160 odpowiedzi w tym temacie

[22z]

Skoro juz tu jestem to napisze cos.

Dzisiaj mniej wiecej o godzinie 15 poszedlem z psem na spacer. Dzien jakis taki spokojny, wszedzie cicho, ogolnie jakby w okolicy nikogo nie bylo. W pewnym momencie ktos przechodzil obok mnie i cos chcial spytac. Byly to 2 dziewczyny. Myslalem ze spytaja o ulice czy godzine, ale to co mnie spytali - po prostu zaskoczylo. Pytanie: "Jak mozemy szerzyc wiare?". Sekunda zastanowienia, mysle moze jakas sekta, albo moze sa katolikami. I potem mowie: "Nie naleze do zadnej grupy."

To cale zdarzenie dalo mi duzo do myslenia, mianowicie stwierdzilem ze jakakolwiek religia to manipulacja ludzmi i mydlenie oczu. Zamiast zajac sie wazniejszymi problemami, ludzie bawia sie jak w piaskownicy, jak dzieci normalnie. Nie chcem nikogo obrazic. Wiara, modlitwa, zasady moralne i takie tam OK. Jak ktos chce zyc surowo, a nikt mu tego nie narzuca to OK, ale jak ktos biega codziennie lub czesto do kosciola, sklada swoja ofiare w postaci kasy i mowi ze bedzie zbawiony to naprawde zal mi ich.

To nie BOG bedzie nas osadzac tylko my sami - nasze sumienie. Sami musimy okreslic co jest zle a co dobre, a nie sluchac ksiezy (wiekszosci) i ich narzucaniu swoich pogladow.

Ale wracajmy do tematu. Ostatnio sie nie przejmuje 2012, co bedzie to bedzie. Ja probuje zyc teraz normalnie, i chcem osiagnac wiele. Jezeli naprawde do czegos dojdzie to bedzie to dla mnie jakas szansa zaistniec (mam nadzieje), a jak nie to bede sobie juz siedzial gdzies na Hawajach . Ile to juz bylo sekt mowiacych o koncu swiata. Po pierwsze odpowiedzcie sobie co to wogule jest ten koniec swiata. Po drugie, wierze ze istnieje swiat fizyczny (technologie, rozwoj) i duchowy (OOBE itp.). Istnieje tez pewna granica pomiedzy nimi. Nie dajcie sie zaciagnac na ktoras z tych stron, ale badzcie caly czas na granicy.

Sory, ale nie moglem tego nie napisac.

Jezeli nic sie nie wydarzy to bede sie smial z tlumaczen projektu cheops itp.

[voice]

Po pierwsze odpowiedzcie sobie co to wogule jest ten koniec swiata.

Po pierwsze piszę się 'w ogóle'. Strasznie rażący błąd, musiałem Cię poprawić.

Po drugie, to co się wydarzy z pewnością będzie dla każdego zaskoczeniem

[22z]

Po pierwsze odpowiedzcie sobie co to wogule jest ten koniec swiata.

Po pierwsze piszę się 'w ogóle'. Strasznie rażący błąd, musiałem Cię poprawić.

Po drugie, to co się wydarzy z pewnością będzie dla każdego zaskoczeniem

Z gramatyka nie mam problemow, no ale zdarza sie

[Mariusz70]

W 2012 może się coś wydarzy (np. ME w piłce nożnej ), ale na pewno nie będzie to koniec świata ani zagłada ludzkości. Wiele proroctw z różnych epok opisuje czasy daleko po roku 2012, więc mało prawdopodobne, aby koniec świata nastąpił za naszego życia.

Tak np. proroctwo z 1991 r. mówi m.in.:
"Ani Rosja, ani Stany Zjednoczone nie pozostaną potężnymi mocarstwami, lecz jedno rozsypie się jak wieża z piasku uczyniona, a drugie zubożeje, przejdzie lata zamętu i walk wewnętrznych, wreszcie podzieli się, a spustoszenie uczynione przez żywioły i ludzkie działania leczyć będzie przez dziesiątki lat".

Więc jeśli będzie to trwać dziesiątki lat, a proces jeszcze się nie zaczął, to znaczy, że mamy przed sobą jeszcze wiele lat życia.

[Quidam]

Obalanie jednego proroctwa drugim... Czy ty został ktoś normalny? Niech mod powie, że kogoś obrażam... ale nie jestem w stanie inaczej tego nazwać.
WSZYSTKIE przepowiednie to bujdy na resorach. Przepowiednie łatwo podczepić pod już zaistniałe wydarzenie, ale rzadko kiedy można je odnieść do czegoś co dopiero ma się wydarzyć.

[Mariusz70]

A jakie ja proroctwo obalam? Przecież o końcu świata w 2012 nie ma żadnego proroctwa, jest tylko plotka, stworzona nieodpowiedzialnie na podstawie kalendarza Majów.

WSZYSTKIE przepowiednie to bujdy na resorach.

Masz na to jakieś dowody? Poza tym ja oddzielam przepowiednie od proroctw.

[Quidam]

To ciekawe, moge wiedzieć czym się różni proroctwo od przepowiedni?
Co do dowodu o bzdurności wszelakiego wróżenia, czy przypadkiem nie podałem już jednego?

Przepowiednie łatwo podczepić pod już zaistniałe wydarzenie, ale rzadko kiedy można je odnieść do czegoś co dopiero ma się wydarzyć.

By ostatecznie wybić Ci z ręki broń dodam, ze te przepowiednie które się sprawdziły w większości są autoprstwa matematyków zajmujących się prawdopodobieństwem.

[Mariusz70]

Nie musisz mi niczego wybijać, ja nic nie trzymam w ręku

Jeśli jacyś matematycy przewidzieli trafnie przyszłość to nie były to przepowiednie tylko zwykłe wnioskowanie. Więc nie jest to przedmiotem mojego zainteresowania. Przepowiednia to informacja o przyszłości zdobyta w sposób nadnaturalny - poprzez jasnowidzenie, ewentualnie poprzez użycie rekwizytów, jak karty czy horoskop.

Proroctwo to wiedza o przyszłości objawiona przez Boga - albo bezpośrednio, albo pośrednio poprzez dar proroctwa.

Dowód na "bzdurność wszelakiego wróżenia" może już kiedyś podałeś, ale ja go nie czytałem, więc możesz go podać jeszcze raz.

[Quidam]

Ty to chyba masz kiepskie oceny na lekcjach polskiego...
Każda przepowiednia potwierdzona zdarzeniem które już miało miejsce bierze sie stąd, że mamy tendencje do odkrywania takich baśniowych powiązań. Jak powiem teraz, że jutro na ziemie spadnie kosmiczna skała i uderzy w piasek... wiesz co to będzie oznaczać? Że przepowiedziałem przeszłość, w każdej chwili na ziemię opadają "kosmiczne kamulce", dowolnych gabarytów. A piasek? Piasek jest niemal wszedzie. Ale gdy ty znajdziesz informacje o meteorycie upadającym do jeziora, uznasz rzecz jasna żem jasnowidz.
Jeśli natomiast powiem, że jutro umrze Obama to po zweryfikowaniu tego pojutrze rano okaże się że racji nie miałem. Czemu? Bo podałem za dużo szczegółów i twój mózg nie może nadinterpretować faktów.

[Mariusz70]

Jeśli chodzi o lekcje polskiego to już ich nie mam, bo skończyłem szkołę i jestem wolny

Jeśli natomiast powiem, że jutro umrze Obama to po zweryfikowaniu tego pojutrze rano okaże się że racji nie miałem. Czemu? Bo podałem za dużo szczegółów i twój mózg nie może nadinterpretować faktów.

Nie tyle podałeś za dużo szczegółów, tylko podałeś konkretne szczegóły.
Jeśli chodzi o przepowiednie to nie uważam ich za wiarygodne źródło informacji, bo bardzo rzadko się sprawdzają. Natomiast niektóre proroctwa się sprawdziły, np. to o polskim papieżu i II tajemnica fatimska.

[Quidam]

Pewnyś? Więc przytocz tu te proroctwa, ja Ci je zinterpretuje w taki sposób, że jeszcze się zdziwisz.

[Mariusz70]

Chętnie z Toba podyskutuję, ale może załóż do tego osobny temat, bo ten dotyczy czego innego i zaraz dostaniemy tu naganę.

[Quidam]

Fakt, można też na gg (mam w profilu podane).

Wracając do tematu, czy jeszcze ktoś kto w to wierzy, chciałby się wypowiedzieć? Z socjologicznego punktu widzenia, to bardzo ciekawy wątek.

[Anarki]

Według kalendarza Majów świat się kończy 21 grudnia 2012 roku. To właśnie wtedy słońce zacznie wschodzić w gwiazdozbiorze Wodnika zaczynając nową Erę Wodnika. Teraz jeszcze jest Era Ryb.

[Quidam]

A mówiąc bardziej przystępnie? Jakiś wulkan walnie? Meteor? Ja wiem tylko tyle, że się kalendarz kończy, ale żeby jakaś adnotacja przy tej dacie była, to nic mi nie wiadomo.