Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie bój się śmierci!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
115 odpowiedzi w tym temacie

#46

Zombina.
  • Postów: 8
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeszcze jedna sprawa - życie po śmierci. Mówię Wam - nie ma nic gorszego niż egzystowanie, nie ważne jak i w jakich okolicznościach, bez końca. Jedyne co niesie prawdziwe ukojenie to pustka. Wszystko przestaje istnieć - myśli, zmysły, problemy, czas, przestrzeń etc. To jest prawdziwe ukojenie.


Brzmi to jak wywód człowieka pograżonego w głębokiej depresji, który stale myśli o samobójstwie :/ Mam takie pytanie: Skad wiesz, że "prawdziwe ukojenie to pustka" i ze "nie ma nic gorszego niż egzystowanie". Człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie że nie egzystuje. To tak jakbyś chciał sobie wyobrazić rozmiary wszechświata... Nasz umysł nie jest do tego zdolny. To jest wiedza, która czeka gdzieś za gruba zasłoną. Moim zdaniem, teoretyczne unicestwienie duszy, jest dla niej najwiekszą karą.
  • 0

#47

vkali.
  • Postów: 701
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie bój się śmierci!


..prawda nie ma potrzeby bać się śmierci,..lecz uśmiercanie siebie jest bezsensowne i jest głupie,...zabawa w śmierć i [od/na]rodziny to cecha istot nie odpowiedzialnych,..
  • 0

#48 Gość_Lamb3rt

Gość_Lamb3rt.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie potrafi sobie wyobrazić? Ależ owszem, potrafi. Po kolei "odcinaj" sobie w wyobraźni dostęp do kolejnych zmysłów - kiedy zostanie już tylko myślenie, postaraj się i je "odciąć". Potem tylko wyobraź sobie, że czasu nie ma/przyśpieszył do nieskończoności - i tak o to mamy brak egzystencji. Nie ma co tu kombinować, że "to na pewno nie tak".
  • 0

#49 Gość_CriticalErr0r

Gość_CriticalErr0r.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie bój się śmierci!


..prawda nie ma potrzeby bać się śmierci,..lecz uśmiercanie siebie jest bezsensowne i jest głupie,...zabawa w śmierć i [od/na]rodziny to cecha istot nie odpowiedzialnych,..


vkali, stary ja czytam twoje posty od dawna i musze powiedziec, że nic z nich nie rozumiem,

mam pytanie, jak piszesz ( apiszesz często) np takie coś:
[od/na]rodziny
to jak mam to interpretować ?? :o

Ktoś już pisał, że Twoje posty są bez ładu i składu, trudno sie z tym nie zgodzic, przewaznie
jak o czyms piszesz to ja nic z tego nie rozumiem :/

przepraszam za lekki offtopic :rotfl:

..prawda nie ma potrzeby bać się śmierci,..

no w tym sie zgadzamy.
  • 0

#50

Zombina.
  • Postów: 8
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie potrafi sobie wyobrazić? Ależ owszem, potrafi. Po kolei "odcinaj" sobie w wyobraźni dostęp do kolejnych zmysłów - kiedy zostanie już tylko myślenie, postaraj się i je "odciąć". Potem tylko wyobraź sobie, że czasu nie ma/przyśpieszył do nieskończoności - i tak o to mamy brak egzystencji. Nie ma co tu kombinować, że "to na pewno nie tak".


Ta metoda bardziej mi się kojarzy z wejsciem w stan zapaści, z której kupa ludzi jest o jeden krok od wyjscia z ciała. Dla mnie to głęboka relaksacja. Skoro wpadasz niby w ten stan "nieegzystencji" a dalej egzystujesz to jak trafne moze byc to porównanie?
  • 0

#51

afromen.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

aua to jakis zart czy jak? przeciez to jest chyba juz udowodnione ze w momencie smierci (takze klinicznej) wydzielaja sie do mozgu ogromne ilosci endorfin co powoduje ze zanim nastapi smierc mozgu kazdy widzi to co chce zobaczyc i niestety kazdy widzi boga bo kazdy chce wierzyc ze ze smiercia jego zycie sie nie konczy
  • 0

#52

stein.
  • Postów: 35
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja zgadzam sie z Malolatem . Uwazam ze czlowiek przychodzi na ziemie po to aby zdobywac doswiadczenie . Im trudniejsze zadanie: bycie kaleka itp. Tym mocniejsza dusza ktora chce poddac sie probie i czy uda jej sie zdobyc tak trudne doswiadczenie . Ludzie tacy jak Hitler tez mieli swoje zadanie na ziemi aby ludzie zobaczyli czym grozi niekontrolowana wladza i wszystko jest po to aby ludzie nie powtarzali poprzednich bledow i uczyli sie na bledach . Bardzo duzo czytalem o zyciu po smierci i lubie te klimaty . Jak ktos jest Buddysta to spotka Budde po smierci . Po smierci moim zdaniem pierw widzimy to co sadzimy ze jest a raczej powinno byc jak umrzemy . Jak ktos jest katolikiem to zobaczy Jezusa itp. Osoba nie wierzaca spotka jakas osobe w ktorej poczuje kogos naprawde bliskiego kogos kto zna go b.dobrze i dana osoba go tez ale jeszcze sobie nie przypomina skad go zna . Dla mnie po smierci nie ma piekla itp. Jest za to cos w stylu nieba gdzie kocha sie kazdego niezaleznie od tego ile zla zrobil gdyz po smierci dana osoba oglada swoje zycie od poczatku do konca i dokonuje wewnetrznego samosadu . Sama czuje ze zle zrobila i bardzo sie tego wstydzi . I tym kieruje swoja decyzje o nastepnej inkarnacji i nastepnym wcieleniu: jakie ma byc itp. Po smierci sami siebie osadzamy nikt inny . Wszyscy inni kochaja nas tacy jacy jestesmy . Sami dazymy do perfekcji i dlatego chcac sie ciagle doskonalic wracamy na ziemie w nowych wcieleniach i z nowymi zadaniami ktore sami przed urodzeniem sie sobie planujemy . Tak widze w maksymalnym skrocie sprawe zycia po smierci i absolutnie nie boje sie smierci (tylko bolu) . Wywnioskowalem takie zdanie o smierci po przeczytaniu wielu wielu ksiazek , opowiadan ludzi ktorzy przezyli smierc kliniczna oraz ludzi ktorzy dowiadywali sie informacji przez channeling oraz rozmawiali ze swoimi duchowymi opiekunami .

heh, racja, ale nie do końca... dlaczego rozgraniczacie kto kogo spotka? ;| równie dobrze ktoś może spotkać każdą inną osobę... kogo zechcesz odwiedzić to go odwiedzisz... to nie zależy od tego w co wierzyłeś, tylko od twojej woli... chcesz spotkać się z taką, a taką osobą... ciach i masz załatwione spotkanie :) co tu więcej roztrząsać? ...Dlaczego ٢٠١٢ sądzisz, że Hitler zrobił to wszystko, bo taką miał misję? nikt nie ma misji robienia zła... to, że każdy nasz czyn owocuje w skutki to jest normalne... więc cokolwiek Hitler by nie zrobił, każdy kto by się z tym spotkał, nauczyłby się czegoś... ale to nie znaczy, że Hitler miał misje uczynić tyle zła i to nie znaczy, że "Bóg tak chciał"... już teraz odnoszę się głównie do innych postów... wiele osób sytuacje, których przyczyn zaistnienia nie rozumie, tłumaczy że "widocznie Bóg tak chciał"... z Hitlerem, że zabił tyle osób też tak chciał??!! wierutna bzdura... pomyślcie, Bóg chce dla każdego jak najlepiej, w dodatku obdarzył nas wielkim darem własnej wolnej woli... że Hitler wybrał tak, a nie inaczej, to był jego wybór, a nie że Bóg chciał wymordować "pół Europy"! Bóg daje życie, z kolei sam człowiek sobie je odbiera... nie koniecznie bezpośrednio, ale pośrednio przez własne negatywne czyny... racja, Hitler teraz pewnie żałuje, ale to co zrobił zostało mu wybaczone nawet jeszcze zanim to zrobił... rolą miłości jest wybaczać :) ... natomiast ze wszystkiego płynie jakaś nauka... to nie jest tak, jak w to uparcie wierzy MałoLat, że cierpienie innych jest tylko po to, żeby inni mogli się czegoś nauczyć... Bóg chce każdemu szczęścia, a nie cierpienia!... to my sami, nasz duch przed wcieleniem wybiera sobie taką, a nie inną drogę, aby w danym życiu nauczyć się tego i owego... natomiast cierpienie, które jest skutkiem NASZEGO niewłaściwego postępowania, służy po to, aby wskazać nam, że nasze zachowanie jest niewłaściwe, w którym punkcie takie jest, i jak je poprawić :] to służy nam... choć inni mogą uczyć się na błędach innych i widząc, że ktoś cierpi na skutek złego postępowania, może tego sam uniknąć... jeśli chodzi o samą śmierć... "Dusza ludzka jest nieśmiertelna" ... to jest dar, niezmienna zasada, którą dał nam Bóg...
inna sprawa... Zombina przytoczyła taki cytat: "Jeszcze jedna sprawa - życie po śmierci. Mówię Wam - nie ma nic gorszego niż egzystowanie, nie ważne jak i w jakich okolicznościach, bez końca. Jedyne co niesie prawdziwe ukojenie to pustka. Wszystko przestaje istnieć - myśli, zmysły, problemy, czas, przestrzeń etc. To jest prawdziwe ukojenie."
i to jest spowodowane, typowym ludzkim podejściem... gdy dotkniesz ognia i się sparzysz, zgonisz to na ogień? nie, bo to wtedy Twoja wina... tutaj, autor tekstu przytoczonego w tym cytacie widać traktuje egzystencje jak ten ogień... nastąpiło trochę przeinterpretowań... człowiek na Ziemi nie walczy o życie wieczne jak to nas uczy się w katolicyzmie, ale o tzw. Zbawienie, inaczej Oświecenie... bowiem człowiek już ma życie wieczne... jeśli więc osiągnie czym wyższy stopień świadomości tym egzystowanie staje się przyjemniejsze... egzystowanie w miłości to maximum przyjemności ;) natomiast egzystowanie bez miłości to ciężko nazwać egzystowaniem, dlatego prawdopodobnie tak to przedstawił autor w swoim tekscie (pisze autor, bo nie wiem kto to napisał)... pustka, która wg. owego autora niesie ukojenie, to nie może być pustka, gdyż pustka jes pusta, pełna niczego, nic w niej nie ma, a więc nie ma w niej ani życia, ani tym bardziej szukanego tak bardzo szczęścia... to, co mniemam daje autorowi ukojenie, a co błędnie nazywa pustką, to po prostu wyciszenie lub/i też tzw. przez wielu medytacja... pogmatwanie tych definicji na poziomie fundamentów ludzkich poglądów, może narobić wiele problemów, dlatego należy właściwie przydzielać wartości do ich prawdziwego miejsca... pozdrawiam :)
  • 0

#53

Summera.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

[size="4"]Chciałabym dołączyć do dyskusji.
Przeczytałam posty i myślę, ze wszyscy w większości mają rację.
Ja to widzę trochę z innej strony.

Otarłam się o śmierć i przyszło mi poradzić sobie z tym wyzwaniem.
Co zauważyłam...
Że nie ma śmierci.
To jest tylko portal do innego wymiaru.
Albo się zabierasz, albo zostajesz.
Ja zdecydowałam zostać i zrobić tu jeszcze trochę na ziemi.

Dzięki temu doświadczeniu patrzę na wszystko z innego punktu. I oceniam wszystko inaczej.
Mogę opisać pobieżnie jak to wygląda - śmierć...

Cały problem tkwi w tym, że nasza kultura uznaje tylko jedno ciało człowieka, ignorując inne jego ciała i energie.
Widzimy ciało fizyczne i duszę ( co po niektórzy ją zauważają) jest jeszcze ciało astralne "lekkie" - duch, który może uwalniać się z ciała już za życia... np. podczas głębokiej medytacji.... ale, że jest przywiązany do ciała fizycznego nićmi aka, to wraca na swoje miejsce.

Ale jest jeszcze ciało gęstsze, które wypełnia nasze ciało fizyczne, a fizyczne nie jest w takim stopniu jak, to które znamy. Jest repliką naszego ciała fizycznego.
Na jego to podstawie zbudowało się kiedyś nasze fizyczne ciało. (Jest to również materia... tak ja poczułam.)
Normalnie, go nie zauważmy, bo jest zespolone z naszym fizycznym ciałem.
Gdyby nie ono... materia z której powstaliśmy nie była by ożywiona.
Ono jej nadaje formę.

( to niewielki dowód, ale przychodzi mi do głowy, taki objaw jak bóle fantomowe. Amputowana ręka może jeszcze wiele lat boleć, chociaż jej nie ma - to boli właśnie to nasze drugie niewidoczne dla nas gołym okiem ciało)

W tym ciele posiadamy wszystkie organy, łącznie z mózgiem. I to ciało jest albo lepsze i doskonalsze, od naszego fizycznego, albo wprost przeciwnie - uszkodzone i niskie.
To jakie jest ,zależy w dużym stopniu od nas samych... jak szanujemy swoje wszystkie ciała.
Jeżeli jesteśmy "dobrzy" jak ktoś tu zasugerował... tzn... nie złościmy się , nie palimy tytoniu, nie uprawiamy przygodnego seksu, nie nadużywamy chemii, i ogólnie jesteśmy pozytywni to nasze obydwa ciała są w niezłej kondycji.
Jeżeli natomiast staramy się "grzeszyć', to możemy się spodziewać, że tak jak nasze ciało fizyczne ulega uszkodzeniu, to i tak wygląda nasze drugie ciało.

Problem zaczyna się w chwili śmierci.... i pewnie stąd ta opowieść, że jeśli będziemy dobrzy to pójdziemy do nieba...

Ja stanęłam przed tym momentem, gdzie miałam wybrać... "niebo", czy "piekło" , czy życie.
Zachowałam pełną świadomość w czasie tego faktu... ( bo nie byłam tak jak większość przypadków śmierci klinicznych pod wpływem szoku związanego z wypadkiem)
I zdecydowałam się pozostać.... bo tylko tu na ziemi możemy coś dla siebie zrobić...
Tam- to jest już "musztarda po obiedzie".


Śmierć to proces.
( Jeżeli jesteś kobietą, to rozumiesz, gdy powiem, że poród to proces.
Dzieje się wszystko pomimo tego, czy chcemy, czy nie... przychodzą skurcze i już.
Ale możemy ten poród przeżyć godnie, albo zakrzyczeć się na śmierć... Możemy kontrolować i łagodzić ból i pomóc dziecku się urodzić.)
Podobnie jest ze śmiercią. Możemy się przygotować do tego procesu i wyjść z niego zwycięsko, albo narobić sobie kłopotów.


Kościół nam radzi... być dobrym i ufać... i to świetna rada....
( to jakby wsadzić pięciolatka na rower i popchnąć, aby jeździł.... albo pojedzie, albo nabije sobie sińców)
Nie chce krytykować kościoła, ale mógłby powiedzieć coś więcej...

Uwolnienie z ciała fizycznego, nie jest wcale proste. Astal - czyli duch uwolni sie szybko, bo jest bardzo delikatny, ale ciało które łączy nasze ciało fizyczne z astralem... musimy wydostać sami...
Oddzielić wolą ,od ciała fizycznego. Sama dusza uchodzi przez usta i łączy się z Astralem.... który, jeżeli tego nie zrobimy, i nie oddzielimy reszty ciała astralnego.... będzie przywiązane do naszego trupa.

To koszmarne...
Podejrzewam, że dlatego, są obrządki pogrzebowe (we wszystkich religiach) aby pomóc umierającemu opuścić całkowicie ciało. W przeciwnym razie, gdy to się nie uda będzie czekać, aż ciało się rozłoży ... uwalniając te energie.

Ale jeżeli jesteśmy "czyści" - ten proces przebiega łatwiej...
To może ;) warto jednak nie grzeszyć...


( to moja pierwsza wypowiedź na forum. Nie chcę pisać zbyt dużo)
  • 0

#54

CrAxMaN.
  • Postów: 223
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

tacy ludzie jak Hitler na pewno przyszli aby nauczyc sie milowac innych.


Adolf Hitler był okultystą, popełnił jednak wiele błędów, co czyni go w naszych oczach potworem.

Co do 'kochaj bliźniego swego jak siebie samego', ja siebie nienawidzę. Czy tak mam traktować innych? [...] kilkoro kocham.


Nie możesz kogoś kochać, nienawidząc jednocześnie siebie :o Sznuj bliźniego jak SIEBIE SAMEGO !

Uwierz w siebie a miłość znajdziesz...
  • 0

#55

Harvey.
  • Postów: 77
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dla mnie te relacje ludzi, którzy widzieli biały tunel itp. są bezwartościowe. To świadczy tylko o tym, jak reaguje nasz mózg w tak skrajnych przypadkach, a dowodów na to, że owy delikwent spotkał się z Bogiem nie ma i nie będzie. Życie jest zbyt krótkie, by zastanawiać się nad tym czy coś po nim jest czy nie.
  • 0

#56

CrAxMaN.
  • Postów: 223
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ciach[...] nie ma nic gorszego niż egzystowanie, nie ważne jak i w jakich okolicznościach, bez końca. Jedyne co niesie prawdziwe ukojenie to pustka. Wszystko przestaje istnieć - myśli, zmysły, problemy, czas, przestrzeń etc. To jest prawdziwe ukojenie.


Właśnie brak:
-zmysłów (fizycznych)
-problemów
-czas etc.
Nie istnieją po drugiej stronie...chociażby w rzeczywistości Astralnej (która i tak nie jest najwyższym poziomem).
Rzeczywistość świata astralnego czy mentalnego różni się całkowicie od ziemskiej rzeczywistości i systemów przekonań tutaj panujących.

[size="4"] [...]Ale jest jeszcze ciało gęstsze, które wypełnia nasze ciało fizyczne, a fizyczne nie jest w takim stopniu jak, to które znamy. Jest repliką naszego ciała fizycznego. [...]


Masz na myśli prawdopodobnie Sobowtóra Eterycznego ...
  • 0

#57

Rewers.
  • Postów: 87
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wiara w szczęśliwsze życie po śmierci jest lepsza od wiecznego nie bytu.
Ludzie którzy mówią że śmierć to koniec egzystencji duchowej są horzy psychicznie...
Taki ktoś musi być nieźle zdesperowany...nie wiem czym?Może nienawidzi siebie i swojego wyglądu?
Swojego życia?W sumie mnie to nie obchodzi...Ja oświadczam że wierze w lepsze życie po śmierci...
I to nie droga ślepej wiary,ja to czuje i znam wiele dla mnie wystarczających argumentów że życie to tylko droga..
Droga do domu swego... :)
  • 0

#58

Poeta2008.
  • Postów: 105
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Każdy z nas boi się śmierci . Smierć jest tym co oddala nas od tego świata i przenosi całkiem gdzie indziej ( w nieznane ) . Nikt tak naprawdę nie jest do końca pewny czy coś gdzieś po śmierci jeszcze jest ponieważ tego nie widać . Ludziom pozostaje najczęściej wiara . Chyba że ktoś coś widział wtedy jest mu łatwiej .
Pozostaje zadać pytanie - komu jest łatwiej umierać ? Kto mniej boi się śmierci i dlaczego ?
Uważam że człowiekowi który idąc przez swoje życie kieruje się tymi najbardziej cenionymi wartościami - umierać jest o wiele łatwiej .
Dla mnie zrozumialy jest fakt iz ludzie którzy nie wierzą w nic bardziej boją się śmierci . Boją się nicości . Uważam że czegoś takiego nie ma . Niektórzy twierdzą że na końcu czasów zli zostaną poprostu zniszczeni . Inni uważają że zli poniosą karę .
W każdym bądz razie ludziom wierzącym jest łatwiej umierać . W coś wierzą . Każda religia ma jakieś życie po śmierci . Wszędzie jest nagroda i kara . Za zło jest piekło albo jakieś inne zniszczenie , a za dobro jest niebo .
Ludzie idący drogą dobra o wiele mniej boją się śmierci . Warto służyć dobremu Bogu .
  • 0

#59

Psi Ball.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawe kiedy ktoś założy teamat który sprzydałby mi się o wiele bardziej: "nie bój się życia" ;)
  • 0

#60

eMisja.
  • Postów: 62
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dla mnie zrozumialy jest fakt iz ludzie którzy nie wierzą w nic bardziej boją się śmierci .
W każdym bądz razie ludziom wierzącym jest łatwiej umierać .

Zgadzam się.

Nie można umrzeć a następnie wrócić do życia, jeszcze nigdy nie zanotowano i zapewne nie zanotuje się takiego przypadku. Już słowo "umarła" ma przecież aspekt dokonany. To tak jakbym powiedział, "wszedłem do swego pokoju a po chwili jednak do niego nie wszedłem" - jest to rzecz jasna logiczny nonsens.

Dla mnie to nie jest nonsens. Odnosząc się do Twojej przenośni, można przecież powiedziec: stanąłem na progu pokoju, już widziałem jego wnętrze, oddychałem jego powietrzsem, ale jednak wycofałem się. Nie przekroczyłem progu.
Czy to też uważasz za nosnsens?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych