@Arahyll
To, że wklejam tylko niewielki fragment cytowanych wypowiedzi Waszego autorstwa nie oznacza, że nie odnoszę się do całości. Wręcz przeciwnie staram się odpowiedzieć na wszystko, tyle że w skonsolidowanym tekście, rozbijając wszystkie kwestie i rozpatrując je osobno musiałbym się w jednym poście powtarzać (kwestie wiążą się ze sobą) i byłyby one nie do czytania.
a ty będziesz mi odpisywał ze zbadamy płód
Nie mam na myśli każdorazowego "badania" dziecka nienarodzonego, tylko refleksję nad jego charakterem ontologicznym, w oderwaniu od prostych, organoleptycznych wniosków i spostrzeżeń. O tym piszę cały czas.
Zbadaliśmy i wiemy że albo jedno albo drugie
Gdy wiemy, że sytuacja wygląda tak, że albo pozbawimy życia dziecko, albo umrze matka i dziecko, wtedy mamy prawo przerwać jego życie a legitymacją tego jest fakt, że jeżeli tego nie zrobimy to na pewno umrą oboje. Wtedy poświęcamy to, które w ogóle nie ma jakichkolwiek szans, po to, żeby uratować to życie, które ma szanse.
Sytuacja gdy dziecko może się urodzić żywe, ale matka może tego nie przeżyć to już coś zupełnie innego. Dziecko wtedy jest już najczęściej w takim wieku, że nikt już nie ma wątpliwości że jest człowiekiem (końcówka ciąży) i wtedy nikt nie ma wątpliwości, że zabija się człowieka żeby uratować człowieka. Nie możemy pozwalać na zabicie jednego człowieka po to, żeby uratować drugiego, nie mamy prawa odbierać życia w celu ochrony interesu innego życia, a wtedy dziecko jest człowiekiem już bez żadnych wątpliwości. Wynika to stąd, że uznajemy w naszym kręgu cywilizacyjnym, że jedno życie człowieka nie jest ważniejsze od drugiego życia człowieka. Twoje życie nie jest ważniejsze od mojego życia i moje życie nie jest ważniejsze od Twojego życia. Tak samo nie można uznać życia matki za ważniejsze od życia dziecka, nie ma do tego żadnych podstaw. Jeżeli godzimy się na zabijanie dziecka, to z wszelkimi konsekwencjami świadomości faktu, że jest to zabójstwo.
W tej sytuacji należy robić wszystko, co się tylko da, żeby uratować ich oboje, a nie ratować jedno życie kosztem drugiego. Sytuacje, w których dziecko we wczesnym etapie ciąży zagraża życiu matki w taki sposób, że jednak ma szanse się urodzić (czyli nie ginie wraz z nią) to już jest raczej ekstremalna rzadkość. Ja staram się unaocznić, że ów problem dotyczy całego okresu ciąży ze względu właśnie na ontologiczny charakter dziecka poczętego od samego momentu poczęcia. Ty i wielu moich adwersarzy omijacie starannie tę kwestię broniąc się przed przyznaniem mu człowieczeństwa tylko dlatego, że Waszym oczom się z człowiekiem jeszcze nie kojarzy. Żeby uzasadnić prawo do zabicia dziecka w celu pomocy matce odrzucacie refleksję nad życie dziecka, bo wynik owej refleksji mógłby okazać się niewygodny.
Musielibyście przyznać, że zabijacie człowieka i uznajecie go za mniej ważnego, żeby uratować innego człowieka. Ta myśl jest niewygodna, stąd te ideologiczne bajki i semantyczne zaklęcia, żeby uspokoić własne sumienie.