Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy bycie katolikiem to obciach?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
239 odpowiedzi w tym temacie

#211

zbyszek11.
  • Postów: 342
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja sobie też ;) było by miło ale narazie poszukam prawdy bez koncentracji na jakiejkolwiek religii ;)


Może i dobrze, tak będzie Ci łatwiej znależć BOGA.
Pochwalam Cię za to, że od razu nie mówisz, że jesteś ateistą.
  • 0

#212

ilbis.
  • Postów: 12
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wracając do tego zła, czyli grzechu, to posłużmy się apokryfem:

Ewangelia wg św. Marii Magdaleny
Strona 7

11. Piotr rzekł do niego: „Skoro stałeś się tłumaczem
12. żywiołów i wydarzeń w świecie, powiedz nam:
13. Co jest grzechem świata?”
14. Nauczyciel odparł:
15. „Nie ma grzechu.
16. To wy sprawiacie, że grzech istnieje,
17. kiedy działacie zgodnie ze zwyczajami
18. swej zepsutej natury;
19. w niej tkwi grzech.


Hmm, trochę się gubię słysząc słowa o grzechu mówiące, że kiedy działamy według swej zepsutej natury tworzymy grzech (czyt. zło), jak mam to rozumieć? bo można różnie...

Mówicie, że w Bogu jest dobry, to pytam z ciekawości dlaczego kazał zabijać w ST?

PS: A i żeby nie było jestem wierzący, tylko szukam odpowiedzi na rożne pytania na swój sposób
  • 0

#213

Confident.
  • Postów: 240
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

grzechu mówiące, że kiedy działamy według swej zepsutej natury tworzymy grzech (czyt. zło), jak mam to rozumieć? bo można różnie...


W sumie, można to bardzo łatwo źle zinterpretować, ale trzeba zauważyć że tworzymy grzech kiedy działamy według swej ZEPSUTEJ natury. Biblia jest o tyle genialna, że ja odnajduje w niej jak ulał wpółczesnych ateistów.
Myśle że to może chodzić o to, że kiedy działamy według nieprzemyślanych decyzjii i z przyzwyczajenia zachowujemy sie źle, popełniamy niejako grzech. Zależy jak interpretować zepsutą naturę, ja bym to podczepił pod "społeczeństwo", "otoczenie" czyli takie środowiska, w których robimy źle po to aby komuś coś udowodnić, rutyną jest są dla nas pewne czynności w których po jakimś czasie nie widzimy nic złego.
Na prawde, zastanów się nad tym wszystkim, pamiętaj że ile ludzi na świecie na tyle sposobów można zinterpretowac Biblię, i wcale nie znaczy to że te interpretacje będą w negatywnym sensie.

Mówicie, że w Bogu jest dobry, to pytam z ciekawości dlaczego kazał zabijać w ST?


Nie, nie bierz tego tak dosłownie. Pamiętaj że Biblia to jest opowieść o prawdzie, a nie pamiętnik apostołów.
  • 0

#214

CrAxMaN.
  • Postów: 223
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie, nie bierz tego tak dosłownie. Pamiętaj że Biblia to jest opowieść o prawdzie, a nie pamiętnik apostołów.


Masło maślane. Jak mówi prawdę to automatycznie można o niej powiedzieć pamiętnik - gdyż w pamiętniku opisujemy zdarzenia/czyny, które miały miejsce raczej w sposób obiektywny - czyli prawdziwy.

Co do wypowiedzi Bóg jest zły i na złość jemu odmrożę sobie uszy... ludzie trochę samokrytyki ;)
Poza tym jakbyście nie błądzili on i tak nas kocha ;)
  • 0

#215

Papercat.
  • Postów: 109
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ludzie wierzą bo tak jest im łatwiej :) nie ważne czy to prawda czy nie :)


Pierwsza sprawa, to właśnie po to jest Bóg, żeby nam było łatwiej.
Druga strona medalu jest taka, że mi wcale nie jest łatwiej. Ja siedzę i dużo czytam o religii, chodze na wykłady, dużo czytam w internecie o tych sprawach, wertuje Biblię, chodze do kościoła itp. I wcale tego nie żałuje. A ateista siedzi na dupie i powtarza w kółko oklepane argumenty, które w parudziestu tematach były już wyjaśnione. Kto sobie ułatwia życie, to pozostawiam ci do wyboru.


Chyba nie rozumiesz o co chodzi, kiedy ktoś mówi, że "wierzącym jest łatwiej". Nie chodzi o to, że ateiści muszą więcej się napracować, a wierzący nic nie robi. Nie to mamy na myśli. Wam jest łatwiej, bo wierzycie, że ktoś się wami opiekuje i nigdy nie jesteście sami. Łatwiej wam jest również wierzyć, że bliski, który umarł wciąż gdzieś jest itp. Mogę tu podawać wiele przykładów, ale mówiąc krótko tu nie chodzi o twój wysiłek, tylko o komfort psychiczny. Świadomość, że "tak czy inaczej Bóg nade mną czuwa i niezależnie czy będzie mi w życiu źle, kiedyś mi to wynagrodzi". To jest znaczne ułatwienie.


Nie, nie bierz tego tak dosłownie. Pamiętaj że Biblia to jest opowieść o prawdzie, a nie pamiętnik apostołów.


Biblia to opowieść o prawdzie? Jakiej prawdzie i jakie ma przesłanie? Pokazuje dobroć Boga, który zazdrosny karze mordować niewiernych? A może to jest alegoria? A więc czego alegoria? Co ma nam przekazać> Chyba żadnych wartości moralnych.
  • 0

#216

Inspring.
  • Postów: 169
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Świadomość, że "tak czy inaczej Bóg nade mną czuwa i niezależnie czy będzie mi w życiu źle, kiedyś mi to wynagrodzi". To jest znaczne ułatwienie.


Dokładnie ..


Co do biblii to można łatwo zauważyć że w różnych czasach była ona inaczej interpretowana :
-średniowiecze - wyprawy krzyżowe
-bardzo często używano Biblii po prostu do manipulacji ludem (wielka kara, trzeba płacić)

Pytanie brzmi w jakim kierunku teraz zmierzają interpretacje tej księgi ?
Czy na pewno są słuszne .

Na biblii opierają się 3 ZUPEŁNIE RÓŻNE religie Islam, Chrześcijaństwo, Hinduizm - które się wykluczają , a potem dzielą sie na jeszcze rozłamy , sekty Itp. itd .
To potwierdza możliwość interpretacji jak sie komu podoba :) A więc nie można nigdy w 100% opierać się na biblii !!
  • 0

#217

zbyszek11.
  • Postów: 342
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No no Ninlię należy interpretować do tych czasów w których żyjemy.

No no Ninlię należy interpretować do tych czasów w których żyjemy.


Przepraszam chodziło mi o Biblię.
  • 0

#218

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na biblii opierają się 3 ZUPEŁNIE RÓŻNE religie Islam, Chrześcijaństwo, Hinduizm

Chciałeś powiedzieć chyba judaizm?
  • 0



#219

Inspring.
  • Postów: 169
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chciałeś powiedzieć chyba judaizm?



Tak mi się machnęło , zmęczony byłem ;)

Ale forma się nie zmienia , wiadomo o co chodzi ;)
  • 0

#220

liwia.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czyli musisz mieć niską samoocenę, jeżeli uważasz, że z problemami nie poradzisz sobie sam. Ateistów to różni od wierzących, że nie potrzebują zmyślonych Fisiów.
Pozdrawiam urlopowiczów :papapa: .


Don Corleone, Twoje podejście do wierzących, zwłaszcza zaś Kościoła Katolickiego i Katolików cechuje się pogardą, politowaniem i (mam takie wrażenie) wynikłą z poczucia wyższości pobłażliwością - w niezwykle obcesowy i pełen złośliwości sposób próbujesz umniejszać znaczenie i wagę wiary czy też religii katolickiej, chociażby porównując Boga do Potwora Spaghetti. Podobną postawę prezentują inni użytkownicy Forum, którzy "samodefiniują się" jako ateiści.

Nie jestem osobą religijną, więc nie uraża to w żaden sposób moich uczuć i nie zamierzam podnosić rabanu. Jednak zjawisko, które obserwuję także tu na paranormalne.pl fascynuje mnie jako studentkę nauk społecznych.

Mianowicie - z czego wynika ateistów gorąca i niegasnąca potrzeba zabierania głosu w sprawach Kościoła? Wszak jako ludzie zupełnie niewierzący, odcięci od wszelkich religii, na sprawy katolickie winni być obojętni - nie są to ich sprawy. Mówiąc brzydko i kolokwialnie, Kościół i wiara powinny im zwisać kalafiorem. Na chłopski rozum. Patrzę tymczasem i oczom nie wierzę, obserwując dyskusję, która chwilami przypomina sui generis krucjatę ateistów przeciwko wierze.

Jest to intrygujące dla mnie jako względnie neutralnego obserwatora (jako że nie jestem ani ateistą ani katolikiem). Zaznaczę, że obserwuję to także w codziennym życiu - takie szukanie miejsca i okazji, by wrzucić kamyk do ogródka Kościoła, opluć kler, dokopać katolikom. Dziwne. Czasami nasuwa mi się myśl, że ogrom tej złośliwości, niechęci i frustracji to maskowanie pustki powstałej po zejściu z drogi wiary i zagłuszanie wyrzutów sumienia. Ale przecież tak nie jest?

Proszę nie odbierać mojego postu jako ataku czy oskarżeń, po prostu mówię, co obserwuję, a co mnie zdumiewa.
  • 0

#221

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszak jako ludzie zupełnie niewierzący, odcięci od wszelkich religii, na sprawy katolickie winni być obojętni - nie są to ich sprawy. Mówiąc brzydko i kolokwialnie, Kościół i wiara powinny im zwisać kalafiorem. Na chłopski rozum. Patrzę tymczasem i oczom nie wierzę, obserwując dyskusję, która chwilami przypomina sui generis krucjatę ateistów przeciwko wierze.


liwia.. to chyba nie do końca tak. Po pierwsze - ani wiara, ani ateizm nie uniemożliwia poznawania wszelakich zagadnień z danej dziedziny.
Po drugie - to jednak Kościół od ładnego kawałka czasu prowadzi krucjatę. A w ilu przypadkach było to wyjatkowo krwawe, chyba nie muszę przypominać? Może mi się wydaje, ale chyba jednak jest zdecydowanie więcej tych, którzy niekoniecznie będąc prawdziwie wierzącymi, wypowiada wojnę tym, którzy od tej wiary się oficjalnie odżegnują. A akcja rodzi reakcję.

Wszystko to wynika z braku tolerancji. Ogólnoludzkiego braku tolerancji dla jakiejkolwiek inności.
Jako studentka nauk społecznych już dawno powinnaś to zauwazyć. Że ludzie nie cierpią odmienności, wszystko usiłują sprowadzić do "jedynie słusznego" wzorca. Przy czym oczywiście jedynym słusznym jest ich wzorzec.

Poza tym, okreslone grupy społeczne atakują się nawzajem na podstawie postępowania jednostek.
Uogólnianie to najgorsza z możliwych cech, a tak bardzo popularna, przy wygłaszaniu sądów.

Jeśli mówisz, że jesteś poza jednym i drugim, to spójrz naprawdę obiektywnie, pamiętając równoczesnie, że by mówić o czymś obiektywnie, to wypada najpierw zapoznac się z zagadnieniem z każdej strony.
  • 0

#222

liwia.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

liwia.. to chyba nie do końca tak. Po pierwsze - ani wiara, ani ateizm nie uniemożliwia poznawania wszelakich zagadnień z danej dziedziny.
Po drugie - to jednak Kościół od ładnego kawałka czasu prowadzi krucjatę. A w ilu przypadkach było to wyjatkowo krwawe, chyba nie muszę przypominać? Może mi się wydaje, ale chyba jednak jest zdecydowanie więcej tych, którzy niekoniecznie będąc prawdziwie wierzącymi, wypowiada wojnę tym, którzy od tej wiary się oficjalnie odżegnują. A akcja rodzi reakcję.

Primo. Poznanie jak najbardziej. Ale krytyka z wyśmiewaniem i umniejszaniem sensu cudzego światopoglądu?

Secundo. Odwoływanie się w takich dyskusjach do historii Kościoła i czynienie z niej argumentu na jego nietolerancję jest dość mocno naciągane, bo anachroniczne. Nie Kościół był krwawy, tylko czasy; realia były inne.

Tertio. Oczywiście możesz mieć rację. Jednak o ile jestem w stanie zrozumieć misję ewangelizacyjną u katolików, to zapał ateistów po prostu mnie dziwi. Misja masowego oświecania ciemnogrodu?

Ja po prostu zwracam uwagę na to, że często ateiści upodabniają się w swej retoryce do tych, których tak zawzięcie krytykują. I jaką wojnę masz na myśli? Czy Kościół prześladuje ateistów? Czy czują się oni zagrożeni?

Jeśli mówisz, że jesteś poza jednym i drugim, to spójrz naprawdę obiektywnie, pamiętając równoczesnie, że by mówić o czymś obiektywnie, to wypada najpierw zapoznac się z zagadnieniem z każdej strony.

Takoż czynię, stąd przecież moje pytania o motywy ateistów, bo oficjalne stanowisko KK w kwestii ewangelizacji jest mi znane.
  • 0

#223

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja sądzę, że problem leży nie w prześladowaniu, a w uzurpowaniu sobie przez Kościół prawa do stanowienia
o wielu dziedzinach życia. Niech stanowi tylko w stosunku do chrześcijan, a nie do całych społeczeństw.
Kościół za bardzo miesza się do polityki.
O sposobach wzajemnej "ewangelizacji" nie mówię, bo jak wiadomo, tam gdzie rodzi się spór nie mogący znależć porozumienia, prędzej czy później przeradza się w otwartą wojnę. Tacy są ludzie. Usiłują narzucać
swój światopogląd. Ale to działa w obie strony tak samo. Eskalacja i masz efekty.

Nie tylko czasy były krwawe. Udział Kościoła w tej krwawości jest niepodważalny i udowodniony.

Tytułem wyjaśnienia:
ja jestem ateistą. nie wojującym, ale jednak. Zanim dokonałem wyboru, przeszedłem całą katechezę, łącznie z akademicką. Nie poprzestałem na tym i starałem się poznac zagadnienie szerzej korzystając z szerokiej literatury. Obecnie nie życzę sobie, by Kościół za mnie podejmował pewne decyzje, bądź mi je narzucał.
Polska jest państwem świeckim. A pisanie o 95% chrześcijan to kompletne przekłamanie.
  • 0

#224

liwia.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ja sądzę, że problem leży nie w prześladowaniu, a w uzurpowaniu sobie przez Kościół prawa do stanowienia
o wielu dziedzinach życia. Niech stanowi tylko w stosunku do chrześcijan, a nie do całych społeczeństw.
Kościół za bardzo miesza się do polityki.

Obecnie nie życzę sobie, by Kościół za mnie podejmował pewne decyzje, bądź mi je narzucał.
Polska jest państwem świeckim. A pisanie o 95% chrześcijan to kompletne przekłamanie.


Zgoda. Jest to koronny argument w rękach krytyków Kościoła. Zastanawiam się tylko, czy nie można go z miejsca uznać za mierny, skoro, jak sam mówisz, żyjemy w państwie świeckim. Ustrój tego państwa to demokracja, ergo sejm i senat mają moc decyzyjną. Sejm i senat wybiera w wyborach powszechnych społeczeństwo, w tym przekłamane 95% chrześcijan.

Wpływ Kościoła na państwo odbywa się li tylko poprzez społeczeństwo - jeśli w Polsce nie ma chrześcijan, to nie ma wpływu Kościoła na państwo. Jeśli zaś obserwujemy wpływ Kościoła, to znaczy, że ma on poparcie w większości społeczeństwa. Pretensje można mieć raczej do demokracji, a nie do Kościoła jako instytucji. Czyż nie?

Nie tylko czasy były krwawe. Udział Kościoła w tej krwawości jest niepodważalny i udowodniony.

Pewnie, bo Europa była Europą Kościoła. Gwarantujesz, że ateistyczna enklawa na mapie średniowiecznej Europy stosowałaby w polityce inne, mniej krwawe standardy? Szczerze wątpię.
  • 0

#225

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

chwila, chwila :) .. ja nie powiedziałem, że w Polsce nie ma chrześcijan, a to, że jest ich zdecydowanie mniej, niż się twierdzi. Oczywiście mówię o prawdziwych wyznawcach wiary.
Natomiast jest coś takiego, jak siła polityczna Kościoła, której obecność odcisnęła się na naszym kraju w znaczący sposób. Abstrahując od zasadności, sprawy aborcji, zapłodnienia in vitro, uwłaszczeń ziemi i jeszcze pare innych - znacząco wpływających na społeczeństwo, a rozgrywanych przez naciski jak inaczej nazwać jak nie wpływanie na decyzje pozornie niezaleznych organów państwa..?
Już samo to, że nazwałaś Kościół instytucją daje świadectwo temu, że daleko odszedł on od założeń li tylko krzewienia wiary. Do tego by wiara istniała, nie potrzeba ani majątków, ani kapłanów, ani krucjat.
"Gdzie dwóch lub trzech zbiera się w imię moje tam Ja jestem pośród nich." Mt 18,20. Czyż nie...?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych