Skocz do zawartości


Po co to wszystko?


  • Please log in to reply
71 replies to this topic

#46 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Może dla Ciebie, bo dla mnie jak najbardziej.

Typowe. Ludzie lubia czuc sie czyms wyjatkowym i pepkiem wszechswiata. Na sama mysl ze nim nie sa, szlag ich trafia :P .


Mnie szlag nie trafia, bo nie czuję się ani pępkiem świata (wchechświata), ani tym bardziej wyjątkiem.
To przecież agnostycy i sceptycy tak właśnie twierdzą.
Moim zdaniem aż tętni życiem wokół nas od wiele bytów, tylko je nie dostrzegamy, a takich cywilizacji jak nasza jest wiele w kosmosie.
Czyli jest dokładnie odwrotnie niż to o co mnie posądzasz.
W tej zapalczywości coś Ci się pokręciło.
Przecież agnostycy na siłę wmawiają w nas , że jesteśmy wyjątkowi, więc tym samym fenomenalni na skalę wszechświata.
Ja z przekory mówie o fenomenie życia, bo tak to widzą naukowcy.
Pustka kosmiczna i MY, jedyni w tej pustce i nicości.
EKSPLOZJA ŻYCIA W OCEANIE NICOŚCI.

Asieńka, a teraz trochę humorystycznie do tego podejdźmy.
Jeśli się np. inkarnujemy, to ten tunel który widać podczas śmierci jest (to światło) otworem przez który wychodzą noworodki.
To światło z narodzin naszego następnego życia i nastepnego świata. ;)
A miłość, którą prawie fizycznie wtedy czujemy jest miłością przyszłej matki, która tak niecierpliwie oczekuje naszego przyjścia na świat.

#47

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Naukowcy duszą się we własnym sosie dogmatów i jedynych prawd. Obudowywują się nimi. Na ich podstawię rozpatrują rzeczy o których nie można powiedzieć czegoś "na pewno".

Odpowiadając w nauce na jedno pytanie, rodzą się setki innych, o których istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia.


Nie lubie takiego pustego, sloganowego gadania, (tak jakby naukowcy to byla jakas organizacja o nazwie "Naukowex"), zeby tylko doczepic sie do naukowcow. Nie rozumiem w ogole sensu tematu. Czyli wg. Was nie jestesmy stworzeni przez nature ? ludzie odkrywaja, badaja, dochodza do roznych ciekawych wnioskow, a dla was to zla dogmatyczna nauka, ktora paradoksalnie wszystko odkrywa <lol> Nie wspomne juz o tym, ze ogromna czesc naukowcow jest katolikami, chrzescijanami, agnostykami itd. ale wsrod antynaukowcow utarla sie opinia, ze jak naukowiec to juz napewno ateista. Cale szczescie naukowcy potrafia oddzielic religie od swoich zainteresowan.

#48

iniside.
  • Postów: 541
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znasz może jeszcze jakiś inny rodzaj halucynacji, który potrafi zmieniać rzeczywistość, który powoduje dramatyczne zmiany w charakterze i nastawieniu ludzi, którzy ich doświadczyli???

Wszystkie po ktorych czlowiek jest w glebokim szoku [;.

#49 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Zadziwiający są Ci naukowcy, sceptycy i agnostycy.
Z jednej strony konstatują, że człowiek i życie na Ziemi jest to temat nad wyraz banalny, nieskomplikowany, normalny, oklepany, pospolity, prosty, przeciętny, stereotypowy, szablonowy, sztampowy, wręcz trywialny, tuzinkowy, typowy, zwyczajny, zwykły.
Z drugiej zaś strony zakładają, że jesteśmy sami we wszechświecie i szukanie życia gdzie indziej jest cnajmniej dziecinne.
Można więc założyć, że uważaja, iż jesteśmy ewenementem na skalę kosmosu.
Chyba się zapętlili w tym wszystki, bo ja tu nie widzę logiki.
Bo, albo jesteśmy pospolici, albo fenomen i wybryk natury w jednym. (jak i zresztą całe życie i wszystkie organizmy na naszej planecie)

Za słownikiem polskim:
POSPOLITY

1. często się zdarzający, spotykany lub powszechnie znany
2. taki, jakich wiele


To w końcu jak?
Pospolici, występujący gremialnie w różnych odmianach humanoidalnych w wielu wersjach we wszechświecie, czy jednak niepowtarzalny fenomen natury?

Nie rozumiem w ogole sensu tematu.

No tak, to masz rzeczywiście problem.

#50

NO_NAME.
  • Postów: 614
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zadziwiający są Ci naukowcy, sceptycy i agnostycy.


mnie zadziwia wrzucanie wszystkich do jednego wora. znasz wszystkich agnostykówm naukowców i sceptyków na świecie?

Z jednej strony konstatują, że człowiek i życie na Ziemi jest to temat nad wyraz banalny, nieskomplikowany, normalny, oklepany, pospolity, prosty, przeciętny, stereotypowy, szablonowy, sztampowy, wręcz trywialny, tuzinkowy, typowy, zwyczajny, zwykły.
Z drugiej zaś strony zakładają, że jesteśmy sami we wszechświecie i szukanie życia gdzie indziej jest cnajmniej dziecinne.


bo człowiek jako gatunek nie jest czymś niezwykłym-jesteśmy jednym z ok. 10 000 000 000 gatunków na Ziemi. choć wytworzyliśmy pewne charakterystyczne cechy to z punktu widzenia biologii nasz mózg nie jest lepszy niż mózg mrówki gdyż w obu przypadkach jest idealnym przystosowaniem do warunków w jakich mrówka tudzież człowiek ewoluował i na które natura kładzie największy nacisk. można powiedzieć że jedynymi istotami które podziwiają nasz genusz na tej planecie to my sami-nie jest on jednak lepszy, jest po prosrtu bardziej rozwinięty. wbrew pozorom to nie jest to samo-w pewnej sytuacji, za kilka, kilkaset lub kilka milionów lat może być sprawcą upadku naszej cywilizacji. co do życia poza Ziemią to przecież bardzo wielu naukowców uważa jest to nie tylko możliwe, ale i prawdopodobne.


Można więc założyć, że uważaja, iż jesteśmy ewenementem na skalę kosmosu.



chodzi o to że jesteśmy pospolici jako jeden z gatunków na Ziemi i być może pospolici jako przedstawiciele życia we wszechświecie. ale jesteśmy fenomenem-gdyż jednocześnie nasza fauna i flora nie może występować w tej samej postaci na innych planetach. podobieństwa będą występować-lecz nie ma nigdzie Homo Sapiens-tylko na Ziemi. dlatego jesteśmy fenomenem że jesteśmy niepowtarzalni. życie na każdej planecie będzie niepowtarzalne-ilu zamieszkanych planet byśmy nie odkryli-na każdej życie będzie jdyne w swoim rodzaju. jesteśmy jednocześnie pospolici i niepowtarzalni.


co do samej śmierci-nie tylko ludzie odczuwają podczas niej przyjemność. wśród zwierząt prawdopodobnie jest tak samo dla przykładu koty mruczą tuż przed śmiercią, mruczenie zaś to sposób okazywania przyjemności.

#51 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

mnie zadziwia wrzucanie wszystkich do jednego wora

To taki skrót myślowy, choć w pewnym sensie odzwierciedla rzeczywisty stan.
Naukowcy - nawet Ci wierzący - nie podzielą się swoimi wątpliwościami, aby nie narazić się na śmieszność i ostracyzm w swoim środowisku, stąd to uogólnienie.

bo człowiek jako gatunek nie jest czymś niezwykłym-jesteśmy jednym z ok. 10 000 000 000 gatunków na Ziemi.

A czy ja piszę, że jest czymś niezwykłym tu na Ziemi?
Oczywiście że nie.
Za to we wszechświecie jak najbardziej, jak i cała fauna i flora Ziemi.
Przecież większośc naukowców twierdzi, że tylko na Ziemi mamy tak bogatą wielorakość istot żywych, organizmów, roślin.
Reszta kosmosu, to gwiazdy, kupa gruzu i czarne dziury. (tak w skrócie)
Jedyne co się dopuszcza z punktu widzenia naukowego, to możliwość spotkania bakterii, drobnoustrojów.
Inne twierdzenia to bezeceństwo, potwarz i infantylizm.
Kiedyś za rozpowszechnianie wiedzy sprzecznej z kościelną palono na stosach.
Na szczęście dziś można być za te "herezje" zlinczowanym jedynie słownie na danym forum. ;p

#52

Cahir.
  • Postów: 1195
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To można powiedzieć o faunie i florze, którego mogą istnieć na innych planetach gdzieś we wszechświecie.
Jesteśmy drobinką tylko, a uważanie się za naj to chyba zakrawa na pychę już..

No nie wiem co to za naukofcy tak twierdzą...



#53 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Jesteśmy drobinką

Myślę, że skala mikro, czy makro nie ma tu znaczenia dla dyskusji.

#54

szatkus.
  • Postów: 258
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Osiris: Ciebie jakiś naukowiec kiedyś skrzywdził czy Ty tak z przekonania?

Naukowcy czasem po odkryciu czegoś nowego sami mówią, że mają wątpliwości co do działania, założeń i w przyszłości zamierzają poprawić. To są całkiem bystrzy ludzie i wiedzą, co robią.

Nikt też nie mówił nigdy, że na innych planetach niż Ziemia nie ma nic bardziej skomplikowanego ponad bakterie. Po prostu jednokomórkowce są najbardziej odporne na temperaturę, promieniowanie i inne czynniki, dlatego zakłada się, że najprędzej je odkryjemy.



#55

Cahir.
  • Postów: 1195
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że ma.
Nie mamy żadnego prawa czuć się tacy wyjątkowi wobec tego kogo/co spotkamy gdzieś w przyszłości.
Często zachowujemy się gorzej niż zwierzęta.



#56

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wyjątkowość moim zdaniem polega ma możliwości inkarnowania się właśnie na Ziemi.
Inkarnując się na poziomie astralnym podlegamy prawom świata astralnego, na poziomie mentalnym podlegam tamtym istniejącym tam prawom.
Poziom Ziemi łączy te wymiary. Umożliwia to mam rozwój na wszystkich poziomach. Przez co może być on szybszy. Z pewnością wymaga więcej pracy i przede wszystkim zrozumienia.



#57 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Naukowcy czasem po odkryciu czegoś nowego sami mówią, że mają wątpliwości co do działania, założeń i w przyszłości zamierzają poprawić. To są całkiem bystrzy ludzie i wiedzą, co robią.

Ta konstatacja, to truizm i esencja banału. Wybacz.
Naukowcy są ściśnięci jak w imadle aksjomatu i wbici w sztywne ramy twierdzeń ustalonych przez naukowe gremia.
Są niewolnikami swoich środowisk, a nie badaczami rzeczywistości.
Wystarczy poczytać o zakazanej archeologii, żeby się o tym przekonać.
Wszystko co odbiega od przyjętych kanonów oficjalnej archeologii jest tępione z zaciekłością, a odmieńcy są sekowani.
Nauka jest zakładnikiem samej siebie i gotuje się we własnym sosie bezradności.
Fakt, że ciężko prawić o duszy i świecie astralnym skoro nie znamy do końca własnego ciała i możliwości naszego mózgu.
Przypadek czeskiego żużlowca, który nagle (po ciężkim wypadku) zaczął biegle władać angielskim, lub cudowne uzdrowienia - samoistne - z chorób nowotworowych.
Nauka jest bezradna by to komentować, bo jest ograniczona ciasnotą umysłów naukowców i nie chce się przyznać, iż wiele zjawisk nie da się wytłumaczyć w sposób stricte naukowy.
A to przecież porażka dla nauki.

#58

może tak może nie.
  • Postów: 504
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

to truizm i esencja banału.

Rozumiem że jest to poparte długoletnią obecnością w tym środowisku i że posiadasz jakąś wiedzy o zasadach i funkcji "skostniałego" dyskursu naukowego? Bo jeżeli swoją krytyke opierasz na mądrościach "zakazanej archeologii", to przepraszam ale nie moge się nie śmiać :) Internetowi ignoranci którzy nie mają zielonego pojęcia czym jest nauka i mówi tu nie tylko osirisie ale o całej plejadzie prymitywistów tego tematu (w rozumieniu kwestionujących postęp), co sie nie otarli nawet o nauke, którą z powodu swoich braków w elementarnej wiedzy, mają w "głębokim poważaniu". Ta ignorancja wychodzi na każdym kroku i wypisując te brednie przed każdym inteligentnym człowiekiem robicie z sobie pośmiewisko. Jak przykładowo można zabierać głoś o samoistnych wyleczeniach i nie wiedzieć co to jest remisja choroby, jak ma się to w poście powyżej. Nie tak dawno u mnie we Wrocławiu była na ten temat konferencja na Akademi Medycznej - 80 % - 80 procent chorób podlega remisji, remisji naukowo zbadanej i udokumentowanej na gruncie psychosomatycznej i socjopsychosomatycznej. Tylko o tym trzeba posiadać wiedze, co jest dla wielu poprzeczką nie do przeskoczenia. Lepiej pieprzyć jakieś farmazony o aksjomatach. No, ale by nie było że truizmy i banały, czekam teraz na jeden aksjomat jaki to funkcjonować w nauce, JEDEN. Akjomat w potocznym słowa tego znaczeniu (w jakimkolwiek innym bym sie nie doczekał), aprioriyczne prawo czy teoria, nie poparta żadnym dowodem a funkcjonująca w sferze science. Doświadczenie nauczyło mnie, że krytyka naukowej wiedzy jest odwrotnie proporcjonalna do jej posiadania. Ostatni temat http://www.paranorma...topic=15822&hl= w którym pewien Pan próbował udowodnić podobną skostniałość nauki, jak dotąd najbardziej profesjonalna na łamach tego forum i tak zakończył się jego blamażem.

#59

NO_NAME.
  • Postów: 614
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czy zdarzało się tobie być przy śmierci ludzi?


mnie nie, naukowcom-nie raz.


Skoro ludzie podczas śmierci odczuwają przyjemność to hospicja powinny być bardzo radosnym miejscem.
Czy Ty wiesz jak zwykle odchodzi człowiek?
Napiszę Ci. Zwykle jest to sala szpitalna. Często rodzina spodziewa się, że ich bliski odejdzie, więc czuwają przy nim. Chory z grymasem bólu na twarzy zwyczajnie nie chce już dłużej żyć, bo bardzo cierpi. Morfina w zwykłych dawkach już niewiele pomaga i na krótko. Wiec przez większość doby cierpi ból, bo przecież spać się nie da. (Jeśli myślisz, że nocą szpital jest cichym miejscem, to mocno się mylisz.)
Jedyne czego na prawdę chce chory, to żeby już skończyły się jego cierpienia. W bardzo wielu przypadkach wie kiedy odejdzie. Czuje to (To też program umysłu?)

nie, instynkt i logika. jak mi ktoś da kulke w serce i uznam że umieram to czy to również będzie szósty zmysł?

Czasem mówi o tym rodzinie, bardziej lub mniej dosłownie. Jednak rodzina odpowiada, wszystko będzie dobrze, choć doskonale wiedzą, że nie będzie....
W różnych chorobach odchodzenie odbywa się w różny sposób. Czasem bólu jest więcej, czasem mniej. Jednak w szczytowym punkcie bólu chory traci świadomość, (czasem zanim odejdzie zdarza się to kilkakrotnie). Wtedy zwykle rodzina podnosi alarm i zaczyna się reanimacja chorego... Później przynoszą parawan i oddzielają łóżko z ciałem parawanem na 2 godziny

Przychodzi lekarz, który powinien stwierdzić zgon. Później ekipa zabierająca ciało do kostnicy.

Jeśli widzisz w tym przyjemność to gratuluję.


cholera nie ma to jak wzajemne zrozumienie. nigdzi nie powiedziałam że chodzi mi o ostani miesiąc przez śmiercią, 10 lat przed śmiercią albo 70 lat przed śmiercią gdy dopiero się urodziliśmy. chodzi mi o ostatnie momenty życia samgo mózgu, gdy z powodu obrażeń, wstrząsu lub niedotlenienia nie jest on w stanie normalnie odbierać sygnałów. rąbnij główą w klawiaurę a gwiazdy zobaczysz i to nie dlatego że właśnie przeniosłeś się w czwarty wymiar ale dlatego że została zaburzona praca mózgu. ostatnie minuty przed śmiercią mózg przestaje normalnie przekazywać i odbierać sygnały, ginie setki komórek nerwowych w ciągu każdej sekundy wynikiem czego może być uczucie przyjemości, unoszenia się w tunelu i inne zwidy. nie kniecznie oznacza to śmierć, takiego człowieka można odratować a mózg, niedotlnione, obity lub uszkodzony może wrócić do normlnej pracy.


Jednak napiszę Ci coś więcej. Coś co wiedzą lekarze stwierdzający zgon, coś co wiedzą ekipy zbierające ciała, coś co wiedzą ekipy reanimacyjne z pogotowia ratunkowego. Czasem na tężejącym ciele dopiero co zmarłego pojawia się uśmiech. Mimo, że bardzo cierpiał, jego forma fizyczna zapamiętuje wrażenia z ostatniej przyjemnej podróży.


żadna podróż. może być to co napisałam wyżej-przelotne uczucie przyjemości w ostatnich sekundach życia. równie dobrze może to być strach, cierpienie jednak w większości przypdków osoby które przeżyły uszkodzenie mózgu ("śmierć" kliniczna nie przechodzi mi przez gardło-oni nie umierają na prawdę. to że ustała np. akcja serca nie znaczy że nie żyje mózg. dopóki żyje mózg-my żyjemy i ciało można odratować). takie zachowanie nie musi mieć koniecznie biologicznego uzasadnienia, tak jak nie ma uzasadnienia np. połączenie tchawicy z przełykiem w organiźmie ssaków lub fakt, że erytrocyty ptaków mają jądro komórkowe co utrudnia przekazywanie tlenu. po prostu w pewnym momencie ewolucji wytworzył się taki a nie inny mechanizm i jest to jedynie dowodem na to że dobór naturalny zachodzi przypadkowo. kilka tysięcy ludzi umiera rocznie w wyniku zaksztuszenia i nie jest to dowodem na to że jaszczury grzebały nam w genach-jest to dowodem na to że w wyniku ewolucji mogą się wytworzyć nie tylko niepotrzebne mechanizmy ale nawet takie, które w pewnym momencie mogą przyczynić się do śmierci organizmu. nie pytajcie więc po co taki mechanizm jak odczuwanie przyjemności w ostatnich sekundach życia bo może on być całkowicie zbędny.

Nie musisz mi wierzyć, najlepiej zapytaj ludzi, których wymieniłem, albo chociaż poczytaj na ten temat.


czytałam i to dużo. łącznie będzie z 5-6 książek... które jedynie utwierdziły mnie w moich poglądach.

Nie chce mi się z Tobą gadać. Co Ty wiesz o umieraniu.


a ty? umierałeś już? jak umrzesz to daj mi znać i wtedy pogadamy

#60 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

w którym pewien Pan próbował udowodnić podobną skostniałość nauki, jak dotąd najbardziej profesjonalna na łamach tego forum i tak zakończył się jego blamażem.

Nie interesuje mnie czy ktoś inny coś chce udowodnić. To jego problem nie mój.
Ja zresztą niczego nie chcę udowodnić, tylko obalam pewność siebie naukowców i ich wiarę w swą nieomylność.
I tylko w tej materii peroruję, ale w ferworze walki nie chcesz tego zauważyć, bo to nie wygodne dla Ciebie.
Chcesz na siłę zrobić ze mnie heretyka. Mało mnie to obchodzi, wysilaj się dalej. Życze powodzenia.
A, że nauka jest skostniała i mało rychliwa to inna para kaloszy.

Doświadczenie nauczyło mnie, że krytyka naukowej wiedzy jest odwrotnie proporcjonalna do jej posiadania.

Ja nie krytykuje nauki jako takiej, lecz jej skostniałego podejścia do danego zagadnienia.
Brak otwartości i nie dopuszczanie innych mozliwości, które nie da sie empirycznie udowodnić.
Krytykuję jej zaciekłość i zapalczywość w walce z teoriami niezgodnymi z naukowymi tezami.
Jeżeli to bzdury, to po co się naukowcy i sceptycy (na czele z Tobą) tak podniecają? :)
Na pytanie zadane na początku odpowiedz (polemizuj), a nie atakuj, bo trudno zrozumieć Twoje intencje, niż tylko tak, by komuś przysrać i czerpać z tego faktu zadowolenie.


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych