Nie mam zamiaru obrażać ludzi pisząc do nich jak do debili. Staram się wyjaśnić o co mi chodzi, jeżeli Ci to przeszkadza to w istocie ta dyskusja pozbawiona jest sensu. A Twoja powyższa deklaracja wiele wyjaśnia. Jeżeli nie masz zamiaru analizować postów, to na tym zakończmy, bo sens pisania czegokolwiek staje pod znakiem zapytania.
y... ale ten cytat nie dotyczył mojego oburzenia wobec tego że mi tlumaczysz o co ci chodzi tylko że akurat w tej i tej wypowiedzi zrobiłeś to w sposób niezrozumiały. po za tym nie jestem na egzaminie gimnazjalnym żebym musiała co raz domyślać się co autor ma na myśli. nie róbmy na sobie harakiri... jak wypowiadasz się niezrozumale to ja nie jestem w stanie się do takiej wypowiedzi odnieść więc klarowność języka jest tu niezbędna. ja też staram się pisać tak abyś zrozumiał bo to w moim interesie bo potem piszesz trzy razy to samo marnując prąd elektryczny przez co przyczyniając się do degradacji środowiska.
Wybacz, ale chyba przeoczyłem moment w którym powołujesz się na KC, który zresztą jak chodzi o ochronę życia za często nie wkracza do akcji. Odnoszę również wrażenie, że niedokładnie czytasz moje słowa, co zresztą doskonale koresponduje z Twoją powyższą deklaracją o analizie postów, problem w tym czy ma sens żebyś odnosiła się do treści, które odczytujesz świadomie niedokładnie? Wyjaśniłem już jak funkcjonuje mechanizm zezwalania na aborcję - niektórzy walczą o prawo do aborcji, tak jak np. posłowie walczą o regulacje pozwalające wyprowadzać tylnymi drzwiami kapitał ze spółek Skarbu Państwa. Nie rozumiem czego z tego nie rozumiesz. W myśl utylitarnych interesów obowiązek ochrony życia spycha się w głęboki kąt, jest to oczywista hipokryzja. Ochrona życia na sztandarach - ale jak chodzi o aborcję to o tym cisza, nie przypominać o niewygodnych obowiązkach.
bo ja się nie powoływałam na KC. stwierdziłam że prawo wielu państw zezwala na aborcję... ja wiem że specjalnie usiłujesz zrobić ze mnie przygłupa (robisz to w każdym poście w tej dyskucji) po prostu wydało mi się przypadkiem absurdalne że w jednych przypadkach na prawo się powołujesz a w innych odrzucasz je mówiąc że społeczeństwo nimi manipuluje... TO było dla mnie tajemnicą. słuchaj, pozwalasz mi zadawać pytania w tej dyskusji czy jak coś powiesz to nie mam prawa się do tego odwołać hę?
Tym bardziej obrzydliwe jest to, że w niektórych krajach np. w Niemczech aborcja formalnie jest czynem zabronionym, tyle tylko, że... bez kary. Formalnie zakaz jest, jak najbardziej, ale oczywiście jest on zupełnie martwy.
W Niemczech aborcja jest zalegalizowana...
Prawa niekorzystne dla narodu należy likwidować a nie walczyć o ich wprowadzenie. Obecnie, w dobie katastrofy demograficznej same względy utylitarne wymagają zakazu dokonywania aborcji.
Jak zezwolimy na prawa niekorzystne, to dlaczego nie mielibyśmy zezwalać na mordowanie ludzi już urodzonych dla czyjegoś partykularnego interesu?
A o żadnym samobójstwie dla planety nie ma mowy, natura prędzej czy później zbalansuje liczbę ludzkości, ot, choćby kryzys demograficzny dotknie społ. III świata, ale nas już wtedy po prostu nie będzie, nasza cywilizacja wymrze do tego czasu.
i nie wydaje ci się okrutne że przez nadmierny rowój ludności pojawiają się problemy mogące zabić wielu ludzi? co z naszym psim obowiązkiem? co do prawa się zgadzam. za niekorzysne dla narodu uważam zmuszanie do rodzenia kobiet które przeszły gwałt.
Krzywda identyfikowana jak zadanie bólu i cierpienia jest rozumiana w sposób bardzo prosty, żeby nie powiedzieć prostacki. Tak, jakby nic poza bólem i cierpieniem nam nie zagrażało, wtedy uruchamiamy myślenie abstrakcyjne i rozumiemy nie tylko to co czuć jak się ukłujemy igłą, ale rozumiemy również co możemy stracić.
Na gruncie przepisów deliktowych prawa cywilnego dziecko po urodzeniu może dochodzić odszkodowania za szkody, jakie zostały mu wyrządzone przed urodzeniem, szkoda w rozumieniu KC obejmuje także lucrum cessans czyli utracone korzyści. I teraz mamy paradoksalną sytuację, jeżeli "uszkodzisz" dziecko poczęte w jakikolwiek sposób to musisz za to odpowiedzieć nie tylko karnie ale i cywilnie. A jednocześnie postuluje się o prawo do jego zabicia.
ale komórka nie ma świadomości straty. ja mogę być tej straty świadoma. tak jak i Ty czy mój sąsiad ale nie komórka. jeśli komórka zostanie usunięta to tym bardziej nie będzie miała świadomości straty. warto znaczyć ze wszystkie systemy dopuszczające aborcję dopuszczają ją tylko do pewnego momentu rozwoju embrionu. nie zapomiaj o interesach matek które ogą ponieść poważne straty podczas porodu w czym także życie. mówisz że nie mamy prawa przekładać życia matki nad nienarodzone dziecko. ale jakim prawem przekładasz życie płodu nad życie matki? mówisz że każde życie jest równe. skoro życie matki jest równe życiu płodu do dlaczego uważasz że matka powina być zmuszona do oddania życia dla dziecka? z teatru greckiego wiemy że jest coś takiego jak sytuacja tragiczna: wybór między dwoma równorzędnymi drogami z których każda będzie tą złą. matka która ma podjąć decyzję czy umrzeć i dać życie czy je zabrać ale żyć jest właśnie w sytuacji tragicznej. w swoim poprzednim poście pisałeś że nie mamy prawa zabijać człowieka dla ratowania innego człowieka. popatrz na ten post jeszcze raz: mamy prawo skazywać matkę na śmierć aby ratować dziecko? zrobiłam małe odejście od cytowanego fragmentu twojego posta.
Największą krzywdą dla dziecka poczętego jest pozbawienie go możliwości przeżycia swojego życia. To prawda, że żeby to dostrzec trzeba czegoś więcej niż nakłuwania się igiełką i patrzenia na to co przed oczami, dlatego zachęcam do refleksji na temat ludzkiego życia, ale życia nie tylko w momencie jaki dostrzegamy obecnie.
ja swoje refleksje mam i ty je znasz
Wygląd nie ma znaczenia. Starzec też ma niewiele wspólnego z niemowlęciem, a jednocześnie oboje są ludźmi. To, jak wygląda i do czego jest podobna zygota nie ma żadnego wpływu, na jej charakter ontologiczny. Byt zwany człowiekiem jest nim, niezależnie jak wygląda. Znowu powracamy do kategorii pojmowania otaczającej nas rzeczywistości w prosty, organoleptyczny sposób.
starzec i niemowle mają ze sobą więcej wspólego niż z pojedyńczą komórką. z resztą wygląd tej komórki to o tyle specyficzny wygląd że pociąga za sobą pewne skutki. starzeć, dorosły i dziecko-nie różnią się niemal w ogóle od siebie. ale wygląd tej pojedyńczej komórki to już dość kłopotliwa sprawa. uprzedzając twoją sarkastyczną uwagę że patrzę na świat płytko, organoleptycznie, a móje poglądy określają sztucze wartości. nie chodzi o wygląd. chodzi o to że te jedyny w swiom rodzaju wygląd (typowy człowiek nie raczj postaci jednokomórkowej czy nawet nie jest plechowcem) pociąga za sobą ogromne skutki. co z bezmózgowiem? przecież wygląd nie ma znaczenia. płód rozwijający się bz mózgu z pewnością też należy do homo-sapiens. tak jak i zygota będzie się w organiżmie matki rozwijał a poza nią obumrze. co o tym przypadku sądzisz?
Ochrona życia ludzkiego jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji.
Zygota jest życiem? Jest.
Zygota jest życiem ludzkim? Jeżeli nie ludzkim to jakim?
Używasz takich swoistych zaklęć - "komórka", "nie da się skrzywdzić", "abstrakcyjne z samej swojej natury". Uciekanie w sferę wybiegów semantycznych, w odhumanizowane nazwy nic nie da. To, że będzie nazywać człowieka zlepkiem komórek jest tylko właśnie takim semantycznym "zaklęciem", charakteru ontologicznego zygoty nie zmienia w żaden sposób.
człowiek to też będzie określenie synetyczne, w moim mniemaniu-humanizowane na siłę. teo typu uwagi są zbędne. dyskusja i tak jest bardzo trudna jako że balansujemy na cienkiej granicy. ty uważasz że można skrzywdzić zygotę, po za słowną dedukcją niewiele masz mi do przkazania. ja uważam że zygoty nie można skrzywdzić i tak jak ty nie mam obiektyneo argumentu aby potwierzić mój własny pogląd. niezależnie od tego jakbym deklarowała teraz mój ateizm nie dyskutuję na gruncie naukowym tylko sybiektywnym.
Sama widzisz, że wprowadzasz własne kategorie i je absolutyzujesz. Człowieczeństwo jest cechą typowo ludzką z samej swojej natury. Człowieczeństwo jest to cecha bycia człowiekiem. I to, że dziecku w pewnym wieku pewne cechy psychiki jeszcze się nie wykształciły zupełnie nie zmienia jego charakteru ontologicznego. Niektóre schorowane i stare osoby również już nie posiadają niektórych tych cech, ale nie przestają być przez to ludźmi.
A człowieczeństwo jako zespół pewnych przymiotów charakteru jak zdolność do rozpoznawania co dobre i słuszne itd. to jest jeszcze coś innego
więc powiedziałam że używam tego słowa umownie i w świadomości że nie jest to do końca poprawne językowo a ty trzeci raz powtarzasz to samo...
Ciągle mam wrażenie, że nie czytasz dokładnie (no ba, ta nieszczęsna analiza). Człowiek w sensie ontologicznym jest człowiekiem cały czas, w pewnym momencie ma wolę, w pewnym momencie może jej już (np. na skutek choroby) nie mieć. Ale w sensie ontologicznym jest to ten sam byt, nie ważne jak wygląda.
Jeżeli zygota jeszcze nie ma woli, to nie oznacza, że będzie ją mieć już niebawem. Będzie ją mieć na pewno. I nie mamy prawa zabijać człowieka tylko dlatego, że jeszcze nie ma woli, czy jeszcze nie jest świadom swojej woli. To jest takie cwaniactwo - zabić, szybko szybko, zdążyć zanim się zorientuje co traci. Wkrótce będzie się kurczowo trzymać życia i będzie mieć jego wolę na pewno. Jak już pisałem w naszej cywilizacji chronimy korzyści przyszłe i ekspektatywę prawa.
ale teraz inna istota ma wolę: matka dzecka i tą wolę pominąłeś.
Obojętnie jak rozumiesz okazję, chcesz jej pozbawić nienarodzonego człowieka. Ów człowiek będzie miał na pewno "okazję" w Twoim rozumieniu tego słowa, a Ty chcesz mu ją zabrać, zanim się pojawi.
Nie masz do tego prawa i żadne zaklęcia, żadne zabiegi intelektualne nie spowodują, że takie prawo nabędziesz.
z mojego punktu widzenia wląda to inaczej i tyle. zrzuciłeś mi że patrzą na toje wypowiedzi przez pryzmat mych poglądów nie dopuszczając innych racji. cóż... ponoć najbardziej irytujące są wyda innych które sami posiadamy. zygota będzie miała wolę ale jeszcze jej nie ma i nie miała nidy. ja żyję teraźniejszością.