodatkowo narażą się na 30 tys. euro grzywny.

Również rodziców, których dzieci ściągają nielegalne pliki, mogą spotkać sankcje za zaniedbanie kontroli nad działaniami ich pociech w internecie. Po otrzymaniu ostrzeżenia cała rodzina może być odcięta od internetu na miesiąc, a dodatkowo ukarana grzywną do 3750 euro.

Poprzednia, bardziej restrykcyjna wersja ustawy została odrzucona na początku tego roku, jako niezgodna z konstytucją. Przewidywała ona, że dostęp do internetu może być ograniczony przez specjalnie do tego powołaną instytucję. Przepisy w nowej wersji stanowią, że internauta musi być ostrzeżony, a decyzję o odcięciu od sieci podejmuje sąd.

Nową, kompromisową wersję ustawy w lipcu przyjął Senat. By zaczęła obowiązywać, musi ją jeszcze zaakceptować cały parlament. Socjaliści już zapowiedzieli, że poproszą, by ocenił ją trybunał konstytucyjny.

Ich zdaniem przepisy zawarte w ustawie są nie do wyegzekwowania. Zgodnie z ustawą użytkownicy internetu będą musieli zainstalować oprogramowanie pozwalające władzom na śledzenie osób podejrzanych o ściąganie nielegalnych plików.

Nowe przepisy zostały przyjęte stosunkiem głosów 285 do 225. Oprócz socjalistów sprzeciwiają się jej również Zieloni i inne ugrupowania lewicowe. Jej zwolennikiem jest natomiast prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Ostro podzieliła ona francuską opinię publiczną, a jej losy są bacznie obserwowane przez przemysł rozrywkowy na całym świecie, który szuka sposobów na walkę z piractwem.


Źródło: Onet.pl


O ile tego typu ruchy ze strony rządów były jeszcze do przewidzenia, to najważniejsze pytanie pozostaje nierozstrzygnięte. W jaki sposób policja francuska ma zamiar śledzić przepływ danych w sieci? Druga część pytania, to czy tego typu oprogramowanie nie narusza prawa do prywatności ergo nie ogranicza wolności konstytucyjnych?
  • 0

#2

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ochrona własności intelektualnej, ech...
Tylko że wiecie, problem polega też na tym, że czasami ciężko jest dostać w sklepie płytę, na którą mamy ochotę. Przez internet owszem, można, ale ceny są zawrotne. Zresztą nie wiem, czy chętnie kupiłabym płytę bez uprzedniego jej przesłuchania. No i zastanówmy się. Ile płyt ściągamy w ciągu miesiąca? Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt? Ile z tego usuwamy z dysku? Ile musielibyśmy wydać na resztę?

Czy to wypali... wątpię.

Użytkownik limonka edytował ten post 16.09.2009 - 08:41

  • 0

#3

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najlepsze, że spora część osób ściagających pliki z sieci to fani danego zespołu/gatunku muzyki/filmów/gier którzy oprócz ściągniętych piratów mają też całą masę legalnie zakupionych płyt. Mało to jest sytuacji gdy osoba ma zakupioną orginalną płytę z jakąś grą ale mimo to ściąga jej scrackowaną wersję aby zapobiec rysowaniu się płyty którą bez cracka trzeba za każdym razem męczyć w napędzie i po kilkudziesiąciu/set użyciach płyta jest do wywalenia? Albo ma wszystkie płyty danego zespołu ale ściąga swoje ulubione utwory w postaci mp3 aby mieć je zawsze przy sobie bez konieczności noszenia płyt i szukania na nich pojedyńczych utworów? Albo jest fanem jakiegoś serialu lecącego co tydzień w TV i pewnego dnia nie może go zobaczyć więc ściąga tenże odcinek z sieci?

Ewentualnie ludzie ściągają daną rzecz aby sprawdzić co to jest. Często gdy im się spodoba może zachowają wybrany utwór (w jakimkolwiek znaczeniu rozumiany) ale będą z niecierpliwościa wyglądać na następne które już kupią. O ile nie zechcą mieć również orginalnej wersji tego co mają na dysku a tak również często się dzieje.
Ja osobiście gdyby piractwo nie istniało nie wiedziałabym o wielu grach/filmach/serialach/książkach i w życiu bym nie kupiła ich orginałów. A tak mam już pare na swoim koncie. Nie wszystkie oczywiście pliki zamieniłam na orginały, zbankrutowałabym chcąc kupować kilkadziesiąt płyt po 50-100zł każda, zwłaszcza jezlei spora ich część w naszym kraju nie jest dostępna ale jeżeli choć 1 na 4 kupię to dla autora będzie to zysk bo nie ściagnąwszy żadnego pliku wcale bym nic nie kupiła nie wiedząc ,czy mi się to podoba.

Czyli taki przepis zaszkodzi nie piratom a autorom ;).
  • 1



#4

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla niektórych instytucji piractwo i piraci wydają się przyczyną wszelkiego zła. Zarzuca się im, że ściągając lub udostępniając darmowe pliki szkodzą przemysłowi muzycznemu i artystom, zmniejszają zyski,itp. Nielegalne ściąganie i udostępnianie plików mp3 jest obecnie zmorą przemysłu muzycznego, ale jak pokazują najnowsze badania, może być też motorem napędowym rozwoju tegoż rynku. Z przeprowadzonych w Norwegii badań wynika, że ci, którzy ściągają muzykę z sieci kupują dziesięciokrotnie więcej utworów bądź płyt, które im się spodobały, niż osoby, które nie korzystają z darmowej wymiany plików.

Już od dawna zauważyć można stopniowy spadek sprzedaży muzyki nanośnikach CD, za co winieni są oczywiście użytkownicy sieci P2P,ściągający ogromne ilości muzyki bez płacenia za nią. Z drugiej strony systematycznie rośnie sprzedaż utworów muzycznych w sieci, w sklepach muzycznych iTunes czy Amazon, których użytkownicy są skłonni zapłacić za możliwość słuchania interesującej ich piosenki. Jak twierdzi autorka norweskiego raportu, profesor Anne-Britt Gran, użytkownicy z obu tych sposobów to w istocie ta sama grupa.

Norweskie badania objęły niemal 2 tysiące osób w wieku powyżej 15 lat.Badający odkryli, że użytkownicy ściągający „darmową” muzykę – zarówno z legalnych jak i nielegalnych źródeł – byli także dziesięciokrotnie częściej skłonni za nią zapłacić. Zatem uczyniłoby to piratów największą grupą odbiorców cyfrowej muzyki.

Kolejne badania ukazują jeszcze inny, również korzystny wpływ piractwa na przemysł muzyczny. Badacze udowadniają, że darmowa wymiana muzyki w sieci sprzyja zdobywaniu przez nieznanych bądź niszowych artystów nowych fanów. Fani niechętnie wydają swoje pieniądze na płyty wykonawców, których muzyki nie znają. Ale w przypadku, gdy taka płyta dostępna jest do ściągnięcia w internecie, pobierana jest choćby z ciekawości czy z powodu przychylnych recenzji znajomych. Jeśli następnie muzyka się spodoba, zwiększa się szansa, że taka osoba kupi ją w sklepie albo poleci kolejnym znajomym...

Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...
  • 0



#5

JooqooL.
  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zastanówmy się nad tym co powiedział Jarecki przez chwilę. Zakładamy, że organizacje zwalczające piractwo nie wiedzą o tym, że piractwo rzeczywiście w danym przykładzie pomaga rozwojowi ich rynku. Ale czy tego typu organizacje nie posiadają własnych specjalistów z dziedziny reklamy i marketingu, własnych statystyk? Oczywiście, że posiadają. Z resztą, piractwo przypomina tutaj do złudzenia zachowanie sprzedawców jarmarcznych, którzy aby zachęcić przechodnia do kupna załóżmy pomarańczy, wręczali mu za darmo dwie obrane żeby spróbował. Znany od dawna i stosowany z sukcesem sposób na wzrost sprzedaży. Odstawmy to jednak na bok.
Istnieje również inna opcja, że może to być próba rozszerzenia swojej kontroli przez policję francuską, a dokładniej przez rząd? Przecież to będzie się wiązało z nadzwyczajną kontrolą przepływu danych, dostępem do informacji dotyczących sfery prywatnej, zwiększeniem uprawnień do rewizji i dostępu do danych z komputerów osobistych. Jak dla mnie świetne narzędzie do eliminowania niewygodnych osób z życia publicznego, jak również skutecznej kontroli obywateli.
  • 1

#6

Korhil.
  • Postów: 106
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...


Niekiedy kradzież samochodu też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...

Użytkownik Korhil edytował ten post 16.09.2009 - 16:45

  • 0

#7

Cthulhu.
  • Postów: 406
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...


Niekiedy kradzież samochód też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...

No bez przesady :) Samochody to nie mp3, że jak ukradniesz jeden to pójdziesz kupić więcej.
  • 1



#8

VanPilar.
  • Postów: 114
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...


Niekiedy kradzież samochodu też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...


No wiesz jak by można było kopiować samochody jak pliki mp3 to może by tak było. Jak skopiuje od ciebie jakiś plik to go nie tracisz więc porównanie kopiowania plików i kradzieży samochodu jest nie na miejscu.

Użytkownik VanPilar edytował ten post 16.09.2009 - 23:25

  • 0

#9

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zastanówmy się nad tym co powiedział Jarecki przez chwilę. Zakładamy, że organizacje zwalczające piractwo nie wiedzą o tym, że piractwo rzeczywiście w danym przykładzie pomaga rozwojowi ich rynku. Ale czy tego typu organizacje nie posiadają własnych specjalistów z dziedziny reklamy i marketingu, własnych statystyk? Oczywiście, że posiadają. Z resztą, piractwo przypomina tutaj do złudzenia zachowanie sprzedawców jarmarcznych, którzy aby zachęcić przechodnia do kupna załóżmy pomarańczy, wręczali mu za darmo dwie obrane żeby spróbował. Znany od dawna i stosowany z sukcesem sposób na wzrost sprzedaży. Odstawmy to jednak na bok.

Producenci (mówię w tym przypadku tylko grach) już dawno stosują tą strategię. Są trailery gier, wersje demo, można poczytać recenzje (odpowiednik pytania się innych "czy te pomarańcze są dobre/nie są jakieś zgniłe" etc.) i tak dalej, i tym podobne. Jeśli natomiast piracisz, to tak, jakbyś wpadł do sklepu i zabrał cały worek pomarańczy, mówiąc, że jak ci będą smakować, to może je kupisz. Dla mnie piractwo to zwyczajne złodziejstwo, tyle.

Poza tym - nawet, gdyby piracenie zwiększało sprzedaż (a od kiedy to kradzież zwiększa sprzedaż?), to jest to raczej marny argument. Pamiętać trzeba, że gra/utwór/whatever zostało stworzone przez osobę/grupę osób, i jest to ich własność. To one (i tylko one) mają prawo decydować, co z tym produktem dalej zrobić. Jeśli sprzedają go po 20 dolarów od sztuki - ich decyzja. Nie podoba się cena? Nie kupuj, nie musisz tego mieć (no chyba, że jeśli ktoś nie zagra w nową grę w dwa dni po premierze, to zdechnie). Nie kiwnąłeś palcem, aby pomóc przy powstawaniu tej rzeczy - zatem nie masz najmniejszych chociaż podstaw, aby uzurpować sobie prawo do tego, że dana rzecz ci się należy.

Jest jeszcze jedna kwestia - gdyby piractwo rzeczywiście zwiększało dochody ze sprzedaży, to naprawdę myślisz, że ŻADEN ze specjalistów od marketingu, muzyk, producent gier etc. by na to nie wpadł i wszyscy tak zgodnie twierdzili, że piracenie = straty? Gdyby to rzeczywiście zwiększało sprzedaż, to żądni kasy specjaliści od reklam etc. już dawno by z tego sposobu skorzystali.

(...)
No wiesz jak by można było kopiować samochody jak pliki mp3 to może by tak było. Jak skopiuje od ciebie jakiś plik to go nie tracisz więc porównanie kopiowania plików i kradzieży samochodu jest nie na miejscu.


Błąd.

Przede wszystkim - zarówno samochód, jak i utwór muzyczny, gra czy cokolwiek innego jest owocem pracy osoby/grupy osób, które mają prawo do zrobienia z tym czymś co im się żywnie podoba. Mogą go na przykład sprzedać za taką cenę, jaką uważają za słuszną. Ty z kolei, zarówno w przypadku samochodu, jak i utworu/czegoś takiego, nie masz prawa do korzystania z owoców ich pracy, jeśli nie spełnisz ich warunku (w tym przypadku warunkiem jest zapłacenie odpowiedniej ilości kasy). Jeśli nielegalnie ściągasz z sieci gry, utwory muzyczne i tak dalej, to jesteś zwykłym pasożytem, który kradnie efekt cudzej pracy, nie dając nic w zamian. A jeśli twierdzisz, że "bo to za drogie/inna podobna wymówka", to nie widzę różnicy pomiędzy tobą, a rozwydrzonym dzieciakiem, który myśli, że świat istnieje tylko po to, aby spełniać jego zachcianki.

Sugeruję postawić się w miejscu takiego autora. Powiedzmy, że przez dwa lata siedzisz dniami i nocami, tworząc grę. Później sprzedajesz ją po 20$/sztuka, licząc na zyski. Po jakimś czasie okazuje się, że zarobiłeś tylko 60 dolarów, chociaż w grę grają miliony. Ot, trzy osoby kupiły od ciebie kopię i zaczęły sobie rozdawać za darmo na Torrentach (tak, TWOJĄ grę, nad którą TY siedziałeś dwa lata). Efekt jest taki, że w zamian za te dwa spędzone lata dostałeś tylko kopa w (_!_) od tych, którzy jeszcze śmią nazywać się "fanami" twojej gry. Rozumiem, że nie miałbyś jakichkolwiek problemów z zaakceptowaniem tego, że ktoś po prostu ukradł efekty twojej pracy, racja? W końcu nadal masz swoją grę na dysku... (Nie ma to jak poczucie sprawiedliwości na poziomie upośledzonego szympansa po lobotomii)

Ja, gdyby takie coś mi się przytrafiło, znalazłbym tych #(&*@*(#&* którzy ukradli efekty mojej ciężkiej pracy i nabił ich na pal. I to tak, aby czuli, że umierają długo i boleśnie.

Z piractwem jest także związany jeszcze jeden problem - jeśli ktoś dzisiaj sobie skopiuje coś z neta/zabierze to coś, nie dając twórcy nic w zamian, to jutro może stać się cholernym plagiatorem, który skopiuje sobie czyjeś zdjęcia, szkice, teksty, muzykę, cokolwiek, i wypuści twierdząc, że to jego dzieło. W końcu "oryginalnemu twórcy nic nie ukradłem, nadal ma swoje dzieła u siebie".

Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...


Niekiedy kradzież samochodu też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...

Bulls**t. Na jakiej podstawie myślisz, że ma to pozytywny wpływ na przemysł? Jakoś nie widzę, aby producenci aut łazili po ulicy z transparentami "UKRADNIJ NASZ SAMOCHÓD!". Jeśli nie chcą, abyś sobie coś wziął za darmo - uszanuj to. To ich własność.

Ochrona własności intelektualnej, ech...
Tylko że wiecie, problem polega też na tym, że czasami ciężko jest dostać w sklepie płytę, na którą mamy ochotę. Przez internet owszem, można, ale ceny są zawrotne. Zresztą nie wiem, czy chętnie kupiłabym płytę bez uprzedniego jej przesłuchania. No i zastanówmy się. Ile płyt ściągamy w ciągu miesiąca? Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt? Ile z tego usuwamy z dysku? Ile musielibyśmy wydać na resztę?

Czy to wypali... wątpię.

Nie podoba się? Muzyki słuchać nie musisz, do kradzieży nikt cię nie zmusza. Przypominam, że w sieci można znaleźć fragmenty utworów udostępniane przez wykonawcę, a także recenzje, opinie innych userów na różnych forach etc. No, ale wiadomo - wygodniej jest po prostu sobie pasożytować.

Istnieje również inna opcja, że może to być próba rozszerzenia swojej kontroli przez policję francuską, a dokładniej przez rząd? Przecież to będzie się wiązało z nadzwyczajną kontrolą przepływu danych, dostępem do informacji dotyczących sfery prywatnej, zwiększeniem uprawnień do rewizji i dostępu do danych z komputerów osobistych. Jak dla mnie świetne narzędzie do eliminowania niewygodnych osób z życia publicznego, jak również skutecznej kontroli obywateli.

Pozostaje jednak pewien "drobny" problem - kto monitorowałby te miliony komputerów podłączonych do internetu? Trudno raczej polegać na programie (bo wystarczyłoby, na przykład, pozmieniać nazwy plików z [nazwa utworu] na "utwór [inicjały artysty/skrócona wersja pełnej nazwy] 1" aby ustrojstwo stało się całkowicie bezużyteczne), który do tego może się mylić, podobnie jak ludzie - wystarczy zmienić nazwę pliku bądź rozszerzenie, a nikt się nie domyśli. Chyba, że będą sprawdzali zawartość wszystkiego, co przechodzi przez francuską sieć, wliczając w to instalowanie każdego pliku etc., tyle tylko, że wtedy trzeba by zatrudnić miliony fachowców, a to jest nie tylko kosztowne, co po prostu niemożliwe.

Nie chcę nawet wspominać o tym, że zainstalowanie jakiegoś programu na wszystkich komputerach we Francji jest raczej niemożliwe, bo po pierwsze - nie da się sprawdzić, czy wszystkie PeCety na terytorium tego kraju mają odpowiedni program (jak to zrobić?), po drugie - nawet, gdyby jakimś cudem udało się to wykonać, to prawdopodobnie program zostałby rozpracowany przez jakąś grupę crackerów, dzięki czemu bez problemu przepuszczałby "nielegalne" pliki.

Generalnie - nie wróżę temu projektowi świetlanej przyszłości. Nie dość, że jest raczej niemożliwy do zrealizowania, to jeszcze jest lekkim przegięciem, gdyż narusza prawo do prywatności, tak samo jak naruszeniem prywatności byłoby sprawdzanie cudzej poczty.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 17.09.2009 - 01:15

  • 1

#10

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tekeeus Twoj post wyraza chyba wszystkie aspekty w sprawie nielegalnego sciagania plikow..., niestety duza czesc naszego spoleczenstwa mysli inaczej usprawiedliwiajac sie: "ze to przeciez tylko "jeden/dwa" pliki nikomu nie robie krzywdy" nie myslac o tym, ze w ten sposob mysli kolejne 10, 100, 1000... osob i z pliku/dwoch robia sie miliony...
Co ciekawe wiekszosc osob nie traktuje tego jako kradziez, gdyz uzywaja stopniowania czynnosci jaka jest kradziez, co jest oczywiscie kompletna bzdura, to tak jak stopniowanie kolorow (czarny, bardziej czarny...) czy tez: "to maslo jest bardziej maslane"... Malo kto powie, ze ukradl jesli obejrzy np. serial sciagniety z sieci...

Teraz tak uzywajac wartosciowego cytatu: "niech rzuci pierwszy kamien, kto bez winny" no coz niestety, takze odszedlbym upuszczajac kamien na ziemie..., ale zdaje sobie sprawe, ze dokonuje KRADZIEZY. Fakt, faktem, ze z biegiem lat zdarza mi sie do zdecydowanie rzadziej niz kiedys, kiedy mialem mniej lat. Wynika to pewnie z kilku rzeczy:
- braku czasu na przyjemnosci do ktorych mozna zaliczyc sluchanie muzyki czy tez granie (co uskuteczniam 2-3 razy w roku) z tego powodu nie mam wiekszych problemow z kupieniem sobie kilku oryginalnych plyt w ciagu roku, a kolekcja na polce stale sie powieksza i jest z czego wybierac...
- szacunek do czyjej pracy, w koncu oczekuje szacunku do mojej
- chec poprawiania swojego wlasnego "jestestwa"
... Tak ze strzezcie sie, zebyscie kiedys nie dostali kamieniem rzuconym przeze mnie... :)

Użytkownik Ironmacko edytował ten post 17.09.2009 - 07:46

  • 1

#11

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

[quote name='Ironmacko' date='17.09.2009 - 08:45' timestamp='1253169916' post='359661']
Malo kto powie, ze ukradl jesli obejrzy np. serial sciagniety z sieci.../quote]
I prawidłowo bo to nie jest kradzież tylko działanie podchodzące pod "dozwolony użytek osobisty". Krótko mówiąc możesz sobie coś z netu ściągnąć (nie dotyczy programów) i obejrzeć w gronie rodziny/przyjaciół ale nie wolno ci tego udostępniać obcym osobom. Udostępniający piraci, ściągający już nie ;). Dlatego nie nalezy korzystać z programów p2p bo wtedy jednocześnie ściągasz i udostępniasz.
  • 0



#12

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


Malo kto powie, ze ukradl jesli obejrzy np. serial sciagniety z sieci...

I prawidłowo bo to nie jest kradzież tylko działanie podchodzące pod "dozwolony użytek osobisty". Krótko mówiąc możesz sobie coś z netu ściągnąć (nie dotyczy programów) i obejrzeć w gronie rodziny/przyjaciół ale nie wolno ci tego udostępniać obcym osobom. Udostępniający piraci, ściągający już nie ;). Dlatego nie nalezy korzystać z programów p2p bo wtedy jednocześnie ściągasz i udostępniasz.

Ana, Ty tak na serio... ??? W ramach rozwazania ciekawego problemu:
Czy sciagniecie np. z rapidshar'a filmu, ktory mial wlasnie premiere to "DOZWOLONY UZYTEK OSOBISTY", zrobienie tego samego z muzyka itp. to tez "UZYTEK OSOBISTY"??? Czy jak "pozycze" Twoj samochod i troche nim pojezdze to tez "UZYTEK OSOBISTY", "pozycze" na jeden dzien majtki ze sklepu to DOZWOLONY UZYTEK OSOBISTY....
Przepraszam Cie Ana, ale po przeczytaniu Twojego posta rece mi opadly, biorac pod uwage Twoja aktywnosc na forum nigdy nie posadzilbym Cie o podobnego posta....

A tak nawiasem mowic to powinienem sie tego spodziewac, bo czyz nie napisalem ze: "Co ciekawe wiekszosc osob nie traktuje tego jako kradziez"...
  • 0

#13

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie do końca rozumiem twoje rozumowanie. Co mają samochód czy majtki (których nie można od tak SKOPIOWAĆ czy zwrócić w nienaruszonym stanie) do serialu który równie dobrze mogłabym sobie obejrzeć w TV publicznej tylko np. nie pasuje mi pora emisji (przykład: serial "Supernatural", leci na TVNie od 24 do 1 w nocy, ja muszę o 6 rano codziennie wstawać i nie mogę ryzykować spania 5 godzin bo bym była w pracy nieprzytomna. A tak ściagnę sobie dany odcinek i obejrzę np. o 18 następnego dnia). To twoim zdaniem kradzież? Że oglądnę to co leci w TV tylko o innej porze? Równie dobrze mogłabym sobie to nagrać na wideo/dvd z funkcją uruchamiania nagrywania o określonej porze ale takiego urządzenia nie posiadam. Poza tym poczytaj trochę przepisy. Tego o czym wspomniałam w poprzednim poście uczyłam się w zeszłym roku na studiach na zajęciach z prawa, było tam wiele tego typu wyjątków.
  • 0



#14

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie do końca rozumiem twoje rozumowanie. Co mają samochód czy majtki (których nie można od tak SKOPIOWAĆ czy zwrócić w nienaruszonym stanie) do serialu który równie dobrze mogłabym sobie obejrzeć w TV publicznej tylko np. nie pasuje mi pora emisji (przykład: serial "Supernatural", leci na TVNie od 24 do 1 w nocy, ja muszę o 6 rano codziennie wstawać i nie mogę ryzykować spania 5 godzin bo bym była w pracy nieprzytomna. A tak ściagnę sobie dany odcinek i obejrzę np. o 18 następnego dnia). To twoim zdaniem kradzież? Że oglądnę to co leci w TV tylko o innej porze? Równie dobrze mogłabym sobie to nagrać na wideo/dvd z funkcją uruchamiania nagrywania o określonej porze ale takiego urządzenia nie posiadam. Poza tym poczytaj trochę przepisy. Tego o czym wspomniałam w poprzednim poście uczyłam się w zeszłym roku na studiach na zajęciach z prawa, było tam wiele tego typu wyjątków.


I tak i nie:
- Jesli nagrywasz/sciagasz serial, ktory byl emitowany w TV (ktory masz prawo ogladac) to nie jest kradziez, ale jesli np: sciagniesz serial jak w moim przykladzie z filmem, ktory wlasnie ma premiere w platnej telewizji (a Ty nie masz abonamentu) to juz jest to kradziez.
Zgadzam sie z Toba, ze wszystko zalezy co i skad sciagasz, bo trudno nazwac kradzieza cos co jest umieszczone na oficjalnej stronie TV czy tez innej stacji telewizyjnej.
Ale to nie jest tak, ze mozna sciagac wszystko "na wlasny uzytek"
Co do przykladu z samochodem i bielizna, zdaje sobie sprawe z tego, ze tych rzeczy nie mozna od tak skopiowac, ale fakt, pozostaje faktem: sciaganie plikow/muzyki/inne (poza wyjatkami), i "pozyczanie" w/w rzeczy to jest po prostu: Kradziez... i tyle...
Nie zamierzam pisac o wyjatkach czy tez interpretacji przez przepisy konkretnych zdarzen, prawda jest taka ze wiekszosc sciaganego z sieci materialu to po prostu lamanie prawa...

Użytkownik Ironmacko edytował ten post 17.09.2009 - 09:49

  • 0

#15

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ironmacki napisał:

Ana, Ty tak na serio... ??? W ramach rozwazania ciekawego problemu:
Czy sciagniecie np. z rapidshar'a filmu, ktory mial wlasnie premiere to "DOZWOLONY UZYTEK OSOBISTY", zrobienie tego samego z muzyka itp. to tez "UZYTEK OSOBISTY"??? Czy jak "pozycze" Twoj samochod i troche nim pojezdze to tez "UZYTEK OSOBISTY", "pozycze" na jeden dzien majtki ze sklepu to DOZWOLONY UZYTEK OSOBISTY....
Przepraszam Cie Ana, ale po przeczytaniu Twojego posta rece mi opadly, biorac pod uwage Twoja aktywnosc na forum nigdy nie posadzilbym Cie o podobnego posta....
(...)
fakt, pozostaje faktem: sciaganie plikow/muzyki/inne (poza wyjatkami), i "pozyczanie" w/w rzeczy to jest po prostu: Kradziez... i tyle...

Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że dóbr intelektualnych nie traktuje się jak własności. Ich ochrona nie jest absolutna i nie każdy przypadek pobrania utworu intelektualnego jest bezprawny. Nie jest zatem tak, że "jest to po prostu kradzież i tyle". W istocie treść praw przysługujących twórcom została przez prawodawców wielu państw ograniczona w szczególności przez instytucję wspomnianego dozwolonego użytku osobistego z art. 23 Prawa Autorskiego:

Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (...)
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Dozwolony użytek jest ograniczony treścią m.in. art. 35 Prawa Autorskiego:

Art. 35.
Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy

I tu pojawiają się kontrowersje, bo konia z rzędem temu kto wie od którego momentu zaczyna się naruszanie słusznych interesów twórcy (podkreślmy - twórcy, a nie np. wydawców) i jak ma to rozstrzygnąć ktoś kto siedzi przed komputerem skoro wśród prawników zajmujących się prawem autorskim nie ma zgody co do tej kwestii.

Bywa i tak, że majątkowe prawa autorskie zostały przeniesione w całości na kogoś innego, w tej sytuacji trudno naruszać jakieś jego słuszne interesy. A skąd internauta ma wiedzieć komu przysługują prawa do utworu na który poluje, albo jakie są postanowienia określające zasady wynagrodzenia w umowie łączącej twórcę z wydawcą.
To wszystko trzeba by wiedzieć, żeby mieć świadomość że pobierając dany utwór narusza się słuszne interesy twórcy.

Jak już wcześniej wspomniano niektóre utwory w ogóle nie są objęte dozwolonym użytkiem np. programy komputerowe.

Na marginesie można dodać, że całkiem sporo się robi w propagandzie medialnej, żeby internauci o art. 23 Prawa Autorskiego nie mieli okazji usłyszeć :)

Więcej informacji na ten temat w pytaniach i odpowiedziach: http://www.forumowis...showtopic=29297
Jedno z pytań:

10. Czyli co mi wolno, a co nie, tak w skrócie?
1) możesz pobierać programy dostępne w serwisach WWW, takich jak www.dobreprogramy.pl (trial, freeware, shareware, os),
2) możesz pobierać książki, muzykę, filmy, ale nie możesz ich udostępniać w sieci P2P, chyba, że ma się zgodę autora.
3) możesz dalej udostępniać programy z pkt. 1, także nagrywać na CD.
4) masz prawo do dokonania jednej kopii zapasowej płyty nabytej w sklepie - kopia bezpieczeństwa.


Użytkownik Trajan edytował ten post 17.09.2009 - 13:00

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych