Napisano 17.07.2009 - 21:18
Napisano 17.07.2009 - 21:22
Analiza ekonomiczna rolleyes1.gif .
Jeśli Bóg istnieje i w niego nie wierzę to będę się smażyć w piekle, a jeśli w niego wierzę wszystko będzie OK. Teraz sytuacja odwrotna- Boga nie ma. Czy wierze czy nie wierze to nie ma znaczenia bo czeka taki sam koniec w obu przypadkach.
Czyli bardziej opłacalnie jest wierzyć bo albo pójdę do raju albo nic się nie stanie.
Opcja nr. 2 jest nie opłacalna bo albo pójdę na wieczne męki albo nic się nie stanie.
na koniec tego posta cytat smallsmile.gif
"Wiem, że nic nie wiem"- Sokrates
Napisano 17.07.2009 - 21:25
No to niezły dupek z tego Twojego Boga. Szatan pewno się cieszy, że setki miliardów (jak nie więcej) ludzi smaży się u niego (ci przed wiarą chrześcijańską i ci, którzy teraz nie wierzą w akurat tego boga). No ale przecież Watykan już ustalił, że to tak nie działa, więc "argument" nietrafny.Jeśli Bóg istnieje i w niego nie wierzę to będę się smażyć w piekle
Napisano 17.07.2009 - 21:27
Napisano 17.07.2009 - 21:31
Napisano 17.07.2009 - 21:31
Napisano 17.07.2009 - 21:44
Jeśli Bóg istnieje i w niego nie wierzę to będę się smażyć w piekle, a jeśli w niego wierzę wszystko będzie OK. Teraz sytuacja odwrotna- Boga nie ma. Czy wierze czy nie wierze to nie ma znaczenia bo czeka taki sam koniec w obu przypadkach.
Czyli bardziej opłacalnie jest wierzyć bo albo pójdę do raju albo nic się nie stanie.
Opcja nr. 2 jest nie opłacalna bo albo pójdę na wieczne męki albo nic się nie stanie.
Napisano 17.07.2009 - 22:00
Napisano 17.07.2009 - 22:03
Napisano 17.07.2009 - 22:27
Napisano 17.07.2009 - 22:35
Napisano 17.07.2009 - 23:09
Bullshit. Ateizm jest wiarą w dowody, które daje nauka. Wiara w coś, na co nie ma dowodów to dopiero bezsens.
http://www.youtube.c...AFA8C4C319359B3
A teraz daj dowody na to w co Ty wierzysz, jeśli w ogóle jesteś w stanie stwierdzić co to jest
Napisano 17.07.2009 - 23:19
Napisano 17.07.2009 - 23:53
Odruchy bezwarunkowe funkcją umysłu. Super, dowiaduję się tu ciekawych rzeczy.To też część działania umysłu.Myślę, że nie tylko umysłowi powinieneś dziękować. Sądzę, że bezmyślne odruchy bezwarunkowe oraz intuicja też niejednokrotnie wybawiły Cię z poważnych kłopotów.
I tym się tu różnimy. Ale to Twoja sprawa.I to teżJa ponad tym wszystkim umieszczam jeszcze Boga
A skąd pewność, że czegoś poza materią nie ma? A może to umysł jest ślepy na pewne aspekty rzeczywistości, w końcu to tylko wytwór ślepego, bezmyślnego procesu ewolucjiŻeby coś zbadać trzeba tego doświadczyć. Nie da się doświadczyć czegoś, czego nie ma.
I co z tego, że są księża naukowcy??? A nie udowodnili Boga, bo stosują w swej naukowej pracy metody naukowe.To ciekawe, bo są księża naukowcy. Oni też jakoś istnienia Boga nie udowodnili.
Nauka to nie religia. Nie ma czegoś takiego, jak "wiara w prawdziwość ewolucji". Teoria ewolucji to tylko jeden z wielu modeli naukowych, który służy nam do opisu świata. Oczywiście, świata materialnego. Dziś dobrze znosi wszelką weryfikację, jutro może mieć poważne kłopoty.A od wiary w, dajmy na to, prawdziwość ewolucji różni się to tym, że naukowcy zajmujący się tym mogą dać coś na potwierdzenie swoich słów.Wiara jest przekonaniem o prawdziwości pewnych twierdzeń. A przekonania mogą mieć różne źródła. Mogą być wynikiem doświadczenia zmysłowego, mogą być wynikiem rozumowania, mogą wynikać z intuicji, czy mieć źródło w autorytecie epistemicznym.
Nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć.Innymi słowy jesteś hipokrytą. Tak uważasz, mówisz innym, że nie mogą być pewni w 100%, a sam zakładasz, że masz rację.
To jak najbardziej jest odpowiedź na Twoje pytanie. Moja subiektywna. Nie odnosi się do nikogo innego z wyjątkiem mnie. Wierzący robią z siebie idiotów (a przynajmniej hipokrytów) to ja tez będę, bo tak i jużNie wiem czy jesteś tak zaślepiony (wiarą?) że w kontekście Twoich wypowiedzi o niepewności nie widzisz konfliktu w tym zdaniu. To można być czegoś 100% pewnym, czy nie? Napiszesz, że subiektywnie tak, to fajnie, nikt nigdy nie twierdził, że ateiści są obiektywnie pewni. To Ty sobie coś takiego wkręciłeś żeby mieć się czego przyczepić.A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.
Napisano 18.07.2009 - 01:03
Cała dyskusja w tym wątku toczy się na zasadzie:
Ateista: Wierzący są chorzy psychicznie, mają urojenia. Bóg nie istnieje, bo nie ma żadnych dowodów. Po śmierci nic nie ma.
Teista: Jesteście ograniczeni w poznaniu. Ja doświadczam Boga codziennie. A skąd wiecie, że po śmierci nic nie ma. Byliście tam?
Taka jałowa, tocząca się bez końca gadanina.
Moim pierwszym pytaniem w tym wątku (tym dotyczącym ograniczenia się przez ateistów do materializmu) postanowiłem wkomponować się w ten cyrk i efekt tego był prosty do przewidzenia. Oprócz bezwartościowego, wzajemnego obrzucania się, oczywistymi tylko dla siebie argumentami, nic z tego pytania nie wynikło.
A moje pytanie do ateistów (naturalistów) dotyczące kwestii poznawczych powtórzę jeszcze raz, bo na razie żadnej satysfakcjonującej i nie wykraczającej poza ramy naturalizmu odpowiedzi nie uzyskałem:
Uznajecie, że wszystkie złożone otaczające nas wytwory materialnej rzeczywistości są następstwem ewolucji - ślepej, naznaczonej niewyobrażalną liczbą błędów gry sił przyrody. Życie, człowiek, mózg, świadomość - wszystko to jest konsekwencją całej sekwencji przypadkowych wydarzeń. Skąd się zatem bierze Wasza nieograniczona ufność w zdolności poznawcze umysłu, skoro jest on tylko przypadkowym, a zatem i dalekim od doskonałości tworem natury?
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych