Przepraszam Cię Coś Innego,ale chyba nie Tobie oceniać,czy człowiek był dobry,czy zły. Skąd wiesz,że Twój kolega mimo,że do "świętych " nie należy nie przeszedł jakiejś duchowej przemiany,nie zrozumiał tego co miał zrozumieć,o czym ja i Ty i nikt z żyjących nie mamy pojęcia?
Nie twierdzę z kolei,ze Twój dziadek był złym człowiekiem (sama się chyba zgodzisz,że chodzenie o kościoła o tym nie świadczy),ale może było coś w jego długim życiu,czego sobie nie uświadamiał,może komuś czegoś nie umiał wybaczyc i Bóg dlatego właśnie,że był po za tym dobrym człowiekiem dał mu dłuższą szansę.
Świętych bym raczej w to nie mieszała,bo ich celem na ziemi jest nie tylko zbawienie swojej duszy,lecz dusz innych ludzi. Jan Paweł II te żył długo i przeżył zamach,choć na niebo zasłużył. Lecz miał do wykonania jeszcze dużo na ziemi.
Wiesz tak naprawdę,to tylko moja teoria ja wcale nie twierdzę,że mam rację.
Burnago Twoje ostatnie zdanie-ja tez tak myślę
Co do spowiedzi. Raczej chodzi mi o żal za grzechy,ich prawdziwą rekompensatę i zmianę na lepsze. Nie zaś pójście do konfesjonału. Jednym słowem: ciągłą pracę nad ulepszeniem siebie i walkę ze słabościami.
Wydaje mi się,że jeśli w życiu zrozumiemy to co mieliśmy zrozumieć,zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić umieramy.
Pewnie od razu zapytacie o małe dzieci,które nawet nie zdążyły niczego zrobić.
Myślę,że w takich przypadkach ich śmierć jest potrzebna ich rodzicom,komuś innemu...
Znam osobiście przypadek mężczyzny,który miał syna. Wyparł się go,nie utrzymywał z nim kontaktów. Poznał nową kobietę i miał z nią dwójkę dzieci. Po jakimś czasie jedno malutkie dziecko zachorowało na raka i umarło.
Myślicie,że ten mężczyzna uświadomił sobie czym jest posiadanie dziecka,po stracie jednego z nich,że odezwał się do syna? Otóż....nie. W tym przypadku śmierć dzieciątka poszła na marne,ale myślę,że bóg dał mu szansę.
Nie dziwi Was fakt jak wiele rodzin,które straciły dzieci jeszcze mocniej zaczyna wierzyć w Boga? Mnie to dziwi,bo wydaje mi się,ze ja bym chyba boga znienawidziła. Dzieje sie jednak w przypadku tych rodzin inaczej,dlatego śmiem twierdzić,ze coś w tym jest. Co? Tego nikt z nas nie będzie wiedział.
Użytkownik bianka edytował ten post 03.02.2008 - 19:49