46 odpowiedzi w tym temacie

[tatik]

Mam nadzieję że nie urażę uczuć osób które na różny sposób zdobyły wykształcenie powyżej średniego. Śmiem zauważyć (chyba jako nieliczny) że edukacja z inteligencją jakoś kompletnie nie idą w parze.
Mam skromną nadzieję że z Waszą pomocą rozwikłamy tajemnicę inteligencji (ponoć nabytej w genach) i wykształcenia.....książkowego.
Z niecierpliwością czekam na konstruktywne posty jednocześnie zaznaczając że nie poddam się testowi na inteligencję z bardzo prozaicznego powodu....nie chcę aby moja teoria legła w gruzach

[Refused]

Teraz już idę medytować i się kłaść, teraz tylko coś napomknę a dopiszę swoje pełne zdanie na ten temat jutro.

Już kiedyś przeprowadzono badania pod szyldem ' Czy inteligencja jest dziedziczna '. Okazało się że tak... Okazało się że tak i również że nie. Najczęściej dziedziczy się inteligencję w linii prostej, lecz podwyższony iloraz może wystąpić również i w zwykłych rodzinach, mające przeciętny poziom IQ. (Resztę dopiszę jutro )

Pozdrawiam.

[craven]

inteligencja jest częściowo dziedziczna a częściowo nabyta - zależy to w dużej mierze od tego jak rozwijaliśmy się w pierwszych latach naszego życia, czy urodziliśmy się w terminie (ci którzy pływali sobie dłużej niż 9 miesięcy są ponoć lepiej rozwinięci) jakimi bawiliśmy się zabawkami itp, to wszystko składa się na nasz intelekt.

Apropo wykształcenia, każdy może się wyuczyć danej czynności/wiedzy, fakt że np w szkole masz same 5/6 nie oznacze że jesteś bardziej inteligentny od kogoś kto ma gorsze stopnie (znam kilka takich przypadków)

[Farmer]

Zgadzam się z Craven. Myślę, że nie mówimy tutaj już o inteligencji lecz o mądrości w kontekście szóstkowiczów. I też znam parenaście takich przypadków- mądrale nieziemskie ale najprostszych faktów z życia codziennego nie potrafią skojarzyć. I to trochę martwi bo ta inteligencja jest jakby niewykorzystana bez mądrości. Co z tego, że nauczymy się zmieniać koło skoro stukot z tyłu samochodu uznamy za niedomknięty bagażnik a koło nadal będzie mogło spowodować tragedię? Myślę, że wiecie o co mi chodzi.

[Berith]

Zacznijmy od tego, że wykształcenie nie ma nic wspólnego z inteligencją. Wykształcenie zdobywamy ciężką (lub lekką) pracą, a inteligencja jest od naszych starań po prostu niezależna. Zawsze irytowało mnie to, że ktoś poprzez dziedziczenie genów może być w jakikolwiek sposób lepszy od kogoś innego. Wydawało się to być niesprawiedliwe, bo dlaczego ktoś ma dostawać za nic to, na co ty musisz pracować niezwykle długo?
Jako że świat sprawiedliwy nigdy nie był i nie jest, to muszę z przykrością stwierdzić, że istotniejsza jest inteligencja. Nie wyobrażam sobie, by odpowiedzialny pracodawca zatrudnił wykształconego pracownika, który nie byłby w stanie samodzielnie podejmować decyzji i polegałby jedynie na wiedzy przekazanej przez innych.

[SapereAude]

Dodam, że wykształcenie jednak ma wpływ na inteligencję. Ucząc się, zwiększamy "elastyczność" myślenia, co prowadzi do większej inteligencji, jako takiej. Nie mowa tu o np. dziobaniu historycznych dat, tylko o wymagających myślenia zadaniach, choćby taka matematyka na wyższym poziomie, czy czytanie ze zrozumieniem bardziej ambitnych lektur. Czytanie jako takie też ma poważny wpływ, gdyż poszerzamy tym swój "prywatny słownik", a im więcej słów znamy tym bardziej zaawansowane myśli tworzy nasz mózg.

[Paweł]

Mam nadzieję że nie urażę uczuć osób które na różny sposób zdobyły wykształcenie powyżej średniego. Śmiem zauważyć (chyba jako nieliczny) że edukacja z inteligencją jakoś kompletnie nie idą w parze.

Hehe, sam jak na razie zatrzymałem się na etapie szkoły średniej, o studiach nie myślę i nie uważam siebie za szczególnie inteligentnego, a raczej przeciętnego. Nie wiem jak to jest z tą inteligencją, ale myślę, że człowiek inteligentny wie czego chce w życiu, więc czy pójdzie na studia czy nie, to i tak osiągnie sukces.

[lunatyk]

Dodam, że wykształcenie jednak ma wpływ na inteligencję. Ucząc się, zwiększamy "elastyczność" myślenia, co prowadzi do większej inteligencji, jako takiej. Nie mowa tu o np. dziobaniu historycznych dat, tylko o wymagających myślenia zadaniach, choćby taka matematyka na wyższym poziomie, czy czytanie ze zrozumieniem bardziej ambitnych lektur. Czytanie jako takie też ma poważny wpływ, gdyż poszerzamy tym swój "prywatny słownik", a im więcej słów znamy tym bardziej zaawansowane myśli tworzy nasz mózg

.

Święte słowa, inteligencje można rozwijać zdaje się do woli, bo chyba nie ma jakiś widocznych ograniczeń inteligencji każdego człowieka?

Dodam iż odkąd stwierdzono u mnie dyslekcje i zbadano poziom inteligencj u psychologa okazalo sie ze mam ponad przecietna inteligencje która się nie przekłada na stopie w szkole, ba powiem wiecej, nie potrafie sie uczyc, być może wynika to z tego że jestem nadpobudliwy, ja nie czuje sie szczególnie inteligentny..

[Berith]

Gdyby wykształcenie miało wpływ na inteligencję, to dzisiaj mielibyśmy Einsteina w co drugim domu.

[SapereAude]

Zbyt dosłownie bierzesz moje słowa Powiem inaczej. Dobre wykształcenie pomaga Ci w wykorzystaniu całego Twojego potencjału intelektualnego, a tego bez nauki byś nie osiągnął.

[Stevie Wonder]

Istnieje coś takiego jak mądrośc życiowa. Ludzie nie muszą miec żadnego wykształcenia by z niej korzystac.

[Millowisck]

Nie idzie w parze, szkoła i oceny są tego dobrym przykładem aczkolwiek nie do końca, zależy jeszcze czym tak naprawdę jest ta " inteligencja ", zdolność szybkiej nauki ? przyswajania wiedzy książkowej ? Czy może zaradność i umiejętność radzenia sobie w życiu i trudnych, często stresowych sytuacjach tak by wyjść z nich obronną ręką ? Dla mnie zdecydowanie to drugie, nie mam jakichś fenomenalnych ocen w szkole, ale często nie mogę porozmawiać o czymś innym z kolegami i koleżankami niż o nic nie znaczących pierdołach, po prostu coś wyuczone jest mało znaczące, to bardziej jak tresura psa niż inteligencja, przyswajanie schematów i nikła ich umiejętność wykorzystania w życiu. W mojej klasie są osoby co mają z języka polskiego 5, ja mam 3, tyle że ja doskonale wiem czym różni się stoicyzm od epikureizmu i kto zapoczątkował te prądy filozoficzne, a te kilka osób nie ma o tym już żadnego pojęcia...
Nie uważam się za jakiegoś super inteligentnego człowieka, inteligentny człowiek trochę bardziej by się przykładał do nauki

[SapereAude]

Inteligentny człowiek często mało przykłada się do nauki książkowiej, szkolnej Inteligentny człowiek zwykle rozwija się w kręgu swoich zainteresowań i wie jakiej wiedzy chce. A inteligencja? To na pewno nie wiedza. Wiedza to pomocnik inteligencji, zaradny bo zaradny, ale nie dominujący. Inteligencja to zdolność logicznego, poprawnego myślenia, intuicja w kojarzeniu faktów i zaradność życiowa

[Berith]

doskonale wiem czym różni się stoicyzm od epikureizmu i kto zapoczątkował te prądy filozoficzne

To wiedza; mogę więc wysunąć wniosek, że Ci "piątkowi", którzy nie mają o tym pojęcia są inteligentniejsi od Ciebie. Sam miałbym trudności z podaniem definicji, czy też wskazaniem ich ojców. Nie znaczy to jednak że po dostaniu kartki z odpowiednim pytaniem, nie napisałbym poprawnej odpowiedzi. Zrobiłbym to na podstawie skojarzeń, posiłkując się dodatkowo tym, co zapamiętałem z lekcji, książek, czy też innych źródeł. Nie jest wielką sztuką wykucie rzeczy na pamięć i otrzymanie za to odpowiedniej oceny. Sztuką jest otrzymanie dobrej oceny wtedy, gdy nie wie się prawie nic o temacie.

[Pierce]

Wg mnie 3 wartości ściśle ze sobą współgrają: inteligencja, mądrość oraz doświadczenie. Definicje są dosyć wieloznaczne, przez co bywa, że mądrość brana jest za inteligencję itd. Oto moje określenia:

Inteligencja - zdolność rozwiązywania problemów, spryt w znaczeniu szybkiego oraz wyrafinowanego radzenia sobie z trudnościami. Inteligencję można nieznacznie powiększać, co wydaje się być długim procesem. Zwykle mamy do czynienia ze wzwyżkiem lub spadkiem 'formy' naszego umysłu co wpływa na nasze postępowanie. Dobrym przykładem są wakacje, kiedy to sporadycznie podejmujemy intelektualne wyzwania. Po zakończeniu urlopu gorzej radzimy sobie z testami IQ, lecz to nie oznacza że wskaźnik ten rzeczywiście spadł->wg mnie zmniejszyła się jedynie forma.

Mądrość - wyuczona wiedza, na którą składa się przede wszystkim zapamiętywanie oraz wyuczanie schematów. Nie będę się w tym wypadku rozpisywać, gdyż w mojej opinii wartość ta jest najmniej szlachetna, choć niestety równie ważna.

Doświadczenie - unikanie powielania swoich błędów, krótko mówiąc odwoływanie się do faktów z przeszłości w celu dokonania trafniejszego wyboru.

Przyjmując, że ogólna wartość naszego umysłu to iloraz inteligencji, mądrości oraz doświadczenia, z łatwością wytłumaczymy nieudolność wykształconych kretynów oraz inteligentnych nieuków. Wniosek-> należy dbać o wszystkie wartości.