Napisano
13.09.2008 - 19:03
Aidil, Blindcrowie, zadając to pytanie o praktykowanie naraz nauk kilku szkół duchowego rozwoju, zasugerowałem się postacią Gurdżijewa, jednego z pierwszych duchowych mędrców, z którego naukami udało mi się zapoznać. Człowiek ten zgłębiał w swoim czasie wiedzę m.in. manichejczyków, zoroastrian, prawosławnych chrześcijan, nestorian, taoistów, jezydów, buddystów oraz muzułmanów. Na swojej drodze wpadał w suficką ekstazę sufich, biczował się niczym chłyści w stylu Rasputina, ćwiczył Jogę, Tantrę itd. Bazując na tych wszystkich doznaniach stworzył własny system filozoficzno-mistyczny, "czwartą drogę" z którą w ogromnym stopniu nadal się utożsamiam.
Generalnie widać, że ludzie praktykujący kilka różnych szkół często łączą ich najbardziej w ich opinii wartościowe cechy, tworząc własne szkoły, grupy. Taki "chaotyczny" rozwój jest chyba najwłaściwszy, choć rzeczywiście mało kto ma tyle samozaparcia, aby zorganizować sobie swą własną naukę, świadomym, czego pragnie się uczyć i do czego w ten sposób dąży.
Ale nie patrzę na to z odniesieniem do własnej osoby, gdyż poprzestałem na obserwacji siebie (za G.) i stawaniu się poprzez świadomość każdego dnia lepszym. Zrozumienie przyczyn swoich decyzji, swoich myśli - to jest coś, co mogę wykorzystać na co dzień, ale nie stosuję się do niczego bardziej konkretnie. Może też jestem takim "chaotą"?
Jednak podkreślam: dla mnie ten rozwój to psychoanaliza, obserwacja siebie. Na razie nic poza tym.
W każdym razie, dziękuję Wam za odpowiedzi, którymi jestem usatysfakcjonowany. Aha, Blindcrow, już kilka razy zabierałem się do Crowley'a i jemu podobnych. Nie wiem, może kiedyś, lecz na razie nie czuję do takiej lektury zbyt dużego pociągu :-)
Koniec offtop.