Skocz do zawartości


Zdjęcie

Patriotyzm jako zjawisko szkodliwe dla społeczności


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
60 odpowiedzi w tym temacie

#31

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jako, że dyskusja w Tym temacie została przerwana przez moderatora, przylazłem ponarzekać tutaj - do tematu martwego od pół roku. Nie moja wina, moderator kazał. xP

Generalnie, jeśli chodzi o moje stanowisko w kwestii "patriotyzmu" - bezsens. Jeden człowiek idzie i zabija innego podobnego mu człowieka tylko za to, że stał nie po tej stronie granicy, co trzeba. Preteksty zawsze są te same:
- "nie zabiorą nam niepodległości" (a co za różnica, czy kierującym tym obszarem rząd znajduje się na Jamajce, w Madrycie, Sztokholmie czy Moskwie? Ważne, żeby zasiadały w nim kompetentne osoby),
- "robimy to po to, aby przyszłe pokolenia mogły mówić po polsku" (ponownie: co za różnica, po jakiemu kto mówi? Dlaczego przyszłe pokolenia miałyby mówić akurat po polsku, a nie po rosyjsku czy niemiecku? W czym polski jest lepszy od reszty języków? I nie, "bo jest nasz" argumentem nie jest),
- "bo zabiją wszystkich cywili" (bullshit, jeśli ktoś najeżdża dany kraj, to cywile są mu potrzebni - chociażby do tego, aby gospodarka podbitego państwa nie upadła. Mordowanie cywili jest najzwyczajniej w świecie nieekonomiczne),
- "bo to nasz obowiązek", "bo nie jesteśmy tchórzami", "bo my nie zmieniamy poglądów", "bo tak robili nasi ojcowie" (czyli: "nie wiem co powiedzieć, więc palnę bezsensownych haseł o obowiązku, poglądach i tradycji. Na pewno ktoś to kupi.").
Obiektywnie rzecz ujmując, powyższe "wartości" nie mają jakiegokolwiek przekładu czy to na jakość życia, życie codzienne w ogóle i... Praktycznie na nic.
A i tak naprawdę chodzi tylko o to, aby mieć powód do rzezi. Bo taka ludzka natura.

Tekeeus uchylasz się od odpowiedzi: co ma dla Ciebie jakąkolwiek wartość na tym świcie?

Piszę cholernie długiego posta, (patrz: temat, do którego dałem linka) a ty praktycznie całkowicie olewasz jakąkolwiek moją argumentację, jednocześnie czepiając się tego, że jak ja śmiałem nie odpowiedzieć na jedno twoje pytanie. Gratulacje, widać, że aby dostać się do armii, nie trzeba znać się na takich dziwnych rzeczach jak "dyskusja".

Moje wartości - moja sprawa. Ja przynajmniej w imieniu moich wartości nikogo nie morduję i nie lecę z bagnetem na front, ani tym bardziej się z nimi nie obnoszę i nie zatykam kawałka materiału na końcu kija, nazywają go "wielkim symbolem narodowym", tj. flagą. xP Zapewniam cię, że "wartości" takie jak "bóg, honor, ojczyzna" to dla mnie tylko puste, pozbawione ładu i składu hasełka, które ludzie wymyślili po to, aby mieć się o co zabijać i znaczą one dla mnie tyle samo, co wartości "latające czajniczki, różowe kucyki i czerwony kapturek". Mówiąc prościej - mam je gdzieś.

Wojna obronna według Ciebie to bezsens, głupie poświęcenie za sprawy które nie mają znaczenia. Zapominasz chyba, że wojna, to nie posunięcia na szachownicy, nie symbolicznie przesuwanie granic na mapie. Wojna to niezliczona ilość pojedynczych ludzkich dramatów. Dajmy na to, że nadchodzi wojsko najeźdźcy z zamiarem splądrowania Twojego domu, zgwałcenia matki i zamordowania Twoich dzieci, co wtedy? "Proszę bardzo, dajcie mi autograf"?

Urocze. Najpierw mówiłeś coś o "patriotyzmie", języku i tak dalej, a teraz piszesz o obronie rodziny. I kto tu zmienia poglądy? xP Zapomniałeś chyba dodać, że jeśli obronisz swój kraj, to twoja armia najprawdopodobniej ruszy do kontrataku i będzie chciała zrobić to samo z innym państwem. No chyba, że wydaje ci się, że "nie-polski żołnierz gwałci, zabija, morduje, a polski żołnierz aż ma nad łbem aureolkę, skrzydełka i cały się świeci". No ale tak, racja, żołnierz, który niszczy nasz kraj, bo zUo, ale żołnierz, który niszczy ten drugi kraj, to bohater.

Nie wspomnę tutaj już o tym, że prawdopodobieństwo tego, że żołnierze wparują akurat do mojego domu, jest mało prawdopodobne, przynajmniej jeśli weźmie się rozmiary armii i ilość mieszkań w Polsce. xP

Nie wiem, co to za fetysz z tymi długopisami,

Jak to jest, że kiedy wybiorę pierwszą, lepszą losową rzecz, to jest to "fetysz", ale jak ty weźmiesz pierwszą, losową rzecz, którą dobrano sobie xyz lat temu jako doskonały pretekst do wyrzynania innych, to już są to "ponadczasowe wartości"?

Ale żeby nie było, że się czepiam długopisów: ZA ŻÓŁTE CZAJNICZKI!!111one Zadowolony?

najwyraźniej jakieś traumatyczne przeżycie z dzieciństwa musiało odcisnąć swoje piętno, by każdy pretekst był dobry do przywołania motywu długopisu o określonym kolorze. Może w Twoim mniemaniu porównywanie ich do nieśmiertelnych ideałów jest ironiczne i niebywale zabawne, jednak śmiem przypuszczać, że jesteś na tyle inteligentny, byś widział, jak niskie i żałosne są takie porównania.


Rozumiem, że skoro wysuwasz stwierdzenie o "traumatycznym przeżyciu z dzieciństwa", to masz coś, co by to popierało - na przykład przeprowadzałeś na mnie dogłębne badania psychiatryczne, znasz dokładnie moją biografię i jesteś wszechwiedzący. Hm... A może po prostu bez większego sensu bluzgasz? I co to znaczy "nieśmiertelne ideały"? Nie ma czegoś takiego, wszystko przemija, kiedyś "nieśmiertelnym ideałem" było fajczenie na stosie nie-chrześcijan, dzisiaj się tego nie stosuje.

Porównania te nie są dla mnie niskie i żałosne, a po prostu trafne. Twoje wartości są tak samo sensowne jak moje czajniczki czy długopisy. Jak dla mnie to, jakim językiem mówię, jest dla mnie tak samo ważne, jak to, jakim długopisem piszę. xP To ciekawe, jeśli zmieniam sobie kolor długopisu albo czajniczka to jest Ok, ale jak mówię, że nie miałbym problemów z ewentualną zmianą języka, to już jestem zdrajca. Dlaczego?

I jak na razie nie podałeś ani jednego argumentu, który popierałby twoją wersję, ograniczasz się tylko do hasełek "bo taki jest nasz obowiązek" i tak dalej.

No cóż trochę dziwny temat, jak i niektóre wypowiedzi. Źle wam się żyje w Polsce?? "Nie pytaj co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj co ty możesz zrobić dla swojego kraju".

Cóż, teoretycznie najlepszym rozwiązaniem by było "nie pytaj, co możesz zrobić dla swojego kraju albo twój kraj dla ciebie. Zapytaj, co możesz zrobić dla swojego gatunku i co on może zrobić dla siebie".

A co do patriotyzmu, to trochę mi za was wstyd :grr:

Straszne. Aż zasyczałem, zajęczałem i wyskoczyłem przez okno, a później w akcie rozpaczy wysadziłem pół miasta, zjadłem cztery koty i dwa piloty od telewizora. Widzisz, co zrobiłeś? Biedne koty... xP

Mówicie że to bezsens umierać za kraj?? Że poświęcenie jest zbędne??Naprawdę tacy z was pacyfiści?? Nie sądzę, wydaje mi się że jest to takie usprawiedliwianie tchórzostwa, wiecie że w takich sytuacjach jak np. II WŚ nie odważyli byście się walczyć za naród, dlatego ukrywacie strach pod przykrywką bezgranicznej miłości dla pokoju.

Ja osobiście nie jestem aż takim pacyfistą, po prostu uważam, że konflikty zbrojne pomiędzy przedstawicielami tego samego gatunku (homo sapiens sapiens) to po prostu głupota i czysta agresja. Mi nie chodzi o jakieś tam "wielkie wartości", tylko o zwykłą (TADA!) logikę. Inna sprawa, że to rzeczywiście utopijne ideały - bo wyrzynanie się nawzajem jest nieodłącznym elementem ludzkiej natury. Dlatego też sugeruję wyrżnąć całą ludzkość (raz a porządnie) i dać szansę jakimś innym zwierzętom.

Poza tym nie nazwałbym nie zabijania się nawzajem z byle powodu "tchórzostwem" - powiedziałbym raczej, że to po prostu inteligencja. xP Aha, i równie dobrze ja mogę powiedzieć, że ty swoje mordercze instynkty skrywasz pod przykrywką hasełka "bóg, honor, ojczyzna". Póki co logika jest po mojej stronie.

Ja także chce pokoju, ale w razie wojny nie ma wyboru.

Jest wybór - nie miałbym na przykład oporów przed wyjechaniem z kraju. Poza tym pragnę pamiętać, że w przypadku poddania się wróg NIE wyrżnie 100% populacji cywilnej w kraju (wyjątek - nazistowskie Niemcy, ale dzisiaj raczej nikt nie stosuje już ideologii "kill'em all", bo to po prostu mało ekonomiczne).

Obrona swojego kraju to obowiązek i swego rodzaju zaszczyt.

No tak, bo w końcu zabijanie ludzi tylko za to, że urodzili się po drugiej stronie granicy (i w niczym się od ciebie praktycznie nie różnią) jest takie szlachetne. Jasne...

Powiecie że nic nie wiem o wojnie, no cóż zgodzę się z wami, nie miałem kiedy się dowiedzieć, mimo to wydaje mi się że potrafił bym przezwyciężyć strach, a wy???

Strach przed czym? Bo ty na przykład nie byłbyś w stanie przezwyciężyć strachu przed tym, że wróg może zająć twój "ukochany" (i taki sam jak reszta, różniący się tylko detalami) kraj, a twój język (jeden z tysięcy - nic specjalnego) zostanie zapomniany. Tchórz! xP

Ja, niezależnie od tego, czy bym się bał, czy nie to zrobiłbym którąś z tych rzeczy:
- zacząłbym sabotować przegrywającą stronę (zapewne Polskę) aby jak najszybciej zakończyć wojnę,
- wyjechałbym do innego kraju albo...
- ... po prostu bym się podtarł książeczką wojskową i sobie czekał - mam gdzieś jaki rząd zajmuje się tym krajem (tak czy siak bajzel xP) albo jaka flaga gdzieś tam sobie wisi.

Czy gdybyście w razie konfliktu zbrojnego nie walczyli, nie było by wam wstyd, że inni oddają za was życie a wy się biernie przyglądacie??

Wstyd? Wręcz przeciwnie, śmiałbym się patrząc na tych, którzy lecą na front albo po to, aby złapać kulkę (selekcja naturalna, jednostki o nienachalnej inteligencji zdychają jako pierwsze - i dobrze im tak), albo po to, aby zabić drugiego człowieka, który też "walczy za ojczyznę".

Jeśli ojczyzna nie jest dla was ważna to jedźcie tam gdzie jest więcej forsy. Powodzenia Fałszywi Polacy.

Ojej, oburzyłem się, nazwałeś mnie "fałszywym polakiem". Fajne - najpierw wierzysz w wymyślone podziały na państwa, później przypisujesz mnie do jednego z nich (bez mojej zgody) i stwierdzasz, że jestem "fałszywy". A ja ci na to - za polaka się nie uważałem i nie uważam, ponieważ nie widzę do tego jakichkolwiek podstaw oprócz tej, że władam językiem polskim i mieszkam w tym kraju.

Ja za to życzę powodzenia tobie, mój ty uroczy morderco, zabijający innych pod byle pretekstem. Good luck, have fun, życzę ci z całego serca, abyś na froncie zginął od pierwszej lepszej kulki. Bo skoro tak bardzo chcesz walczyć za "ojczyznę", to sobie zasłużyłeś. Selekcja naturalna nie będzie za tobą tęsknić.

Edit: swoją drogą, dostać minusa w walce z patriotycznymi wartościami to zaszczyt! ZA CZAJNICZKI!!11oneoneone Przynajmniej potwierdza się to, co mówiłem od dawna - plusy i minusy nie są za jakość postów, a poglądy.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 12.10.2009 - 07:36

  • 1

#32

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jest to możliwe bo np. teraz są podejmowane próby stworzenia czegoś takiego jak "naród śląski" (sic!) przez takiech karierowiczów jak Kutyzy czy jak tam się pisze to jego nazwisko po zmianie ze zwykłego Kuc.


Szanowny Panie, (chyba używa tez Pan pseudonimu Aton?)

Starałem się nie zabierać głosu, aby obserwować jak inni Polacy reagują na Pana poglądy. Nie tylko, że ma Pan nienawistny pogląd na wszystko, co się Panu nie podoba (już ktoś tu powiedział: "spacyfikujmy i zabijmy - a potem będziemy się kochać").

Na szczęście, jest tutaj wielu Polaków, którzy właśnie dlatego są Polakami, że nie mają wykrzywionego kręgosłupa fałszywie postrzeganej polskości, jak Pan. Łapie Pan i podejmuje wszelkie tematy, które wyzwalają w Panu skrywaną nienawiść. Zarówno do innych narodów, jak i do Narodu Śląskiego, któremu odmawia Pan istnienia (coś, jak Polakom odmawiano istnienia przez 123 lata).

Otóż Pana nacjonalizm głównie wynika z nienawiści i braku wiedzy. Nikt w polskiej szkole nie uczył Pana o Narodzie Śląskim, ponieważ sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana - a Pan wyrywa z internetu hasła innych nienawidzących i wpuszcza jad nienawiści do forum Paranormalne.pl.

Nie będę teraz (brak czasu, jak zwykle...) odnosił się do Pańskiego braku wiedzy co do Ślązaków (naród tworzy tożsamość, kultura, przynależność, historia - a nie mapki i granice, które ciągle ktoś zmienia).

Chodzi o to, że nieustannie (już chyba 2 czy 3 raz) KŁAMIE PAN w sprawie Kazimierza Kutza. Otóż posługuje się Pan sformułowaniami jednego z nacjonalistów z Ligi Polskich Rodzin - Pana Mirosława Orzechowskiego, który równie niedouczony, jak Pan w kwestii nazwisk też podnosił tę kwestię.

Otóż informuję Pana i proszę sobie to zakodować - jeśli ten fałszywy, czarny nacjonalizm, który nazywa Pan "patriotyzmem" pozwala Panu zetknąć się z faktami i historią - po 1919 roku, od kiedy Śląsk wszedł w skład II Rzeczypospolitej, ZMIENIANO Śląskie i niemieckie nazwiska na polsko brzmiące np. Krauze na Karski, Bulla na Bula, Vogel na Fogiel itd.

Pan Kazimierz Kutz został przemianowany w PRL-u na "KUC" - po 89 roku przywrócił po prostu swoje prawdziwe rodowe nazwisko na KUTZ, bo tak się nazywał. Pan zaś, uprawia propagandę zasłyszaną lub przeczytaną w Naszym Dzienniku, który wydaje się Pana jedynym słusznym źródłem informacji.

Ciekawe, jak czułby się jakiś Polak, o nazwisku Kowalski, gdyby Niemcy zmienili mu na np. von Kovahl - i czy po 60 latach zamordyzmu i fałszu gdyby znowu nastały normalne czasy nie przywróciłby swojego prawdziwego.

Pytam tylko, gdzie są moderatorzy, którzy dopuszczają skrajny, szowinistyczny nacjonalizm, który jest jak rak i plaga - już go mieliśmy w wydaniu Hitlerowców i Stalinowców. Nie widzi Pan, że droga fałszowania historii na własne potrzeby zawsze źle się kończy? Że jest fałszywa i jest to udowodnione ponad wszelką wątpliwość?

No tak...chyba, że z Panem jest tak jak w tym kawale o żydowskim rabinie, do którego przychodzi uczeń i mówi: "ależ Rabbi, fakty mówią, że jest inaczej niż nauczasz" - Fakty mówisz - odpowiada rabin. Tym gorzej dla faktów.

ODMAWIANIE INNEMU NARODOWI, NACJI, CZŁOWIEKOWI ISTNIENIA I POCZUWANIA SIĘ DO WŁASNEJ TOŻSAMOŚCI WYKORZYSTUJĄC SKRAJNY NACJONALIZM, SZOWINIZM, NIENAWIŚĆ RASOWĄ, SARKAZM I WYŻSZOŚĆ WŁASNEGO JA, JEST ZBRODNIĄ.

Co ciekawe, do tej metody ucieka się człowiek, który mieni się Polakiem, którego kraj i naród był niejednokrotnie przehandlowany (również przez współziomków). Czyli Nam nie - a innym tak?

Tak naprawdę, nienawidzi Pan samego siebie patrząc w lustro - nienawidzi Pan Polaków - tego, że Polacy są zapóźnieni w rozwoju moralnym, technologicznym, ekonomicznym, że nie potrafią się rządzić jak inne słowiańskie narody (np. Czesi, Słowacy), że Polska jest traktowana jak zaścianek, że jest marginesem, że ludzie się tutaj nienawidzą, że nie pozwalają żyć innym. Że Polacy mają takie wady, które duszą społeczeństwo.

Zamiast je zwalczać i pokazać: ja taki nie jestem. Nie jestem Polakiem-bandytą, gwałcicielem, złodziejem, flejtuchem to Pan używając skrajnych postaw - a właściwie nieprawdziwych argumentów (brak elementarnej wiedzy) - robi swojemu narodowi dokładnie to, czego Pan nie chce. Wpycha Pan imię i cześć swojego kraju dokładnie tam, gdzie chcą Was widzieć Rosjanie i cały świat.

Nie zauważył Pan, jaka jest rozbieżność pomiędzy Pana zdaniem o Polsce (łaaał i jeszcze trochę...) a tym, co widzą w Polakach Niderlandczycy, Anglicy, Szkoci, Walijczycy, Ślązacy, Niemcy, Francuzi?

Kiedy zwiedzałem Europę (96-2000) zdanie o Polakach było naprawdę pozytywne. We Francji, w Hiszpanii, Belgii, Holandii Polacy jawili się jako ofiary, przyjemny i radosny naród. Dopiero po wejściu do UE - kiedy zaczęła się wymiana pracowników i kiedy Polska weszła do Europy i zobaczyła jak działa prawdziwa demokracja ludzie zmienili na negatywne o Polsce zdanie.

Oczywiście, że nie o wszystkich. Głównie na prowincji ludzie są bardziej antagonistyczni, w miastach jak to wszędzie, mają gdzieś, czy jesteś Polakiem, czy Arabem (teraz jest to rewidowane przez kryzys).

Do Polski nie docierają informacje o tym, co pisze prasa angielska o Polakach. A duża część artykułów to niestety kroniki kryminalne i jakieś inne negatywne wydarzenia z Polakami.

Całe szczęście, że na forum są inni Polacy, którzy odczuwają polskość w nienaprężony sposób. Każdy Pana post to nakręcanie w samym sobie nienawiści - a jedyne, czego się Pan uczy odpisując na posty - to krótkich, jednozdaniowych i wzbudzających emocje epitetów.

Aby uzupełnić swój ewidentny brak wiedzy, polecam Panu książkę HISTORIA NARODU ŚLĄSKIEGO

Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do równowagi Yin i Yang - czyli energii Chi.

Dominik

Użytkownik domenicus edytował ten post 12.10.2009 - 09:18

  • 0

#33

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Prawdziwy Dla Gry strasznie jesteś przekonany że jesteśmy tchórzami i tak przekonany, że się mylimy że aż kipi od ciebie agresją do takich jak my, więc proszę o logiczne argumenty, przekonaj nas, jestem otwarty na zmianę strony w tym sporze jeśli przynajmniej spróbujesz mnie przekonać.
Ale nie mam na myśli tutaj szantażujących słów typu tchórze, wstyd za was itp.

My też nie chcemy przekonywać ciebie do swoich prawd, bo każdy ma swój umysł po to żeby samemu decydować o takich sprawach, ale nie reaguj agresją na zasadzie „moja prawda jest mojsza”.

Ja na początek przytoczę parę cytatów znanych osobistości, z którymi podzielam poglądy.

Albert Einstein
„Wojsko, ten najgorszy wytwór życia stadnego, napawa mnie wstrętem; [...] owa plaga cywilizowanego świata powinna być czym prędzej zniesiona. Bohaterstwo na rozkaz, bezsensowna przemoc i cała ta obmierzła paplanina, która nazywa się patriotyzmem - jakże serdecznie tego wszystkiego nienawidzę! Jakże podła i nikczemna wydaje mi się wojna! Dałbym się prędzej posiekać na kawałki, aniżeli miałbym brać udział w tak wstrętnym przedsięwzięciu.”

„Życie pojedynczego człowieka znaczy coś tylko wtedy, jeśli dzięki niemu życie każdej żywej istoty staje się bardziej godne i piękne. Życie stanowi świętość, to znaczy jest wartością nadrzędną, której wszelkie inne wartości są podporządkowane.”

„Moim zdaniem zabicie kogoś na wojnie nie różni się niczym od popełnienia zwykłego morderstwa.”

„Oto jeszcze jedno zastosowanie zasady względności [...]: dzisiaj określają mnie w Niemczech jako niemieckiego uczonego, a w Anglii jako szwajcarskiego Żyda. Gdyby los przeznaczył mi kiedyś rolę czarnej owcy, sytuacja się odwróci: dla Niemców będę szwajcarskim Żydem, a dla Anglików niemieckim uczonym.”

„Nacjonalizm nie jest niczym innym jak próbą usprawiedliwienia, za pomocą idei, militaryzmu i agresji.”

Thomas Alva Edison
„Jestem przekonany, że wojny nie tylko nie ustaną, lecz będą częste dopóty, dopóki grupy rządzące we wszystkich krajach nie dojdą do wniosku, że wojna jest zbyt niebezpiecznym przedsięwzięciem, aby się do niej uciekać w jakichkolwiek okolicznościach.”

Abraham Lincoln
„Nie ma nic dobrego w wojnie. Z wyjątkiem jej końca.”

Bertrand Russell
„Patrioci zawszę mówią o umieraniu za kraj, a nigdy o zabijaniu za kraj.”

Carlos Ruiz Zafón
„Jedyne, czego nauczył się na wojnie, to zabijać innych, podobnych sobie, zanim oni zabiją jego, zawsze w imię chwalebnych i pustych idei, tym bardziej absurdalnych i podłych, im bliżej było pole walki.”

Benjamin Franklin
„Nigdy nie było dobrej wojny i złego pokoju.”

Elias Canetti
„Wojna toczy się zawsze tak, jakby ludzkość nie miała pojęcia, co to sprawiedliwość.”

Mahatma Gandhi
„Nie ma drogi do pokoju. To pokój jest drogą.”

Albert Schweitzer
„Dopóki człowiek nie obejmie współczuciem wszystkich żywych stworzeń, dopóty on sam nie będzie mógł żyć w pokoju.”

Artur Schopenhauer
„Doprawdy, nie ma tak absurdalnego poglądu, którego by ludzie nie przyjęli jako własny, o ile tylko potrafi im się wmówić, że pogląd ten został przyjęty przez ogół. Przykład tak działa na ich myślenie, jak na ich czyny.”

Georg Christoph Lichtenberg
„Dałbym coś za to, by dokładnie wiedzieć, dla kogo właściwie zostały dokonane te czyny, o których publiczności mówie się: dla ojczyzny.”

Antoine de Saint-Exupéry
„Ziemia, ojczyzna ludzi.”

Ambrose Bierce
„Armata: narzędzie stosowane do poprawiania granic państwowych.”

Nicolas Sébastien Roch Chamfort
„Prawie wszyscy ludzie żyją w niewoli z tego powodu, że nie umieją wymówić sylaby nie. Umieć wypowiedzieć ta słowo i umieć żyć samemu - to dwa jedyne sposoby zachowania swojej wolności i odrębności.”

Piotr Konca
„Mężczyźni kochają walkę, a testosteron prowadzi do wojen. Jesteśmy biologicznie i genetycznie zaprogramowani na walkę. Tak nas stworzyła natura - mamy oczy z przodu, więc oceniamy odległość do ofiary, mamy zęby, więc polujemy. Polujemy również na siebie. Niestety...”

Lew Tołstoj
„Dzieci mają tylko żyć, dorośli tylko walczyć.”

Franz Kafka
„Jedną z najbardziej skutecznych pokus zła jest wezwanie do walki.”

Wiesław Myśliwski
„Żyjemy w tym, co opowiedziane. Świat jest tym, co opowiedziane. Dlatego coraz ciężej żyć. I może tylko sny stanowią o nas. Może jeszcze tylko sny są nasze?”

Anthony de Mello
„Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.”

Horace Walpole
„Życie jest komedią dla tych, którzy myślą i tragedią dla tych, co czują.”

Stanisław Jerzy Lec
„Bezmyślność zabija. Innych.”

Georg Christoph Lichtenberg
„Gdzie umiarkowanie jest błędem, tam obojętność jest zbrodnią.”

John Steinbeck
„Czasem człowiek popełnia zbrodnię, a nie wie nawet, że robi coś złego.”

Arthur Conan Doyle
„[...] każdy cenny klejnot przyciąga do siebie zbrodnię.”

Oscar Wilde
„Nikt nie popełnia zbrodni, bez popełnienia równocześnie głupstwa.”

Paulo Coelho
„Trzeba jedynie przestrzegać praw natury, a na świecie zapanuje harmonia.”

Virginia Woolf
„Zieleń w naturze to jedna sprawa, zieleń w poezji - inna.”

Georg Wilhelm Friedrich Hegel
„Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody niczego nie nauczyły się z historii.”

Mark Twain
„Wszystkie narody patrzą z góry na wszystkie inne narody.”

Tennessee Williams
„Gwiazd, które widzimy na niebie, być może już nie ma. Dokładnie tak samo rzecz się ma z ideałami poprzedniego pokolenia.”

Mikołaj Gogol
„Nigdy nie należy żądać, aby inny człowiek poświęcał siebie i swoją ideę dla jakiejś umiłowanej przez nas myśli czy założonego celu, do którego postanowiliśmy dążyć.”

Witold Gombrowicz
„Niezadługo zdamy sobie sprawę, że już nie to jest najważniejsze: umierać za idee, style, tezy, hasła, wiary; i nie to także: utwierdzać się w nich i zamykać; ale co innego, ale to: wycofać się o krok i zdobyć dystans do wszystkiego, co nieustannie wydarza się z nami.”

Użytkownik Ladd88 edytował ten post 12.10.2009 - 12:46

  • 2

#34

Rockyyy.
  • Postów: 276
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Patriotyzm jest oczywistym zjawiskiem pozytywnym. Nie rozumiem tylko dlaczego część z was miesza patriotyzm z wojną. Wojna jest niepotrzebna, przynosi ze sobą zawsze tylko zło. Patriotyzm to coś innego. To praca dla dobra swoich rodaków - przynosi zawsze szczęście. Co innego narodowy szowinizm (nie mylcie tego z nacjonalizmem). Nb. od lat narodowy szowinizm uprawia Izrael i jakoś nikt go nie ma zamiaru ukrócić, bo w końcu trzeba być "tolerancyjnym" dla ich religii. To że Żydzi depczą przy tym życia Palestyńczyków nie ma znaczenia, prawda? Nie jestem antysemitą za to syjonizm uważam za wstrętny.

Ponad to państwa to także szybszy rozwój. Gdyby od początku świata istniało na nim tylko jedno państwo, to do dziś żylibyśmy w lasach. Rywalizacja napędza technologię.

I wreszcie zacznijcie patrzeć realnie - może jedno państwo to przyszłość. Ale bardzo odległa przyszłość. Na dzień dzisiejszy tworzenie jednego globalnego państwa skończyłoby się katastrofą, nie ważne czy byłoby to państwo totalitarne (jak w przypadku NWO) czy demokratyczne (jak w przypadku alterglobalizmu). Polacy nie lubią Niemców, Francuzi Anglików, Muzułmanie Żydów, Chińczycy Japończyków itp. Na dzień dzisiejszy stworzenie jednego państwa jest niemożliwe, no chyba że ktoś lubi wojny domowe i pragnie zamienienia całego świata w Bałkany. Nie mam też wątpliwości, że projekt Lizboński skończy się upadkiem Unii. I módlmy się o to żeby Unia skończyła jak ZSRR a nie jak Jugosławia.

Co ciekawe zwolennicy TL, mówią jak mantrę słowo "pokój", ale nie dostrzegają że Unia tworzy w tym Traktacie najpotężniejszą armię świata, oraz nakazuje państwom członkowskim aby stale poprawiały swoje zdolności bojowe. Więc jak to w końcu jest zwolennicy TL? Reszta świata namawiamy do rozbrajania, a sami zbroimy się na potęgę? Nie widzicie tu nic sprzecznego?

Użytkownik Rockyyy edytował ten post 12.10.2009 - 14:37

  • 0

#35

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Prawdziwy Dla Gry strasznie jesteś przekonany że jesteśmy tchórzami i tak przekonany, że się mylimy że aż kipi od ciebie agresją do takich jak my, więc proszę o logiczne argumenty, przekonaj nas, jestem otwarty na zmianę strony w tym sporze jeśli przynajmniej spróbujesz mnie przekonać.
Ale nie mam na myśli tutaj szantażujących słów typu tchórze, wstyd za was itp.

My też nie chcemy przekonywać ciebie do swoich prawd, bo każdy ma swój umysł po to żeby samemu decydować o takich sprawach, ale nie reaguj agresją na zasadzie „moja prawda jest mojsza”.

Podstawowy problem polega tutaj na tym, że wprawdzie przekonywać nie trzeba - ale jak tacy patrioci/nacjonaliści/ktokolwiek, kierujący się
"dobrem" własnego kraju rozpętają jakąś wojnę, to możliwe, że wtedy to ja będę musiał przez to cierpieć - bo na przykład ukarzą mnie za to, że nie chciałem chwycić broni i biec z wrzaskiem na wroga (czytaj: trafię przed sąd za "dezercję", bo śmiałem NIE zabijać innych). Zresztą już teraz jeden taki "patryjota" nazywa mnie tchórzem, "osobą zmieniającą ciągle poglądy" (WTF? Przez pół roku ciągle o tym samym gadam i to ja zmieniam poglądy? xP) - a przecież wystarczyło, że napisałem, że walczyć nie mam zamiaru. Czyli - próbuje mnie do tego zmusić. Jak widać, patrioci z gatunku "walcz za swój ulubiony kraj" są po prostu niebezpieczni.

Prawdziwemu dla gry zaś przypominam, że po drugiej stronie okopów siedzą często ludzie tacy sami jak on, czyli utrzymujący, że też się bronią, że nie dadzą zniszczyć swojego języka (podobnie jak on nie da zniszczyć swojego - po co, pewnie nawet on sam nie wie). Paradoks - walczący w drugiej wojnie światowej Polak-patriota niczym nie różnił się od Rosjanina-patrioty, Brytyjczyka-patrioty czy Niemca-patrioty, czyli - wszyscy wierzyli w to samo, mieli takie same argumenty. Rosjanin bronił "mateczki rasiji" przed wrednymi Niemcami (bo jego naród musi przetrwać bla bla bla), Niemiec bronił Fatherlandu przed wrednymi Aliantami i Sowietami (bo Fatherland musi przetrwać, a najlepszym sposobem na przetrwanie jest wycięcie w pień konkurencji), Polak bronił Polski przed wrednymi Niemcami (bo naród polski musi przetrwać). Ogółem, jakby to powiedzieli anglosasi - bulls*t mixed up with s*t.

Ja na początek przytoczę parę cytatów znanych osobistości, z którymi podzielam poglądy.

Albert Einstein
„Wojsko, ten najgorszy wytwór życia stadnego, napawa mnie wstrętem; [...] owa plaga cywilizowanego świata powinna być czym prędzej zniesiona. Bohaterstwo na rozkaz, bezsensowna przemoc i cała ta obmierzła paplanina, która nazywa się patriotyzmem - jakże serdecznie tego wszystkiego nienawidzę! Jakże podła i nikczemna wydaje mi się wojna! Dałbym się prędzej posiekać na kawałki, aniżeli miałbym brać udział w tak wstrętnym przedsięwzięciu.”
(...)
„Moim zdaniem zabicie kogoś na wojnie nie różni się niczym od popełnienia zwykłego morderstwa.”

Podpisuję się pod tymi dwoma cytatami wszystkimi kończynami i ogonem, szczególnie w przypadku ostatniego zdania.

(...)
„Nacjonalizm nie jest niczym innym jak próbą usprawiedliwienia, za pomocą idei, militaryzmu i agresji.”

A to już w ogóle, muszę to sobie gdzieś zapisać.

(...)
Bertrand Russell
„Patrioci zawszę mówią o umieraniu za kraj, a nigdy o zabijaniu za kraj.”

Jednocześnie patrioci najchętniej chwytają za karabin i nawalają do wroga. "Bo my się bronimy"... Taaak, teraz się bronią - ale jeśli atak zostanie odparty, to będzie trzeba przejść do kontrataku, i wtedy "ci drudzy" będą się bronić przed "zniszczeniem".

Nicolas Sébastien Roch Chamfort
„Prawie wszyscy ludzie żyją w niewoli z tego powodu, że nie umieją wymówić sylaby nie. Umieć wypowiedzieć ta słowo i umieć żyć samemu - to dwa jedyne sposoby zachowania swojej wolności i odrębności.”

Aj, cicho, cicho, przecież według Prawdziwego dla Gry ci, którzy potrafią się przeciwstawić masom są niewolnikami... Jeszcze udowodnisz, że w jego postach nie ma żadnej logiki!

Anthony de Mello
„Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.”

Pomijając tekst o przebudzeniu (skojarzenia z tandetnymi tekstami w stylu New Age czy zwolenników teorii spiskowych) cytat bardzo trafny, przy okazji dobrze oddający podstawy wolności - można robić coś tak długo, jak długo nie narusza to wolności innych (czyli, dla przykładu, nie piętnuje się ich za to, że nie mają zamiaru dać się zmasakrować pod kołami pierwszego lepszego czołgu).

(...)
Georg Wilhelm Friedrich Hegel
„Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody niczego nie nauczyły się z historii.”

Mark Twain
„Wszystkie narody patrzą z góry na wszystkie inne narody.”

Czyli cytat podsumowujący prawdę "ja ciebie zabiję, bo według mnie mój język jest lepszy, ty mnie zabijesz, bo według ciebie twój jest lepszy".

Patriotyzm jest oczywistym zjawiskiem pozytywnym. Nie rozumiem tylko dlaczego część z was miesza patriotyzm z wojną. Wojna jest niepotrzebna, przynosi ze sobą zawsze tylko zło. Patriotyzm to coś innego. To praca dla dobra swoich rodaków - przynosi zawsze szczęście. Co innego narodowy szowinizm (nie mylcie tego z nacjonalizmem). Nb. od lat narodowy szowinizm uprawia Izrael i jakoś nikt go nie ma zamiaru ukrócić, bo w końcu trzeba być "tolerancyjnym" dla ich religii. To że Żydzi depczą przy tym życia Palestyńczyków nie ma znaczenia, prawda? Nie jestem antysemitą za to syjonizm uważam za wstrętny.

Patriotyzm w sensie "pracuję dla dobra społeczności" jest jak najbardziej pozytywny, chociaż powinno się zamienić "dla dobra [nazwa kraju]" na "dla dobra całego gatunku". Co innego patriotyzm polegający na wrzeszczeniu "będziemy walczyć za nasz język, niepodległość" i inne pierdoły.

Ponad to państwa to także szybszy rozwój. Gdyby od początku świata istniało na nim tylko jedno państwo, to do dziś żylibyśmy w lasach. Rywalizacja napędza technologię.

To nie jest zaleta podzielenia całej rasy na państwa - to wada gatunku ludzkiego. Zasada zawsze ta sama - jeśli nie zagrozisz człowiekowi "batem" (w tym przypadku jest to rywalizacja ze strony innych państw), to nie będzie dążył do rozwoju - bo praca dla dobra ogółu to za mała motywacja.

I wreszcie zacznijcie patrzeć realnie - może jedno państwo to przyszłość. Ale bardzo odległa przyszłość. Na dzień dzisiejszy tworzenie jednego globalnego państwa skończyłoby się katastrofą, nie ważne czy byłoby to państwo totalitarne (jak w przypadku NWO) czy demokratyczne (jak w przypadku alterglobalizmu). Polacy nie lubią Niemców, Francuzi Anglików, Muzułmanie Żydów, Chińczycy Japończyków itp.

Może i nie lubią - ale za to lubią pieniądze, który można zyskać ze współpracy. Nic nie jednoczy ludzi bardziej niż pieniądze. A co do tego "nie lubienia", to powiedziałbym, że tylko w przypadku Muzułmanów i Żydów może to być poważny problem, bo tylko oni się nawzajem wysadzają w powietrze. Polak (w miarę inteligentny, tj. zdający sobie sprawę z tego, że współczesny Niemiec różni się od współczesnego Polaka tym, że gada w innym języku, ma inną flagę i parę innych zwyczajów - czyli praktycznie różnice są tylko kosmetyczne)

Na dzień dzisiejszy stworzenie jednego państwa jest niemożliwe, no chyba że ktoś lubi wojny domowe i pragnie zamienienia całego świata w Bałkany. Nie mam też wątpliwości, że projekt Lizboński skończy się upadkiem Unii. I módlmy się o to żeby Unia skończyła jak ZSRR a nie jak Jugosławia.

W sumie racja, jeśli ludzkość się zjednoczy, to mogą pojawić się problemy - bo w końcu najlepiej jest, kiedy wściekłe psy żrą się między sobą, a nie tworzą dobrze zgraną sforę i rzucają się na innych. xP

Weź też pod uwagę, że USA zjednoczyło pod swoim sztandarem naprawdę spory obszar wielkości praktycznie całej Europy (powierzchnia USA: ~9,8 mln km^2, powierzchnia Europy, wliczając w to zachodnią Rosję: ~10,2 mln km^2), a w końcu to kraj, który powstał z przedstawicieli różnych narodowości (Anglików, Francuzów, Hiszpanów, Włochów i tak dalej). Jakoś im się udało - pewnie użyli czarnej magii albo czegoś. xP

Poza tym nikt nie twierdzi, że stworzenie takiego państwa oznaczałoby automatyczne zlanie się wszystkich kultur w jedną (co, swoją drogą, i tak się dzieje, bo praktycznie cały świat zachodni nosi garnitury, jada w McDonaldach czy pije Coca Colę) - w końcu zawsze mogłyby istnieć poszczególne podregiony.

Co ciekawe zwolennicy TL, mówią jak mantrę słowo "pokój", ale nie dostrzegają że Unia tworzy w tym Traktacie najpotężniejszą armię świata, oraz nakazuje państwom członkowskim aby stale poprawiały swoje zdolności bojowe. Więc jak to w końcu jest zwolennicy TL? Reszta świata namawiamy do rozbrajania, a sami zbroimy się na potęgę? Nie widzicie tu nic sprzecznego?

Cóż, z punktu widzenia patrioty, który namawia do obrony własnego kraju, takie coś nie powinno chyba mieć jakiegokolwiek znaczenia, bo tak czy siak jak będzie chciał to może dać sobie odstrzelić łeb w imieniu własnego kraju/czegoś takiego.

Patrząc obiektywnie - jeśli zmniejszy się liczbę państw o 20, to zawsze jest to krok w kierunku całkowitego zjednoczenia.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 12.10.2009 - 15:18

  • 0

#36

Rockyyy.
  • Postów: 276
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Patriotyzm w sensie "pracuję dla dobra społeczności" jest jak najbardziej pozytywny, chociaż powinno się zamienić "dla dobra [nazwa kraju]" na "dla dobra całego gatunku". Co innego patriotyzm polegający na wrzeszczeniu "będziemy walczyć za nasz język, niepodległość" i inne pierdoły.


Ponownie apeluję ;) o realne spojrzenie na sprawę. Nie ma czegoś takiego jak kultura ziemska, więc naturalnie tutaj musiałoby nastąpić zdominowanie jednej kultury przez drugą. Np Niemcy próbowali zgermanizować Polaków. Opór przeciw temu był jak najbardziej słuszny - gdyż każdy ma prawo do posiadania własnej.

To nie jest zaleta podzielenia całej rasy na państwa - to wada gatunku ludzkiego. Zasada zawsze ta sama - jeśli nie zagrozisz człowiekowi "batem" (w tym przypadku jest to rywalizacja ze strony innych państw), to nie będzie dążył do rozwoju - bo praca dla dobra ogółu to za mała motywacja.


Każdy chce przede wszystkim żyć i być szczęśliwy. O roli Prometeusza niewielu marzy, więc czemu się dziwisz?

Może i nie lubią - ale za to lubią pieniądze, który można zyskać ze współpracy. Nic nie jednoczy ludzi bardziej niż pieniądze. A co do tego "nie lubienia", to powiedziałbym, że tylko w przypadku Muzułmanów i Żydów może to być poważny problem, bo tylko oni się nawzajem wysadzają w powietrze. Polak (w miarę inteligentny, tj. zdający sobie sprawę z tego, że współczesny Niemiec różni się od współczesnego Polaka tym, że gada w innym języku, ma inną flagę i parę innych zwyczajów - czyli praktycznie różnice są tylko kosmetyczne)


NRD skończyło się 20 lat temu. Ale pomimo że RFN pompuje w tamte tereny miliardy euro to NRD staje się coraz biedniejsze. Zjednoczenie nie oznacza pieniędzy. Niemcy i Polacy wbrew pozorom się bardzo różnią. Potrafisz wyjaśnić dlaczego od 1000 lat Niemcy dążą do panowania nad Europą? I czemu dwie wojny zostały wywołane przez nich? Czy oni naprawdę niczym się nie różnią od nas? W takim razie dlaczego to akurat Niemcy doprowadzili dwa razy do światowych tragedii?

W sumie racja, jeśli ludzkość się zjednoczy, to mogą pojawić się problemy - bo w końcu najlepiej jest, kiedy wściekłe psy żrą się między sobą, a nie tworzą dobrze zgraną sforę i rzucają się na innych. xP


Świat się zjednoczy, ale jak ludzie do tego dojrzeją. Następne 100 lat tego nie zapowiada. Poza tym z kim mamy walczyć jak już będzie jedno państwo na świecie. Z kosmitami? Jednoczenie świata pod politykami to błąd. I jeżeli chcemy jednoczenia świata to powinniśmy dążyć do zakończenia wojen. Jak na razie - Rosja, Chiny, USA, UE - nie tylko nie zmniejszają, ale wręcz zwiększają wydatki na zbrojenia.

Weź też pod uwagę, że USA zjednoczyło pod swoim sztandarem naprawdę spory obszar wielkości praktycznie całej Europy (powierzchnia USA: ~9,8 mln km^2, powierzchnia Europy, wliczając w to zachodnią Rosję: ~10,2 mln km^2), a w końcu to kraj, który powstał z przedstawicieli różnych narodowości (Anglików, Francuzów, Hiszpanów, Włochów i tak dalej). Jakoś im się udało - pewnie użyli czarnej magii albo czegoś. xP



Weź pod uwagę, że zjechało się tam mnóstwo ludzi z różnych państw, którzy zgodzili się na zbudowanie jednego państwa z wielonarodową strukturą, bo rozumieli że nie są u siebie. Ponad to prześledź historię USA - wojny z Indianami, czy wojnę secesyjną, w której południe chciało się odłączyć (tylko naiwni wierzą w bajki o tym że Unia walczyła o prawa niewolników). W UE nie ma zgody na budowę tego państwa. W referendach we Francji i Holandii odrzucono taką możliwość. W sondażu w Niemczech 96% z 300 tys zapytanych Niemców opowiedziałoby się przeciw EK. Nie ma zgody na państwo Europejskie, a narzucenie siłą ludziom woli klasy politycznej, może się bardzo źle skończyć.

Poza tym nikt nie twierdzi, że stworzenie takiego państwa oznaczałoby automatyczne zlanie się wszystkich kultur w jedną (co, swoją drogą, i tak się dzieje, bo praktycznie cały świat zachodni nosi garnitury, jada w McDonaldach czy pije Coca Colę) - w końcu zawsze mogłyby istnieć poszczególne podregiony.


N/c.

Cóż, z punktu widzenia patrioty, który namawia do obrony własnego kraju, takie coś nie powinno chyba mieć jakiegokolwiek znaczenia, bo tak czy siak jak będzie chciał to może dać sobie odstrzelić łeb w imieniu własnego kraju/czegoś takiego.

Patrząc obiektywnie - jeśli zmniejszy się liczbę państw o 20, to zawsze jest to krok w kierunku całkowitego zjednoczenia.


Nie mam ochoty ani nikomu odstrzeliwać, ani samemu mieć odstrzelonego.

Patrząc obiektywnie - nie dostrzegasz że z każdym rokiem zwiększa się deficyt demokracji w UE. W końcu dojdzie do tego że demokracja zniknie i powstanie jakiś komuno-faszyzm (jakkolwiek dziwnie brzmi to połączenie). Czytałeś o projekcie "Indect"? Poczytaj. Prawdziwy INGSOC się nam szykuje.

Pozdrawiam :)

Użytkownik Rockyyy edytował ten post 12.10.2009 - 15:48

  • 0

#37

Company.
  • Postów: 20
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

„Moim zdaniem zabicie kogoś na wojnie nie różni się niczym od popełnienia zwykłego morderstwa.”


To jeden z absolutnie najgłupszych cytatow, jakie przeczytałem w życiu.

Jak mam to rozumieć? Jeżeli jest wojna, do mojego domu wchodzi Misza z Armii Czerwonej i otwiera do mnie ogień a ja w stylu Bruce Lee nokatuje go jednym ciosem, po którym nie ma co zbierać, to jestem morderca, takim jak np Kuba Rozpruwacz, Józef Stalin, czy Nicolae Ceaucescu?

Być może dla was mogę być mordercą, ale według mojej (i jedynie słusznej) hierarchi wartosci będę bohaterem i nic mnie od tego określenia nie odwiedzie.
  • 2

#38

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tekeeus - przyznaję się bez bicia, nie czytałem nic co wcześniej napisałeś w tej tej dyskusji. nie znam twoich poglądów, ale jak przeczytałem jednego twojego posta to mało nie stałem się czarną dziurą.

Generalnie, jeśli chodzi o moje stanowisko w kwestii "patriotyzmu" - bezsens. Jeden człowiek idzie i zabija innego podobnego mu człowieka tylko za to, że stał nie po tej stronie granicy, co trzeba.


niewinny, przecież przypadkiem wszedł z karabinem, strzelając do nas, na nasze terytorium.

- "nie zabiorą nam niepodległości" (a co za różnica, czy kierującym tym obszarem rząd znajduje się na Jamajce, w Madrycie, Sztokholmie czy Moskwie? Ważne, żeby zasiadały w nim kompetentne osoby)


co? aaa no fakt. pewnie, polakom bardzo dobrze się żyło pod obcymi rządami. od czasu do czasu tylko łapanka, czy tam wystrzelanie iluś osób, ewentualnie tortury z nudów. takie tam małe ziemniaczki.

- "robimy to po to, aby przyszłe pokolenia mogły mówić po polsku" (ponownie: co za różnica, po jakiemu kto mówi? Dlaczego przyszłe pokolenia miałyby mówić akurat po polsku, a nie po rosyjsku czy niemiecku? W czym polski jest lepszy od reszty języków? I nie, "bo jest nasz" argumentem nie jest)


bo jest nasz. to jest argument. każdy kraj powinien chronić swojego dorobku kulturalnego(który - jeśli się nie mylę - ma obowiązek być chroniony przez agresora, więc czemu my sami nie mamy go nie szanować?).

- "bo zabiją wszystkich cywili" (bullshit, jeśli ktoś najeżdża dany kraj, to cywile są mu potrzebni - chociażby do tego, aby gospodarka podbitego państwa nie upadła. Mordowanie cywili jest najzwyczajniej w świecie nieekonomiczne)


obozów koncentracyjnych nie było, nie? łapanek i masowych mordów też? no właśnie.

A i tak naprawdę chodzi tylko o to, aby mieć powód do rzezi. Bo taka ludzka natura.


tak. patrioci to potwory, przecież masowo dokonywali rzezi na niewinnych zaborcach, którzy tylko wywozili ludzi do obozów zagłady, rabowali nasz kraj, torturowali ludzi, bo uznawali ich za gorszych rasowo (bo tak powiedział furher). faktycznie, monstery jak się patrzy.
  • 0

#39

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

(...)
Ponownie apeluję ;) o realne spojrzenie na sprawę. Nie ma czegoś takiego jak kultura ziemska, więc naturalnie tutaj musiałoby nastąpić zdominowanie jednej kultury przez drugą. Np Niemcy próbowali zgermanizować Polaków. Opór przeciw temu był jak najbardziej słuszny - gdyż każdy ma prawo do posiadania własnej.

Ja mam prawo do posiadania czajniczka takiego koloru, jaki mi się podoba. Czy to oznacza, że jeśli ktoś spróbuje mi zabrać mój ulubiony czajniczek i podstawić w jego miejsce czajniczek, dajmy na to, niebieski (o dokładnie takim samym kształcie, w takim samym stanie etc.), mam prawo mu rozwalić łeb, zbombardować go etc., a później wejść do jego domu i zamienić jego niebieski czajniczek na żółty?

Podjęte działania są nieadekwatne do potencjalnych korzyści. Równie duży sens ma angażowanie kilku tysięcy bombowców po to, aby ubić dżdżownicę.

Każdy chce przede wszystkim żyć i być szczęśliwy. O roli Prometeusza niewielu marzy, więc czemu się dziwisz?

Rozumiem zatem, że według ciebie lepiej jest być motywowanym przez "jeśli tego nie zrobisz, to zginiesz/będziesz torturowany/cokolwiek" niż "zrób to, a wszystkim będzie się żyło lepiej"? (czyli - to samo, co napisałem w cytowanym przez ciebie poście)

NRD skończyło się 20 lat temu. Ale pomimo że RFN pompuje w tamte tereny miliardy euro to NRD staje się coraz biedniejsze. Zjednoczenie nie oznacza pieniędzy.

Może - z drugiej strony taka na przykład Francja, UK czy właśnie Niemcy nie rozpętują wojen, bo im by się to po prostu nie opłacało.

Niemcy i Polacy wbrew pozorom się bardzo różnią. Potrafisz wyjaśnić dlaczego od 1000 lat Niemcy dążą do panowania nad Europą?

Cóż, jeśli o to chodzi, to poszczególne narody/kraje/whatever można podzielić na dwie kategorie: te, które dążą do panowania nad światem/kontynentem i te, które chciałyby dążyć, ale nie są w stanie. xP Francuzi mieli Napoleona, Anglicy swoje kolonie, Rosjanie ekspansję na południe i na Syberię, a także na zachód jeśli się dało, Polska też nie była wyjątkiem, wystarczy wspomnieć podboje dokonane za czasów Bolesława I Chrobrego.

Czyli - tak, potrafię wyjaśnić, dlaczego Niemcy "dążyli do panowania nad Europą". Bo są państwem takim jak reszta.

I czemu dwie wojny zostały wywołane przez nich? Czy oni naprawdę niczym się nie różnią od nas? W takim razie dlaczego to akurat Niemcy doprowadzili dwa razy do światowych tragedii?

Niemcy wywołali drugą i pierwszą wojnę... Patrz poprzedni akapit - każde państwo jeśli tylko może dąży do tego, aby zapanować nad resztą. Czyli: wywołali, bo byli w stanie.

Świat się zjednoczy, ale jak ludzie do tego dojrzeją. Następne 100 lat tego nie zapowiada.

Moim zdaniem takie coś w ogóle nie jest możliwe ze względu na głupotę, krótkowzroczność czy dwulicowość przedstawicieli rasy ludzkiej. (ale o tym już pisałem kiedyś w temacie o mizantropii...) Ale zawsze miło popatrzeć jak próbują, próbują, i kończy się to wielkim failem. ^.,,.^

Poza tym z kim mamy walczyć jak już będzie jedno państwo na świecie. Z kosmitami? Jednoczenie świata pod politykami to błąd. I jeżeli chcemy jednoczenia świata to powinniśmy dążyć do zakończenia wojen. Jak na razie - Rosja, Chiny, USA, UE - nie tylko nie zmniejszają, ale wręcz zwiększają wydatki na zbrojenia.

Cóż, ludzie to agresywne stworzenia, zawsze muszą z kimś walczyć albo mieć szansę na rozpoczęcie walki - a podział na państwa stanowi wymarzoną wymówkę.

(...)

Weź pod uwagę, że zjechało się tam mnóstwo ludzi z różnych państw, którzy zgodzili się na zbudowanie jednego państwa z wielonarodową strukturą, bo rozumieli że nie są u siebie. Ponad to prześledź historię USA - wojny z Indianami, czy wojnę secesyjną, w której południe chciało się odłączyć (tylko naiwni wierzą w bajki o tym że Unia walczyła o prawa niewolników). W UE nie ma zgody na budowę tego państwa. W referendach we Francji i Holandii odrzucono taką możliwość. W sondażu w Niemczech 96% z 300 tys zapytanych Niemców opowiedziałoby się przeciw EK. Nie ma zgody na państwo Europejskie, a narzucenie siłą ludziom woli klasy politycznej, może się bardzo źle skończyć.


Wojna secesyjna to nic w porównaniu do setek, jeśli nie tysięcy wojen, jakie toczone były w Europie przez ostatnie tysiąc lat. Jeśli zaś chodzi o "nie są u siebie" - czyżby najlepszym sposobem na zjednoczenie rasy ludzkiej było rozwalenie ekosystemu Ziemi (spodziewane duże straty w ludziach - jak miło ^.,,.^), a następnie stworzenie/przeterraformowanie jakiejś planety aby przypominała Ziemię. Małpki się na nią przeniosą, nie będą u siebie, więc się zjednoczą.

Jeśli zaś chodzi o te 95% - cóż, sondaże bardzo szybko się zmieniają, wystarczy wypromować pomysł i poczekać kilka lat (pominę tutaj fakt, że demokracja to jeden z najgorszych istniejących ustrojów, a masy są jednym z najmniej kompetentnych organów jeśli chodzi o podejmowanie decyzji natury... Jakiejkolwiek natury)

(...)
N/c.

I WAS FROZEN TODAY!

Nie mam ochoty ani nikomu odstrzeliwać, ani samemu mieć odstrzelonego.

No tak, ale za karabin byś chwycił... Sprzeczność?

Patrząc obiektywnie - nie dostrzegasz że z każdym rokiem zwiększa się deficyt demokracji w UE. W końcu dojdzie do tego że demokracja zniknie

Bardzo dobra wiadomość moim zdaniem. Mam nadzieję, że trend ten nie tylko się utrzyma, ale zostanie przeszczepiony także poza UE.

i powstanie jakiś komuno-faszyzm (jakkolwiek dziwnie brzmi to połączenie). Czytałeś o projekcie "Indect"? Poczytaj. Prawdziwy INGSOC się nam szykuje. (...)

Masz na myśli To? Racja, delikatnie mówiąc przegięcie - o ile do kamer na ulicach (i TYLKO na ulicach) nie mam nic przeciwko, o tyle "szpiegowanie" Sieci jest dla mnie niczym innym, jak najzwyklejszym atakiem na prywatność. Inna sprawa, że monitorowanie całego Internetu i wszystkich danych przez niego przechodzących jest praktycznie niemożliwe - raz, że za dużo danych, dwa - Internet jest zdecentralizowany, można założyć sobie LAN albo mieć dostęp do sieci z bloku i nikt o niczym nie będzie wiedział. Serwer też każdy może sobie stworzyć, wystarczy mieć drugiego kompa.

Generalnie - jedna jaskółka wiosny nie czyni, tego typu durnych projektów było już całkiem sporo, że wspomnę dla przykładu o francuskim epic-failu w postaci podobnego przedsięwzięcia, w którym miliony pracowników miałoby kontrolować wszystkie dane wychodzące i przychodzące do francuskich komputerów.

Tekeeus - przyznaję się bez bicia, nie czytałem nic co wcześniej napisałeś w tej tej dyskusji. nie znam twoich poglądów, ale jak przeczytałem jednego twojego posta to mało nie stałem się czarną dziurą.

Ależ dziękuję. Powszechnie wiadomo, że wiedza = potęga, potęga = energia, energia = masa, masa = grawitacja, zatem po przeczytaniu mojego posta wchłonąłeś tyle wiedzy, że o mało nie zacząłeś zakrzywiać czasoprzestrzeni. xD

niewinny, przecież przypadkiem wszedł z karabinem, strzelając do nas, na nasze terytorium.

A ty też niewinny, bo w końcu ty także masz karabin w rękach tak przez przypadek. xP

Nie dostrzegasz jednej rzeczy - człowiek po drugiej stronie linii frontu jest taki sam jak ty. Też twierdzi, że broni swojego kraju (i atakuje twój, bo jest na przykład zagrożeniem), też walczy za "boga, honor i ojczyznę", a jeśli jego atak się nie powiedzie, to twoja armia ruszy do kontrataku i zrobi z jego krajem dokładnie to, co on chciał zrobić z twoim. "My ich niszczymy - dobrze, oni nas - źle"?

co? aaa no fakt. pewnie, polakom bardzo dobrze się żyło pod obcymi rządami. od czasu do czasu tylko łapanka, czy tam wystrzelanie iluś osób, ewentualnie tortury z nudów. takie tam małe ziemniaczki.

Znaczna część się o to prosiła - bo, na przykład, wrzeszczeli, że "jeszcze Polska nie zginęła" (jak to nie? To dlaczego nie było jej wtedy na mapach? Założyła czapkę-niewidkę? Zakamuflowany kraj? xP).

To ja podam odwrotny przykład - widzisz może, aby Rosjanie wyrzynali sobie ot tak mieszkańców Kazania, który został przez nich podbity w XV wieku? Bo jakoś przez ostatnie parę miesięcy nie słyszałem o takim czymś w wiadomościach.

bo jest nasz. to jest argument. każdy kraj powinien chronić swojego dorobku kulturalnego(który - jeśli się nie mylę - ma obowiązek być chroniony przez agresora, więc czemu my sami nie mamy go nie szanować?).

Patrz przykład na początku - czyli uważasz, że dorobek kulturalny kraju (nie mylić z dorobkiem kulturalnym ludzkości jako całości - mówię tutaj o języku polskim, oscypku i o tych tancerzach w dziwnych strojach ze Śląska czy skądś tam) jest czymś, za co warto zabijać tysiące, jeśli nie miliony ludzi? Jak te hasełka szły? "Życie ludzkie jest bezcenne"? Taaak, jasssne, a ja mam cztery koła w kolanach i domy zamiast nadgarstków.

Poza tym jeśli jakaś rzecz z dorobku kulturalnego danego kraju prezentuję w miarę przyzwoitą jakość, to albo zostanie wchłonięta przez resztę kultur (Szopen dla przykładu), albo, jeśli chodzi o książki, przetłumaczona na inne języki. Po reszcie nikt płakać nie będzie. Potwierdza to historia, wystarczy wspomnieć o wpływie kultury Greckiej na Rzymską po podbiciu tych pierwszych przez tych drugich czy wpływ kultury starożytnego Rzymu na współczesną Europę - i to pomimo tego, że zachodnie Cesarstwo Rzymskie nie istnieje od ponad półtora tysiąca lat.

obozów koncentracyjnych nie było, nie? łapanek i masowych mordów też? no właśnie.

Spośród tysięcy wojen, jakie wybuchły, pośród setek (albo i tysięcy - większość dzisiaj nie istnieje) państw, które wojowały wybrałeś sobie za przykład akurat Niemcy i akurat w czasie drugiej wojny światowej, czyli przypadek praktycznie odosobniony. Podpowiedź: nie w każdym kraju panuje faszyzm. Ci po drugiej stronie frontu, podobnie jak ty, mieliby zapewne demokrację, "humanitarne zasady traktowania jeńców" i tak dalej. I zarówno twoja armia, jak i armia wroga szanowałaby je tak samo w przypadku wejścia na terytorium tych drugich (przypominam - wojna obronna to tylko ładnie brzmiące hasło, bo jeśli twoja armia nie zostanie pokonana, przejdzie do kontrataku).

e]
tak. patrioci to potwory, przecież masowo dokonywali rzezi na niewinnych zaborcach, którzy tylko wywozili ludzi do obozów zagłady, rabowali nasz kraj, torturowali ludzi, bo uznawali ich za gorszych rasowo (bo tak powiedział furher). faktycznie, monstery jak się patrzy.

Skoro już mowa o Niemczech z czasów drugiej wojny - ci, którzy pakowali Żydów i pozostałych do komór gazowych, też nazywali się patriotami, myśleli, że robią to dla dobra swojego kraju (bo w końcu Żyd to "zło" i tak dalej, a oni się tylko przed nimi "bronią") i tym podobne. Podobnie jak za patriotów uważali się Rosjanie przetaczający się przez wschodnie Niemcy w 1945, Japończycy dokonujący masakrę w Nanking, Anglicy walczący we Francji w czasie wojny stuletniej i tak dalej, i tym podobne. Każdy z nich miał takie same argumenty - "bóg, honor, ojczyzna". Kierowali się dokładnie tymi samymi pobudkami, co polscy, niemieccy, słoweńscy, indyjscy, brazylijscy, whatever patrioci. I robili to samo, co reszta.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 12.10.2009 - 20:34

  • 0

#40

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Bóg, honor, okczyzna, to tylko hasła. W zasadzie wszystkie wojny miały podłoże czysto komercyjne, gospodarcze, bądź były wynikiem megalomanii jednostek. I większości przypadków przez jednostki - umijętnie podjudzające i manipulujące masami - wywoływane.
Rosły na pożywce głupoty narodów. Bądź konkretnych nastrojach społeczno-politycznych ( co też jest objawem głupoty mas).
Natomiast wiem jedno, że gdyby ktoś najechał miejsce mojego pobytu, to bez zwłoki bym wziął do ręki cokolwiek, co pomogłoby mi obciąć łeb temu kto wlazł bez zaproszenia. I nie chodzi tu o patriotyzm, tylko o mój i moich bliskich osobisty spokój i tzw. pewność jutra. A niestety nie uwierzę żadnym zapewnieniom, że aneksja będzie dotyczyć tylko dóbr materialnych, bądź terytorialnych. Każdy najeźdźca ma na celu wyniszczyć najechanych tak, by nie mieli siły ani ochoty na jakikolwiek opór. I chwytanie za broń to nie pobudka patriotyczna, a zwykła chęć przetrwania. Nawet jeśli nie tych co chwycili, to choćby ich bliskich, którzy chwycić nie mogli.
Chcę mieszkać tu gdzie mieszkam i robić to co robię a nie to na co ma "widzimisię" ten kto przylazł cholera wie skąd i chce zaprowadzać swoje porządki. A jak będzie próbował, to może się spodziewać, że nie będę czekał z pustymi rękami i mu przyklaskiwał.
Narody pomiędzy sobą się różnią. Różnią historią, kulturą, mentalnością, temperamentem i jeszcze kilkoma cechami i rzeczami. I nie da się dokonywać pomiędzy nimi "zimnej fuzji". Bez obustronnej akceptacji i woli. A poza tym to musi być proces długotrwały. Wojna ma na celu coś całkiem przeciwnego.
I zawsze skutkiem zbrojnego najazdu będzie zbrojna obrona, a w końcu zbrojny najazd odwetowy, by wybić z durnego łba najeźdźcy jeśli nie na zawsze, to na długi czas podobne ekscesy.
  • 0

#41

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Rockyyy masz racje przy dzisiejszym systemie życia wojna jest nieodłącznym elementem i nie realne jest zaprzestanie wojen. No chyba że wszystkie kraje zgodziły by się podpisać jakiś dokument o nieagresji, i zniszczeniu wszelkiej broni ale tak się nie stanie ze względów ekonomicznych, prawnych i wielu innych.
Drugie rozwiązanie to zniknięcie państw, granic i wszelkiego rządu co również jest nie do wykonania, no chyba że chcielibyście żyć wiejskim stylem życia z ubogą technologią ale za to mądrze i w zgodzie z naturą.

W pełni zdaje sobie sprawę z niepraktycznego podejścia jakie prezentuje mówiąc że jestem pacyfistą, przez takich jak ja Polska może zniknąć z mapy Europy.
Ale mimo wszystko życie jest dla mnie najwyższą wartością której podporządkowuje wszystkie inne wartości.
Skoro jakość życia i wartości zależą od czynników psychologicznych, które przy odrobinie wysiłku można zmienić, a życia nie można wskrzesić, czy też zrozumieć czym jest śmierć także logicznym jest, że człowiek dopóki nie dowie się w jakim stanie jest świadomość w momencie śmierci (jeśli w ogóle jest) to człowiek pod żadnym pozorem nie może świadomie uśmiercić innego człowieka no chyba że jest ignorantem.
Jeśli o czymś obie strony nie wiedzą i nie mogą wiedzieć, to nie ma pola do dyskusji.

To jeden z absolutnie najgłupszych cytatow, jakie przeczytałem w życiu.

Company jednym słowem uważasz że Einstein był głupcem, a motyw prowadzący do zbrodni ma znaczenie dla zabitego.

niewinny, przecież przypadkiem wszedł z karabinem, strzelając do nas, na nasze terytorium.

Jasne że nie winny, to rząd jego kraju mu kazał, a ten gość z karabinem ma też rodzinę, czy wam tak ciężko to zrozumieć.

co? aaa no fakt. pewnie, polakom bardzo dobrze się żyło pod obcymi rządami. od czasu do czasu tylko łapanka, czy tam wystrzelanie iluś osób, ewentualnie tortury z nudów. takie tam małe ziemniaczki.

No jasne łatwiej stuknąć gościa, bo robi cos nie po naszej myśli, i kto tutaj postępuje jak tchórz, a może chcecie żyć wiecznie z waszą rodziną.

bo jest nasz. to jest argument. każdy kraj powinien chronić swojego dorobku kulturalnego(który - jeśli się nie mylę - ma obowiązek być chroniony przez agresora, więc czemu my sami nie mamy go nie szanować?).

Zdefiniuj słowo nasz, ja lubię chińskie żarcie, filmy amerykańskie, a samochody… ehh.

obozów koncentracyjnych nie było, nie? łapanek i masowych mordów też? no właśnie.

Były, bo byli ignorantami tak jak większość z patriotów.
  • 1

#42

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

po pierwsze primo

Company jednym słowem uważasz że Einstein był głupcem, a motyw prowadzący do zbrodni ma znaczenie dla zabitego.

jemu chyba chodziło o cytat, nie personalnie o einsteina

Jasne że nie winny, to rząd jego kraju mu kazał, a ten gość z karabinem ma też rodzinę, czy wam tak ciężko to zrozumieć.

ok. niewinny, rząd mu kazał. w takim razie pozwolę mu zgwałcić moją córkę, okaleczyć mojego syna, zabić, czy tam dać się wywieźć do obozu gdzie będę traktowany jak zwierzę, ewentualnie jeszcze zgwałcić żonę. spoko, bo przecież niewinny.

No jasne łatwiej stuknąć gościa, bo robi cos nie po naszej myśli, i kto tutaj postępuje jak tchórz, a może chcecie żyć wiecznie z waszą rodziną.

tego zdania nie rozumiem^

Zdefiniuj słowo nasz

przynależący, lub współtworzący naszą kulturę(w użytym przeze mnie kontekście)

Były, bo byli ignorantami tak jak większość z patriotów.


czyli istnienie obozów koncentracyjnych to wina patriotów..? ciekawe rzeczy tu piszesz ;]

po drugie primo

Ależ dziękuję. Powszechnie wiadomo, że wiedza = potęga, potęga = energia, energia = masa, masa = grawitacja, zatem po przeczytaniu mojego posta wchłonąłeś tyle wiedzy, że o mało nie zacząłeś zakrzywiać czasoprzestrzeni. xD


ależ przepraszam, taka tylko metafora.

A ty też niewinny, bo w końcu ty także masz karabin w rękach tak przez przypadek. xP


ja jak najbardziej niewinny. on atakuje mnie. on jest agresorem, ja obrońcą.

Nie dostrzegasz jednej rzeczy - człowiek po drugiej stronie linii frontu jest taki sam jak ty.


to ty czegoś nie dostrzegasz - ten człowiek po drugiej stronie linii frontu jest zagrożeniem DLA CIEBIE Z WŁASNEJ WINY. powtarzam jeszcze raz. ON JEST ARGESOREM. ty się BRONISZ, do czego masz pełne prawo

(...) "jeszcze Polska nie zginęła" (jak to nie? To dlaczego nie było jej wtedy na mapach? Założyła czapkę-niewidkę? Zakamuflowany kraj? xP).


'jeszcze polska nie zginęła, póki my żyjemy'
tu chodziło o NARÓD, a nie podział administracyjny. zapytasz '-ok, to czemu walczyli o odrębność administracyjną?' odpowiem '-bo żaden naród, który ma zostać wytępiony i podporządkowany nie przeżyje bez własnego terytorium, równych praw i całej reszty.'

To ja podam odwrotny przykład - widzisz może, aby Rosjanie wyrzynali sobie ot tak mieszkańców Kazania, który został przez nich podbity w XV wieku? Bo jakoś przez ostatnie parę miesięcy nie słyszałem o takim czymś w wiadomościach.


nigdy nie słyszałem o mieszkańcach kazania. widziałeś(raczej słyszałeś) może natomiast, żeby niemcy dali święty niezmącony spokój mieszkańcom warszawy?

Patrz przykład na początku - czyli uważasz, że dorobek kulturalny kraju jest czymś, za co warto zabijać tysiące, jeśli nie miliony ludzi? Jak te hasełka szły? "Życie ludzkie jest bezcenne"?


czy uważasz, że to czego dorobiłeś się przez całe życie, jest czymś bezwartościowym? no to ok, stań się ascetą, majątek rozdaj ubogim, biednym i potrzebującym i wyzbądź się wszelkich swoich wartości w życiu (o ile w ogóle jakieś masz) i przyjmij moje.

Taaak, jasssne, a ja mam cztery koła w kolanach i domy zamiast nadgarstków


to musisz wyglądać naprawdę hardcorowo :D :D

Poza tym jeśli jakaś rzecz z dorobku kulturalnego danego kraju prezentuję w miarę przyzwoitą jakość, to albo zostanie wchłonięta przez resztę kultur


no jasne, szczególnie przez wrogo nastawiony naród, który uważa się za lepszy ;]

Spośród tysięcy wojen, jakie wybuchły, pośród setek (albo i tysięcy - większość dzisiaj nie istnieje) państw, które wojowały wybrałeś sobie za przykład akurat Niemcy i akurat w czasie drugiej wojny światowej, czyli przypadek praktycznie odosobniony.


wybrałem niemcy z prostej przyczyny - żeby nie szukać daleko ;] równie dobrze mógłbym powiedzieć to o usa w iraku albo w wietnamie ;]

Podpowiedź: nie w każdym kraju panuje faszyzm.


pokojowego nobla! za działania w celu uświadamiania społeczeństwa o różnorodności ustrojów politycznych na świecie! nobla!

Ci po drugiej stronie frontu, podobnie jak ty, mieliby zapewne demokrację, "humanitarne zasady traktowania jeńców" i tak dalej. I zarówno twoja armia, jak i armia wroga szanowałaby je tak samo w przypadku wejścia na terytorium tych drugich


afganistan - polacy ostrzelali wioskę i odpowiedzieli za to. to, że talibowie od czasu do czasy kogoś zetną, to jakby inna sprawa.
tak więc agresor szanuje prawa obrońcy, w drugą jednak stronę to nie działa.

(przypominam - wojna obronna to tylko ładnie brzmiące hasło, bo jeśli twoja armia nie zostanie pokonana, przejdzie do kontrataku).


dwie różne sprawy. wojna obronna to taka, w której się bronisz (ach, co za skomplikowany ciąg logiczny). jeśli jednak armia, która do tej pory się broniła, wejdzie zbrojnie na obce terytorium - to nie jest to wojna obronna, ale zwykły najazd. i nie można tego mylić

Skoro już mowa o Niemczech z czasów drugiej wojny - ci, którzy pakowali Żydów i pozostałych do komór gazowych, też nazywali się patriotami, myśleli, że robią to dla dobra swojego kraju (bo w końcu Żyd to "zło" i tak dalej, a oni się tylko przed nimi "bronią") i tym podobne. Podobnie jak za patriotów uważali się Rosjanie przetaczający się przez wschodnie Niemcy w 1945, Japończycy dokonujący masakrę w Nanking, Anglicy walczący we Francji w czasie wojny stuletniej i tak dalej, i tym podobne. Każdy z nich miał takie same argumenty - "bóg, honor, ojczyzna".


oni nie myśleli trzeźwo. oni byli zindoktryfikowani. nagonka na polskę, żydów, podsycanie niezadowolenia społecznego przez wziosłe mowy o traktacie wersalskim. to była propaganda, której społeczeństwo dało się ogłupić. to tak ku ścisłości.

rosjanie przetaczający się przez niemcy nie mieli innego wyjścia. polecam książkę 'miasto szczurów'(chyba dobrze pamiętam tytuł, ale autora niestety nie), albo chociaż film na podstawie tej książki - 'wróg u bram'. tam zobaczysz co robiono z tymi, którzy nie chcieli iść za matką rosją. jeśli się nie mylę, podobnie było z anglikami na wojnie stuletniej (chociaż nie miałem tego jeszcze na historii więc mogę się mylić - wybacz).
  • 1

#43

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ok. niewinny, rząd mu kazał. w takim razie pozwolę mu zgwałcić moją córkę, okaleczyć mojego syna, zabić, czy tam dać się wywieźć do obozu gdzie będę traktowany jak zwierzę, ewentualnie jeszcze zgwałcić żonę. spoko, bo przecież niewinny.


Ale nie powiedziałem że masz stać i patrzeć możesz, a nawet powinieneś interweniować, ale to nie znaczy że powinieneś zabić napastnika, o to mi chodzi. A ludzie popełniają błędy, tylko ciekawe jest to że gdy sami go popełniamy to mamy po prostu gorszy okres w życiu, a jeśli ktoś, to po prostu trzeba go zabić.
  • 0

#44

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ale nie powiedziałem że masz stać i patrzeć możesz, a nawet powinieneś interweniować

Jak? prosić? straszyć starszym bratem, sądem, Trybunałem Międzynarodowym?
W razie najazdu zbrojnego jedyną skuteczną interwencją jest odpowiedź zbrojna.
A tak w ogóle nie rozpatruj tego w kontekście jednostki, tylko w kontekście mas ludzkich, jakie w wojnie biorą udział.
W momencie rozpętania się takiej zawieruchy głos jednostki nie istnieje już.
  • 0

#45

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Prawda jest taka, że Wania, który wchodził do Berlina mógł iść tylko naprzód, bo z tyłu, na wyzwolonej ziemi stali już smutni panowie z NKWD, którzy przy pomocy pistoletów i karabinów przyczyniali się do licznych "samobójstw" dezerterów. Nie jest prawdą, że wojna obronna przestaje nią być, kiedy przenosi się na terytorium wroga. Przecież wiadomo, że jeśli ktoś zdecydował się na atak, to pod wpływem nacisku obrony nie cofnie się grzecznie za swoją granicę i nie wywiesi białej flagi. Działa tu aspekt psychologiczny, bo agresor uważa się za silniejszego, nawet jeśli przegrywa - skoro on zaczął, to automatycznie przyznaje sobie prawo do zakończenia konfliktu. Przepędzony w obręb swoich granic wróg będzie chciał się odegrać i na pewno owe granice znów przekroczy. Dlatego właśnie Rosjanie weszli wgłąb Niemiec - aby zagrać "grand finale" tej wojny i zdusić hitlerowców ostatecznie. Nie były to sposoby humanitarne, ale warto na to spojrzeć z punktu widzenia człowieka, nie żołnierza. Po raz kolejny zadziałała psychologia. Wania pomyślał sobie: "Nu da... Przez Niemca wojna, przez Niemca jestem tysiące kilometrów od domu bez gwarancji, że ten dom jeszcze stoi. Głód, bieda i zniszczona "Jewropa" też przez Niemca. Jak mnie Niemiec nie ubije, to mnie ubiją swoi. To ja się na Niemcu zemszczę, nie ważne, kto mi się pod pepeszu nawinie, tyle mojego z tej wojny." Proste. W warunkach walki i w obliczu obcowania ze śmiercią w najgorszej jej formie wysiadają wszelkie poglądy i ludzkie zachowania - anarchizm, pacyfizm, ateizm czy empatia oraz trzeźwa ocena sytuacji. Liczy się tylko fakt, czy się przeżyje kolejną godzinę, dzień, tydzień. Żołnierz (szczególnie niski stopniem) pójdzie wszędzie i wykona każdy rozkaz, jeśli tylko ktoś da mu cień nadziei, nawet najbardziej odległej, że w końcu to piekło znajdzie jakiś pozytywny finał.

Na początku było wspomniane, że Polacy wysyłali dzieci do walki (w powstaniu) Nie jest to prawda, bo tam nikt nikogo nie wysyłał. Szare Szeregi to była inicjatywa, która powstała sama z siebie. Niemcy dla tych dzieciaków nie weszli do Polski jako na terytorium uwarunkowane politycznie. Oni weszli na ich podwórka, do ich domów. Ograniczyli im możliwość rozwoju, dalszego kształcenia się, wyznaczyli godziny w których wolno chodzić po ulicach, mordowali ich rodziny. Wściekłość i żal zrobiły swoje - każdy miał jakieś "ale" w stosunku do okupanta, więc każdy robił co mógł, aby temu okupantowi "umilić" życie na zajętym terenie.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych