Według najnowszej teorii spiskowej, atak Gruzji na Osetię Pd. miał na zlecenie USA sprawdzić reakcję Rosji na ingerencję w jej strefę wpływów. A może też skłonić Polskę ku "tarczy"?
Wbrew opinii ponad połowy społeczeństwa rząd postanowił więc wprowadzić na terytorium Polski obce instalacje militarne. Choć większość ekspertów jest zgodna, że "tarcza" znacząco obniży nasze bezpieczeństwo, rząd nagle zaczął mówić, że wręcz przeciwnie. Nie wiadomo tylko, czemu w zamian za gwarantującą bezpieczeńswto tarczę chciał dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa.
Ale nie o to chodzi. Jak już pisaliśmy, okazało się że instalacja systemu w Polsce była chyba przesądzona od początku, a całe "negocjowanie" przez rząd Donalda Tuska było tylko takim przekomarzaniem się ze społeczeństwem. Tak więc, za trzy lata będziemy dumnymi gospodarzami amerykańskich silosów rakietowych. Albo i nie.
Projekt może jeszcze utrącić Kongres USA. Albo zamrozić nowa administracja. Nie wiadomo też, czy Amerykanie w ogóle go ukończą. Jak na razie, "tarcza" jest przecież wciąż niesprawna. No i jest jeszcze wójt Chmiel.
Krucjatę antytarczową zapowiada bowiem przedstawiciel ludzi zainteresowanych najbardziej - społeczności lokalnej. Wójt gminy Słupsk, pan Mariusz Chmiel, co odnotował już nasz Użytkownik "Don Paolo", zapowiedział w Radiu Gdańsk, że Amerykanów do gminy nie wpuści.
Zdaniem pana wójta jak najbardziej możliwe jest administracyjne utrudnianie inwestycji, której mieszkańcy sobie nie życzą. Redzikowo, gdzie na zabranych gminie 430 hektarach już przeprowadzono prace geodezyjne i geologiczne, a nawet wyznaczono miejsce na osiedle dla Amerykanów, leży tylko cztery kilometry od centrum Słupska. Jest tam pas startowy - gmina planowała więc reaktywację dawnego lotniska cywilnego.
Pan wójt za pomocą skrupulatnego przestrzegania przepisów w stylu strajku włoskiego planuje Amerykanów do Redzikowa zniechęcić. Będzie walczył domagając się analiz ekologicznych. Użyje wszystkich prawnych możliwości.
Społeczności lokalnej nikt nie pytał, czy amerykańskiej bazy pragnie gorąco. Władza zlekceważyła jej protesty. Samorząd lokalny mieszkańcy mają po to, by bronił ich interesów. A wójt Chmiel to człowiek, który zjeść w kaszy się nie da.
Jest wójtem od 10 lat. Przez ten czas prawie trzykrotnie podniósł budżet gminy. Ma ogromne poparcie mieszkańców. Bezpartyjny. Pod jego rządami gmina zgarnia nagrody za gospodarność i inwestycje. Słowem, wójt Chmiel to nie byle kto.
Sprzeciw wójta nie jest niczym nowym. Już w lutym Mariusz Chmiel wysłał w tej sprawie protest do premiera Tuska. Wójt uważa, że z "tarczy" gmina nie będzie miała nic. Twierdzi, że rozwój gminie zapewniłoby lotnisko cywilne. Strzeżona amerykańska baza, z kordonami ochronnymi, taki rozwój przekreśla. Podobnego zdania był też starosta, Sławomir Ziemianowicz.
Co ciekawe, wójt nie jest oszalałym, antyamerykańskim lewakiem. Do niedawna instalację "tarczy"... popierał, widząc w niej szanse rozwojowe dla gminy. Gdy jednak zobaczył, jak rząd traktuje jej postulaty, zdanie zmienił. Uznał, że gmina z "tarczy" będzie miała, jak się wyraził, "figę z makiem". Czy Słupsk to Polska w pigułce? Czy wójt zauważył już coś, co dla Warszawy wciąż pozostaje zakryte?
W imię mocno kontrowersyjnego "bezpieczeństwa" wystraszony przypadkiem Gruzji polski rząd zgadza się tak naprawdę na te same - lekko tylko zretuszowane - amerykańskie warunki, które dotychczas odrzucał. Nie licząc się ani z opinią większości Polaków, ani społeczności lokalnej.
Ale jest jeszcze wójt Chmiel. Może choć dla Słupska wywalczy jakieś korzyści z tej "tarczy". Bo rząd tylko udaje, że wywalczył jakieś dla Polski.
Magda Hartman
http://www.pardon.pl..._po_moim_trupie