Napisano 16.09.2009 - 02:21
Napisano 16.09.2009 - 08:39
Użytkownik limonka edytował ten post 16.09.2009 - 08:41
Napisano 16.09.2009 - 09:51
Napisano 16.09.2009 - 10:38
Napisano 16.09.2009 - 11:59
Napisano 16.09.2009 - 13:44
Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...
Użytkownik Korhil edytował ten post 16.09.2009 - 16:45
Napisano 16.09.2009 - 13:58
No bez przesady Samochody to nie mp3, że jak ukradniesz jeden to pójdziesz kupić więcej.Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...
Niekiedy kradzież samochód też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...
Napisano 16.09.2009 - 23:24
Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...
Niekiedy kradzież samochodu też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...
Użytkownik VanPilar edytował ten post 16.09.2009 - 23:25
Napisano 17.09.2009 - 00:43
Producenci (mówię w tym przypadku tylko grach) już dawno stosują tą strategię. Są trailery gier, wersje demo, można poczytać recenzje (odpowiednik pytania się innych "czy te pomarańcze są dobre/nie są jakieś zgniłe" etc.) i tak dalej, i tym podobne. Jeśli natomiast piracisz, to tak, jakbyś wpadł do sklepu i zabrał cały worek pomarańczy, mówiąc, że jak ci będą smakować, to może je kupisz. Dla mnie piractwo to zwyczajne złodziejstwo, tyle.Zastanówmy się nad tym co powiedział Jarecki przez chwilę. Zakładamy, że organizacje zwalczające piractwo nie wiedzą o tym, że piractwo rzeczywiście w danym przykładzie pomaga rozwojowi ich rynku. Ale czy tego typu organizacje nie posiadają własnych specjalistów z dziedziny reklamy i marketingu, własnych statystyk? Oczywiście, że posiadają. Z resztą, piractwo przypomina tutaj do złudzenia zachowanie sprzedawców jarmarcznych, którzy aby zachęcić przechodnia do kupna załóżmy pomarańczy, wręczali mu za darmo dwie obrane żeby spróbował. Znany od dawna i stosowany z sukcesem sposób na wzrost sprzedaży. Odstawmy to jednak na bok.
(...)
No wiesz jak by można było kopiować samochody jak pliki mp3 to może by tak było. Jak skopiuje od ciebie jakiś plik to go nie tracisz więc porównanie kopiowania plików i kradzieży samochodu jest nie na miejscu.
Bulls**t. Na jakiej podstawie myślisz, że ma to pozytywny wpływ na przemysł? Jakoś nie widzę, aby producenci aut łazili po ulicy z transparentami "UKRADNIJ NASZ SAMOCHÓD!". Jeśli nie chcą, abyś sobie coś wziął za darmo - uszanuj to. To ich własność.Szkoda tylko, że organizacje walczące z piractwem nie dostrzegają albo nie chcą zauważyć, że zjawisko to ma też niekiedy pozytywny wpływ na przemysł muzyczny...
Niekiedy kradzież samochodu też ma pozytywny wpływ na przemysł samochodowy...
Nie podoba się? Muzyki słuchać nie musisz, do kradzieży nikt cię nie zmusza. Przypominam, że w sieci można znaleźć fragmenty utworów udostępniane przez wykonawcę, a także recenzje, opinie innych userów na różnych forach etc. No, ale wiadomo - wygodniej jest po prostu sobie pasożytować.Ochrona własności intelektualnej, ech...
Tylko że wiecie, problem polega też na tym, że czasami ciężko jest dostać w sklepie płytę, na którą mamy ochotę. Przez internet owszem, można, ale ceny są zawrotne. Zresztą nie wiem, czy chętnie kupiłabym płytę bez uprzedniego jej przesłuchania. No i zastanówmy się. Ile płyt ściągamy w ciągu miesiąca? Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt? Ile z tego usuwamy z dysku? Ile musielibyśmy wydać na resztę?
Czy to wypali... wątpię.
Pozostaje jednak pewien "drobny" problem - kto monitorowałby te miliony komputerów podłączonych do internetu? Trudno raczej polegać na programie (bo wystarczyłoby, na przykład, pozmieniać nazwy plików z [nazwa utworu] na "utwór [inicjały artysty/skrócona wersja pełnej nazwy] 1" aby ustrojstwo stało się całkowicie bezużyteczne), który do tego może się mylić, podobnie jak ludzie - wystarczy zmienić nazwę pliku bądź rozszerzenie, a nikt się nie domyśli. Chyba, że będą sprawdzali zawartość wszystkiego, co przechodzi przez francuską sieć, wliczając w to instalowanie każdego pliku etc., tyle tylko, że wtedy trzeba by zatrudnić miliony fachowców, a to jest nie tylko kosztowne, co po prostu niemożliwe.Istnieje również inna opcja, że może to być próba rozszerzenia swojej kontroli przez policję francuską, a dokładniej przez rząd? Przecież to będzie się wiązało z nadzwyczajną kontrolą przepływu danych, dostępem do informacji dotyczących sfery prywatnej, zwiększeniem uprawnień do rewizji i dostępu do danych z komputerów osobistych. Jak dla mnie świetne narzędzie do eliminowania niewygodnych osób z życia publicznego, jak również skutecznej kontroli obywateli.
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 17.09.2009 - 01:15
Napisano 17.09.2009 - 07:45
Użytkownik Ironmacko edytował ten post 17.09.2009 - 07:46
Napisano 17.09.2009 - 08:39
Napisano 17.09.2009 - 08:55
Ana, Ty tak na serio... ??? W ramach rozwazania ciekawego problemu:I prawidłowo bo to nie jest kradzież tylko działanie podchodzące pod "dozwolony użytek osobisty". Krótko mówiąc możesz sobie coś z netu ściągnąć (nie dotyczy programów) i obejrzeć w gronie rodziny/przyjaciół ale nie wolno ci tego udostępniać obcym osobom. Udostępniający piraci, ściągający już nie . Dlatego nie nalezy korzystać z programów p2p bo wtedy jednocześnie ściągasz i udostępniasz.
Malo kto powie, ze ukradl jesli obejrzy np. serial sciagniety z sieci...
Napisano 17.09.2009 - 09:33
Napisano 17.09.2009 - 09:47
Nie do końca rozumiem twoje rozumowanie. Co mają samochód czy majtki (których nie można od tak SKOPIOWAĆ czy zwrócić w nienaruszonym stanie) do serialu który równie dobrze mogłabym sobie obejrzeć w TV publicznej tylko np. nie pasuje mi pora emisji (przykład: serial "Supernatural", leci na TVNie od 24 do 1 w nocy, ja muszę o 6 rano codziennie wstawać i nie mogę ryzykować spania 5 godzin bo bym była w pracy nieprzytomna. A tak ściagnę sobie dany odcinek i obejrzę np. o 18 następnego dnia). To twoim zdaniem kradzież? Że oglądnę to co leci w TV tylko o innej porze? Równie dobrze mogłabym sobie to nagrać na wideo/dvd z funkcją uruchamiania nagrywania o określonej porze ale takiego urządzenia nie posiadam. Poza tym poczytaj trochę przepisy. Tego o czym wspomniałam w poprzednim poście uczyłam się w zeszłym roku na studiach na zajęciach z prawa, było tam wiele tego typu wyjątków.
Użytkownik Ironmacko edytował ten post 17.09.2009 - 09:49
Napisano 17.09.2009 - 11:28
Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że dóbr intelektualnych nie traktuje się jak własności. Ich ochrona nie jest absolutna i nie każdy przypadek pobrania utworu intelektualnego jest bezprawny. Nie jest zatem tak, że "jest to po prostu kradzież i tyle". W istocie treść praw przysługujących twórcom została przez prawodawców wielu państw ograniczona w szczególności przez instytucję wspomnianego dozwolonego użytku osobistego z art. 23 Prawa Autorskiego:Ana, Ty tak na serio... ??? W ramach rozwazania ciekawego problemu:
Czy sciagniecie np. z rapidshar'a filmu, ktory mial wlasnie premiere to "DOZWOLONY UZYTEK OSOBISTY", zrobienie tego samego z muzyka itp. to tez "UZYTEK OSOBISTY"??? Czy jak "pozycze" Twoj samochod i troche nim pojezdze to tez "UZYTEK OSOBISTY", "pozycze" na jeden dzien majtki ze sklepu to DOZWOLONY UZYTEK OSOBISTY....
Przepraszam Cie Ana, ale po przeczytaniu Twojego posta rece mi opadly, biorac pod uwage Twoja aktywnosc na forum nigdy nie posadzilbym Cie o podobnego posta....
(...)
fakt, pozostaje faktem: sciaganie plikow/muzyki/inne (poza wyjatkami), i "pozyczanie" w/w rzeczy to jest po prostu: Kradziez... i tyle...
Dozwolony użytek jest ograniczony treścią m.in. art. 35 Prawa Autorskiego:Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (...)
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
I tu pojawiają się kontrowersje, bo konia z rzędem temu kto wie od którego momentu zaczyna się naruszanie słusznych interesów twórcy (podkreślmy - twórcy, a nie np. wydawców) i jak ma to rozstrzygnąć ktoś kto siedzi przed komputerem skoro wśród prawników zajmujących się prawem autorskim nie ma zgody co do tej kwestii.Art. 35.
Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy
10. Czyli co mi wolno, a co nie, tak w skrócie?
1) możesz pobierać programy dostępne w serwisach WWW, takich jak www.dobreprogramy.pl (trial, freeware, shareware, os),
2) możesz pobierać książki, muzykę, filmy, ale nie możesz ich udostępniać w sieci P2P, chyba, że ma się zgodę autora.
3) możesz dalej udostępniać programy z pkt. 1, także nagrywać na CD.
4) masz prawo do dokonania jednej kopii zapasowej płyty nabytej w sklepie - kopia bezpieczeństwa.
Użytkownik Trajan edytował ten post 17.09.2009 - 13:00
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych