60 odpowiedzi w tym temacie

[cisz]

Refused, nie wiem co znaczy, że cisz i tak dopnie swego Może będę nieskromna, ale zdaje mi się, że zawsze staram się być jak najbardziej obiektywna. Nawet jeśli potępiam czyjeś zachowanie i sama najchętniej ukarałabym daną osobę, to zawsze konsultuję swoją decyzję z gronem moderatorskim. Nigdy nie jestem zamknięta i nieobliczalna. Przynajmniej taką mam nadzieję.

Makbet --> plagiat to coś naprawdę niskiego i niefajnego. Nie zmieniłam zdania. Jednakże cieszę się, że widzę ewolucję w Twojej postawie. Widzisz swój błąd,a to ważne. Teraz może już być tylko lepiej. Dlatego też postanowiłam, że debata będzie kontynuowana. Zapowiada się bowiem niezwykle ciekawie. Motywuję Was chłopcy - zarówno Makbeta jak i Refuseda do bycia coraz lepszymi.
Makbecie, masz jeszcze szansę się zrehabilitować. Ocena jednak jest w rękach sędziów.

Nad karą jeszcze pomyślę.

[cisz]

Przemyślałam.
Kary żadnej jako takiej nie będzie (formalnej). Myślę, że żadne punkty ujemne i żadne warny nie są tutaj adekwatne. Prawdziwa sprawa toczy się w sumieniu i moralności. Sędziowie na koniec debaty wystawią oceny. To oni są jedynym organem - niezależnym i niezawisłym - żeby wydać werdykt.

Kwestia nie została jeszcze rozstrzygnięta i Makbet ma jeszcze ogromne szanse na rehabilitację. Dlatego proszę walczyć dalej, Panie Makbet ze swoją chwiejną Makbetowską naturą

[Refused]

Czyli wszystko poszło lepiej niż myślałem Dziękuję za nie wyciąganie konsekwencji względem Makbeta - miejmy po prostu nadzieję że więcej nie popełni takiego błędu. Pozostaje mi tylko dokończenie wpisu, którego może jeszcze dziś dodam.

Pozdrawiam.

Użytkownik Refused edytował ten post 14.03.2009 - 10:49

[Makbet]

Kwestia nie została jeszcze rozstrzygnięta i Makbet ma jeszcze ogromne szanse na rehabilitację. Dlatego proszę walczyć dalej, Panie Makbet ze swoją chwiejną Makbetowską naturą tongue1.gif

Dziękuje ślicznie

Myślę iż wyciągnąłem nauki z tej sytuacji.

Refused, ja mogę się spóźnić trochę z wpisem bo jadę na pogrzeb tej dziewczyny(ona od listopada mieszka w Anglii), mam nadzieję że do przyszłej soboty się wyrobie.

[Makbet]

Chciałbym poprosić o dodatkowe dwa dni na swój wpis do debaty, wiem, że tego nie przewiduję regulamin, ale po prostu nie mogę zebrać myśli po stracie ukochanej osoby, oczywiście postaram się skończyć wpis w terminie, jednakże chciałbym prosić o 2-3 dni, w tym czasie może i nie zdążę się pogodzić z tym co się stało, ale zbiorę się jakoś w kupę i coś napiszę.

Po za tym, po jej odejściu wiele się zmieniło w moim światopoglądzie, miało miejsce wiele przemyśleń. Nikomu nie jest łatwo mówić o śmierci bliskich osób, tym bardziej jeżeli za tą osobę bylibyśmy gotowi oddać własne życie, tak więc mam nadzieję iż jeżeli przekroczę minimalnie regulaminowy czas, nikt nie uzna tego za lecenie w kulki.

Przepraszam, za ten zagmatwany język, ale wciąż trudno mi pozbierać myśli i scalić je w zdania

[cisz]

Chciałbym poprosić o dodatkowe dwa dni na swój wpis do debaty, wiem, że tego nie przewiduję regulamin, ale po prostu nie mogę zebrać myśli po stracie ukochanej osoby, oczywiście postaram się skończyć wpis w terminie, jednakże chciałbym prosić o 2-3 dni

Proszę bardzo, nie ma problemu.

[Kaiochin]

Oto na przykład niepełny wykaz czynów, za które karać należy śmiercią:
-złorzeczenie rodzicom
-cudzołóstwo
-seks z macochą lub synową
-homoseksualizm
-poślubienie jednocześnie kobiety i jej córki
-obcowanie płciowe ze zwierzęciem

Przeczytaj definicję homoseksualizmu i sodomii

[Makbet]

Najpóźniej do czwartku wieczór, wpis mój pojawi się na serwisie

[Romczyn]

Ech, a ja sobie myślałem, że już będzie coś do poczytania

[Makbet]

Ech, a ja sobie myślałem, że już będzie coś do poczytania biggrin3.gif

Jestem w połowie dopiero...

[Kaiochin]

Ech, a ja sobie myślałem, że już będzie coś do poczytania

wejdź na racjonaliste... prawdopodobnie przeczytasz coś bardzo podobnego... a może nawet to samo co Makbet napisze

[limonka]

Jakby ludzie błędów popełniać nie mogli.

A ja czytam i czytam i notuję. Ocena będzie... długa

[Romczyn]

Ech, a ja sobie myślałem, że już będzie coś do poczytania

wejdź na racjonaliste... prawdopodobnie przeczytasz coś bardzo podobnego... a może nawet to samo co Makbet napisze

Czasem wchodzę

[Aquila]

Niedawno czytałem pewną książkę, w której była wzmianka o parodii jaką napisał ponoć Władysław Witwicki (niestety nie udało mi się znaleźć tego tekstu w internecie).

Mniej więcej chodziło w niej o to:

Był sobie kiedyś w Indiach bardzo bogaty Radża. Miał on szkołę, która oferowała uczniom z okolicy możliwość nauki we wspaniałych warunkach. Lecz Radża postawił pewien warunek - nikt z uczniów nie może zajrzeć do wielkiej encyklopedii, która leżała cały czas na widoku.

Oczywiście uczniowie, gdy się o niej dowiedzieli, od razu ją otworzyli i zaczęli przeglądać z ciekawości jej zawartość. Gdy Radża się o tym dowiedział, wyrzucił wszystkich uczniów ze szkoły i zamknął ją.

Ale po pewnym czasie Radża zasmucił się nad swoim czynem i uznał, że źle zrobił. Postanowił zatem wysłać do tych dzieci swojego bratanka. Bratanek ten opowiadał innym dzieciom kim jest jego wujek i że jeśli go posłuchają, to będą mogli wrócić do szkoły a nawet zdać później i trafić do wspaniałego uniwersytetu, jakim Radża również zarządzał. Gdy dzieci o tym usłyszały, zdenerwowały się i rzuciły się na niego, aby go pobić. Gdy odeszły, Radża był zadowolony. Jego bratanek leżał zakrwawiony i pobity.


Istotne pytania - Radża doskonale wiedział, że dzieci zajrzą do encyklopedii. Po co ją więc tam stawiał na widoku? Wszak wiedział, że dzieci od razu złamią jego zakaz. Po co zatem w ogóle go ustanawiał? I dalej - czemu Radża nie przyszedł do dzieci i nie powiedział "wybaczam wam, możecie wrócić do szkoły", a zamiast tego wysłał swego bratanka aby inne dzieci go pobiły? Czemu tylko krwawe rany bratanka mogły zmazać winę dzieci?

I dlatego podoba mi się to, co pisze Makbet. Choć rzecz jasna to nie Bóg był okrutny, ale pisarze prezentowali straszliwy prymitywizm moralny.

[Mariush]

Wielu zapewne irytuję sposób mojej wypowiedzi? skaczę sobie od jednego wątku do drugiego, zostawiając końcówkę bez jakiejś zgryźliwej riposty lub racjonalnego podłoża, jednakże taki sposób mi się podoba i uważam, iż jest odpowiedni.

Mnie to wygląda raczej na brak pomysłu w kwestii konstrukcji wypowiedzi.

Sama wypowiedź dotycząca NT raczej nieszczególna. Makbet atakuje tu głównie... własne wyobrażenie chrześcijaństwa. Cóż, tak też można. Ale to żadna sztuka - znęcać się nad stworzoną przez siebie karykaturą. Makbet w swoich argumentach praktycznie istoty chrześcijaństwa nie dotyka, a to czyni je łatwę do zbicia i to bez uciekania się do jakiejś zagmatwanej teologii czy filozofii. Starczy umiejętnie skorzystać z Biblii.