86 odpowiedzi w tym temacie

[Bartos Krwawy]

No tak Jezus jako postać jest uniwersalna lecz słowa które głosi nie więc to nie ważne.

[Vaherem]

Uważam, że nie powinno sie oseniać człowieka po kolorze skóry, Jezus oprócz swojej boskości
był także człowiekiem, jednak wydaje mi sie, że to jest przegięcie ze strony KK.

I bardzo dobrze uważasz, szkoda tylko, że nie wszyscy tak uważają. Oczywiście, że jest to manipulacja, ta ostatnia wieczerza to spore przegięcie. Zwróć uwagę na podpis pod pierwszym obrazkiem - Liberator, czyli wyzwoliciel. Który murzyn uwierzy, że biały jest wyzwolicielem? Kościół ewangelizować musi, a że biały Jezus troche nie pasuje, to się go robi na czarno...takie kłamstwo ad maiorem Dei gloriam.

W naszym europejskim wizerunku Jezusa też jest dużo nieścisłości - np. długie włosy. W I wieku żydzi zwykli nosić włosy krótko przystrzyżone.

Edycja
A jak przedstawiane są inne postacie NT, chodzi mi o te historyczne - jak Poncjusz Piłat czy też rzymscy żołnierze, jako czarni? A św. Piotr w Rzymie ?

[zak]

nie no sorry, rozwalilo mnie to
Jezus stal sie komercyjny, kazdej rasie i narodowosci wedlug potrzeb.. a moze wybierze pani Jezusa w wersji SX? jest bialy i ma wlosy i brode jak metal, w przeciwienstwie do wersji S, gdzie nie ma brody.

smieszne sie to wszystko staje juz.

[Dager]

Po co w ogóle zajmować się wizerunkiem Jezusa, skoro i tak nie ma to żadnego znaczenia dla wiary?

Jeśli już jednak ktoś chce mieć jakieś wyobrażenie o nim jako człowieku, wystarczy sięgnąć do starotestamentowego proroctwa Izajasza, Rozdział 52. werset 14: "Jak wielu się przeraziło na jego widok - tak zeszpecony, niepodobny do ludzkiego był jego wygląd."
Oraz tamże, Rozdział 53, werset 2-3: "Wyrósł bowiem przed nim jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi. Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy, i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać. Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego."

[Andross]

Dager te fragmenty to są raczej metafory co do stosunku żydów do jego nauk a nie wierny opis jego wyglądu... gdzieś czytałem (chyba nawet w którymś temacie z tego forum) że Jezus mógł być albinosem i mieć 1,9 m wzrostu...... dla mnie mógł być szarakiem, mieć zieloną skórę i dużą głowę czy tam niebieskie paski na skórze ważne są jego słowa. Ale kiedyś na jakimś spotkaniu z misjonarzem mówił on (misjonarz nie Jezus) że Afrykanie przywiązują dużą role do rzeczy które są dla nas nieważne a w szczególności ich szamani którzy czepiają się właśnie takich rzeczy jak kolor skóry Jezusa czy misjonarzy i w ten sposób odciągają wielu ludzi od chrześcijaństwa. No teraz polecą głosy że dobrze robią itp bo chrześcijaństwo ble i w ogóle ale dla nich życie blisko misji jest często jedyną szansą na przeżycie bo w misji są lekarstwa i na wykształcenie....

[Vaherem]

Sorry, dager, ale te proroctwa Izajasza to bełkot totalny, napisany przez wyczekujących mesjasza żydów. Żadnych szczegółów, żeby łatwo było dopasować do każdej osoby. Podobny mechanizm jak z przepowiedniami Nostradamusa.

[Dager]

dla mnie mógł być szarakiem, mieć zieloną skórę i dużą głowę czy tam niebieskie paski na skórze ważne są jego słowa.

Przeczytaj uważnie pierwsze zdanie mojego poprzedniego postu.

Tekst Izajasza mówi przede wszystkim o cierpieniu.

[judas666]

Wyobraziłem sobie Jezusa Chińczyka, Jezusa Aborygena itp. Pójdźmy dalej - Jezus rasta, Jezus punk, Jezus metal przegryzający żyły niewiernym. Po Jezusie dla każdego!

[Dager]

Sorry, dager, ale te proroctwa Izajasza to bełkot totalny, napisany przez wyczekujących mesjasza żydów.

Żadne proroctwa biblijne nie podlegają dowolnemu wykładowi, gdyż nie pochodzą one od ludzi, lecz od Boga. W związku z tym, twoja "bełkotliwa ocena" cytowanego przeze mnie tekstu jest co najmniej nie na miejscu i jest w sprzeczności z jakże wzniosłym mottem, zdobiącym Twe wpisy.

[Vaherem]

Dager w takim razie twój Bóg musi mieć problem z własną osobowością, biorać pod uwagę zachodzące w bibli nieścisłości. I ta jego wszechmoc coś szwankuje, bo Izrael nie panuje nad wszystkimi narodami ziemi (przynajmniej oficjalnie ). Dość źłośliwości Ja Biblie traktuje jako źródło historyczne pełne późniejszych dodatków i przeinaczeń, i jako takie moge oceaniac je jako bełkot, bo nikt mi nie wmówi, że w tym fragmencie Izajasz

"Jak wielu się przeraziło na jego widok - tak zeszpecony, niepodobny do ludzkiego był jego wygląd."

mówi o wyglądzie Jezusa, bo zwyczajnie nie wiedział jak on będzie wyglądł. Zresztą sam Izajasz pewnie też nie istniał, a nazwa księgi wzięła się z tradycji.

Co do mojego wzniosłego motta zdobiącego każdy mój wpis - przeczytaj je jeszcze raz.

[Dager]

Vaherem

Problem z osobowością zapewne masz Ty sam.

W Biblii nie ma nieścisłości gdy chodzi o sens wiary w relacji Boga i człowieka. Jeśli dopatrujesz się tam nieścisłości, to zawsze je znajdziesz, trzymając się litery a nie ducha. Stąd też mylisz się co do literalnego panowania Izraela jak państwa czy narodu, bo tu chodzi o "Izrael" duchowy, czyli zbawiony lud Boży z wszystkich plemion, narodów i języków. Biblia jest pożyteczna przede wszystkim dla wierzących, jako przewodnik do mądrości i życia w zgodzie z Bożymi zaleceniami. To nie jest lektura dla ateistów.

Reszty Twych "komentarzy" nie warto nawet czytać.

[ogr]

Biorąc pod uwagę stosunek białych do czarnych w ostatnich stuleciach, biały Zbawiciel byłby na starcie skazany niestety na pełne niepowodzenie.
Uczynienie Jezusa Chrystusa czarnoskórym nie powinno dziwić, skoro podobne praktyki mają miejsce od kilkunastu stuleci. Nie sposób jak widać całkowicie zastąpić jednych wierzeń, drugimi na duża skalę.

Dla przykładu:
- 25 grudnia – w kultach solarnych narodziny Słońca –> narodziny Zbawiciela
- kult różnych bogiń dających życie -> kult licznych odmian matki boskiej
- kult różnych bóstw/opiekunów -> kult świętych - patronów
- wielkanocne jaja – symbol nowego życia
- kult wodza też mamy

Człowiek ma zazwyczaj taką naturę, że jak nie zobaczy, to nie uwierzy. Do tego drugą naturą człowieka jest przyzwyczajenie.
Nawracanie wiąże się z próbą całkowitego wywrócenia światopoglądu – rewolucją wartości danej osoby / społeczności. Ludziom jednak trudno oderwać się od rzeczywistości w której się urodzili i dorastali, dlatego w celu pozyskania WIĘKSZEJ liczby owieczek, konieczne są pewne „kompromisy” - zapożyczenia, domieszki kultury czy religii w której dana społeczność żyła do tej pory.
Widać zawsze bardziej istotna była ilość, a nie „jakość” wiernych.

[Vaherem]

Dager

sens wiary w relacji Boga i człowieka

Sorry, ale jak sie czyta biblie, szczególnie ST to w głowie mam dziwny obraz Boga zmuszajacego naród wybrany do masowych mordów i samego takie mordy popełniającego. Nie widzę więc sensu relacji normalnego człowieka z takim Bogiem. Ale to pewnie tylko przesłanie litery, której ja się trzymam.

Reszty Twych "komentarzy" nie warto nawet czytać.

Nie masz pojęcia jak mnie to zabolało. Właśnie dałaś mi to zrozumienia, że jestem głupi ateistą i jako taki nie zasługuje by być czytanym przez oświeconą katoliczke/katolika. Tak trudno zaakceptować, że ktoś o tej wspaniałej księdze może mieć inne zdanie ? Od razu z niezwykłem chrześcijańskim miłosierdziem trzeba go pojechać. To co dla ciebie jest wspaniałom drogą życia, dla mnie jest pseudofilozoficznym bełkotem pomieszanym z mitami i pragnieniami narodu, któremu co pewnien czas dawano potężnego kopniaka w tyłek. Tak to już jest, że niigdy na świecie ludzie nie będą mielki jednego właściwego zdania na temat danej rzeczy i tak już pozostanie. Ale co tam, moje najlepsze, inni niech się schowają. Nie warto ich czytać.

[Roseb]

Dager, Twoja argumentacja staje się coraz bardziej żałosna. Przechodzisz już do taktyki "nie bendem do ciebie rozmawiał bo jesteś gópi". To chyba nie jest najlepszy sposób na udowodnienie swoich racji.

Co do zdania o Bogu zgodzę się z Vaherem. Patrząc na to, co jest zawarte w Biblii albo mamy do czynienia z dwoma bogami, albo jednym, który ma zaburzenia osobowości. Sam zobacz: w Starym Testamencie jest to Bóg karzący, który nie waha się utopić niemal wszystkich mieszkańców Ziemi, a w Nowym staje sie nagle kochającym i wybaczającym największe grzechy ojcem. Czy nie ma tu pewnej sprzeczności?