Napisano 22.11.2008 - 22:57
Napisano 23.11.2008 - 15:55
Napisano 23.11.2008 - 19:38
U nas w rodzinnym mieście też była podobna sytuacja sytuacja. U nas wyglądało to tak, że chłopak szedł z dziewczyną. Chłopak stał z bandą kolegów i na przystanku zaczęli zaczepiać tą dziewczynę. No to jej chłopak staną w jej obronie, dźgną go nożem. No i ten chłopak (co był z kumplami) nie przeżył. Ojciec tego chłopaka był jakąś szychą. Ten chłopak (który był z dziewczyną) dostał dożywocie. Kuple denata powiedzieli że to on zaatakował ich, a oni nic im nie robili. Dziewczynie oczywiście nikt nie uwierzył. Ojciec nawet zamówił piosenkę ku pamięci syna, jak będziecie chcieli to znajdę na youtube i podeśle.Kiedyś tam w jakiejś uwadze było, że chłopak innego dźgnął nożem w serce. Oczywiście go zamknęli. Ten chłopak był nowy w mieście, dosłownie bity i opluwany przez innych. Zrobił to, co ja bym zrobił - kupił nóż do obrony. Tego dnia został pobity. Kiedy próbował wstać napastnik, który atakował go wcześniej chciał go dobić - może by zabił. Chłopak w akcie desperacji zamachnął się nożem i przypadkiem trafił napastnika w serce. Oczywiście poszedł siedzieć. A sąsiedzi mówili jaki to ten napastnik był dobrym, karanym chłopcem i jak go chłopak dźgał kilkanaście razy...
Napisano 24.11.2008 - 21:35
Czy to prawda , że gdy człowiek potrzebuje pomocy my tego nie zauważamy?
Moim zdaniem: Tak
Taki najprostszy przykład:
Idąc ulicą widzimy człowieka, który leży na chodniku, nie rusza się...
I co wtedy robimy?
Jest parę możliwości.
Zazwyczaj przechodzimy obojętnie, bo przecież to nie jest nikt znajomy, to po co mu pomóc? A nie daj Boże jak okazuje się, że ten ktoś jest np. pijakiem, lub człowiekiem bez pieniędzy.
Wtedy tym bardziej go ominiemy.
(przykład z życia wzięty)
Martwy człowiek leżał dwa dni
przy głównej drodze. Zauważył to dopiero przejezdny.
Ale dlaczego??
Z przykrością stwierdzam, że znieczulica jest wśród nas.
Można to zmienić,
nauczmy ludzi pomagać sobie nawzajem, ale pamiętajmy o jednym:
"Zacznijmy zmieniać świat od samych siebie".
Ludzie boja się okazać pomoc, może sie to odwrócić przeciwko nim. Czytałam ostatnio w gazecie o chłopaku, który zobaczył, jak jakiś koleś bije innego chłopca. Chciał ich rozdzielić i odciągnął jednego. Dla chłopców tych była to jednak "dziwna" zabawa, obaj bowiem ucieszyli sie na kolejnego przeciwnika i zaczęli kopać ich rozjemcę. Nikt nie jest już pewien komu mógłby pomóc i kto tak naprawdę jest ofiara. Nie wiemy, czy osoba zatrzymująca samochód potrzebuje pomocy, jest prostytutką, czy złodziejem. Nie wiemy, czy okrzyk "pożar" nie jest głupią zabawą i czy topienie się dziewczyny nie jest próbą poderwania ratownika.
Coś jest stanowczo nie tak...
Napisano 08.03.2009 - 13:35
Napisano 08.03.2009 - 15:52
Napisano 09.03.2009 - 16:11
Napisano 09.03.2009 - 21:18
Napisano 10.03.2009 - 01:04
Napisano 10.03.2009 - 12:44
Napisano 10.03.2009 - 13:13
Patologia w pracy! Patologia w szkole! Patologia na ulicy! PATOLOGIA stała się u nas czymś NORMALNYM. Zgroza!
Napisano 10.03.2009 - 14:22
Napisano 10.03.2009 - 14:30
Napisano 05.10.2009 - 21:28
Napisano 06.10.2009 - 19:38
Użytkownik Don Corleone edytował ten post 06.10.2009 - 19:38
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych