Skocz do zawartości


Zdjęcie

znieczulica chorobą społeczną?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#1

Szert.
  • Postów: 59
  • Tematów: 23
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czy to prawda , że gdy człowiek potrzebuje pomocy my tego nie zauważamy?
Moim zdaniem: Tak

Taki najprostszy przykład:
Idąc ulicą widzimy człowieka, który leży na chodniku, nie rusza się...
I co wtedy robimy?

Jest parę możliwości.
Zazwyczaj przechodzimy obojętnie, bo przecież to nie jest nikt znajomy, to po co mu pomóc? A nie daj Boże jak okazuje się, że ten ktoś jest np. pijakiem, lub człowiekiem bez pieniędzy.
Wtedy tym bardziej go ominiemy.
(przykład z życia wzięty)
Martwy człowiek leżał dwa dni
przy głównej drodze. Zauważył to dopiero przejezdny.
Ale dlaczego??

Z przykrością stwierdzam, że znieczulica jest wśród nas.
Można to zmienić,
nauczmy ludzi pomagać sobie nawzajem, ale pamiętajmy o jednym:
"Zacznijmy zmieniać świat od samych siebie".


Ludzie boja się okazać pomoc, może sie to odwrócić przeciwko nim. Czytałam ostatnio w gazecie o chłopaku, który zobaczył, jak jakiś koleś bije innego chłopca. Chciał ich rozdzielić i odciągnął jednego. Dla chłopców tych była to jednak "dziwna" zabawa, obaj bowiem ucieszyli sie na kolejnego przeciwnika i zaczęli kopać ich rozjemcę. Nikt nie jest już pewien komu mógłby pomóc i kto tak naprawdę jest ofiara. Nie wiemy, czy osoba zatrzymująca samochód potrzebuje pomocy, jest prostytutką, czy złodziejem. Nie wiemy, czy okrzyk "pożar" nie jest głupią zabawą i czy topienie się dziewczyny nie jest próbą poderwania ratownika.

Coś jest stanowczo nie tak...
  • 0

#2

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Znieczulica... cóż, kiedyś napotkałam na osiedlowej uliczce leżącego mężczyznę. Zadzwoniłam od razu na pogotowie, po czym pani szalenie nieuprzejmym głosem mnie opierdzieliła i karetki nie wysłała.

Innym razem jakiś psychol złapał mnie za kurtkę i uderzył w głowę [również na środku ulicy]. Moje koleżanki płakały, żeby mnie puścił, ale na szczęście jakiś facet krzyknął do niego, żeby mnie zostawił w spokoju.
  • 0

#3

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Innym razem jakiś psychol złapał mnie za kurtkę i uderzył w głowę [również na środku ulicy]. Moje koleżanki płakały, żeby mnie puścił, ale na szczęście jakiś facet krzyknął do niego, żeby mnie zostawił w spokoju.

To straszne, jak niewiele trzeba, by doszło do tragedii. Sam do końca nie jestem pewien, jak bym się zachował w takiej sytuacji, ale od jakiegoś czasu, gdy gdzieś wychodzę, to zabieram ze sobą pałkę teleskopową. Na jednego lub dwóch napastników w zupełności wystarczy. Na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad jakimś środkiem do obrony, np. paralizatorem.
  • 0



#4

r3vo.
  • Postów: 384
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Innym razem jakiś psychol złapał mnie za kurtkę i uderzył w głowę [również na środku ulicy]. Moje koleżanki płakały, żeby mnie puścił, ale na szczęście jakiś facet krzyknął do niego, żeby mnie zostawił w spokoju.

To straszne, jak niewiele trzeba, by doszło do tragedii. Sam do końca nie jestem pewien, jak bym się zachował w takiej sytuacji, ale od jakiegoś czasu, gdy gdzieś wychodzę, to zabieram ze sobą pałkę teleskopową. Na jednego lub dwóch napastników w zupełności wystarczy. Na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad jakimś środkiem do obrony, np. paralizatorem.



czasem warto sie jednak zastanowic
prawo jest bezwzgledne

"zabijesz smiecia, pojdziesz siedziec jak za czlowieka"
  • 0

#5

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Bo prawo w Polsce jest niestety takie, że broni przestępców, a nie tych, którzy skrzywdzą w obronie własnej. Dlatego też może powstrzymuje to ludzi przed interwencją.

Pakerzyk, cała sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana. Otóż szłam z koleżankami kręcić filmik do szkoły, a jedna z nich ma niewyparzony jęzor i odezwała się do faceta, który niósł kilka dużych czekolad i ukrył je w krzakach [ukradł pewnie]. Z wyglądu był taki nie bardzo. W pewnym momencie zaczął nas gonić, a że ja mam pupkę ciężką, w dodatku się potknęłam, to mnie złapał. Wyglądał koszmarnie, ślina ciekła mu z ust, a ja byłam przerażona. To nawet nie była moja wina, bo to nie ja go zaczepiłam, ale stało się.
Bałabym się chodzić z paralizatorem...
  • 0

#6

Gohanssj5.
  • Postów: 40
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kiedys mialem sytuacje ze szedlem w pewne miejsce i zobaczylem lezaca kobiete ktora dlawila sie swoimi wymiocinami.Nie zwracalem uwagi na to czy to pijaczka czy cos ale od razu zadzwonilem po pogotowie.Jak potem sie okazalo kobieta chciala popelnic samobojastwo bo maz ja bil i nie miala sily juz zyc.Tak wiec stwierdzam ze znieczulica jest ale zeby zaczac zmieniac swiat nalezy zaczac od siebie a nawet jezeli sie to nie uda to przynajmniej nie bedziemy mieli do siebie zalu i pretensji.Pozdrawiam.
  • 0

#7

Kalahan.
  • Postów: 175
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem kiedyś podobną przygodę. Dwóch [żuli, meneli, dresów? Nie wiem jak ich nazwać] bez powodu mnie zaatakowało kiedy wracałem z treningu. Pełno ludziów dookoła i nikt nie zareagował. Do dziś dziękuję losowi, że miałem ze sobą jo i bokkena.
  • 0

#8

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"zabijesz smiecia, pojdziesz siedziec jak za czlowieka"

Nie chodzi mi o zabijanie czy robienie nieodwracalnych szkód. Jak ktoś mnie atakuje to mam prawo się bronić. Poza tym, menel czy inny margines raczej nigdzie nie zgłosi tego, że dostał w ryj od osoby, którą próbował napaść. To ta druga osoba prędzej to zrobi. Oczywiście, są takie przypadki, w których to ofiara dostaje wyrok za przekroczenie granic obrony koniecznej. Ale to jest niewielki odsetek i dotyczy spraw typu: "w obronie własnej zabił napastnika siekierą".

Do dziś dziękuję losowi, że miałem ze sobą jo i bokkena.

Hehe, ciekawe co by się działo gdybyś miał katanę.
  • 0



#9

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Znieczulica istnieje, bo zwiększyła się liczba zjawisk patologicznych, trudno więc odróżnić pijanego od chorego, bo częściej jednak trafi się na tego pierwszego. Nie każdy ma w sobie na tyle samarytanizmu, aby znosić obelgi i smród sfermentowanego "siarkopolu" i pomagać na siłę. Często też zabija niewiedza, bo choć pomoc się znajdzie, to ktoś potrafi mocno do niej zniechęcić - ot, przykład z mojego miasta, zdarzenie miało miejsce jakieś cztery, pięć dni temu. Wieczorem do autobusu biegł młody chłopak, nagle po prostu upadł. Z autobusu wyskoczyło dwóch młodych ludzi, dobiegli do leżącego, schylili się i... zaczęli prawidłową reanimację. Na tą sytuację chór pasażerów z jakąś moherową babką na czele zaczęli wrzeszczeć, że ruszać nie wolno, bo to zawał, wylew, padaczka (wiadomo, każdy Polak w tłumie to najlepszy lekarz, technik, znawca prawa czy kierowca - zależnie od sytuacji) i diabli wiedzą co jeszcze. W końcu, zamiast dzwonić na pogotowie, zaczęli chłopaków straszyć, że jeśli zrobią coś nie tak, grozi im paka. Widać wpłynęło to na ratowników, i od czynności odstąpili. Efekt - pogotowie przyjechało do nieboszczyka, to faktycznie był zawał. Przez ludzką głupotę dwudziestoletni chłopak skończył na Firleju...

Z jednej strony polskie prawo faktycznie pod względem obrony własnej idealne nie jest, ale tak naprawdę to trzeba dziękować losowi, że nie ma u nas pomimo wszystko powszechnego dostępu do broni. Wiadomo, że choć proste to nie jest, łatwiej jest wybronić się pałką czy innym narzędziem od pijanego dresa czy żulika, zawsze zresztą pozostają nogi. Gorzej, jeśli ten żulik czy dres wyciągnąłby zza pazuchy argument o kalibrze 9 mm, i nagle uznał, że to on się broni, bo nasza obrona była zbyt silna w stosunku do jego ataku, do tego on działa w okresowej niepoczytalności... W boskim "Jułesej" takie sprawy są nagminne. Oczywiście przyjmujemy, że my też mamy "co nieco" w kieszeni. Jaki efekt? Strzelanina, w której można zrobić krzywdę postronnej osobie, i zero gwarancji, że zamiast opatrunku na złamany nos, potyczka zakończy się dla nas "opatrunkiem" z foliowego worka na całe ciało.
  • 0



#10

Kalahan.
  • Postów: 175
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hehe, ciekawe co by się działo gdybyś miał katanę.



Katanę też miałem [i mam do dziś] ale w domu ;)
A co by się działo? Porąbałbym ich na kawałki i poszedł siedzieć, ot co. Bo w końcu nasze prawo jakoś niezbyt uznaje ''w obronie własnej''.
  • 0

#11

Cahir.
  • Postów: 1195
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W Polsce ofiara nie ma praktycznie prawa się bronić bo jak zrobi coś napastnikowi idzie siedzieć, a jeśli nie i tak dostaje nalepkę od ludzi.

Mnie od pomocy [choć kiedy widze sytuację, że ktoś leży i nie rusza, staram się podejść - sprawdzić i jak coś zadzwonić] odpycha zachowanie ludzi, którym mamy teoretycznie pomóc. Generalizuje trochę jednak..

Ot sytuacja ze wczoraj, stoje przy bankomacie i wybieram troszkę pieniędzy, odwracam się i wpadam na 3 żuli napitych. Jeden łapie mnie za rękę i wyjeżdża z tekstem dawaj kase bo coś tam, miał pecha bo już sporo czasu trenuje tkd i kiedyś tam jeszcze ju-jitsu, więc zanim skończył mówić leżał już na ziemi w kałuży ;)
  • 0



#12

Avion.
  • Postów: 312
  • Tematów: 18
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znieczulica jest straszna. To co prawda pojawiało się w postach (nie dosłownie) ale napisze przykład związany z np. bioenergoterapeutami, egzorcystami itp. Często w telewizji słychać, że 2 kobiety poszły do czyjegoś domu powiedziały, że jest nawiedzony i wyłudziły pieniądze i co z tego mamy? Zła reklama dla egzorcystów.
Jednak do rzeczy. Tak samo jest z tym. Ktoś na ulicy krzyczy POMOCY, ale skąd możemy wiedzieć, że ktoś nie krzyczy tego, żeby nas złapać okraść lub zgwałcić. Ludzie nie chcą się mieszać w bójki uliczne najczęściej ze strachu o własne życie. A jeszcze będzie tak, że w obronie własnej zabijesz i posadzą cię do więzienia. Po co to komu. Teraz policja nie może nawet strzelić. Najpierw musi ostrzec przed strzałem, potem wystrzelić w powietrze potem może oddać strzał. To i tak nie wiadomo czy go nie oskarżą i posadzą. Zanim policjant wystrzeli w powietrze krzyknie itp. To napastnik 6 razy go zabije. W Ameryce, może jest większa znieczulica, ale tam przynajmniej można się bronić.
Uf, się rozpędziłam, w każdym razie ja nie dziwie się że jest znieczulica we współczesnym świecie. Przykro mi z tego powodu, ale nie da się z tym nic zrobić.
  • 0

#13

Galakar.
  • Postów: 89
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na początku trzeba zrozumieć co to jest ta znieczulica, a to póki co w tym temacie nie zostało wyjasnione. Jako, że nic w psychologii społecznej nie jest proste, aby to wyjaśnić będę zmuszony użyć innych pojęć oraz pewnego przykładu.

Empatia to zdolność do stawiania się w sytuacji drugiej osoby oraz doświadczanie zdarzeń i emocji. Więc tak jak wcześniej Pani Mango opisała swoją sytuację. Jej koleżanki czując empatię (zawsze łatwiej odczuwa się empatię do kogoś kogo się zna [nawet do swojego wroga] niż do osoby obcej), przyszły z taką pomocą na jaką było je stać.

Oczywiście gdybyśmy tylko w ten sposób chcieli tłumaczyć zachowania prospołeczne to byśmy daleko nie zaszli. Drugą ważną sprawą jest bilans zysków i strat. Jeśli straty będą niewspółmierne do zysków to zignorujemy sytuację. Jeśli zyski będą większe to chętnie poświęcimy własne życie pomagając innym (jak np. niektórzy bohaterowie z 11 września). Już to co jest zyskiem a co stratą jest tak indywidualne dla każdego człowieka iż nie da się w żaden sposób tego opisać.

Dwie powyższe teorie pokazują, że tak naprawdę znieczulica nie istnieje. Człowiek od zawsze starał się działać racjonalnie. Gdyby tak nie było, to cały gatunek już dawno by wyginął. To samo tyczy się świata zwierząt i roślin. To co dzisiaj idąc za "trendem" nazywa się znieczulicą jest tak naprawdę formą samoobrony i najwyżej Ja za nią nie krytykuję (choć wśród psychologów i socjologów nie ma jednego wspólnego stanowiska - to samo tyczy się tego czy altruizm istnieje czy też nie).

Podejrzewam, że tak krótkie wyjaśnienie nikogo nie zadowoli, więc postaram się opisać jedną skalę stworzoną przez Latane i Darleya. Starali się oni wytłumaczyć dlaczego ludzie nie pomagają, jednak byli jak najdalej od ich oskarżania. Wyróżnili oni 5 punktów krytycznych oraz po dwie możliwe drogi jakimi można się udać.

Pierwszy punkt to "dostrzeżenie zdarzenia". Wiadomo, że czasami człowiek się spieszy, albo też czyta gazetę (jeśli np. wydarzenie dzieje się w autobusie). Skoro jednak danego wydarzenia nie dostrzegł, nie może na nie zareagować.

Uznajmy jednak, że nasz badany obiekt dostrzegł wydarzenie. Ale nadal aby chciał udzielić pomocy musi "zinterpretować je jako nieszczęśliwy wypadek", jako sytuację wymagającą pomocy. Często w tym czy przypadek jest groźny czy nie pomaga nam reakcja otoczenia. Jednak powiedzmy, np. w sytuacji wybuchu bomby, ludzie wokół są tak zszokowani, że zastygają w przerażeniu i przez chwilę nic nie są w stanie zrobić. Zaraz potym rozglądają się wokół co robią inni, skoro inni też stoją przerażeni, to uznają że sytuacja nie jest nieszczęśliwym wypadkiem i nie potrzeba interweniować. Tworzy się wtedy łańcuch ignorancji pluralistycznej.

Kolejnym punktem krytycznym (gdy uznamy, że sytuacja wymaga naszej pomocy), jest "przyjęcie odpowiedzialności". Rozpoznając niebezpieczeństwo musimy jeszcze poczuć się osobiście odpowiedzialni za udzielenie pomocy i nie zrzucać odpowiedzialności na innych. I znowu tutaj pojawia się problem tłumu. Gdy wiemy, że wokół jest mnóstwo ludzi to możemy uznać, że na pewno pomoże ktoś inny. Następuje wtedy rozproszenie odpowiedzialności, bo "e tam, ktoś już na pewno jej pomógł".

Nawet gdy zdecydowaliśmy się już na udzielenie pomocy, doszliśmy aż do tego momentu, pozostaje do spełnienia kolejny warunek. Trzeba rozstrzygnąć, jakiego rodzaju pomoc jest potrzebna oraz czy potrafimy jej udzielić. Opiszę tutaj sytuację w której sam znalazłem się z tydzień temu. Pewna dziewczyna zemdlała w centrum handlowym i mężczyzna zaczął wołać pomocy oraz lekarza. Nie pomogłem w tej sytuacji ze względów oczywistych. Po pierwsze nie miałem przy sobie komórki by przedzwonić do lekarza. Po drugie, moje zdolności udzielenia pierwszej pomocy są na poziomie żenującym. Po trzecie, zgodnie z polskim prawem, jeśli udzieliłbym tej pomocy w sposób nieprawidłowy zostałbym pociągnięty przed sąd. Jako, że nie miałem na to ochoty, musiałem tą sprawę zignorować, mimo że czułem empatię do tej dziewczyny.

Ostatni punkt to "decyzja o udzieleniu pomocy". Tutaj można odwołać się do punktu trzeciego opisu zdarzenia w którym brałem udział. Jeśli jest ryzyko trafienia do sądu czy też utraty życia, jednostka może zawsze uznać, że lepiej dla niej aby tej pomocy nie udzielała. Będzie pewnie miała wyrzuty sumienia, ale są zawsze rzeczy ważniejsze.

Czy w takim wypadku, cokolwiek z tego co napisałem powyżej można nazwać znieczulicą? Moim zdaniem nie. Ludzie nie są aż tak prości aby rozważać wszystko metodą: pomogę jej <-> zwisa mi to, niech zdycha. Mam nadzieję, że powyższy skrócony wykład pokaże, że znieczulica jako taka nie istnieje, a brak pomocy nie zawsze wynika z bilansowania strat i zysków.

Nie widziałem sensu umieszczenia tutaj informacji na temat różnych typów relacji międzyludzkich, pochodzenia, kultury, wieku, płci, wykształcenia, samopoczucia, religii, etc. Jeśli ktoś ma ochotę na dokłądniejsze studia proponuję zapoznać się z książką:
Aronson, Wilson, Akert, Psychologia społeczna, Poznań 2006
Znajduje się w niej cały rozdział poświęcony temu dlaczego pomagamy innym.
  • 0

#14

Hannah.
  • Postów: 18
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Galakar, zgadzam się z tym co napisałeś, ale w większosci przytoczonych przypadków (bilans zyskow i strat itp) odnoszą się do sytuacji gdy jest chwila czasu na reflaksję, przemyślenie sytaucji. Czesto takiej możliwości nie ma np w przypadku wypadku i reanimacji - rzadko kto widzac go kalkuluje "na zimno" czy opłaca mu sie pomagac. Po prostu albo umie/chce spróbowac udzielic pomocy albo nie...

Są przypadki w których każdy moze udzielić pomocy: wezwać karetkę(chociaż to nie gwarantuje że przyjedzie), umiejętnie reanimować poszkodowanego. Są też takie sytuacje np bójka, zataczajacy się pijak w których tylko odważna osoba o dużej sile fizycznej moze skutecznie zareagowac. Katana, paralizator, stanięcie w czyjeś obronie- tego chyba nikt nie poleci wazącej czterdziesci parę kg kobiecie? Czesc postów to chyba wspolczesni wojownicy pisali... ;)
  • 0

#15

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przykład znieczulicy - emocje biorą górę, uzewnętrzniasz się w miejscu publicznym (forum, chat) i zostajesz okrzyknięty emo i wykluczony ze społeczności, a są i tacy co po prostu mówią, żebyś się zabił.

Kiedyś tam w jakiejś uwadze było, że chłopak innego dźgnął nożem w serce. Oczywiście go zamknęli. Ten chłopak był nowy w mieście, dosłownie bity i opluwany przez innych. Zrobił to, co ja bym zrobił - kupił nóż do obrony. Tego dnia został pobity. Kiedy próbował wstać napastnik, który atakował go wcześniej chciał go dobić - może by zabił. Chłopak w akcie desperacji zamachnął się nożem i przypadkiem trafił napastnika w serce. Oczywiście poszedł siedzieć. A sąsiedzi mówili jaki to ten napastnik był dobrym, karanym chłopcem i jak go chłopak dźgał kilkanaście razy...
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych