Napisano 17.03.2009 - 19:37
Napisano 17.03.2009 - 21:00
Napisano 17.03.2009 - 21:33
Napisano 18.03.2009 - 00:05
Napisano 18.03.2009 - 18:07
Napisano 10.04.2009 - 21:30
Napisano 12.04.2009 - 01:16
do owinięcia Jezusa, historycznej postaci.
Napisano 12.04.2009 - 01:34
podważali autentyczność Całunu, określając jego wiek metodą datowania C14
Napisano 12.04.2009 - 10:46
Napisano 03.07.2009 - 06:24
Kto sfałszował Całun Turyński? - Leonardo da Vinci. To jego twarz - mówi amerykańska specjalistka.
Czyja twarz jest odbita na Całunie Turyńskim? Chrystusa? - To raczej niemożliwe - twierdzą naukowcy. Badania radiowęglowe wykazały, że materiał, z którego Całun zrobiono, wyprodukowano między 1260 a 1390 rokiem.
To Leonardo!
Nie Jezus, więc kto? - To Leonardo da Vinci - ogłosiła Lillian Schwartz, amerykańska artystka, konsultantka w School of Visual Arts w Nowym Jorku.
Schwartz zasłynęła w latach 80., gdy stwierdziła, że kompozycja, wymiary i proporcje Mony Lizy są identyczne do tych z autoportretu Leonarda. Dowiodła tego stosując analizę komputerową obydwu dzieł, co było wówczas pionierskim przedsięwzięciem.
Dwadzieścia lat później Schwartz użyła tych samych technik, by porównać autoportret i proporcje stosowane przez da Vinciego z odbiciem z Całunu Turyńskiego. - Pasują! Jestem bardzo podekscytowana - mówi. Według niej Całun wyprodukował genialny artysta, a "Chrystus" to właśnie da Vinci.
Jak da Vinci mógł to zrobić?
Płótno rozpiął na stelażu w zaciemnionym pokoju. Materiał pokrył siarczanem srebra, który sprawił, że materiał stał się światłoczuły. W ścianie umieścił soczewkę. Obok - rzeźbę przedstawiającą jego samego. Kiedy zaświeciło słońce, obicie wyrzeźbionej sylwetki pojawiło się na płótnie. To jak prymitywna fotografia - twierdzi Schwartz.
- Rzeczywiście, wiele wskazuje na to, iż odbicie na Całunie to fotografia. Teraz trzeba zbadać płótno pod kątem obecności siarczanu srebra. To wiele wyjaśni - komentuje profesor Nicholas Allen.
- Twórca Całunu musiał być heretykiem. Kimś, kto nie bał się sfałszować świętego wizerunku Chrystusa. Kimś z ogromną wiedzą, kto pragnął zostawić znak dla potomnych i przede wszystkim zaspokoić własne ego - mówi Lynn Picknett, badaczka historii Całunu. Jeśli nie da Vinci, to kto?
Napisano 03.07.2009 - 07:03
Napisano 03.07.2009 - 11:44
Ten Leonardo to był prawdziwy geniusz - potrafił coś zrobić przed swoim narodzeniemJeśli nie da Vinci, to kto?
Napisano 03.07.2009 - 13:20
Ten Leonardo to był prawdziwy geniusz - potrafił coś zrobić przed swoim narodzeniem
trafienie całunu do miasta, które jako pierwsze przyjęło chrześcijaństwo (wcześniej władca miasta został uzdrowiony przez Apostołów)
Napisano 03.07.2009 - 13:33
Ale wróćmy do naszej szczególnej misji pod tym względem. Jedynym wysłannikiem, którego mogliśmy zesłać na Ziemię, musiał być jeden z nas. 'Chrystus', który umarł na krzyżu w Jeruzalem, nazywał się Aarioc. Przywieźliśmy go na pustynię w Judei, po tym jak zaofiarował się zmienić swoje ciało fizyczne. Tak oto porzucił on swoje ciało hermafrodyty, w którym żył przez znaczny okres czasu na TJehoobie i przyjął ciało Chrystusa, które stworzyli dla niego nasi Thaori. Czyniąc tak, całkowicie zachował wiedzę, którą posiadał na TJehoobie.
Napisano 03.07.2009 - 13:44
Ta, jasne, fałszerstwo... Obraz na całunie jest negatywem obrazu rzeczywistego, tzw. zdjęciem. Nie jest możliwe, by powstał w XIII wieku, jak to wykazała metoda C14. Po jaką cholerę robić takie fałszerstwo, gdy wystarczyło dowolną znalezioną kość nazwać częścią ciała zbawiciela i dostać za nią fortunę?
Znalazlem w ksiazce "Misja" taki cytat:
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych