Mojemu (jeszcze wtedy nie) mężowi zmarła ukochana babcia. Był z nią bardzo związany i bardzo jej śmierć przeżył. Babcia bardzo długo chorowała,i okropnie cierpiała.Lekarze mogli tylko podawać coraz silniejsze leki przeciwbólowe...
Byliśmy u niej kilka dni przed śmiercią w szpitalu,była prawie nieprzytomna,majaczyła.
Jako,że mieszkamy w innym mieście,nie mogliśmy być przy niej w chwili śmierci,a o tej dowiedzieliśmy się telefonicznie.
Potem był pogrzeb,żałoba i jak to w życiu :powoli człowiek wraca do codzienności.Po prostu żyje dalej.
Pod koniec ubiegłego roku zdecydowaliśmy się na ślub.Wielkie zamieszanie,chaos,radość,szczęście.
Ślub minął i jakieś dwa miesiące po nim (a już dobre 2 lata po śmierci babci) dzwoni do nas daleka kuzynka,która ledwo co babcię znała (młoda dziewczyna) i mówi...:
...że śniła jej się babcia,wyglądała pięknie i pytała ją co u nas (u mnie i u męża) .
Na to kuzynka ,jej odpowiedziała,że "dobrze,że wzieliśmy ślub,jesteśmy szczęśliwi...
na to babcia : "cieszę się,że obrączki się przydały".
kuzynka mówiła,że w tym śnie nie wydawało jej sie dziwne,że babcia nie żyje,a widząc,że posmutniała powiedziała do niej: "nie cieszysz się,że się pobrali?"
na to babcia "cieszę się,tylko,że nawet o mnie nie pomyśleli".
na to kuzynka : "to dlaczego ich sama nie odwiedzisz?",
babcia : "nie mogę".
kuzynka "Marek (mój mąż) Cię bardzo kocha,bardzo przeżywał Twoją śmierć,płacze do dziś jak mówi o Tobie" babcia(ze ździwieniem): "płacze? ale dlaczego? ja jestem szczęśliwa".
Ale najbardziej zagadkowe zdanie wypowiedziała babcia na koniec :
"ja wiem co się dzieje,ale nie wiem co wy czujecie".
I to był koniec snu.
Po obudzeniu się kuzynka od razu zadzwoniła do nas (choć nie jesteśmy w stałym kontakcie). Nami najbardziej wstrząsneło zdanie o obrączkach.
Babcia jakieś 4 lata przed swoją śmiercią podarowała mi i mojemu mężowi swoje stare obrączki,byliśmy wtedy jeszcze gówniarzami,a ona bardzo sie cieszyła z naszej miłości i chciała żebyśmy się pobrali. My tych obrączek nie zużyliśmy na ślubie,tylko sprzedaliśmy(były nie pasujące niestety) i za te pieniądze,po dołożeniu kupiliśmy nowe-czyli w pewien sposób obrączki babci sie przydały. Najlepsze jest to,że kuzynka nie miała o tych obrączkach od babci bladego pojęcia.
Prawdą jest też fakt,ze podczas ślubu nie myśleliśmy zbytnio o babci (wstydzimy się),zbyt podnieceni i rozentuzjowani tak wielkim wydarzeniem.
Powiedziałam kuzynce o obrączkach,włos jej sie zjeżył.Daliśmy na msze.Pocieszeniem wielkim był fakt,że babcia jest szczęśliwa.
I jeszcze jedno babcia we śnie powiedziała,że mąż nie dał jej "pożegnalnego buziaczka" (to taka nazwa pewnego rytuału.Polegał on na tym,że jak mąż był małym chłopcem i wychodził od babci, to żegnał się z babcią,ubierał kurtkę,buty po czym... dawał jej jeszcze raz buziaczka nazywanego przez nich poźegnalnym).
Ten fakt tłumaczę tym,że jak byliśmy ostatni raz u babci była już wpół przytomna i mogła nie pamiętać tego buziaczka,którego ze łzami w oczach złożył na jej policzku mój mąż.
Nazywała też w tym śnie mojego męża pieszczotliwym zdrobnieniem,które powtórzyła nam kuzynka.Po konsultacji z mamą męża (nam nic te zdrobnienie nie mówiło) okazało się,że tak babcia mówiła do męża od razu po narodzinach i jak był niemowlakiem. Tego kuzynka również nie mogła wiedzieć.
Pozostają pytania :dlaczego babcia przyśniła się właśnie jej? Nie były w żaden sposób związane. Czy dlatego,że miała "najczystszą" duszę?
Co znaczy fakt,że "nie może nas odwiedzić?" czy to dlatego,że wzieliśmy tylko ślub cywilny? (wd.wiary żyjemy w grzechu)
I ostatnie: "widzę co się dzieje ,ale nie wiem co czujecie"-co to znaczy?
Proszę o odpowiedzi z szacunkiem,gdyż jest to nam bliska i kochana przez nas osoba.
Użytkownik bianka edytował ten post 02.02.2008 - 07:04