Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak powiedzieć rodzinie...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
65 odpowiedzi w tym temacie

#46

Eternal Moonshine.
  • Postów: 119
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po prostu nie baw się w te chrześcijańskie obrzędy i je omijaj. Apostazji nie radzę gdyż to tylko potrafi uprzykrzyć życie, tak na dobrą sprawę to się nigdzie nie zapisywałeś więc wypisywać się też nie musisz. I nie rób afery z tego niechodzenia na religię (to tak ostrzegawczo ;) ) tylko pokieruj jakoś sprytnie niewinną rozmowę z bliskimi i daj im do zrozumienia, że nie widzisz sensu w tej religii, najlepiej zrób to powoli. Nie musisz tego wykładać na ławę od razu :P
  • 0

#47

silence.
  • Postów: 97
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wiem coś o tym... Moi rodzice są wierzący, a ja już od małego byłem jakiś "inny", zadawałem dużo pytań na które nikt nie znał odpowiedzi, zauważałem w KK jest coraz więcej nieścisłości, dużo nad tym myślałem. Do kościoła przestałem chodzić, choć od święta pójdę na jakąś mszę aby sprawić "radość" rodzicom. Choć poglądy mam znacznie różniące się niż inni w rodzinie to nie staram się tego zbytnio "pokazywać", gdybym był konserwatywny w moim zachowaniu to bym innym sprawiał przykrość, a tego nie chcę. W głowie mam "swoje", a na zewnątrz... nie zachowuję się jakoś szczególnie. Ważne jest to co myślisz, kim jesteś, a nie to, żeby wszyscy wiedzieli że jesteś "inny". Wszystko trzeba robić powoli! bez pośpiechu... A może jeszcze zmienisz zdanie, znajdziesz jeszcze lepszą "religię", tutaj gwałtowne reakcja nie są wskazane. Idź w nowym kierunku, spokojnie, rozważnie a inni w odpowiednim czasie to zaakceptują. Tu nie ma miejsca na pośpiech... ;)
  • 0

#48

DrGreenthumb.
  • Postów: 112
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

gorzej jak masz rodzicow takich jak ja ;]
powiesz im ze nie wierzysz - zignoruja to,
nie pojdziesz do kosciola - kilkugodzinne kazanie starych, po miesiacu jakies szlabany itd

pozostalo codtygodniowe przesiedzenie w kosciele tej godziny i pozorowanie "dobrego katolika"

cale szczescie ze o spowiedz nie maja pretensji.. zreszta i tak bym wtedy nie trafil do kosciola tylko najpewniej do sklepu obok...
  • 0

#49

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

nie pojdziesz do kosciola - kilkugodzinne kazanie starych

to Ty im tez przygotuj argumenty i je przedstaw :z
wlasnie tego typu przypadki pokazuja jak fajne sa religie ; ]
  • 0

#50

MoonlightShade.
  • Postów: 73
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja wierzący nie jestem a z rodziną u mnie wyglądało tak:
Co niedziele mam mówiła mi żebym szedł do kościoła, ja odpowiadałem - Nie chcę mi się albo po prostu nie. Po kilku niedzielach zorientowała się chyba o co chodzi i po prostu przestała mnie prosić o to bym szedł na msze. Nie było żadnych kłótni itp. a na religię chodzę :) . Tobie proponuję zachować się jak ja, a jeżeli takie zachowanie u Ciebie w domu nie przejdzie to pozostaje wyznać rodzicom prawdę bez "owijania w bawełnę".

Pozdrawiam.
  • 0

#51

silence.
  • Postów: 97
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To też zależy od wieku osoby, która chce odejść od praktyk KK. Nastolatkowi jest trudniej, gdyż z reguły rodzice starają się na niego wpływać, co jest zresztą zrozumiałe ;) Jak miałem naście lat to toczyłem "ciężki" bój z rodzicami, przedstawiałem "argumenty"....i co? To tak jak bym mówił w próżnię! Strasznie mnie to złościło, że nie potrafię im przemówić do "rozsądku", że nie chcą przyjąć tak oczywistej "prawdy". Lecz teraz już inaczej na to patrzę, nie mogę zmienić czyjejś wiary, czy światopoglądu na siłę. Ludzie którzy wierzą, szczególnie starsi, mają dość głęboko zakorzenione swoje poglądy religijne i niestety często już takie osoby nie chcą odkrywać "nowej" prawdy o istnieniu, a tym bardziej o KK. Dla nich prawda oznacza wywrócenie świata do góry nogami i oczywiście bronią się przed tym. Jak będziesz "formalnie" dorosły (18-tka :D ), będziesz pracował, miał swój dom... wtedy możesz się cieszyć w pełni nową religią(choć istnieje możliwość że stosunki pomiędzy Tobą a Rodzicami będą....no cóż, wiara w "swoje" kosztuje :( ). Puki jesteś na utrzymaniu rodziców, to radziłbym powolne "przeobrażanie" religijne, tutaj potrzeba naprawdę wytrwałości, MĄDROŚCI. Fajnie by było, gdyby tą kwestię rozstrzygnąć w kilka minut... Ale tak się nie da :| Jeszcze masz na to dużo czasu :) (chyba że w 2012...? :o ), no ale trzymajmy się tej "lepszej" opcji.
  • 0

#52

DrGreenthumb.
  • Postów: 112
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nie pojdziesz do kosciola - kilkugodzinne kazanie starych

to Ty im tez przygotuj argumenty i je przedstaw :z
wlasnie tego typu przypadki pokazuja jak fajne sa religie ; ]


szczegolnie jesli jak kolega wyzej napisal jakiekolwiek argumenty sa gleboko olewane...
więzien KK (omg)
  • 0

#53

Okruch.
  • Postów: 70
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja Ci powiem tak. Jestem juz po bierzmowaniu.
Powiedziałem rodzicom wprost, że do kościoła nie chodzę, ponieważ jest to dla mnie instytucja do zarabiania pieniędzy. Na Boga też krzywo patrzę. Choć na religię chodzę ponieważ nie chce mieć żadnej głupiej etyki czy coś.


Tak się dogadałem z rodzicami i mi to pasuje. Nic mi się nie stanie jak posiedzę 45 minut na tej religi i posłucham muzyki albo pośmieje się z księdzem.

Jak dla mnie poczekaj do tego bierzmowania, nic Ci się nie stanie. A zawsze lepiej je mieć niż nie mieć ;) .
Z bierzmowaniem jest jak z prezerwatywą. Może mieć i nie potrzebować, a możesz nie mieć i potrzebować ;) .
  • 0

#54 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja Ci powiem tak. Jestem juz po bierzmowaniu.
Powiedziałem rodzicom wprost, że do kościoła nie chodzę, ponieważ jest to dla mnie instytucja do zarabiania pieniędzy. Na Boga też krzywo patrzę. Choć na religię chodzę ponieważ nie chce mieć żadnej głupiej etyki czy coś.


Tak się dogadałem z rodzicami i mi to pasuje. Nic mi się nie stanie jak posiedzę 45 minut na tej religi i posłucham muzyki albo pośmieje się z księdzem.

Jak dla mnie poczekaj do tego bierzmowania, nic Ci się nie stanie. A zawsze lepiej je mieć niż nie mieć ;) .
Z bierzmowaniem jest jak z prezerwatywą. Może mieć i nie potrzebować, a możesz nie mieć i potrzebować ;) .



Ale niektórzy za cho***ę nie mają jaj i wolą biadolić na forum do obcych ludzi jak im jest źle. Trochę honoru trzeba mieć niestety.
  • 0

#55

Korynt.
  • Postów: 315
  • Tematów: 66
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dziś z dziadkiem mieliśmy kupić książki do GM i przed odjazdem spytałem się go czy w końcu mogę nie chodzić na religię (już kilka razy się pytałem i mówili, żebym się matki spytał, ale zapominałem) i powiedział, że lepiej żebym chodził, bo będą się śmiać ze mnie, że jestem niewierzący. zrozumiałem to, że on już wie o co chodzi, z resztą pare dni temu gdy opowiadałem mu coś o genetyce i była obok babcia to powiedział coś takiego: ,, Ale mnie to ciekawi, że skoro wszystcy ludzie pochodzą od Adama i Ewy, i oni mieli dzieci, to skąd później byli ludzie. Widzisz, religia to jednak jest dla małych dzieci". a co do książek - nie pojechaliśmy, zepsuł się akumulator w szamochodzie, trzeba nowy kupić :)
  • 0

#56

uerrill.
  • Postów: 24
  • Tematów: 12
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podoba mi sie twoja postawa kowal.

Po prostu powiedz rodzicom i rodzinie, że w dupie masz boga, życie
pozagrobowe, a wszyscy świeci to z ^^^&&&& się (lepij nie konczyć) :D

od siebie dam ci radę, nie bądz dwulicowym skurwy^^^^^em i albo wierz albo nie-wierz, idz po papiery do proboszcza
i żeby przypadkiem przez myśl ci nie przeszło na łożu śmierci jak będziesz miał lat 79 , że tam po drugiej stronie coś jest.
  • 0

#57

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja osobiście, mimo iż katolikiem nie jestem na religię w liceum chodziłem, a i bierzmowanie też mam. Z odejściem od religii było trochę inaczej, ale nie o to chodzi. Polecałbym Ci na religię chodzić jeżeli masz mądrego księdza, czy katechetę. Jak nie wiesz czy taki jest to go wybadaj.
I robiłem tak, że zadawałem tzw. trudne pytania na lekcji albo po. Tylko nie takie typu:" czy Adam miał pępek?" tylko najlepiej w temacie lekcji. Możesz parę razy spróbować to będziesz wiedział z kim masz do czynienia. Ja mojego księdza męczyłem pytaniami prawie co jedną lekcję i naprawdę wiele mi to dało. Przede wszystkim wiedzy, bo nie można ot tak zadać pytania i potem się ewentualnie bronić bez wiedzy.
No i trochę ludzie z mojej klasy też mięli respekt ;] Poza tym będziesz mógł dogłębnie poznać religię, którą chcesz porzucić, jak i ruch New Age.
Jest tylko jedno ale. Musisz mieć osobę z którą można rozmawiać i która ma czas rozmawiać, bo jak zaczniesz "truć dupę" to nic nie wyjdzie.

A co do powiadomienia rodziców. Ja nic nie powiedziałem, po prostu przestałem praktykować, a jak mnie zapytali dlaczego nie chodzę do kościoła to im prosto z mostu powiedziałem co myślę o religii. Rodzice to spokojnie zaakceptowali, mimo iż religijni są.
I nie mów nic o New Age, bo to się ludziom z sektami kojarzy. Osobiście, jak już porzucasz religię, to wyjdź poza nią i daj se spokój z systemami wierzeń. Uwierz w to, w co chcesz wierzyć.
  • 0

#58

Liquid29.
  • Postów: 93
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kilka osób wypowiedziało się rozsądnie, ale te wszystkie rady z oszukiwaniem samego siebie, chodzeniem na religię( bo może ci się przydać, bo nie dostaniesz ślubu czy nawet pracy) , chodzeniem do kościoła (bo co ktoś sobie pomyśli) to czysta parodia. Jak można żyć wbrew sobie, w takim zakłamaniu i obłudzie? Większość katolików jest nimi bo jak widzę zostali tak wychowani, bo ich rodzice są w tej religii, bo tak im wygodnie, bo ktoś coś sobie pomyśli...Nie macie odwagi cywilnej powiedzieć samym sobie STOP. Stając się dorosłymi ludźmi nie potraficie podjąć decyzji: nie będę chodził na te durne nic nie dające msze, pogańskie obrzędy, niechrześcijańskie zwyczaje i wierzenia. Ale przyznajcie-Ok jesteśmy tchórzami. W kościele ponad połowa ludzi to tchórze którzy nie potrafią przed samym sobą się do tego przyznać. Bo żeby to zrobić trzeba mieć jaja, a nie... szkoda gadać. A aby wierzyć Boga nie trzeba być być katolikiem.

Ja wierzę w Boga bardziej niż jakikolwiek katolik, a na religii ani w kościele nie bylem ani razu w życiu.


Musisz też pamiętać, że nawet jeśli nie wierzysz a jesteś dobrym człowiekiem to i tak na końcu drogi czeka cię nagroda.


Skąd masz taki pogląd? Sam to wymyśliłeś?

Jak widzę uważasz, że Bogu podobają się wszystkie religie czy sposoby oddawania mu czci, ale Biblia uczy czego innego. Nie wystarczy też twierdzić, że się jest chrześcijaninem czy wierzy w Boga. Jezus oznajmił: „Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje wolę mego Ojca, który jest w niebiosach”. Aby więc cieszyć się uznaniem Boga, musimy się dowiedzieć, czego On od nas wymaga, a potem to robić. Tych, którzy nie spełniają woli Bożej, Jezus nazwał „czynicielami bezprawia”(Mateusza 7:21-23)

Nie wystarczy być dobrym człowiekiem, trzeba jeszcze czynić to czego od ciebie oczekuje Bóg.
  • 0

#59

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Skąd masz taki pogląd? Sam to wymyśliłeś?

O ile się nie mylę, coś takiego to w New Age jest mówione.

Ale nie jest to takie łatwe nawet w podstawach, ponieważ każda kultura trochę inaczej spostrzega bycie "dobrym". Np. hindusi mają niby poszanowanie do życia i o, nawet muchy nie skrzywdzą, ale pomaganie najbiedniejszym i potrzebującym (czyli pariasom, zdychającym setkami dziennie) jest uważane za czyn niedopuszczalny.
I jak tu pogodzić to, np. z "dobrym" ukamieniowaniem cudzołożnicy na bliskim wschodzie, czy Dekalogiem chrześcijan?
  • 0



#60

jaszczur z Oriona.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czy wogóle powiedzieć hmmm... wszystko zależy od tego jaką ma się rodzinę. No cóż ja nie ryzykowałbym utraty bliskich z powodu zabobonów KK, wolałbym nawet w swoim mniemaniu uchodzić za człowieka "bez honoru". Żeby nie było, nic mnie nie obchodzą jakieś śluby, gdy sie ustatkuję moja noga nie przekroczy progu koscioła >/
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych