Czy zdarzało się tobie być przy śmierci ludzi?
mnie nie, naukowcom-nie raz.
Skoro ludzie podczas śmierci odczuwają przyjemność to hospicja powinny być bardzo radosnym miejscem.
Czy Ty wiesz jak zwykle odchodzi człowiek?
Napiszę Ci. Zwykle jest to sala szpitalna. Często rodzina spodziewa się, że ich bliski odejdzie, więc czuwają przy nim. Chory z grymasem bólu na twarzy zwyczajnie nie chce już dłużej żyć, bo bardzo cierpi. Morfina w zwykłych dawkach już niewiele pomaga i na krótko. Wiec przez większość doby cierpi ból, bo przecież spać się nie da. (Jeśli myślisz, że nocą szpital jest cichym miejscem, to mocno się mylisz.)
Jedyne czego na prawdę chce chory, to żeby już skończyły się jego cierpienia. W bardzo wielu przypadkach wie kiedy odejdzie. Czuje to (To też program umysłu?)
nie, instynkt i logika. jak mi ktoś da kulke w serce i uznam że umieram to czy to również będzie szósty zmysł?
Czasem mówi o tym rodzinie, bardziej lub mniej dosłownie. Jednak rodzina odpowiada, wszystko będzie dobrze, choć doskonale wiedzą, że nie będzie....
W różnych chorobach odchodzenie odbywa się w różny sposób. Czasem bólu jest więcej, czasem mniej. Jednak w szczytowym punkcie bólu chory traci świadomość, (czasem zanim odejdzie zdarza się to kilkakrotnie). Wtedy zwykle rodzina podnosi alarm i zaczyna się reanimacja chorego... Później przynoszą parawan i oddzielają łóżko z ciałem parawanem na 2 godziny
Przychodzi lekarz, który powinien stwierdzić zgon. Później ekipa zabierająca ciało do kostnicy.
Jeśli widzisz w tym przyjemność to gratuluję.
cholera nie ma to jak wzajemne zrozumienie. nigdzi nie powiedziałam że chodzi mi o ostani miesiąc przez śmiercią, 10 lat przed śmiercią albo 70 lat przed śmiercią gdy dopiero się urodziliśmy. chodzi mi o ostatnie momenty życia samgo mózgu, gdy z powodu obrażeń, wstrząsu lub niedotlenienia nie jest on w stanie normalnie odbierać sygnałów. rąbnij główą w klawiaurę a gwiazdy zobaczysz i to nie dlatego że właśnie przeniosłeś się w czwarty wymiar ale dlatego że została zaburzona praca mózgu. ostatnie minuty przed śmiercią mózg przestaje normalnie przekazywać i odbierać sygnały, ginie setki komórek nerwowych w ciągu każdej sekundy wynikiem czego może być uczucie przyjemości, unoszenia się w tunelu i inne zwidy. nie kniecznie oznacza to śmierć, takiego człowieka można odratować a mózg, niedotlnione, obity lub uszkodzony może wrócić do normlnej pracy.
Jednak napiszę Ci coś więcej. Coś co wiedzą lekarze stwierdzający zgon, coś co wiedzą ekipy zbierające ciała, coś co wiedzą ekipy reanimacyjne z pogotowia ratunkowego. Czasem na tężejącym ciele dopiero co zmarłego pojawia się uśmiech. Mimo, że bardzo cierpiał, jego forma fizyczna zapamiętuje wrażenia z ostatniej przyjemnej podróży.
żadna podróż. może być to co napisałam wyżej-przelotne uczucie przyjemości w ostatnich sekundach życia. równie dobrze może to być strach, cierpienie jednak w większości przypdków osoby które przeżyły uszkodzenie mózgu ("śmierć" kliniczna nie przechodzi mi przez gardło-oni nie umierają na prawdę. to że ustała np. akcja serca nie znaczy że nie żyje mózg. dopóki żyje mózg-my żyjemy i ciało można odratować). takie zachowanie nie musi mieć koniecznie biologicznego uzasadnienia, tak jak nie ma uzasadnienia np. połączenie tchawicy z przełykiem w organiźmie ssaków lub fakt, że erytrocyty ptaków mają jądro komórkowe co utrudnia przekazywanie tlenu. po prostu w pewnym momencie ewolucji wytworzył się taki a nie inny mechanizm i jest to jedynie dowodem na to że dobór naturalny zachodzi przypadkowo. kilka tysięcy ludzi umiera rocznie w wyniku zaksztuszenia i nie jest to dowodem na to że jaszczury grzebały nam w genach-jest to dowodem na to że w wyniku ewolucji mogą się wytworzyć nie tylko niepotrzebne mechanizmy ale nawet takie, które w pewnym momencie mogą przyczynić się do śmierci organizmu. nie pytajcie więc po co taki mechanizm jak odczuwanie przyjemności w ostatnich sekundach życia bo może on być całkowicie zbędny.
Nie musisz mi wierzyć, najlepiej zapytaj ludzi, których wymieniłem, albo chociaż poczytaj na ten temat.
czytałam i to dużo. łącznie będzie z 5-6 książek... które jedynie utwierdziły mnie w moich poglądach.
Nie chce mi się z Tobą gadać. Co Ty wiesz o umieraniu.
a ty? umierałeś już? jak umrzesz to daj mi znać i wtedy pogadamy