Napisano
25.04.2008 - 22:30
Wiecie co, większośćrzeczy piszę w pośpiechu. Ten post także pisałam w pośpiechu. Chciałabym przemówić teraz do tych osób, które pisały nieprzycylne informacje na temat mojej ortografii. Czy gdyby wam zmarł ojciec, i czulibyście się zdruzgotani i zaszokowani, to czy myślelibyście o ortografii? Czy jeśli stracilibyście w życiu wszystko: dom, rodzinę, miłość ; to czy zastanawialibyście się nad ortogrfią, i czy miło by wam było usłyszeć komentarz w stylu ,,twój ojciec powrócił, aby nauczyć cię pisać"? To nie tylko rani mnie, ale także na pewno mojego tatę. Myślałam, że na to forum wchodzą ludzie, którzy chcą pomóc innym, nie ci co chcą sobie urządzić pośmiewisko z niewinych. Jednocześnie chcę podziękować tym, co wyrazili się przychylnie, jak i tym, co stanęli w mojej obronie. Już prawie rok minął, moje życie zaczyna się na nowo. I już nie ma tego szoku i rozpaczy, więc ręce nie dygocą mi na klawiaturze, pomijając wiele liter i przecinków. Co do komentarzy o treści : "Minął zaledwie miesiąc, a ty piszesz o tym z taką lekkością" chcę powiedzieć, że w domu miałam trudno. Ojciec, mimo że chciał dobrze, był niepoprawnym alkocholikiem. Zapijał się na umór. Mama; inwalidka pierwszej grupy. Ja byłam dzieckiem pozostawionym samej sobie, nikt się o mnie nie troszczył, nikogo nie interesowało gdzie byłam. Osoby które żyją w takim środowiksu, osiągają dojrzałość emocjonalną, znacznie wcześniej niż rówieśnicy. Dla tego o niektórych sprawach jest mi już mówić łatwiej, z racji tego, że mam silną i uksztautowaną psychikę.
Dziękuję wam wszystkim jeszcze raz i serdecznie pozdrawiam.