Tak wiem, wypada z okna w czasie przeszukiwań chaty przez Rzymian
Widzi jednak patrol, jakiś nawiedzonych ludzi koło siebie wygłaszających kazania i sam zaczyna przemawiać
Klasyka i ukłony dla fana Monty Pythona.
Jeśli dobrze rozumiem twój post toczy sie wokół dwóch głównych wątków. Pierwszy dotyczy wyjątkowości nauk Jezusa, pacyfistycznych, kładących szczególny nacisk na równość wszystkich ludzi, czym zagwarantowały sobie poklask wśród uboższych warstw tamtego społeczeństwa. No właśnie tylko co z tego, czy czyni to chrześcijaństwo religią bardziej prawdziwą niż jakąkolwiek inną? Nie kwestionuje tu, zapewne szczytnych przesłanek jakie towarzyszyły nauką przedstawionego w ewangeliach Jezusa, jednak czy człowiek głoszący takie rzeczy zasługuje od razu na boski splendor?
O ile tą pierwszą twoją myśl rozumiem choć nie rozumiem jej w kontekście mojej wcześniejszej wypowiedzi, to z drugą już się nie zgadzam. Pytasz sie "Czy wierze że 11 ludzi, dałoby się zamęczyć, za coś co w życiu nie miało miejsca". To nie jest kwestia wiary - tak właśnie jest - tysiące, miliony osób dało sie zabić za nikłej wartości wiarę. Zdarzało się i zdarza, iż ludzie oddają swoje życie za religie które wyznają, religie które wzajemnie się wykluczaja, zatem wielu z nich umiera za nic. Zapewne słyszałeś o sekcie "Heaven's Gate" Marshalla Applewhita, której członkowie w marcu 1997 roku popełnili zbiorowe samobójstwo, gdyż wierzyli że za kometą Hale'a-Boppa leci statek kosmiczny. Mozna obejrzeć w internecie pożegnalne nagranie Applewhita, gdzie słychać iż ten człowiek naprawde w to wierzy! Dziś bez wątpienia wiemy (co nie było trudne do zweryfikowania) że nie było tam żadnego statku. Czy śmierć 39 osób czyni idee tej grupy bardziej prawdziwe - oczywiście nie - gotowość oddania życia w imię jakiejś religii w żaden sposób jej nie potwierdza i nie czyni jej bardziej prawdziwą.
Również pozdrawiam fana Montego
Najpierw o tej sekcie- przyznaje uczciwie - nie słyszałem o nich. Jednak jest pewna różnica między męczęństwem Apostołów a nimi. Apostołowie dali się zamęczyć już po zobaczeniu Jezusa żywego, członkowie tejże sekty zabili się przed ujrzeniem tego w co wierzyli.
Sęk w tym - czy wierzymy tylko w nauki Jezusa, czy wierzymy także w cuda, które czynił. Osobiście doznałem prawdziwego cudu, który ,choć nie natychmiast, to powoli zmienił zupełnie tory mojego życia. Ja osobiście modliłem się do Ojca Pio. Ten święty, dokonywał i dokonuje dalej cudów. Tym cudom po prostu nie da się zaprzeczyć. Polecam wpisać w google - "Cuda Ojca Pio". On był stygmatykiem. Ponoć miesiąc po święceniach kapłańskich miał wizję w której byli Jezus i Maryja, dostał stygmaty. "Ojciec Pio umieszcza Jezusa i Jego słowo w centrum". Ten święty dokonywał cudów, dzięki Chrystusowi. Uzdrowił dzięsiątki, jeżeli nie setki, ludzi. Żaden z obecnie żyjących uzdrowicieli, nie dorównuje temu skromnemu pobożnemu zakonnikowi, całkowicie oddanego Jezusowi. Dokonywał cudów, więc ten, który mu je dał - Jezus Chrystus - musiał ich także dokonywać.
Czy uważam że religia Chrześcijańska jest bardziej prawdziwa od innych? Czytałem dwie relacje Śmierci Klinicznych: w jednej człowiek mówi, że usłyszał: "Najlepszą religią jest ta, która najbardziej zbliża do Boga" , w drugiej na pytanie, która religia jest najlepsza usłyszał od Boga :"dla mnie to nie ma znaczenia". Dla Boga nie ma znaczenia, czy ktoś nazywa siebie Chrześcijaninem, Buddystą, Mułzumaninem czy Hindusem. Jezus był Synem Boga, objawił nam Go. Ale nie kazał nam niszczyć innych wyznań. Mówił nam o miłości, o dobru, o wybaczeniu, o współczuciu. Mało tego, każdego człowieka uważał za godnego miłości- poganina, Rzymianina, Żyda, biedaka i bogacza. W jego oczach wszyscy są i byli równi. Bóg jest Miłością, a co najbardziej zbliża od miłości? Miłość. Dobro zbliża do dobra, miłość do miłości, szczęście do szczęścia. Uważam że najpotężniejszą religią świata i religią bardziej prawdziwą od innych jest ta, która nazywa się Miłość i Dobro.
Użytkownik Rockyyy edytował ten post 27.02.2008 - 10:47