Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co stworzyło Boga ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
528 odpowiedzi w tym temacie

#436

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Myślę, że odpowiedzi na to pytanie nigdy nie poznamy - chyba nie ma osoby, z którą Bóg miałby sie podzielić tym "co rzekomo było przed stworzeniem człowieka i jeszcze troche przed".
Sam zaś przytocze, ze istnieje przepowiednia, jakoby ok. L wieku n.e. ludzie mają odnaleźć granice wszechświata, a ponadto je przekroczyć.
Z kolei apokalipsa - czy dotyczyłaby astronauty, który ma przebywać parenaście lat w satelicie na marsie?

Moja teoria jest taka, ze [z blizej nieokreslonego powodu] wszystko ma swoje "przeciwieństwo" - Bóg - jako "wszystko", a wszechświat na początku jako "nic", Bóg wiec jakoby "pogłębia sie" z każdą stworzoną rzeczą - stworzył anioła - stworzył i diabła, stworzył "światło", stała się i "ciemnosc", stworzył/stworzy osobę bezpłodną - stworzył/stworzy i np. kobiete, która w czasie okresu będzie miała i 10 komórek jajowych.

Z drugiej zaś strony, zachęcam do przeczytania Ewangelii Judasza, gdzie znajduje sie szczątkowy opis teoretycznego założenia świata (teoretycznie byłby on dużo dłuższy przed rekonstrukcją), oraz - również jako ciekawostke - zapoznanie ze stworzeniem świata wg. walentynian (cytat z wikipedii):

Głosili oni, iż Najwyższa Istota (pleroma - gr. pełnia) wyemanowała z siebie 15 par różnopłciowych eonów. Jeden z najniższych eonów męskich i eon żeński Sofia wskutek niewiedzy i połączenia o charakterze seksualnym, tzw. syzygies (po syryjsku Małżeństwo) stworzyli Demiurga (miał nim być starotestamentowy Jahwe), który to następnie stworzył świat. Walentynianie łączyli w swoich poglądach chrześcijaństwo z grecką spekulacją i egipską gnozą. Początkowo istnieli tylko w Aleksandrii i w Rzymie, gdzie znajdował się ich główny ośrodek, lecz z czasem (choć na krótko) rozprzestrzenili się w całym Cesarstwie.


  • 0

#437

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy było gdzieś na forum, jeżeli tak to do usunięcia.
Wczoraj znalazłem to w komentarzach pewnego popularnego serwisu. Myślę, że dużo wprowadzi do tematu.

"~anioł: Nicość
Obszerny fragment artykułu, który ukazał się w niemieckim czasopiśmie filozoficznym Aufklaerung und Kritik (nr 2/2003). Tytuł oryginału: "Das Problem der realen Existenz Gottes aus der Sicht eines Physikers", po angielsku: "The Problem of the real Existence of God seen with the Eyes of a Physicist".

W tym artykule idea Boga-Stwórcy została poddana analizie z logicznego punktu widzenia fizyka.

"Wiara w Boga-Stwórcę w swój fundament wpisaną ma wspomnianą "nicość". Jeśli można dowieść, że w nicości nic, absolutnie nic nie może istnieć, wówczas idea Boga upada. I kiedy dodatkowo można ukazać, że ta "nicość" teologów nie istnieje w rzeczywistości, a jedynie jest wytworem myśli, jako mniemana idea powstała i istniejąca w naszych mózgach, wówczas fundament istnienia Boga-Stwórcy zostaje unicestwiony, zaś ten Bóg jawi się jedynie jako produkt naszych umysłów - twór wyobraźni Mózgu-Stwórcy, nieistniejący poza naszymi mózgami.

Twierdzi się, że Bóg istniał już przed tym jak stworzył Wszechświat. To implikuje, że mógł istnieć w absolutnej "nicości". Owa "nicość" jest obmyślona jako swoista "superpustka" lub "superpróżnia", w której Bóg istnieje i w której stworzył przestrzeń, czas i materię (creatio ex nihilo). Jednakże "nicość" to jedynie synonim "niebytu". Jeśli twierdzi się, że Bóg tkwi w "nicości", to może jedynie znaczyć: Bóg tkwi w "niebycie". Innymi słowy, jak nic jeszcze nie istniało, jak nie było przestrzeni, czasu i materii, nie istniał wszechświat. Ów "niebyt" wyraża jedynie pewien fakt (stan), mianowicie, że coś lub ktoś nie istnieje, że brak czegoś lub kogoś, ale to nie znaczy , że ów "niebyt" jest swoistą próżnią, w której w czasie "X" coś może zostać stworzone i może istnieć. Próżnia jest swoistą przestrzenią - pustą przestrzenią; próżnia bez cechy przestrzennej, to jest "próżnia", która nie zawiera nawet przestrzeni, nie istnieje i nigdy nie istniała! Nikt nie może "usunąć" przestrzeni z pojemnika próżniowego. A zatem, gdzie nic nie istnieje, to jest, gdzie mamy "nicość" lub "niebyt", odpowiednio nie możemy nagle mieć przestrzeni, czasu i materii.

Wobec tego wszechświat nie mógł wyłonić się z nicości."

Dalej autor pisze:

"Istotnie, współczesna kosmologia (kosmologia kwantowa) mówi nam, że Wszechświat wyłonił się ze stanu kwantowego (Wszechświat potraktowany jako "cząstka kwantowa").
W innych światach, przed wyłonieniem się naszego wszechświata, już "coś" istniało.

Według najnowszych teorii kosmologicznych, istnieje nie tylko jeden wszechświat, lecz nieskończenie wiele, przy czym istnieją one oddzielnie i przyczynowo niezależnie od siebie.

Ta konkluzja kosmologów jest sensowna: jeśli istnieje jeden wszechświat, dlaczego w jakiś sposób nie miałoby ich być bardzo wiele? We "wszechświecie-wielu-wszechświatów" nie ma już oczywiście miejsca na "nicość" teologów i na Boga, któryby w tej nicości istniał.".

Dalej Bahr przedstawia następujący dowód logiczny:

"Ale załóżmy na chwilę, że jest taka nicość, a w niej Bóg, i zobaczmy jakie niesie to konsekwencje.
Bóg musi mieć co najmniej formę i rozmiar.
Ponadto musi być jakimś rodzajem substancji, ażeby mógł odróżniać się od nicości.
Bóg nie może być po prostu "czystą", bezpostaciową nicością. Ale pojęcie formy i rozmiaru również jest zależne od przestrzeni.
Ale gdzie nie ma przestrzeni, to jest w niebycie, nic nie może mieć formy, rozmiaru i substancji.
W niebycie nie ma możliwości na odróżnienie i rozpoznanie czegoś.
W nicości nie ma także upływu czasu. Upływ czasu jest możliwy jedynie w przestrzeni, w obecności materii, która się porusza i podlega zmianom.
W nicości nie ma nic co mogłoby się poruszać i podlegać zmianom. Dlatego w nicości nie ma zegarków.

Tylko w przestrzeni możemy odmierzać czas, i tylko w przestrzeni coś może mieć formę, rozmiar a także substancję. Dlatego w nicości wszystko traci swoje wyróżniające cechy, także Bóg nie byłby w stanie odróżnić siebie od nicości, nie byłby w stanie wybrać momentu "X" dla stworzenia przestrzeni, czasu i materii, stopiłby się z nicością, stałby się identyczny z nicością i utraciłby swoje istnienie, ponieważ nicość jest niebytem.

To dotyczy także naszego wyobrażenia Boga jako "natury duchowej", czymkolwiek miałoby to być. Aby Bóg mógł istnieć, "nicość" musiałaby być przestrzenią i czasem.
Tylko w czasoprzestrzeni istnienie jest możliwe. Ale czasoprzestrzeń jest związana z materią.
To oznacza, że Bóg mógłby istnieć jedynie we wszechświecie, umożliwiającym jego istnienie.

Ale wówczas Bóg nie mógłby być Bogiem-Stwórcą, ale powstałby w następstwie "wielkiego wybuchu" wraz ze wszechświatem - jako przemijająca istota!

Ale załóżmy znów na moment, że wszechświat został stworzony przez Boga z nicości. Logicznie, taki wszechświat musiałby być otoczony przez nicość, aby Bóg mógł nadal przebywać i rządzić w nicości. Jednakże, jak widzieliśmy powyżej, w nicości nie można odróżnić czegoś od czegoś innego. W nicości zatem nic nie może odróżnić się od nicości.

W szczególności, w nicości nic nie może mieć struktury, formy, rozmiaru, i wszechświat, postrzegany jako całość, jako obiekt straciłby swoje charakterystyczne cechy obiektu, nie mógłby zostać odróżniony od nicości, stopiłby się z nicością, straciłby swoje istnienie, odpowiednio więc, nie mógłby istnieć w nicości.

Jednak my wiemy, że wszechświat istnieje. Dlatego też nie może być takiej nicości poza wszechświatem. Tam też mamy czasoprzestrzeń, więc wszechświat może istnieć.

Ale w tym przypadku, przed tym jak wszechświat zaistniał, nie mogło być takiej nicości. To z kolei znaczy, że nie może być owego Boga-Stwórcy, odkąd nie ma nicości, w której miałby przebywać.
Dlatego błędne jest wierzenie, że jest coś takiego jakby Super Pustka lub Nicość lub obszar Niebytu poza wszechświatem lub poza przestrzenią i czasem.

"Nicość" teologów, z Bogiem w niej istniejącym, który posiada zegarek i postanowił stworzyć wszechświat w momencie "X", wraz z niebem i piekłem, jest niemożliwością i bezdennym absurdem! Nie ma nicości i Boga w nicości.
Ta Idea może istnieć jedynie w naszych mózgach jako fantastyczne wyobrażenie, ale nie może być rzeczywistością spoza naszych mózgów.

Poza tym, pojęcie nicości poza wszechświatem, wprowadzałoby niewidzialną granicę w miejscu, gdzie kończy się przestrzeń, a zaczyna nicość. Wyobraźmy sobie kosmicznego podróżnika, który nagle dociera do tej granicy. Jeden krok dalej i pogrąża się w nicości. Ale nie tylko nasz kosmiczny podróżnik zniknąłby w nicości, jeśli chciałby opuścić wszechświat, ale i sam wszechświat powinien zniknąć w nicości dawno temu, mianowicie w momencie swojej mniemanej kreacji przez Boga.
Nie byłby w stanie istnieć w nicości i zostałby unicestwiony bezpośrednio po stworzeniu - tak jak kosmiczny podróżnik.
Widzimy więc jak absurdalne jest pojęcie nicości poza wszechświatem.

Odkąd nie ma nicości jako miejsca przebywania Boga, nie może być miejsc takich jak Meta - Poza (Beyond), Raj i Piekło, gdzie miałyby się znajdować dusze wyznawców Boga oraz dusze niedowiarków, tudzież dusze islamskich męczenników i dusze wojowników Allaha, etc., etc.
Ale jeśli nie istnieje region poza Wszechświatem lub czasem i przestrzenią, jako lokum dla dusz, tedy dusze te nie mogą istnieć, a tym samym jawią się jako wytwory jedynie czystej fantazji.
Z Bogiem znikają także dusze i wszyscy musimy w przyszłości obejść się bez nich!

I wreszcie, kiedy nie mamy Boga, nie ma też Syna Bożego, zwanego Jezus Chrystus, a także świętego, cudownego uczynienia matką Syna Bożego, "świętej dziewicy Maryi".
Dla chrześcijan to oznacza, że muszą żyć od teraz bez popełniania grzechów, gdyż nie ma Syna Bożego, który mógłby wybaczyć im je i dać rozgrzeszenie.

Jeśli poza wszechświatem nie ma "nicości", to wynikają z tego poważne konsekwencje dla naszego światopoglądu. Odkąd wiemy, że jedynie w czasoprzestrzeni coś może istnieć, musimy mieć czas i przestrzeń poza wszechświatem. I za każdą granicą tej czasoprzestrzeni, jaką możemy sobie wyobrazić, znów znajdujemy czasoprzestrzeń, jako warunek sine qua non egzystencji tego co przed tą granicą.
To ciągnie się wciąż dalej, i dalej, i dalej... Nieskończenie wielkie kontinuum czasoprzestrzenne.

Jednakże ten "świat czasoprzestrzenny" nie może być pustym światem lub istnieć gdzieś jako pojedynczy wszechświat, nasz wszechświat. Wiemy, że poszczególnych wszechświatów jest nieskończenie wiele, ale w skończonych rozmiarach odpowiednio do ich "wielkich wybuchów".
Wiemy także, że współistnienie czasu i przestrzeni jest możliwe tylko wraz z materią. Bez materii niemożliwe są odcinki przestrzenne, oraz bez materii, która się porusza i zmienia, nie ma odstępów czasu, to jest, bez materii nie może być czasoprzestrzeni, i gdziekolwiek mamy czasoprzestrzeń, musi także być materia.

W związku z tym, musi być nieskończona liczba wszechświatów w nieskończonym kontinuum czasoprzestrzennym, odkąd pojedynczy wszechświat ma zawsze skończone rozmiary. Ten "Świat wielu Światów" istnieje w nieskończoność, ale zachodzi w nim bezustanna zmiana: stale rodzą się i umierają światy.

Wszechświaty są skończone nie tylko w rozmiarach, ale i w okresie swego istnienia. Przy okazji argumentów dotyczących nicości dotarliśmy do nieskończonego świata czasoprzestrzennego, który jest także przyjmowany przez współczesną kosmologię, ale który opiera się na różnych argumentach.".

Powyższe tłumaczył na język polski Mariusz Agnosiewicz, autorem tekstu jest Alfred Bahr.
  • 1

#438

WormeX.
  • Postów: 69
  • Tematów: 0
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Odpowiedź jest absurdalnie prosta. Stworzyć sobie można jakąś materię. Bóg nie jest materią. Nie można stworzyć czegoś, co nigdy nie zostało stworzone. Natomiast wszechświat jak najbardziej - jest materią, możemy go umieścić w czasie, podlega prawom fizyki itd...
Bez sensu jest opisywanie czegoś prawami obowiązującymi materię, co materią nie jest, prawda? Tak jakby opisywać prawami ziemskimi coś, co znajduje się na orbicie Słońca.
  • 1

#439

Guy Fruit.
  • Postów: 111
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy zostane dobrze zrozumiany ale mam to gdzieś....

Moim zdaniem wydaje mi sie,ze Bóg jest wszystkim - tobą ,mną powietrzem ,planeta ,wrzechswiatem (długo by wymieniać) poza tym nie istnieje (NIC) to znaczy ,ze nie ma takiego miejsca gdzie nie ma NIC bo dajmy,ze za wszechswiatem jest pustka (nicosc) ciemno bez niczego ,no to zawsze coś tam JEST:D i tak w nieskonczonosc...To mi nasuwa pewne wnioski ,ze nie istnieje tak naprawde nic:D nie ma nas jak i tych wymiarow ,przestrzeni ,wszystkiego.Istnieje tylko Swiadomość.Kurcze ,trudne to ale mam naprawde takie Mysli ,ze cos w tym moze być.....poza tym juz jestem przekonany ze istnieje tylko to co jest wewnatrz nas. Tłumacząc to ,moge powiedziec to w ten sposob,ze to co widzisz jest w twojej glowie:D Inaczej mowiac, swiat ,ktory widzimy i poznajemy został zaprojektowany w naszych glowach w taki a nie inny sposob ale jak Stworca to zrobił ? o to mnie nie pytajcie ....Gdy zrzucamy ubranie poprostu konczymy wedrowke swiadomosci w tym swiecie (ktory jest wytworem naszej zaprojektowanej swiadomosci) i zaczynamy w nowym ale jesli zle czynilismy, to wracamy tutaj spowrotem bo na dojscie do zrodla nie ma szans.... My zyjemy w Bogu jak i Bog zyje w nas....Na koniec fajna przypowieść.



Odpowiadając, Jezus rzekł im: "Słuchajcie tej przypowieści o rybach. W pewnej rzece ryby rozmawiały ze sobą i rzekły: Twierdzą, że nasze życie pochodzi z wody, lecz myśmy nigdy wody nie widziały i nie wiemy, czym ona jest. Wtedy niektóre z nich mądrzejsze rzekły: Słyszałyśmy, że w morzu żyje pewna mądra i uczona ryba, która rozumie wszystkie rzeczy. Pójdźmy do niej i poprośmy ją, aby nam pokazała wodę. 9 Wybrały się przeto niektóre z nich, by szukać wielkiej i mądrej ryby, a w końcu przybyły do morza, gdzie owa ryba żyła i pytały ją. 10 A gdy ona wysłuchała ich, rzekła do nich: Ach, wy głupie ryby! Mądre jesteście wy, nieliczne, które poszukujecie. W wodzie żyjecie i poruszacie się i macie swój byt; z wody powstałyście, w wodę się znowu obracacie. żyjecie w wodzie, ale nie wiecie o tym. Tak i wy żyjecie w Bogu, a jednak prosicie Mnie: ukaz nam Boga. Bóg jest we wszystkich rzeczach, a wszystkie rzeczy są w Bogu".
  • -1

#440

Osh Maya.
  • Postów: 17
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem bóg w teorii tworzy się sam, jako naturalna konsekwencja powiązań między rozrastającymi się określonymi logicznymi strukturami. Podobieństwa między strukturami tworzą pewną logiczną przewagę w kontekście całości, natomiast elementy niedopasowane tworzą przeciwwagę, która jednakże jest bardzo istotna w kontekście całości, z uwagi na to, że elementy do siebie podobne mają zbyt małą możliwość wzbogacania logiki w obrębie swojej grupy. To powoduje, że automatycznie jako następstwo woli rozwoju, którą opisałem w temacie Wiara to logika, musi się pojawić wola doprowadzenia do równowagi w kontekście logicznego rozwoju całości, biorąc pod uwagę zarówno wagę uporządkowania prezentowanego przez elementy do siebie pasujące, jak i konieczność rozwoju całej struktury, do którego de facto przyczyniają się w równym stopniu pozostałe elementy nie pasujące do uporządkowanej grupy, a często nie pasujące również do siebie. Patrząc na to z punktu widzenia człowieka, bóg może wydawać się niesprawiedliwy i może dlatego ludzie mają z tym pojęciem problem. Jednak nie jest to prawda, takie poczucie może wynikać jedynie z pewnej ogólnej właściwości tego systemu logicznego w kontekście życia na ziemi, a być może również w kontekście życia innych cywilizacji. Chodzi wyłącznie o to, że naturalną konsekwencją łączenia się w grupy istot o określonych podobieństwach jest konsekwentnie powiększające się poczucie nieomylności, związana z tym dyskryminacja innych istot i związany z tym postepujący brak możliwości jakiegokolwiek rozwoju w kontekście całości. W rzeczywistości musi być to słaba strona życia w materii. Dlatego można powiedzieć, że Bóg, nie dość, że tworzy się sam, to prawdopodobnie ma ze swoim istnieniem takie same problemy jak człowiek.
  • -1

#441

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przypomniało mi się takie fajne pytanie-myśl: ' Bóg stworzył ludzi, czy może ludzie stworzyli Boga? '
Jak dla mnie to właśnie tu jest odpowiedź na pytanie autora ;)
  • 0



#442

Lia.
  • Postów: 412
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jak przeczytałam nazwę tematu, to pomyślałam: "Rety, kto na trzeźwo chce dyskutować o takich rzeczach?". Dołączona grafika Uważam, że ten temat dla przeciętnego człowieka jest nie do ogarnięcia, nie do wyobrażenia - mawiała tak moja licealna katechetka. :) Zapamiętałam dobrze te słowa i w pełni się z nimi zgadzam.
  • 0

#443

Nerubis.
  • Postów: 154
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Może wydawać się to dziwne, ale istnienie czasu zależne jest od zachodzących zmian w otaczającym nas świecie -od wszelkiego ruchu, zmian pór dnia i nocy, starzenie się... Wszystkich dających sie "zmierzyć" procesów. Za pomocą czasu opisujemy symbolicznie, w zaleznosci od ustalonego przez nas przedzialu, ile taki proces trwał. Więc sprawa jest prosta - jeżeli nie istniał wszechświat, i nie zachodzły żadne zmiany, czas po prostu nie istniał. Powstanie czasu jest tylko wynikiem powstania zmieniającego się świata.

W tym przypadku, jeżeli Bóg stworzył Wszechświat, istniał przed on przed powstaniem czasu. Czas go więc nie dotyczy, bo to Bóg go zapoczątkował.

Można więc wysnuć wniosek, że Bóg istniał "od zawsze" gdyż istnieje On po za czasem.

Pytanie co było przed Bogiem, jest więc nielogiczne. Dlaczego? Ponieważ, skoro czas powstał w momencie stworzenia świata, nie istnieje żadne "przed" Bogiem. Nie da się ukryć, że z punktu widzenia fizyki jest to logiczne, nielogiczne jest natomiast pytanie o procesy, które istniały przed czasem, bo skoro czas nie istniał, nie istniały też żadne procesy. Proste jak drut. ;)
  • 0

#444

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Nerubis
Czas:

Czas – skalarna (w klasycznym ujęciu) wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu.

Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czas

Czyli czasem są wydarzenia następujące po sobie (jeśli jest inaczej - proszę mnie poprawić). A to co tu napisałeś:

W tym przypadku, jeżeli Bóg stworzył Wszechświat, istniał przed on przed powstaniem czasu. Czas go więc nie dotyczy, bo to Bóg go zapoczątkował.

jest kompletnie nielogiczne. Musiał minąć jakiś czas zanim ten Bóg stworzył ten świat. Zanim ruszył palcem, pomyślał, cokolwiek. Kłóci się to z teorią WW. Pomijając to, jeśli nie ma czegoś, co mogłoby zainicjować zdarzenie (np. materia) to wtedy nie ma czasu, i tak było zanim nastąpił WW. Jednakże Bóg jest w końcu czymś, czyli pojęcie czasu już musiało istnieć. Czyli jednak to nie Bóg zapoczątkował czas, prawda?

Użytkownik Torek edytował ten post 07.01.2013 - 01:22

  • 0

#445

Nerubis.
  • Postów: 154
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Wyobraź sobie, że istnieje tylko jeden maleńki, niezmieniający sie punkt - jak zmierzysz czas? Według czego? Dla tego punktu czas "stoi w miejscu" - a więc nie istnieje. Identyczną sytuacje miałeś przed stworzeniem materii - tylko że wtedy nawet takiego punktu nie było ;p

Żeby czas zaistniał potrzebny Ci jest punkt odniesienia, według którego będziesz czas mierzył - dla nas takim punktem jest ruch ziemi wokół słońca oraz własnej osi. czas nie istnieje "obok materii" ale wraz z nią. Przechodząc do kolejnego wymiaru poprzednie nie przestają istnieć i obowiązywać.

http://www.youtube.p...h?v=lY-Zv7hpsm0

A dane z Wikipedii to tylko jedna z możliwych definicji czasu.
  • 0

#446

Lia.
  • Postów: 412
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czas nie powstał w momencie stworzenia... To ludzie wymyślili to pojęcie, by móc opisać rzeczywistość, bieg jednego wydarzenia do drugiego, by ogarnąć życie ogółem. Dołączona grafika Czas to pojęcie względne.

Edycja: Jakby tak iść tokiem rozumowania dalej, to tak naprawdę nie ma żadnego przed/po - czyli przeszłości i przyszłości. Wszystko dzieje się teraz. Nasz umysł zapamiętuje dane zdarzenia i to sprawia, że odnosimy się do tego w formie czasu. ;) Ale zamotałam, heh.

Użytkownik Lia edytował ten post 07.01.2013 - 11:04

  • 0

#447

Nerubis.
  • Postów: 154
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czas nie powstał w momencie stworzenia... To ludzie wymyślili to pojęcie, by móc opisać rzeczywistość, bieg jednego wydarzenia do drugiego, by ogarnąć życie ogółem. Dołączona grafika Czas to pojęcie względne.


To jest logiczne - opisujemy bieg od zdarzenia do zdarzenia, czyli zmiany jakie następują w widzialnym świecie. Jeżeli nie było świata, nie było też zmian - więc pojęcie "czasu" zupełnie traci sens ;) To staram się wyjaśnić właśnie xD
  • 0

#448

Lia.
  • Postów: 412
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czas ma znaczenie tylko dla ludzi. ;) Nasze umysły nie są w stanie inaczej tego pojmować. :D Ale stosowanie pojęcia czasu do jakichkolwiek badań itp. przyprawia mnie tylko o śmiech - w pozytywnym znaczeniu, oczywiście. A już szczególnie dywagacje czy czas był przed czy po Bogu. Dołączona grafika
  • 0

#449

Nerubis.
  • Postów: 154
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ja po prostu uwazam że istnienie czasu bez materii nie ma sensu, gdyż jakby nie patrzeć możemy go mierzyc od momentu Wielkiego wybuchu / stworzenia świata. Ale temat jest jak najbardziej naukowy :P
  • 0

#450

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Nerubis

Wyobraź sobie, że istnieje tylko jeden maleńki, niezmieniający sie punkt - jak zmierzysz czas? Według czego? Dla tego punktu czas "stoi w miejscu" - a więc nie istnieje. Identyczną sytuacje miałeś przed stworzeniem materii - tylko że wtedy nawet takiego punktu nie było

Skoro przed stworzeniem materii nie było nawet takiego punktu, to Boga również nie było.

A dane z Wikipedii to tylko jedna z możliwych definicji czasu.

Nie, to tylko twoja próba, by zdyskredytować źródło i w ten sposób uniewiarygodnić definicję i mój post. Ale skoro nawet to ci nie wystarcza, to dam ci to przedstawione w inny sposób:

Wielkość fizyczna służąca do chronologicznego uszeregowania zdarzeń.

Źródło:
http://albo-albo.pl/fizyka/czas.html

Żeby czas zaistniał potrzebny Ci jest punkt odniesienia, według którego będziesz czas mierzył - dla nas takim punktem jest ruch ziemi wokół słońca oraz własnej osi.

Może to być teń moment, w którym rozmyślamy nad jedną rzeczą, a potem nad drugą, ruszamy palcem, a potem nogą.

Czas nie istnieje "obok materii" ale wraz z nią.

No dokładnie, ale ty najwyraźniej twierdzisz co innego. Przejdę jeszcze do tego:

To jest logiczne - opisujemy bieg od zdarzenia do zdarzenia, czyli zmiany jakie następują w widzialnym świecie. Jeżeli nie było świata, nie było też zmian - więc pojęcie "czasu" zupełnie traci sens

Czas to następstwo oraz chronologiczne uszeregowanie zdarzeń. Czas powstał po WW, a ty twierdzisz, że WW wywołał Bóg. Skoro tak, to musiała powstać najpierw myśl o stworzeniu świata, zanim on to stworzył. Musiał zrobić cokolwiek, podjąć jakieś działanie, w wyniku którego stworzył wszechświat. Skoro tak, to czas musiał istnieć jeszcze przed stworzeniem, bo wtedy już nastąpywały zdarzenia, które można uporządkować i opisać. Ale jak, skoro czas utworzył się po WW?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych