NoMeansNO mam do Ciebie parę pytań... bo prawdę mówiąc nie mogę rozgryźć o co Ci chodzi człowieku...
to mnie nie rozgryzaj. :devil:
Jeśli nie jesteś żydem to w zasadzie kim?
Odwieczne pytanie. Kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, co robimy na tym świecie i czy cokolwiek po nas pozostanie...
A serio: czy przypadkiem to nie jest chęć zaszufladkowania świata wedle "kibicowskiego" punktu widzenia? Swoi niech "bronią" swoich, a obcym od nas wara. Dla mnie to zbyt proste.
Jesteś jak kiepski prawnik, na zarzuty innych i rzeczowe dowody odpowiadasz pytaniem na pytanie, udzielasz jakiejś nonsensownej odpowiedzi, albo po prostu zmieniasz temat - przynajmniej ja Ciebie tak odbieram.
Na to jak mnie odbierasz - ma wpływ wiele rzeczy. Sądze, że moja argumentacja stoi na jednej z ostatnich pozycji. Sądze też, że jej merytoryka lub jej brak też staje się mało istotna.
- Odpowiedz jakie jest Twoje zdanie na temat wspomnianych ''stu tysięcy''
Żadne. By oczekiwać na czyjąś odpowiedziedź - zawsze można postawić pytanie w formie bardziej czytelnej.
- Czy uważasz, że zbrodnie jakie opisywał Rikamaru są czymś usprawiedliwione? (wiesz przypomina mi to program Jona Stewarta, w którym nabijał się z usprawiedliwiania stosowanego przez CIA 'waterboardingu')
Parę linijek wyżej napisałeś o tym, że nie przekonuje ciebie to co napisałem w tym temacie. Zaczynam wątpić czy rzeczywiście dokładnie to przeczytałeś. Więc powtórzę: piszę tutaj
często-gęsto o powstaniu państwa Izrael i o tym, że powstało ono (tj. państwo) całkiem legalnie. Co w
najmniejszym stopniu nie tłumaczy
polityki państwa Izrael wobec Palestyńczyków. Stosowania odpowiedzialności zbiorowej itp. itd. To, że państwo powstało zgodnie z regułami, to, że osiedlający się Żydzi wykupywali ziemię, to, że Palestyna jest historyczną krainą narodu żydowskiego z której to Żydzi zostali wypędzeni (aczkolwiek
nadal zamieszkiwali te tereny - np. do około XI wieku istniało kilkadziesiąt osad żydowskich a i w samej Jerozolimie Żydzi nadal zamieszkiwali - choć byli zdecydowaną mniejszością) a także to, że mówienie o narodzie palestyńskim zamieszkującym te tereny od wieków jest nadużyciem i fałszowaniem stanu faktycznego.
-Dlaczego w Twoich postach nie ma nawet wzmianki (a może to ja już jestem zaspany i nie zauważyłem...) o stosunku do mordów na kobietach i dzieciach dokonywanych przez żydów?
Tzn. - co to są mordy dokonywane przez żydów (masz pewnie na myśli Żydów a pewnie i bardziej trafnie Izraelczyków - ponieważ jest to
prawidłowa forma). O okupacji tych terenów już wspominałem - przypominam to kompletnie nie ma nic wspólnego z tym, że te tereny (z wyłączeniem terenów okupowanych) są prawomocnym miejscem w którym znalazło sobie miejsce państwo Izrael. Natomiast polityka tego państwa wobec ludności Palestyny - to już zupełnie inna kwestia.
I czemu Ty ich tak bronisz? Przez sympatię do ich kultury? Myślisz, że żyd z Izraela dba tak o opinię o polakach?
A co mnie to w ogóle obchodzi? O to czy Żyd z Izraela dba o opinie o Polakach?!

Jaki Żyd, który Żyd - jakiś konkretny czy "ulubiony"
mityczny Żyd będący pewnym zlepkiem antysemickich fobii, które przydają każdemu z nich wspólne cechy, tworząc na poły mitologiczny magmowy obraz "powszechnego Żyda". Zgaduję, że w Izraelu są też i ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia gdzie leży Polska a i o kulturze tym bardziej nic nie słyszeli.
Sądze też, że i kultura żydowska w Polsce ma równie wielu
oddanych wielbicieli. Pewnie i dla zdecydowanej większości jest totalnie obojętna i w sumie nic w tym dziwnego/zaskakującego. Dzwiłbym się bardziej - gdyby było odwrotnie.
Mnie bardziej przeszkadza, że ktoś tutaj i teraz "wali smuty" pisząc o Palestyńczykach jako "odwiecznych" mieszkańcach Palestyny - jeszcze chwila a pojawi się znany już pomysł o ścisłym pokrewieństwie z Filistynami.
Wiesz, przedstawiasz żydów jako naród, który jest święty i nie wiadomo czemu zawsze krzywdzony... a zbrodnie jakich się popełniają, są przez wielu historyków i prawdziwych znawców tematu uważane za gorsze od holokaustu.
Ależ nieprawda.
Całkiem (chyba) udatnie przedstawiam dlaczego naród żydowski był w przeszłości krzywdzony i prześladowany. Gdyby nie to, że w ofierze prześladowaniań nie powinno widzieć się winnego - to można napisać, że "
winę" (ale taką w cudzysłowie!) ponoszą sami Żydzi. Zarówno "winę" w świecie hellenistycznym - jak i "winę" w w świecie chrześcijańskim, a trzecia "wina" to ta, która pozowoliła narodowi żydowskiemu przetrwać do dnia dzisiejszego pomimo życia w diasporze, co nie udało się chyba żadnemu innemu narodowi - który został oderwany od swojej ziemi i siedziby.
To ostatnie zdanie: jest kuriozalne.